Drugi event F1 Esports już za nami
Drugi event F1 Esports to już historia. Mieliśmy dużo emocji, dzięki naszym kierowcom. Jeden z Polaków został nawet kierowcą dnia!
To już drugi event tego sezonu, dzięki czemu układa nam się już klasyfikacja. Dużo emocji nam towarzyszyło w październikowej rywalizacji, co potwierdza fakt, że w trzech wyścigach mieliśmy 3 zwycięzców. Byli to kierowcy, którzy za cel mają zdobycie mistrzostwa za ten sezon.
Austria – Red Bull Ring
Kwalifikacje
Rywalizacja w dziesiątym miesiącu października rozpoczęła się na torze Red Bull Ring. Kwalifikacje były niesamowicie ciasne, a spoglądając na różnice czasowe pomiędzy kierowcami, może doprowadzić do zawrotów głowy. Pierwsza siódemka zamknęła się w UWAGA – 0.064s!
Najczystsze i najlepsze okrążenie przejechał Frederik Rassmusen, który skompletował okrążenie w czasie 1:03.650. 0.009s za nim znalazł się Thomas Ronhaar, a 0.016s na P3 – Josh Idowu.

Wyścig
Na starcie mieliśmy mokry tor, a więc kierowcy wybierali opony z większym bieżnikiem. Podczas gdy Rasmussen początkowo po starcie prowadził, popełnił błąd na pierwszym okrążeniu, wyjeżdżając szeroko w trzecim zakręcie i spadając za Ronhaarem.
Rasmussen starał się naprawić swój błąd z pierwszego okrążenia na 18 okrążeniu. Udało mu się to w trzecim zakręcie, wyporwadzając manewr wyprzedzania po wewnętrznej. Ronhaar jednak na 20 okrążeniu przywrócił rzeczy tak, jak były. Kierowca Haasa zdołał utrzymać Rassmuesna już do mety.

Belgia – Spa-Francorchamps
Kwalifikacje
Drugi z rzędu pole position zdobył reprezentant Red Bulla – Rasmussen, który przejechał długie okrążenie toru Spa w czasie – 1:41.424. Drugie miejsce zajął kierowca McLarena – Bari Boroumand ze stratą do pierwsze miejsca 0.016s. Pierwszą trójkę zamknął Josh Idowu, który miał stratę do Rassmusena 0.1s.
Stawka od 3 do 9 miejsca zamknęła się w 0.1s. 10 miejsce zajął drugi z kierowców Red Bulla – Marcel Kiefer, a stracił on do swojego partnera z zespołu 0.3s. Thomas Ronhaar zajął P4, Lucas Blakeley P7, a Nicolas Longuet P5.

Wyścig
Głównym bohaterem pierwszej połowy wyścigu był Lucas Blakeley. Szkot wybrał pośrednie opony, w przeciwieństwie do reszty stawki na twardych. Blakeley przedarł się do przodu i już na 5 okrążeniu przepuścił go Bari Boroumand i był już drugi.
Na tym lider mistrzostw nie poprzestał. Już na kolejnym okrążeniu na prostej po wyjeździe z Eau Rouge, Szkot wyprzedził lidera wyścigu – Rassmusena. Na 7 okrążeniu musiał zjechać na pit stop, na którym zmienił opony na twardą mieszankę. Kierowca McLarena wrócił na ostatnim miejscu.
Ostatecznie po walkach o zwycięstwo przez Boroumanda, Rassmusena, Barkleyai Idowu, zwycięzcą został pierwszy z wymienionych. 2 miejsce zajął Rassmusen, a podium uzupełnił Idowu. Lucas Blakeley ostatecznie minął linię mety jako czwarty kierowca.
Nicolas Longuet znów dojechał w punktach, tym razem na P8. W pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze: Job, Opmeer, Ronhaar, Tonizza i Weigang.
Holandia – Zandvoort
Kwalifikacje
W ostatnich kwalifikacjach drugiego eventu pole position zdobył Thomas Ronhaar. Wykręcił on czas – 1:09.547 i był szybszy od drugiego Lucasa Blakeleya 0 0.056s. Trzeci Nicolas Longuet stracił do kierowcy Haasa 0.071s. Baro Boroumand zakończył kwalifikacje na P4, Rassmusen dopiero na P5, Carreton z Williamsa na P6. Ostatnie 4 miejsca zajęli kolejno: Opmeer, Leigh, Job i Moreno.
