Kolejny dublet Red Bulla, Alonso jednak z podium, pokaz słabości sędziów – GP Arabii Saudyjskiej za nami
GP Arabii Saudyjskiej to drugi wyścig w tegorocznym sezonie, który drugi raz z rzędu pad łupem Red Bulla. Tym razem jednak wygrał go Sergio Perez.
GP Arabii Saudyjskiej w sezonie 2023 nie przyniosło nam wielu emocji i pojedynków na torze, których będziemy pamiętać do końca sezonu. Red Bull udowodnił jedynie, że jest najlepszy i jedyne co może ich powstrzymać, to awarie. Aston Martin zaś wysuwa się na drugi zespół stawki – pora na podsumowanie ścigania w Arabii Saudyjskiej.
W artykule:
Drugi raz z rzędu Red Bull najlepszy
Drugi raz rzędu w Arabii Saudyjskiej i drugi raz z rzędu w tym sezonie to Red Bull okazał się być najlepszy. Drugi raz z rzędu w roku 2023 Red Bull zdobył dublet, ale tym razem w innym ustawieniu. Tak jak dwa tygodnie temu to Max Verstappen triumfował w GP Bahrajnu, tak teraz świętować zwycięstwo może Sergio Perez.
Wygrana Checo w Arabii Saudyjskiej jest jego piątym zwycięstwem w karierze. Meksykanin ostatni raz wygrał w GP Singapuru w 2022 roku. Co ciekawe, większość razy wygrywał na torach ulicznych: w 2022 GP Azerbejdżanu, GP Monaco i GP Singapuru, a tym roku GP Arabii Saudyjskiej. Co prawda sam tor Jeddah jest zupełnie nową infrastrukturą, budowaną oddzielnie, to i tak jest on uznawany za tor uliczny ze względu na swoją charakterystykę.
Max Verstappen natomiast zdołał wywalczyć podium po starcie z 15 miejsca po awarii w kwalifikacjach. Pomogła mu w tym w znacznym stopniu neutralizacja przy awarii Strolla, ale o tej całej sytuacji nieco później. Verstappen po prostu potwierdził, że nikt nie ma z nimi szans i nawet startując z 15 miejsca i tak ma duże szanse na podium. To był rewelacyjny weekend w wykonaniu Red Bulla!

Fot. Oracle Red Bull Racing/Twitter
Fernando Alonso ostatecznie z podium nr. 100 w karierze
Fernando Alonso startował do wyścigu z drugiego miejsca i już w pierwszym zakręcie wyprzedził od wewnętrznej Sergio Pereza. Co prawda szybko to miejsce stracił, ale szybko też otrzymał karę 5s za nieprawidłowe ustawienie się na polach startowych. Aż dziw bierze, że taki wyga popełnił tak łatwy błąd.
Mimo to Alonso zdołał wybronić podium. Jechał on świetnym tempem, przez co Russell nie był w stanie się do niego zbliżyć w żadnym momencie wyścigu oprócz neutralizacji. To właśnie po neutralizacji został szybko wyprzedzony przez Maxa Verstappena, spadając tym samym na najniższy stopień podium.
Hiszpan zdołał utrzymać Russella daleko za sobą. W końcówce wyścig inżynier Russella poinformował go, aby jak najszybciej zniwelował stratę 5s do Alonso, ponieważ spodziewana jest dla niego kara. Wtedy jeszcze mało kto wiedział o co chodzi, ale poznaliśmy prawdę po wyścigu.
Fernando Alonso został bowiem ukarany karą 10s za błąd zespołu przy pit stopie. Podczas odbywania kary jeden z mechaników dotknął bolidu lewarkiem jeszcze przed dobiciem do 5s kary. Dzięki temu to Russell awansował na podium, ale to przecież nie koniec historii!
Późnym wieczorem już po El Clasico, F1 dało oficjalne i ostateczne info o tym, że Alonso wraca jednak na podium. Sędziowie uznali, że w sumie to dotknięcie lewarkiem bolidu przez mechanika nie narusza zasad i Hiszpanowi nie należała się tutaj kara 10s. Czyli coś co wcześniej uznali za niedozwoloną pracę przy samochodzie, później zmienili zdanie, że jednak jest to dozwolone. Całe FIA…
Faktem jest, że Fernando Alonso stanął po raz 100 w swojej karierze na podium. Pierwszy raz miał tą przyjemność po GP Malezji w 2003 roku. Hiszpanowi brakują 4 podia, aby zrównać się z Raikkonenem. Wbicie trzycyfrowej liczby podium jest świetną wizytówką kariery Alonso w F1.

