Le Mans Hyperpole 2023 padło łupem Ferrari i Corvette w obliczu dramatu Cadillaca
Le Mans Hyperpole przed jubileuszowym 24 Hours of Le Mans dostarczyło mnóstwo emocji w całej stawce. Wspaniała jazda Ferrari i Corvette, skontrastowana ze strategicznymi decyzjami Porsche i niespodziewanym problemem jednego z Cadillaców, na długo pozostaną w historii sportscarów jako doskonale wyegzekwowana czasówka.
W artykule
Le Mans Hyperpole 2023 w Hypercarach było pełne zwrotów akcji i zażartej walki
Decydująca czasówka przed 24 Hours of Le Mans 2023 rozpoczęła się o czasie i na suchym torze. Toyota #8 z Brendonem Hartleyem za kółkiem wyjechała na tor jako pierwsza i natychmiast rozpoczęła grzanie opon, zaraz za nią wyjechał Alessandro Pier Guidi w Ferrari #51. Ferrari #50 tymczasem uwikłało się w kolejkę LMP2, przez co Antonio Fuoco musiał na kółku wyjazdowym omijać wolniejsze prototypy. Penske Porsche #5 i #75 nie wyjechały na tor, pozostawiając sobie okazję na strategiczny wyjazd w dogodnym momencie.
Pierwszą ofiarą limitów toru został Earl Bamber w Cadillacu #2, tracąc swoje pierwsze lotne kółko. Niedługo później pojawiły się pierwsze czasy – 3:26.398 dla #8, 3:23.897 dla #51 i 3:24.198 dla #50. Cadillac #3 uplasował się na P4 jako najwyżej klasyfikowane LMDh. Na drugim okrążeniu pomiarowym Pier Guidi zdążył dorwać Hartleya przez sekcją Porsche, korzystając z czystego powietrza – ale zjechał do boksu. Fuoco pozostał na torze, jednak nie dał rady poprawić swojego czasu.
W połowie sesji Porsche nadal pozostawały w boksach, zaś Ferrari wymieniły opony na swieże i wyjechały z powrotem na tor. Cadillaki bezskutecznie próbowały poprawiać swoje pozycje, ale #2 poddał się i zjechał do boksu trzymając w garści stabilne P6. #3 tymczasem pozostał na torze i walczył o utrzymanie swojego P4, spychającego Toyotę #7 do trzeciego rzędu.
Emocjonujące ostatnie dziesięć minut Le Mans Hyperpole 2023 przerwała czerwona flaga na torze
Porsche wyjechały na tor w ostatnich 10 minutach, zostawiając sobie miejsce na dwa lotne kółka. Pier Guidi zdołał jeszcze wykręcić 3:23.478, jednak limity toru stanęły na drodze zatwierdzenia tego czasu. Toyoty zdecydowały się na szybką wymianę opon i ostatnią próbę poprawy swoich P3 i P5, podczas gdy Fuoco w dwóch pierwszych sektorach obciął ponad sekundę w pierwszych dwóch sektorach. Niesamowicie szybkie okrążenie Włocha miało ogromny potencjał na detronizacje Pier Guidiego, i nawet trafik napotkany w Indianapolis i Arnage go nie zatrzymał. 3:22.982 wystarczyło do zmiażdżenia reszty stawki Hypercar, podczas gdy Frederic Makowiecki wykręcił P4 dla Porsche #5.
To nie był koniec walki. Toyoty jechały na granicy swoich możliwości, w międzyczasie tracąc jeszcze P3 załogi #8 na rzecz Cadillaca #3 – który niedługo po ustanowieniu tego czasu zapalił się na wyjeździe z Forza Motorsport. Wewnętrzny pożar samochodu Sebastiena Bourdais wywołał czerwoną flagę na 05:15 przed końcem sesji, co jednocześnie oznaczało utratę najszybszego okrążenia i spadek na P5. Po podniesieniu samochodu przez Manitou wyraźnie widać było gwałtownie cieknący płyn z okolic układu napędowego, w trakcie FP3 samochód #3 raportował problemy z bakiem paliwa.