Poradzisz niestety zajął dopiero 20 miejsce i odpadł już w Q1. W porównaniu do świetnego trzeciego miejsca jego kumpla z zespołu, wynik jest bardzo słaby. Piotr Stachulec uzyskał natomiast 16 miejsce, więc też już pożegnał się z kwalifikacjami po pierwszej części.
Wyścig
Starty w wykonaniu obydwu naszych kierowców były bardziej niż rewelacyjne. Piotr Poradzisz awansował z P16 na P5, a Tomek Poradzisz wszedł do pierwszej dziesiątki. Pierwsze okrążenia mogły więc dawać nadzieję na dobre wyniki naszych reprezentantów. Piotrek trzymał się przez kolejne okrążenia na P6, natomiast Tomek jechał na granicy pierwszej dziesiątki.
Na 31 okrążeniu Piotr Stachulec stoczył bój o piąte miejsce z Danim Moreno. Niestety zakończyło się to niekorzystnie dla naszego kierowcy. Na wyjeździe z trzeciego zakrętu zahaczył o swojego rywala i “wyspinował” w bandy. Spadł na koniec stawki i stracił szanse na swoje pierwsze punkty w sezonie.
Nieszczęście swojego kolegi działało pozytywnie dla Tomka. Awansował on wtedy już na 8 miejsce i pewnie jechał po pierwsze punkty. Pod koniec został jeszcze wyprzedzony przez Joba i Ronhaaara, więc minął linię mety na 10 miejscu. Po wyścigu kary dla dwóch kierowców przesunęły go na 8 miejsce, ale szybko je anulowano. Tomasz Poradzisz w wyścigu na Zandvoort zdobył swój pierwszy punkt w przygodzie w F1 Esports!
W dodatku za swój występ został nagrodzony jako kierowca dnia, co tylko podsumowało jego świetny występ w wyścigu. Oby tak dalej! Po tym wyścigu możemy być dumni z występu naszych, bo Piotrek i Tomek pojechali świetnie. Niestety Polakowi z Haasa zabrakło nieco szczęścia.
Wyścig wygrał Lucas Blakeley, drugie miejsce zajął Bari Boroumand, co daje dublet McLarenowi. Podium uzupełnił Frederik Rassmussen, który drugi event z pewnością zaliczy do udanych. W punktach znów znalazł się nie kto inny jak Nicolas Longuet.
Rozmowa z Tomaszem Poradziszem
Twoje pierwsze punkty stały się faktem. Jakie emocje towarzyszyły Ci po wyścigu? Co pomyślałeś sobie po przecięciu linii mety?
Niesamowita ulga i oczywiście radość – kompletne przeciwieństwo tego, co czułem po kwalifikacjach. Moje początki w F1Esports jak do tej pory były bardzo trudne, więc zdobycie pierwszego punktu (i to jeszcze w takim stylu) było dla mnie bardzo budujące i dało mi mocnego “kopa” do ciśnięcia dalej.
Jak się okazuje, ostatecznie zająłeś 10 miejsce. Najpierw miałeś P8, ale po usunięciu kar dla Longueta i Moreno spadłeś i wróciłeś na P10. Czy to Twój najważniejszy punkt w dotychczasowej karierze?
Niekoniecznie najważniejszy, ale jeden z przełomowych – te punkty to przełamanie takiej mentalnej bariery, zawsze te pierwsze będą najtrudniejsze.
Czy wiesz co jest przyczyną słabszych kwalifikacji? Kolejny raz odpadłeś już w Q1, ale dzięki kolejnemu świetnemu występowi w wyścigu zdołałeś wrócić do środka stawki.
Różne czynniki się na to składają, ale koniec końców po prostu “duszę się” pod presją, jeżdżę zbyt zachowawczo, daleko od limitu. W każdej innej stawce nie przeszkodziłoby mi to w osiąganiu Q2 czy Q3, ale F1Esports to już tak kosmiczny poziom, że nie ma tu miejsca na jeżdżenie na 90/95% – albo jeździsz na 100%, albo nie jeździsz w ogóle.
Wytłumacz nam najprostszymi słowami: jak zdołałeś awansować o 10 miejsc na starcie? To było niesamowite!
