Był taki wyścig – GP Kanady 1999
GP Kanady jest rozgrywane już od dziesiątek lat. W roku 1999 miało miejsce ważne wydarzenie, którego ślady są z nami do dziś – nazwano bandę w ostatnim zakręcie “ścianą mistrzów”. Dlaczego? Przeczytajcie!
Wyścigi na torze imienia Gillesa Villeneuva są rozgrywane od 1978 roku. Wiele z nich przeszło do historii, w tym również polskiego motosportu. Ze wszystkich edycji postanowiliśmy przypomnieć tą z sezonu 1999, kiedy doszło do niesamowitej sytuacji. To właśnie wtedy banda przy ostatnim zakręcie otrzymała słynną nazwę “ściana mistrzów”. Zapraszamy do przypomnienia sobie przebiegu tamtego GP.
W artykule:
Walka o mistrzostwo
Odbywające się 13 czerwca GP Kanady, było 6. rundą sezonu 1999. O tytuł mistrza świata walczyli ze sobą jeżdżący w barwach Ferrari – Michael Schumacher mający już 2 takie osiągnięcia na koncie oraz broniący tytułu mistrzowskiego – Mika Hakkinen z McLarena.
Do Montrealu jako lider przyjechał Niemiec z Ferrari mając 30 punktów, o 6 więcej od Hakkinena. W życiowej formie był wtedy partner zespołowy Schumachera – Eddie Irvine, który zaczął sezon od pierwszego zwycięstwa w karierze i trzymał się w klasyfikacji blisko rywala z McLarena.
Największą niespodzianką tamtych mistrzostw był niewątpliwie kierowca Jordana, Heinz-Harald Frentzen, który miał już 2. podia na koncie i będąc na P4 z dorobkiem 13. oczek wyprzedzał o punkt partnera zespołowego Hakkinena, czyli Davida Coultharda.
Kwalifikacje
Pole Position do GP Kanady zdobył Michael Schumacher, pokonał drugiego Hakkinena zaledwie o 29. tysięcznych sekundy. Trzeci był Eddie Irvine, wolniejszy od Schumachera o 142. tysięczne sekundy, a czwarty obecny reporter Viaplay, David Coulthard.
Tym samym w pierwszych dwóch rzędach do GP Kanady mieliśmy przeplatankę Ferrari/Mclaren. Z bardzo dobrej strony pokazał się Rubens Barrichello ze Stewarta, zajmując P5. Obok niego ustawił się na starcie Heinz-Harald Frentzen. Znany z popisów kwalifikacyjnych kierowca Prosta, Jarno Trulli zostawił kontrast na tle partnera – Oliviera Panisa który był 15. Natomiast Włoch zajął 9. miejsce, przedzielając takich kierowców jak Jean Alesi (Sauber) i Johny Herbert (Stewart).
Jedenasty był Alex Wurz z Benettona, który był sporo wolniejszy od Giancarlo Fisichelli będącego na P7. Za Austrakiem ustawili się kierowcy Williamsa: Alex Zanardi i Ralf Schumacher, a za nimi partner Frentzena, MŚ z 1996 roku Damon Hill. Inny mistrz świata Jacques Villeneuve był 16., tuż przed partnerem z B.A.R. – Ricardo Zontą.
Osiemnasty był drugi reprezentant Saubera, Pedro Diniz, uważany za pay-drivera. Stawkę zamknęli zawodnicy Arrowsa i Minardi.
GP Kanady 1999
Start wyścigu
Po starcie Schumacher obronił prowadzenie. Hakkinen i Irvine też utrzymali swoje pozycje, za to Coulthard spadł za Fisichellę, którego partner zespołowy – Wurz – odpadł jako pierwszy z powodu awarii.
Ofiarami pierwszego zakrętu okazali się: Jarno Trulli, który po zjechaniu na trawę był już tylko pasażerem swojego samochodu, przez co uderzył w przejeżdżających Barrichello i Alesiego. Dla Włocha i Francuza był to koniec wyścigu, natomiast kierowca Stewarta spadł na sam koniec. Na torze pojawił się Safety Car.
Rozbili się na ścianie, zanim to było modne
Neutralizacja trwała zaledwie 2. okrążenia. Po wznowieniu rywalizacji, Schumacher zaczął uciekać rywalom. Coulthardowi udało się wyprzedzić Fisichellę i odzyskać czwartą pozycję. Zbyt długo jazdą nie nacieszył się Ricardo Zonta. Dla Brazylijczyka to był zaledwie 2. start w wyścigu F1, pauzował po debiucie w Melbourne po tym jak odniósł kontuzję przed GP Brazylii.
Mistrz kolejno Formuły 3000 i FIA GT z poprzednich 2. sezonów, zaliczył uślizg i dotknął tylnym kołem ściany w zakręcie 14., która dopiero miała mieć swoje 5. minut. Chwilę później na pobocze wyjechał Alex Zanardi, spadając na przedostanie miejsce, jedynie przed Barrichello. Na torze znowu pojawił się samochód bezpieczeństwa, aby posprzątać rozbity bolid B.A.R.