Fot. Aston Martin Aramco Cognizant F1 Team/Twitter
Mercedes z dużą zdobyczą punktową
Mercedes w GP Bahrajnu zajął 5 i 7 miejsce (Hamilton przed Russellem), co oczywiście nie było satysfakcjonującym rezultatem. W GP Arabii Saudyjskiej kierowcy Mercedesa zajęli 4 i 5 miejsce, a przecież przez pewien czas byli nawet na podium po ogłoszeniu kary dla Fernando Alonso.
Dzięki temu z Arabii Saudyjskiej wyjechali z zaliczką 22 punktów, a po wyścigu w Bahrajnie wyjeżdżali z zaliczką 16 oczek. To daje im obecnie 3 miejsce w klasyfikacji konstruktorów, ale to dokładnie przeanalizujecie sobie na dole tego wpisu, gdzie znajdziecie obie klasyfikacje.
Ferrari i ich słaby wyścig
Ferrari było słabsze w tym wyścigu od Red Bulla, Mercedesa i Fernando Alonso. Kierowcy Ferrari zajęli 6 i 7 miejsce – Sainz przed Leclerciem. Wydaje się, że najbardziej zawiódł Carlos Sainz, który startował przecież z 4 miejsca, a zakończył wyścig 2 miejsca niżej. Hiszpan nie dał rady największym rywalom Ferrari – Alonso i dwóm kierowcom Mercedesa.
Charles Leclerc natomiast po karze 10 miejsc na starcie za nadprogramową wymianę elektroniki sterującej. Startujący więc z 12 miejsca Monakijczyk co najważniejsze zdołał wejść do pierwszej dziesiątki i zajął poprawne 7 miejsce. To również pokazuje różnicę pomiędzy Red Bullem a Ferrari. Verstappen startujący z P15 zdobył podium, a Leclerc startujący z P12 zajął P7.

Fot. Scuderia Ferrari/Twitter
Środek stawki – kto najlepiej się spisał?
Z wszystkich zespołów z środka stawki najlepiej spisało się Alpine – dwójka kierowców dojechała w TOP10. Esteban Ocon zajął P8 a Pierre Gasly P9. To dało francuskiej ekipie 6 punktów, czyli o 4 więcej niż dwa tygodnie temu w Bahrajnie. Pierwszą dziesiątkę zamknął Kevin Magnussen, co jest pierwszą zdobyczą punktową ekipy Haasa.
Znów bardzo blisko punktów był Yuki Tsunoda, który powtórzył wynik z Bahrajnu zajmując P11. Nico Hulkenberg zajął P12, za nimi znaleźli się kolejno: Zhou Guanyu i Nyck de Vries. Sargeant dojechał na 16 miejscu, Bottas na P18, a Albon Stroll musieli się wycofać.
Koszmar trwa w McLarenie
Świadomie ominąłem powyżej McLarena, ponieważ w sumie nie jest to zespół środka stawki, a końca stawki. W kwalifikacjach mogło się niektórym wydawać, że ekipa zrobiła krok naprzód, bo 9 miejsce zajął Oscar Piastri, a startował z P8. Lando Norris w sobotę odpadł już w Q1 będąc na przedostatnim miejscu po kontakcie ze ścianą.
Po starcie w niedzielę nadzieje fanów McLarena na punkty szybko legły w gruzach – Australijczyk miał kontakt na starcie i musiał zjechać do boksu, aby wymienić uszkodzone przednie skrzydło. Oscar Piastri zdołał dojechać na P15, a 2 miejsca za nim znalazł się Lando Norris. McLaren jest wraz z AlphaTauri jedynym zespołem, który po dwóch wyścigach ma na koncie 0 punktów.
Sędziowie i ich kompromitujące decyzje
Niepotrzebna pełna neutralizacja
Sędziowie zdecydowanie wywołali największe emocje w wyścigu. Najpierw przez kuriozalną decyzję o wypuszczeniu samochodu bezpieczeństwa na tor ze względu na awarię Lanca Strolla. Problem w tym, że Stroll zjechał na pobocze najlepiej jak mógł i jego samochód kompletnie nie stanowił zagrożenia.

