|

Amerykańskie domino, czyli jak przetasuje się stawka GTP W IMSA WeatherTech SportsCar Championship

Pora na zapowiadaną drugą część artykułów transferowych w świecie sportscarów. Był WEC, czas na amerykańską serię IMSA, w której zmieni się naprawdę sporo.

Nowy układ zespołów w IMSA

Cadillac

Tytułowe domino rozpoczął General Motors, który nie przedłuży kontraktu z Chip Ganassi Racing, co będzie mieć swoje konsekwencje zarówno w IMSA jak i w WEC (co opisywałem w pierwszej części poświęconej tejże serii). Nieoficjalnie potwierdzonym zastępcą jest Wayne Taylor Racing with Andretti. Jest to powrót złotego mariażu z lat 2017-2020, kiedy WTR z Cadillaciem DPi wygrało wszystko na amerykańskiej ziemi – tytuł mistrzowski (2017), 24 Hours of Daytona (2017, 2019 i 2020), 12 Hours of Sebring (2017) i Petit Le Mans (2018, 2020). Biznesowo również się to klei, gdyż GM i Andretti chcieliby mieć ze sobą jak najwięcej wspólnego w innych sferach ze względu na wspólną chęć wejścia do Formuły 1.

Stąd warto poszerzać swoją współpracę na różnych poziomach. Do tego zarówno Wayne Taylor jak i Andretti bardzo chcą się dostać na 24 Hours of Le Mans, czego z Acurą na ten moment by nie zrobili (brak Acury/Hondy w WEC wyklucza możliwość partycypacji, a HRC nie jest zbyt chętne na inwestycję w WEC). Izolacjonizm HRC do USA sprawia, że ktokolwiek prowadzi Acurę, jest przyspawany stricte do IMSY. Stąd powrót WTRA i Cadillaca ma bardzo dużo sensu. Dla formalności – Action Express Racing niezmiennie pozostanie z jednym Cadillaciem.

Acura

Mówiąc o HRC, drugi klocek domina też już jest rozwiązany. Oficjalnie Meyer Shank Racing wraca po roku przerwy do IMSY i ponownie będzie prowadzić Acury ARX-06. Jednak tym razem, będzie to pełny program dwóch aut. Jednak, dystrybucja będzie w pewnym sensie podobna do tej, którą przedstawiłem w zeszłym tygodniu dla Hertz Team Jota Cadillac w WEC. Jedno auto to MSR a drugie auto to HRC. Jednak tutaj ta kooperacja będzie troszkę inna niż Jota-Cadillac. Auto HRC będzie obsługiwane nie tylko przez kierowców fabrycznych HRC, ale również przez pracowników z fabryki. Czyli drugie auto MSR to tak naprawdę auto fabryczne HRC pod brandem MSR. Wybierając MSR, jest to przyznanie się do błędu przez HRC.

Chcieli zagrać PRowo (nawiązuje tutaj do afery z zeszłorocznej Daytony, gdzie MSR manipulowało danymi przesyłanymi do dyrekcji wyścigu), ale nie pomyśleli o tym, że WTRA będzie chciało opuścić japońską stajnię na rzecz General Motors i odbiło się to czkawką. Z drugiej strony, kogo mieliby wybrać mając sprawdzoną opcję z MSR? CGR przez posiadanie silników Hondy w IndyCar prawdopodobnie był opcją, lecz wydaje się, że sam Chip Ganassi nie jest na ten moment zainteresowany kontynuacją uczestnictwa w klasie GTP, choć nie wyklucza jazdy w LMP2 lub GTD.

Porsche

Co prawda żaden zespół nie zmieni producenta, lecz wydaje się, że zobaczymy jeszcze więcej Porsche 963 na gridzie. Drugie Porsche od JDC-Miller jest coraz bliżej urzeczywistnienia, a Proton jeszcze nie podjęło decyzji o swojej przyszłości. Zespół Christiana Rieda ma najbardziej rozległy program, któremu równać się może jedynie AF Corse. Program kliencki z Porsche 963 w IMSA i WEC, LMP2 i LMGT3 w ELMS oraz rozszerzony program z Fordem w IMSA, WEC i GT World Challenge Europe Endurance Cup. W WEC nie ma szans na drugie Porsche 963 od Protona, więc jeśli Proton chciałby poszerzyć swój program o kolejne Porsche 963, będzie to musiało nastąpić w amerykańskiej serii.