Felipe Nasr nie zdołał wykręcić jakiegokolwiek czasu okrążenia dla Caddy’ego #2, przez co przy restarcie był zmuszony do gwałtownego ataku. Dołączyły do niego obie Toyoty i oba Porsche. Załogi Ferrari postąpiły wręcz odwrotnie – #50 i #51 nie wyjechały już na tor. Kamui Kobayashi wyjechał jako pierwszy, aby skorzystać z czyściutkiego toru przed sobą. Obie Toyoty straciły czas w S1, a Hartley wręcz popełnił błąd w Esses. Na tym etapie nikt już nie był w stanie przebić czasów Ferrari, Hartley i Bamber poprawili jednak swoje pozycje, spychając Porsche na P5 i P7. Już po zakończeniu sesji Kobayashi stracił swój najszybszy czas przez limity toru, dzięki czemu Porsche #75 wróciło na P4 i wystartuje z drugiego rzędu.
Dobry rezultat Team WRT w LMP2, ale to IDEC Sport okazał się najszybszy
Pierwszym liderem w LMP2 został Nielsen #14 z Benem Hanleyem za kierownicą, z czasem 3:34.406. Pietro Fittipaldi pobił ten czas na drugim okrążeniu, jednak zaraz potem stracił swój rezultat przez limity toru. Zamiast niego prowadzenie przejął Paul-Loup Chatin w IDEC Sport Orece #48 – 3:33.879, zaś Jota spadła na P3. Team WRT #41 z Louisem Deletrazem za kółkiem uplasowało się wstępnie na P6. Chatin zdążył jeszcze zejść do 3:32.923 na sześć minut przed końcem, upewniając swoje prowadzenie. W momencie wywieszenia czerwonej flagi klasa ułożyła się w kolejności: #48 – #41, po szybkim kółku Deletraza – #47 – #14 – #28 – #9 – #10 – #63.
Po restarcie na tor wyjechały tylko cztery wolniejsze P2, zmiksowane pomiędzy GTE i Hypercarami. Pietro Fittipaldi zdołał w swojej ostatniej próbie przebić się na P2 ze stratą 0.112 do Chatina. Mirko Bortolotti w Premie #63 także przeskoczył kilku rywali i zakończył sesję na P5.
Ben Keating zdominował Le Mans Hyperpole 2023 w GTE – a potem przyspieszył
Samochody GTE, kwalifikowane obowiązkowo przez gentleman driverów z brązowym ratingiem, wyjechały na tor niemal w komplecie. W boksie pozostało tylko AF Corse Ferrari #21. Na czoło na dobry początek wysunęła się Corvette #33 dzięki 3:53.589 wykręconemu przez zeszłorocznego zwycięzcę Le Mans Bena Keatinga. Mimo bardzo wolnego drugiego kółka i zakusów Ahmada Al Harthy’ego w Oman Astonie #25 Keating parł dalej, poprawiając swój czas w pierwszym sektorze – jednak bez poprawy na pełnym kółku.
Gdy na torze pojawiła się czerwona flaga, cztery Ferrari plasowały się w jednej grupie – od P3 do P7 w klasie, z najszybszym Thomasem Flohrem w AF Corse #54 niecałe 0.7 sekundy za Al Harthym. Ferrari #21 i Aston #55 nie wyjechały już jednak z powrotem, co pozostawiło sześć GTE w walce o pozycje. Keating przypieczętował swój triumf w czasówce, wykręcając na ostatnim kółku fenomenalne 3:52.376.
Wyniki Hyperpole są dostępne TUTAJ.
Ostatnia sesja dnia WEC na Circuit de la Sarthe – czwarty i ostatni trening – rozpocznie się o 22:00 CEST, a zakończy się o 23:00 CEST.
Fot. Focus Pack Media