Fot. Getty Images
Tak jak widać na powyższym zdjęciu, Lance Stroll zjechał nawet za bandę oddzielającą tor od terenu pracowników toru, gdzie stoją ciężkie sprzęty. Kanadyjczyk prawidłowo się zatrzymał, ale mimo to sędziowie stwierdzili, że głupio by było nie wypuścić samochodu bezpieczeństwa w Arabii Saudyjskiej, a więc mieliśmy pełną neutralizację.
Pytanie zasadnicze: po co nam VSC? Po co nam wirtualny samochód bezpieczeństwa, jeżeli w takich sytuacjach sędziowie wprowadzają pełną neutralizację? Przecież właśnie po to zostało stworzone VSC, aby nie było potrzeby za każdym razem ścieśniać stawki i zaczynać wszystko od nowa. Jakie duże zagrożenie stanowił dla innych kierowców Lance Stroll, że na tor musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa?
Jest to kompletnie niezrozumiała sytuacja i decyzja sędziów, którzy ułatwili znacznie zdobycie podium przez Verstappena. Wyglądało to tak, jakby sędziowie chcieli obudzić nieco wyścig i zbudować jeszcze jakiekolwiek emocje. Po prostu na chłodno nie da się tego wytłumaczyć.
Sędziowie co prawda próbowali wytłumaczyć się z tego, ale chyba nikogo to nie usatysfakcjonowało. Mogliśmy usłyszeć o tym, że sędziowie nie widzieli, gdzie dokładnie stoi Lance Stroll i postanowili na wszelki wypadek wypuścić samochód bezpieczeństwa. Tak, sędziowie przy wielu kamerach, wielu ujęciach nie wiedzieli, gdzie stoi jeden bolid.
Później dodali również, że po pierwszych ujęciach myśleli, że Lance Stroll stoi w niebezpiecznym miejscu na torze. Czyli w sumie nikt nic nie wiedział, nie był pewny, gdzie znajduje się Lance Stroll. Pomimo tak wysoko rozwiniętej technologii w F1! Chyba, że szanowni sędziowie potrzebują ujęć z helikoptera, aby podjąć najlepszą decyzję. Zaraz… helikopter przecież też lata nad torem…
Kuriozalne decyzje ws. Alonso
To co wyżej już opisałem – Alonso dwa razy zdobył podium w GP Arabii Saudyjskiej. Raz po wyjściu minięciu linii mety, a drugi raz kilka godzin po wyścigu. Już nawet nie skupiając się na tym o co w tym wszystkim chodziło, bo opisane zostało to wyżej, trzeba wspomnieć o systemie działania FIA.
Kompletnie nie rozumiem, dlaczego tak długo zajęło sędziom sprawdzanie sytuacji czy mechanik dotknął bolidu Astona za szybko. Sędziowie mieli przecież na to pół wyścigu, aby rozszyfrować bardzo prostą sytuację. Dotknął, to dotknął, nie ma co się nad tym dłużej pochylać.
FIA jednak uznała, że chcą być bardzo dokładni i sprawdzali to usilnie przez cały wyścig. Decyzję o przyznaniu kary podjęli dopiero po wyścigu, kiedy Fernando Alonso zszedł już z podium. Pytanie więc nasuwa się samo: dlaczego to trwało tak długo? przecież Fernando Alonso mógłby w trakcie wyścigu zdobyć przewagę 10s nad trzecim zespołem, a zespół mógłby po prostu na to jakkolwiek zareagować. Dlaczego takie decyzje są podejmowane po wyścigu?
Sędziowie według mnie powinni mieć czas operacyjny na podjęcie decyzji do 10 minut. Zablokować podejmowanie jakichkolwiek decyzji po wyścigu. Czy w piłce nożnej sędzia anuluje czerwoną kartkę po tym jak obejrzy sobie powtórkę w domu? Nie! Dlatego w zupełności nie zgadzam się z systemem działania sędziów.
Wyniki

Szczegółowe wyniki TUTAJ.
Strategie zespołów
Wszyscy jechali na 1 pit-stop, oprócz Guanyu Zhou, Lando Norrisa i Valtteriego Bottasa. Najdłuższy stint na twardej mieszance przejechał Piastri, na średniej Zhou, Hamilton i Sargeant, a na miękkiej Leclerc. Szczegóły w powyższych twittach.
Klasyfikacja kierowców
Miejsce | Kierowca | Zespół | Punkty |
1. | Max Verstappen | Red Bull | 374 |
2. | Sergio Perez | Red Bull | 223 |
3. | Lewis Hamilton | Mercedes | 180 |
4. | Fernando Alonso | Aston Martin | 170 |
5. | Carlos Sainz | Ferrari | 142 |
6. | Charles Leclerc | Ferrari | 123 |
7. | George Russell | Mercedes | 109 |
8. | Lando Norris | McLaren | 97 |
9. | Lance Stroll | Aston Martin | 47 |
10 | Pierre Gasly | Alpine | 45 |
11. | Oscar Piastri | McLaren | 36 |
12. | Esteban Ocon | Alpine | 36 |
13. | Alexander Albon | Williams | 21 |
14. | Nico Hulkenberg | Haas | 9 |
15. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | 6 |
16. | Zhou Guanyu | Alfa Romeo | 4 |
17. | Yuki Tsunoda | AlphaTauri | 3 |
18. | Kevin Magnussen | Haas | 3 |
19. | Liam Lawson | AlphaTauri | 2 |
20. | Logan Sargeant | Williams | 0 |
21. | Nyck de Vries | AlphaTauri | 0 |
22. | Daniel Ricciardo | AlphaTauri | 0 |
Klasyfikacja konstruktorów
Miejsce | Zespół | Punkty |
1. | Red Bull | 597 |
2. | Mercedes | 289 |
3. | Ferrari | 265 |
4. | Aston Martin | 217 |
5. | McLaren | 139 |
6. | Alpine | 81 |
7. | Williams | 21 |
8. | Haas | 12 |
9. | Alfa Romeo | 10 |
10 | AlphaTauri | 5 |
Fot. Oracle Red Bull Racing/Twitter