Aston Martin, BMW i Lamborghini

Aston Martin będzie miał jedno auto na pełny sezon prowadzone przez Heart of Racing, które odpowiada zarówno za program w IMSA jak i WEC. O BMW jest cichutko, więc RLL na 99% pozostanie. W Lamborghini plany mogą ulec zmianie. Wstępnie było zapowiadane, że drugi rok programu SC63 to będzie już pełny sezon IMSA (a nie jak w tym sezonie wyłącznie Endurance Cup bez Daytony). Jednak wprowadzenie zasady obligatoryjności dwóch aut w WEC, sprawia spore komplikacje dla Lamborghini Squadra Corse, które nie jest tak duże jak np. Porsche pod względem struktury, ilości pracowników i finansów. Na ten moment program SC63 jest zaplanowany na 3 lata, więc ten drugi rok możliwe, że nie pójdzie zgodnie z planem.

Jak wygląda rynek kierowców? Spekulacje i przewidywania.

Acura

W pierwszym aucie pewniakami wydają się Tom Blomqvist i Colin Braun, czyli powrót do line-upu z zeszłego sezonu. W drugim aucie zaskakująco na prowadzenie wysuwają się bracia Taylorowie! Jeśli plotki są prawdziwe, Ricky i Jordan Taylor mają kontrakty bezpośrednio z HRC co oznacza, że są naturalnymi kandydatami do przejścia z Acurą do Meyer Shank Racing. Przed pierwszymi testami Aston Martina LMH można było podejrzewać Mario Farnbachera, który testował Acurę ARX-06 i ma dobre kontakty z zespołem.

Jednak przejście do Heart of Racing w GTD Pro i wspomniane testy z Aston Martinem na 99% wykluczają tę opcję. Możliwe, że Helio Castroneves i Simon Pagenaud wrócą do ścigania dla MSR w ramach Michelin Endurance Cupa. Rozważany powinien być również na tę rolę Felix Rosenqvist, czyli kierowca MSR w IndyCar, a może i David Malukas załapie się na Daytonę.

Cadillac

W Cadillacu będzie trzęsienie ziemi. Nieznana jest przyszłość Rengera van der Zande i Sebastiena Bourdais. Rzekomo Filipe Albuquerque i Louis Deletraz mają kontrakty z WTRA, więc wydają się pewniakami do pozostania w zespole szczególnie, że ten pierwszy ma już wspólną przeszłość z WTRA i Cadillaciem. Scott Dixon na 99% nie pozostanie na gridzie podczas rund Endurance Cupa, gdyż jeździ ze względu na jazdę u Chipa Ganassiego w IndyCar. Z tego samego względu Alex Palou również odpada. Colton Herta i Marcus Ericsson pozostają realnymi opcjami na rundy długodystansowe.

Interesującą opcją jest Kevin Magnussen, który na 99% nie pozostanie w Formule 1. Duńczyk ma przeszłość w Cadillacu, dla którego jeździł w 2021 roku u Chipa Ganassiego. Można zakładać, że Kevin będzie chciał kontynuować swoją karierę poza F1 a opcja z Cadillaciem będzie jedną z lepszych. Nad Brendonem Hartleyem daję znak zapytania, gdyż nowozelandczyk nie może zaliczyć obecnego sezonu do najlepszych i możliwe, że Toyota będzie nalegać na skupienie się wyłącznie na WEC.

W Action Express Racing już dostaliśmy szokującą informację. Pipo Derani odejdzie z zespołu po zakończeniu tego sezonu. Zdecydowanie największy kąsek na rynku i tak naprawdę można go przymierzać do każdego zespołu, poza Porsche Penske. Jack Aitken najprawdopodobniej pozostanie na przyszły sezon – nie bez powodu zaufali temu kierowcy dając mu awans do podstawowego duetu z roli trzeciego kierowcy na rundy MEC. W dodatku, do niego może dołączyć Felipe Drugovich!

Brazylijczyk pokazał się z bardzo dobrej strony podczas 24 Hours of Le Mans, gdzie był najszybszym kierowcą AXR według danych B Pillara. Opcjami również powinni być kierowcy ze “złotego” Cadillaca #01, czyli Sebastien Bourdais i Renger van der Zande. Kevin Magnussen raczej będzie celować w bardziej prestiżową opcję z Wayne Taylorem i Andrettim.

