Ferrari ze składem na sezon WEC w 2023
Ferrari ogłosiło 10 stycznia swój skład na dwie załogi, które wezmą udział w tegorocznym sezonie najwyższej serii endurance.
Auto #50
Załogę #50 stworzą Miguel Molina, Antonio Fuoco i Nicklas Nielsen. Pierwsza dwójka tworzyła w ubiegłym sezonie skład auta #52 w klasie GTE Pro. Panowie są ostatnimi zwycięzcami wyścigu w tej klasie.
33-letni Miguel Molina ma na koncie kilka sezonów w DTM wraz z Audi. Wraz z Ferrari jest od sezonu 2017 i w tym czasie zdobył z marką trzecie miejsce w zeszłorocznym Le Mans i sezonie WEC. Jest też mistrzem klasy GTE w ELMS z sezonu 2021.

Fot. FIA WEC
7 lat młodszy Fuoco jest podopiecznym Ferrari od wczesnych czasów juniorskich. Od 2015 piastuje rolę kierowcy rozwojowego Scuderii Ferrari (z przerwą w sezonach 2017 i 2018). Jego pierwszym pełnym sezonem w sportscarach był sezon 2021, w którym wygrał jeden wyścig w WEC w klasie GTE Am. W zeszłym sezonie został wicemistrzem GT World Challenge Europę w pucharze Endurance. Wraz z Miguelem Moliną zajął również trzecie miejsce w Le Mans i całym sezonie WEC.

Fot. FIA WEC
Najmłodszy z całej załogi, 25-letni Nielsen, podobnie jak Fuoco, jest związany z Ferrari od czasów juniorskich. Przeszedł od jednak nieco inną drogę niż jego rok starszy kolega. Po mniej udanych startach w niemieckiej F4, Duńczyk przeniósł się do Ferrari Challenge i w swoim debiutanckim sezonie został mistrzem wyższej dywizji, czyli Trofeo Pirelli.
Zaowocowało to w 2019 roku awansem do ELMS i WEC, gdzie odpowiednio z Luzich Racing i AF Corse, został mistrzem obu serii w klasie GTE (Am w wypadku WEC). W sezonie 2021 Nielsen obronił tytuł w WEC zdobyty w sezonie 2019-20, a do tego dorzucił zwycięstwo w klasie GTE Am w 24 Hours of Le Mans i mistrzostwo GT World Challenge Europe w pucharze Endurance. W zeszłym sezonie startował on z AF Corse w podklasie LMP2 Pro/Am w WEC oraz ELMS i w WEC został mistrzem tej podklasy.

Photo Copyright 2019 Tim Hearn / AdrenalMedia.com
Auto #51
W tym aucie załogę stworzą Alessandro Pier Guidi, James Calado i Antonio Giovinazzi. Pierwsza dwójka tworzyła skład auta o tym samym numerze w klasie GTE Pro od sezonu 2017.
Pier Guidi i Calado są mistrzami świata w klasie GTE z sezonów 2017, 2021 oraz 2022. Dodatkowo, wygrywali oni Le Mans w latach 2019 i 2021. Pier Guidi jest też mistrzem Intercontinental GT Challenge z sezonu 2021. Jest to bardzo zgrany i bardzo dobry duet.

Photo Copyright 2022 Marius Hecker/focuspackmedia.com
Giovinazziego nie trzeba przedstawiać większości z Was. Był on kierowcą Alfy Romeo w F1 przez trzy sezony, od 2019 do 2021. Jest on także kierowcą rezerwowym Scuderii Ferrari. W sportscarach Giovinazzi pokazywał się w dwóch sezonach, 2016 oraz 2018.
W sezonie 2016 zaliczył on łącznie 3 starty w WEC oraz ELMS w klasie LMP2. Natomiast w sezonie 2018 stworzył załogę #52 z Tonim Villanderem i Pipo Deranim. Wystartowała ona w klasie GTE Pro razem z AF Corse w 24 Hours of Le Mans. Ostatni rok spędził w Formule E, gdzie nie poradził sobie za dobrze – zajął przedostatnie miejsce w klasyfikacji kierowców.

Fot: Marca
Cytaty
Antonio Giovinazzi (#51) tak skomentował swoje dołączenie do programu LMH Ferrari:
Debiut [Ferrari] 499P będzie momentem, w którym to auto wejdzie do historii marki i jest dla mnie wielkim honorem, móc być częścią tego niesamowitego zdarzenia.
– Wiemy, że stoimy przed dużą odpowiedzialnością, do czego podejdziemy z pokorą, ale świadomi naszych sił i gotowi na to wyzwanie.
Nicklas Nielsen (#50) w takich słowach ujął swoją obecność w składzie programu:
Po raz pierwszy pojechałem z Ferrari w 2017 roku, a teraz jestem częścią programu Hypercar. Niesamowitym jest być jednym z sześciu kierowców, którzy pojadą w debiutanckim sezonie WEC dla modelu 499P.
Antonio Coletta, szef działu Competizioni GT, dokonał takiego komentarza:
Razem z wyborem załóg dokonaliśmy ostatniego kroku przed naszym debiutem podczas 1000 Miles of Sebring. Od shakedownu w lipcu, pracowaliśmy bardzo ciężko razem z naszymi kierowcami.
– Decyzja dotycząca nazwisk nie składa się tylko na wyścigi, w których brać będziemy udział, ale także na nasz rozwój w głąb trwania mistrzostw. Jest bardzo jasnym to, czego możemy od nich oczekiwać nie tylko pod kątem prędkości, ale także rozwoju i regularności.
Fot: Ferrari