FP4 przed 24 Hours of Le Mans 2023: Jaki tu spokój, na na na na
Po ognistym Hyperpole przyszedł czas na ostatni, czwarty trening przed 24 Hours of Le Mans 2023. Godzinna sesja rozgrywana po zmroku była ostatnią okazją na testy przed sobotnim wyścigiem.
Spokojna pierwsza połowa treningu przed 24 Hours of Le Mans 2023 dała okazję na testy ustawień
Sesja ruszyła już po zmroku, w klimatycznym nastroju rozprężenia po Hyperpole. Niektóre czołowe Hypercary nie wyjechały na tor od razu, przepuszczając dla bezpieczeństwa samochody z wolniejszych klas. Jako pierwsi na czoło wysunęli się kierowcy Peugeotów i Vanwalla, jadąc niespiesznie, ale zachowawczo – w ramach testowania ustawień na wyścig. LMP2 za to rzuciły się do walki o pozycje niemalże w komplecie, podobnie jak GTE. Co ważne, do stawki dołączył odrodzony po środowym dzwonie D’station Aston #777.
Przez kilkanaście minut na torze nie działo się wiele, poza Thomasem Neubauerem w JMW Ferrari #66 obejmującym prowadzenie w GTE Am z czasem 3:52.965. To czas wolniejszy tylko o 0.6 sekundy od rekordowego tegorocznego okrążenia Bena Keatinga z Hyperpole, i to w samochodzie pamietającym Le Mans 2016! Zaraz za Neubauerem uplasował się Matteo Cairoli w Project 1 Porsche #56. Tymczasem w LMP2 samochody jadące w podkategorii Pro/Am po raz kolejny mieszały na szczycie, z RTT #923 i AF Corse #80 zajmującymi dwie pierwsze pozycje. W Hypercarach największe zamieszanie wywołał powrót Cadillaca #3 do boksów po pożarze w trakcie Hyperpole.
W połowie sesji szczyt tabeli ponownie okupowało już Ferrari – tym razem to James Calado prowadził prototyp #51, przed Glickiem #709 i Jotą Porsche #38. Na tor powrócił także eksperymentalny Chevrolet Camaro #24 z Jensonem Buttonem za kółkiem, kręcąc nieco szybsze czasy od GTE. Spokój przerwała lokalna żółta flaga – a w końcu SZ – na Les Hunaudieres, wywołana przez martwego Peugeota #93. Pug zatrzymał się bezpiecznie na poboczu, nie przeszkadzając innym samochodom, i wydawało się, że uda się uniknąć problemów. Jednak na dwadzieścia dwie minuty przed końcem wywieszono na torze czerwone flagi, co Eduardo Freitas podsumował w swoim stylu: „Skoro kierowcy nie potrafią odróżnić lewej strony od prawej, czerwona flaga jest najlepszym rozwiązaniem [w tej sytuacji]”.
Przedłużenie sesji było miłe, ale niewiele zmieniło w kontekście 24 Heures du Mans 2023
Niektóre zespoły, jak Toyota, spożytkowały „wolny” czas na pracę nad samochodami. W przypadku #8 pracowano choćby nad balansem i siłą działania hamulców, wymieniono także nosy obu samochodów w ramach dostosowania ich do warunków pogodowych. Z dwunastoma minutami pozostałymi do końca sesji dyrekcja poinformowała o możliwości przedłużenia sesji. Decyzja ostatecznie zapadła na siedem minut przed końcem – na tor wróciła zielona flaga, zaś sesja została przedłużona o piętnaście minut. W momencie ponownego wyjazdu na tor „polskie” samochody zajmowały miejsca w drugiej połowie LMP2 – #41 znajdował się na P14, #34 na P16, a #32 na P20.
Zaraz po restarcie JMW Ferrari #66 dołączyło do grona niegrzecznych. Za nierespektowanie SZ na załogę nałożono karę pięciu minut stop&hold. Tymczasem w Hypercarach Cadillac napotkał kolejne problemy – Alex Lynn poskarżył się na wibracje w układzie kierowniczym w trakcie hamowania i natychmiast zjechał do garażu. Penske Porsche #6 zaś zaliczyło mały zjazd w żwirek w Mulsanne, ale na szczęście w tym przypadku skończyło się na zabrudzeniu nawierzchni.
Z kilkoma minutami pozostałymi w FP4 przed 24 Hours of Le Mans 2023w tabeli nie działo się już wiele. Część zespołów w ogóle zrezygnowała z piłowania samochodów, aby oszczędzić sobie ryzyka przed samym wyścigiem. Rekompensatą dla fanów mogły być chociażby ćwiczenia wymiany kierowców załogi #24, wykonywane w stylu charakterystycznym dla NASCAR.
Ostatecznie sesja w Hypercar padła łupem Ferrari #51 z czasem 3:27.275; w LMP2 – Racing Team Turkey #923 z czasem 3:36.229; w GTE – JMW Ferrari #66 z czasem 3:52.965. Wyniki sesji są dostępne tutaj.
Piątek, tradycyjnie wolny w Le Mans, nie przyniesie ani jednej sesji WEC. Zamiast niej będą się odbywały pokazy i wydarzenia prasowe, wyścigi wspierające oraz parada ulicami miasta. WEC wraca w sobotę o 12:00 CEST na piętnastominutową rozgrzewkę, a już o 16:00 CEST wystartuje 91. edycja 24 Heures du Mans.
Fot. United Autosports