Na 15. okrążeniu, identyczny sposób zakończenia jazdy w wyścigu jak Zoncie, przydarzył się jadącemu swój ostatni sezon w F1, Damonowi Hillowi. Ten wypadek zapoczątkował czarną serię całej pierwszej trójki sezonu 1996. Chwilę później z jazdą w wyścigu pożegnał się jeszcze Rubens Barrichello, nie mający już szans na jakikolwiek dobry wynik. A po 22. okrążeniach problemy na pit-stopie wyeliminowały również Pedro de la Rose. Ale wróćmy do tematu ściany.
Dziwna seria
Kiedy wyścig zbliżał się do połowy, niesowitą jazdą popisywał się Michael Schumacher, który cały czas powiększał przewagę nad Hakkinem. Tuż przed metą 29. okrążenia realizator pokazał w transmisji lidera wyścigu. Kilka sekund później doszło do zaskakującej sytuacji, która zmieniła losy wyścigu.
Prowadzący od startu Niemiec wylądował na ścianie w tym samym miejscu, co wcześniej Zonta i Hill. Dla kierowcy to był wielki dramat. Przez własny błąd zniszczył sobie wyścig, który przebiegał idealnie. Uciekły też cenne punkty pozwalające na jeszcze większe odskoczenie od Hakkinena, który teraz miał już czystą drogę do zwycięstwa. Niedługo później podobny wyjazd poza tor jak Zanardi zaliczył drugi z reprezentantów Williamsa, czyli Ralf Schumacher.

Na 35. okrążeniu w ścianie tuż przed prostą startową znalazł się kolejny bolid. Był nim B.A.R. prowadzony przez Jacquesa Villeneuve. Tym samym Kanadyjczyk został czwartym kierowcą, w wyścigu który rozbił się w tym miejscu, w tym trzecim z tytułem MŚ na koncie. Jego kąt uderzenia różnił się od tych rywali. MŚ z 1997 roku uderzył przodem, co spowodowało u niego kontuzję – wysiadł z bolidu kulejąc.
Tym samym postanowiono nadać temu miejscu nazwę “ściana mistrzów”. W następnych latach jeszcze wielu kierowców rozbiło tam swoje bolidy, ale bardzo często w takich sytuacjach eksperci i kibice przypominali sobie właśnie tą z 1999 roku.
Kłopoty kolejnych faworytów
Na tor po raz kolejny wypuszczono samochód bezpieczeństwa. Wtedy minęła już połowa dystansu, a ścisła czołówka wykorzystując okazję zaczęła zjeżdżać na pit-stopy. Postój Irvine’a nie obył się bez problemów, przez co stał na stanowisku aż 12 sekund. 2. okrążenia później do mechaników zjechał liczący na zyskanie pozycji nad kierowcą Ferrari, David Coulthard, jednak i jego postój trwał ponad 10 sekund, przez co wrócił na tor tuż za nim.
Kiedy po 40. okrążeniu wznowiono ściganie, Coulthard od razu zabrał się wyprzedzanie Irvine’a. Próba po zewnętrznej skończyła się kontaktem z zawodnikiem Ferrari, przez który obaj spadli za resztę nie zdublowanych zawodników, czyli poza punktowaną szóstkę. Kierowca McLarena został ukarany za to karą stop&go. Taką samą karę otrzymali również Panis, Zanardi i Badoer.
Na 43. okrążeniu Olivier Panis, walczący o pozycję z jednym z kierowców Minardi, przyhamował na ostatnim zakręcie. Za nim znajdował szykujący się do dublowania go wicelider wyścigu, Fisichella, który również był zmuszony gwałtownie zwolnić. To zamieszanie wykorzystał Frentzen, zyskując pozycję na Włochem.
Końcówka wyścigu
Ostatnia faza wyścigu przebiegała już w miarę spokojnie. Jedyne na czym mógł się skupić realizator to szalona pogoń Eddieego Irvine’a przebijającego się do przodu licząc, że uda mu się stanąć na podium. Ostatecznie jego starania zostały wynagrodzone, ale nie samą walką na torze.
Na 5. okrążeń przed metą wydarzyła się kolejna rzecz mająca wpływ na losy wyścigu. Z toru wypadł Heinz-Harald Frentzen, niszcząc swoje szanse na rewelacyjne drugie miejsce.
W GP Kanady 1999 miała również miejsce jeszcze jedna rzecz, która przeszła do historii. Pierwszy raz wyścig skończył się za samochodem bezpieczeństwa. Na następny taki przypadek musieliśmy czekać przez lata, teraz nie jest to już obcą rzeczą.
Podsumowanie
Mika Hakkinen odniósł swoje 12. zwycięstwo w karierze i wrócił na prowadzenie w mistrzostwach świata. Drugie miejsce Fisichelli było sporym sukcesem dla niego i zespołu. Zrównał się punktami z Frentzenem (13-13,) kiedy Wurz miał na koncie zaledwie 1. punkcik. Tuż za Irvinem na P4 minął metę młodszy z braci Schumacherów, za Niemcem uplasował się Johny Herbert, a jeden punkcik zdobył Pedro Diniz. Łącznie z Frentzenem została sklasyfikowana jedynie połowa stawki, czyli 11 kierowców.
Szczegółowe wyniki tego wyścigu znajdziecie TUTAJ.
Więcej wpisów z serii “Był taki wyścig” znajdziecie TUTAJ.