Fot. Kevin Magnussen (@KevinMagnussen)/X

BMW

O marce z Monachium, póki co jest cicho. Czy znowu zobaczymy jakieś zmiany w składzie? Myślę, że tak. Jest sporo kierowców z młodego pokolenia fabrycznych kierowców BMW, którzy zasługują na debiut w BMW M Hybrid V8 lub zasługują by jechać program WEC+IMSA MEC. Dan Harper, Neil Verhagen, Charles Weerts czy Max Hesse są w kolejce do zadebiutowania w aucie LMDh.- Do tego każdy kierowca z programu WEC jest szybszy od Augusto Farfusa, a Maxime Martin sprawił pozytywne wrażenie szczególnie na Sebringu. A co, jeśli RLL zaskoczy cały świat i zakontraktuje Pipo Deraniego? To by dopiero było!

Aston Martin

W programie Heart of Racing powinniśmy zobaczyć Rossa Gunna, Alexa Riberasa oraz Mario Farnbachera. Ta trójka ma wyrobioną markę głównie właśnie w IMSA i są to zaufani oraz sprawdzeni kierowcy zespołu Iana Jamesa. Choć osobiście nie mam przekonania do Hiszpana i preferowałbym zobaczyć za niego Marco Sorensena na rundy długodystansowe. Małe, choć niewykluczone szanse mają Roman de Angelis i Sebastian Priaulx. Ten pierwszy jest kierowcą, który w ostatnich latach naprawdę się rozwinął o czym świadczy awans licencji FIA ze srebrnej na złotą przed tym sezonem.

Kanadyjczyk zbierał pierwsze doświadczenie w aucie LMP2 podczas tegorocznej edycji 24 Hours of Le Mans z Algarve Pro Racing. Co do już byłego kierowcy AO Racing w GTD Pro podejrzewam jednak, że dla niego szykuje się program w Fordzie w GTD Pro, jednak trzeba o nim wspomnieć poprzez bycie kierowcą fabrycznym Multimatica.

Lamborghini i Porsche

W przypadku bolońskiej marki spodziewałbym się tego samego składu co w tym roku. Matteo Cairoli, Andrea Caldarelli i Romain Grosjean. Jeśli uda się spiąć budżet na pełny sezon, to pierwsza dwójka powinna stanowić podstawowy duet a Francuz będzie łączył IndyCar i IMSA MEC.

W klienckich Porsche powinniśmy spodziewać się nowych kierowców. JDC-Miller z drugim autem będzie szukało kierowców do jego obsługi. Phil Hanson wydaje się oczywistą opcją, jeśli nie pozostanie w Jocie przy przejściu na Cadillaca. Do tego szukałbym kierowców z LMP2 jak Felipe Fraga czy Ben Hanley. Może Jenson Button lub któryś z kierowców jeżdżących w Porsche 963 w WEC mógłby wsiąść na rolę trzeciego kierowcy? Scott Andrews uważam jest również opcją dla JDC jako, że jest to kierowca, który jeździł już dla tego zespołu w ostatnich latach w LMP2 jak i LMP3. Także jest to spora niewiadoma jakich kierowców wybierze JDC.

W Protonie wydaje się, że Bent Viscaal utrzymał miejsce w składzie do końca obecnego sezonu obok Gimmiego Bruniego, więc spodziewałbym się pozostania Holendra na przyszły sezon. Trzeciego kierowcy upatrywałbym wybiórczo z kierowców fabrycznych Porsche – osobiście postawię na Thomasa Preininga lub Juliena Andlauera. Jeśli Christian Ried zdecydowałby się na drugie Porsche 963 to oczywiście otwiera mocno opcje dla kierowców zarówno z zewnątrz jak i kierowców fabrycznych Porsche.

W Porsche Penske nie spodziewałbym się jakichkolwiek zmian. Dane Cameron na amerykańskich torach radzi sobie zdecydowanie lepiej w porównaniu z zeszłoroczną kampanią w WEC. Zapewne będziemy widzieć różnych kierowców podczas rund długodystansowych, więc tak jak w tym sezonie Porsche będzie selekcjonować kierowców osobno na każdy wyścig.

Fot. IMSA (@IMSA)/X

Podobne wpisy