Był taki wyścig – GP Wielkiej Brytanii 2008
Angielska pogoda, młody Lewis Hamilton w McLarenie, Robert Kubica w walce o tytuł. Tak w kilku słowach można opisać niesamowity weekend GP Wielkiej Brytanii 2008, a jego przebieg przybliżymy Wam w tym wpisie.
W artykule:
Powrót do przeszłości
Przenieśmy się na chwile do roku 2008. Cały kraj podśpiewuje utwór zespołu Feel pt. „Jak anioła głosa”, a swój muzyczny debiut zalicza Katy Perry. W polityce najważniejszy jest kryzys finansowy oraz nowy prezydent USA, Barrack Obama. W sporcie rządzą za to Hiszpanie, którzy wygrywają Euro 2008 oraz Wimbledon za sprawą młodziaka z Manacor – Rafy Nadala, który pokonał Rogera Federera w wielkim, pięciosetowym starciu. Co ciekawe, finał tego najważniejszego wielkoszlemowego turnieju odbywał się 6. lipca, czyli dokładnie w ten sam dzień co opisywany wyścig o GP Wielkiej Brytanii.
Kwalifikacje
Pierwsza sesja kwalifikacyjna przebiegła bez wielkich niespodzianek. Z dalszą jazdą pożegnali się obaj kierowcy Force India oraz Hondy, czyli najsłabszych zespołów sezonu 2008. Warto jednak dodać, że były to takie czasy, w których tankowanie podczas wyścigu było jeszcze legalne, a samochody startowały z paliwem wlanym do bolidów jeszcze przed kwalifikacjami. Zespoły musiały przeliczać, ile paliwa spalą podczas czasówki, aby wiedzieć jaką strategie obrać podczas niedzielnej rozgrywki.
Druga sesja również przebiegła bez większych zakłóceń, ale widać było, że wysoką formę prezentuje drugi kierowca McLarena, Heikki Kovalainen. Fin zdołał potwierdzić to również w Q3, kiedy wykręcił najszybszy czas i zdobył swoje pierwsze i jedyne pole position w karierze. Na drugim miejscu, dość zaskakująco, zameldował się Mark Webber, a pierwszą trójkę skompletował Iceman z Ferrari. Faworyt lokalnej publiczności, jakim był niewątpliwie Lewis Hamilton, był czwarty. Robert Kubica, który do weekendu w Wielkiej Brytanii przystępował jako wicelider klasyfikacji generalnej, nie przejechał kółka w decydującej sesji przez problemy z elektryką w swoim BMW Sauber.
Latający Brytyjczyk
W niedziele, jak to w Anglii, padało a start odbywał się w mokrych warunkach. Gdy czerwone światła zgasły, najlepiej poradził sobie niezwykle zmotywowany Hamilton, który świetnie ruszył i wyprzedził parę Raikkonen-Webber, a nawet zabierał się za samego lidera, jakim był Kovalainen. Fin jednak ładnie zablokował swojego kolegę z zespołu i para McLarenów prowadziła w swoim domowym wyścigu. Błąd popełnił Webber, który na wyjściu z zakrętu Chapel obrócił się i spadł na koniec stawki. Obrócił się również Massa, do czego jeszcze wrócimy, a kolizję zaliczyli Vettel z Coulthardem, przez co na tor wyjechał Safety Car.
Po restarcie genialnym tempem błysnęło dwóch kierowców, Hamilton wyprzedzający Kovalainena oraz Alonso, połykający środek stawki, skąd my to znamy…? Wracając do Brytyjczyka, Lewis był zdecydowanie szybszy od Fina i pewnie oddalał się od reszty. Na trzecim okrążeniu Massa obrócił się po raz drugi, a kilka okrążeń później podobny błąd popełnił Heikki, przez co stracił pozycję na rzecz swojego rodaka Raikkonena.

Narodziny Grande Strategii
Przypominając sobie ten wyścig, przypomniałem sobie o iście pokerowej zagrywce zespołu z Maranello. Włosi, jak to na Włochów przystało, postanowili zabawić się w komików i pokazać coś znacznie lepszego od brytyjskiego humoru pokroju Monty Pythona. Około okrążenia 19. tor zaczął przesychać, a Kimi nadrabiać do lidera wyścigu. Kiedy obaj panowie zjeżdżali do boksów, dzieliła ich tylko sekunda różnicy, ale teraz do gry wchodzą stratedzy Ferrari.
Ci stwierdzili, że tor dalej będzie przesychać, więc postanowili pozostawić Fina na używanych oponach, wykonując wyłącznie tankowanie. Niestety nie dość, że Kimi nie zdołał nawet mimo to wyprzedzić w boksach Hamiltona (zmieniającego opony), to kilka chwil po wyjeździe na tor, rozlało się na dobre, a Raikkonen był na straconej pozycji tracąc około 5 sekund na okrążenie. Grande Strategia wprowadzona!
Quick Nick i Barrichello
Gdy na torze warunki robiły się coraz gorsze, pokaz swojej jazdy dał Nick Heidfeld. Niemiec dogonił tracącego Raikkonena oraz Kovalainena i wyprzedził obu kierowców w jednym zakręcie. Kierowca BMW Sauber wyszedł na drugie miejsce i próbował gonić lidera wyścigu, a Raikkonen zjechał do boksu i na pewno przy okazji podziękował swoim strategom za zepsucie mu wyścigu.
Niestety, dla drugiego kierowcy BMW, Roberta Kubicy wyścig nie układał się najlepiej. Robert musiał gonić po problemach w kwalifikacjach, przez co nie liczył się w walce o zwycięstwo. Mimo to, udało mu się dogonić i wyprzedzić Kovalainena. Chwilę później podczas dublowania, bolid RK zarzuciło na kałuży wody i mimo szybkiej kontry, BMW Krakowianina obróciło się i wpadło w pułapkę żwirową. Tak Kubica zakończył swój wyścig podczas GP Wielkiej Brytanii.
Bardzo dobrze natomiast radził sobie pewien Brazylijczyk i nie chodzi mi wcale o Felipe Masse, który na tym etapie wyścigu obrócił się 6 razy, a o Rubensa Barrichello. Najbardziej doświadczony kierowca w dobrym momencie założył opony extreme wet, dzięki czemu dogonił czołówkę. Finalnie przebił się na trzecie miejsce.
Lewis Hamilton zwycięzcą GP Wielkiej Brytanii
Wyścig wygrał Hamilton z ponad minutową przewagą nad drugim Heidfeldem. Trzeci dojechał wyżej wymieniony Rubens, dla którego było to pierwsze podium od 2005r. Warto nadmienić, że wymiona dwójka to jedyni kierowcy, których Hamilton podczas wyścigu nie zdublował, co jeszcze lepiej pokazuje pełną dominacje Lewisa w swoim królestwie.
Było to jego pierwsze z wielu domowych zwycięstw, na torze Silverstone. Na dzień dzisiejszy Hamilton ma ich na koncie 8, co jest rekordem absolutnym brytyjskiego toru. To na cześć Hamiltona została również nazwana jedna z prostych na owym torze, a kilka lat temu Hamilton przyjął tytuł szlachecki. Więcej o występach Hamiltona na Silverstone przeczytacie TUTAJ.
Szczegółowe wyniki GP Wielkiej Brytanii 2008 TUTAJ.
Fot. F1/Official Website