Podjęliśmy bardzo dobrą decyzję o starcie na oponach deszczowych, w przeciwieństwie do wielu kierowców, którzy zaryzykowali z przejściówkami. Miałem ogromną przewagę przyczepności nad resztą i po prostu objeżdżałem rywali jak chciałem, zyskując kolejne pozycje. O ile z zewnątrz wygląda to niesamowicie, to jednak była to pewnego sortu formalność – wykorzystałem przewagę właściwych opon na tamtejsze warunki.
Jak ogólnie ocenisz swój występ w Holandii, patrząc przez pryzmat kwalifikacji, jak i wyścigu?
Punkty cieszą, ale wciąż dużo pracy przede mną w kwalifikacjach. Nie mogę liczyć na to, że zawsze odpadnięcie w Q1 będę w stanie zamienić w finisz w top10. Mimo wszystko jednak jestem bardzo zadowolony z przebiegu wyścigu i w pewien sposób dowiodłem sam sobie, że należę do tej stawki.
Jak oceniasz poziom serii po pierwszych dwóch eventach?
Jest niesamowity, Q1 na Zandvoort gdzie 16 kierowców dzieliła bodajże jedna dziesiąta sekundy to świetny przykład, i to jest coś o czym już mówiłem – każde okrążenie musi być na limicie i bliskie perfekcji, nawet jeśli jest to tylko sesja Q1.
Trzeci event
Trzeci i w praktyce przedostatni event odbędzie się w listopadzie. Rozpocznie się on 2 listopada, a zakończy 4 dnia tego miesiąca. Na kierowców czeka rywalizacja na Monzie, w Meksyku i na Austin, co znów jest dosyć ciekawą mieszanką. Już teraz zachęcamy i zapraszamy do czytania naszych wpisów na ten temat i oglądania postępów Piotra Stachulca i Tomasza Poradzisza.
Szymon Kulik – inżynier Alfy Romeo
Tym razem poszło Wam o wiele lepiej. W trzech wyścigach byliście w punktach, a w ostatnim w pierwszej dziesiątce znalazło się w TOP10 dwóch Waszych kierowców. Co wpłynęło na taką zmianę i lepszą dyspozycję?
Myślę, że po prostu nasza dyspozycja była dużo lepsza dzięki przeanalizowaniu i naprawieniu błędów z eventu pierwszego. Dodatkowo pozyskaliśmy trzech kierowców rozwojowych, którzy niesamowicie pomogli nam w przygotowaniach.
Tomek zdobył swój pierwszy punkt w najważniejsze serii e-sportowej F1. Jak ważne może to być dla niego?
Dla Tomka to na pewno sygnał, że jest na równym poziomie z czołówką i myślę, że ten punkt pozwolił mu się odblokować psychicznie i wpłynie na jego pewność siebie.
Skupiając się jeszcze na zespole Alfy – kto jest na ten moment rywalem na podobnym poziomie dla Was?
Naszymi największymi rywalami są zdecydowanie zespoły nad nami w klasyfikacji konstruktorów. Myślę, że jesteśmy lepsi od Alphy Tauri, Haasa i Mercedesa i bez problemu możemy jeszcze z nimi powalczyć.
Walka o mistrzostwo od początku jest już bardzo zacięta. Kto Tobie najbardziej zaimponował lub zaskoczył w tej październikowej rywalizacji?
Zdecydowanie najbardziej zaimponował mi Thomas Ronhaar. To jego pierwszy sezon, więc 4 pozycja w klasyfikacji generalnej oraz jego poziom tempa w kwalifikacjach są bardzo imponujące.
Na którym torze według Ciebie wyglądaliście najlepiej w tym miesiącu, a na którym najgorzej?
Według mnie najlepiej zdecydowanie wyglądaliśmy na Zandvoort. Dobre tempo kwalifikacyjne i wyścigowe oraz świetnie przygotowane strategie. Nie wydaje mi się żebyśmy wyglądali słabo na którymkolwiek z torów w tym miesiącu, na każdym czuliśmy się mocni i pewni siebie.
Jaki cel wyznaczacie sobie na następny event? Pod jakim względem będziecie się pod niego przygotowywać?
Podczas następnego eventu chcemy podtrzymać progres jaki zrobiliśmy między eventem pierwszym a drugim. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze i jeżeli się to nam uda to możecie się spodziewać dwóch aut w punktach co wyścig.
Photo: Alfa Romeo F1 Team ORLEN Esports/Twitter