Max Verstappen wygrywa domowe GP Holandii i znów zapisuje się w historii F1 [PODSUMOWANIE]
Max Verstappen był znów bezbłędny i wygrał 9. wyścig z rzędu. Zwycięstwem w domowym GP Holandii zapisał się w historii Formuły 1.
Max Verstappen nie pozwala odpocząć kibicom od jego zwycięstw i wykręca kolejne wygrane. Tym razem wygrał swój domowy wyścig w Holandii. Co jeszcze ciekawego wydarzyło się w ostatnią niedzielę? Zapraszamy do podsumowania!
W artykule:
Max Verstappen zwycięzcą GP Holandii!
Max Verstappen przez cały weekend był najlepszy. Był to jeden z najcięższych weekendów podczas tegorocznego sezonu. Zmienne warunki w każdy dzień, ciężkie kwalifikacje i jeszcze cięższy wyścig. Pomimo tego Max nie popełnił żadnego błędu i wykonał swoje zadanie. To pokazuje różnicę klas pomiędzy Verstappenem a Perezem. Nie tylko chodzi o bolid, ale również umiejętności Maxa potrafią z tej konstrukcji wyciągnąć absolutne maksimum.
Verstappen na początku wyścigu po swoim pit stopie spadł na 5. miejsce, ale szybko odrobił straty i był po dłuższej chwili na 2. miejscu po świetnych manewrach w trójce na Gaslym i Zhou. Do pierwszego Sergio Pereza szybko zniwelował dystans i metodą podcięcia na 13. okrążeniu wrócił na pozycję lidera tego wyścigu. Holender już do końca wyścigu utrzymywał się na pozycji lidera i pomimo kolejnej fali deszczu pod koniec wyścigu, ulubieniec zgromadzonych na torze kibiców nie miał problemu z tym faktem.
Znakomity występ Maxa Verstappena jest również ważny dla kariery Maxa. Tym występem wyrównał rekord 9. zwycięstw z rzędu, który wcześniej należał tylko do Sebastiana Vettela, kiedy to w 2013 roku Niemiec wygrywał wyścigi od GP Belgii aż do końca sezonu. Był to zresztą ostatni sezon dominacji Red Bulla w tamtym okresie. Przed Maxem Verstappenem stoi więc szansa na pobicie tego rekordu – musi on wygrać GP Włoch, które już za tydzień.
Jak wypadł Sergio Perez, który musi poprawić swoją dyspozycję, aby obronić się przed stratą fotela? Perez miał świetny początek, bo dzięki wczesnemu przejściu na opony przejściowe, awansował po serii pit stopów na pierwsze miejsce. Niestety na długo Perez się nie zadomowił na pozycji lidera, bo już na 13. okrążeniu Verstappen podciął Pereza tak samo, jak wcześniej Perez Verstappena. Dzięki temu Red Bull uniknął walki pomiędzy swoimi kierowcami, na czym na pewno im zależało.
Wyścig posypał się dla Pereza, kiedy po raz drugi zaczęło padać, a bardziej lać. Najpierw uderzył w mur i przekroczył prędkość w alei za co dostał karę 5s. Mało tego, mechanicy mocno spowolnili pit stop, na czym Perez dużo stracił. Później Meksykanin nie dał rady utrzymać się w pierwszym zakręcie i obrócił się, uszkadzając sobie nieco tylne skrzydło. Po tym fakcie znów zjechał do alei serwisowej i kiedy miał już wyjeżdżać, wprowadzono czerwoną flagę. Dzięki decyzji sędziów Perez startował nie z 6. miejsca, na które spadł podczas tego pit stopu, ale z 3. miejsca.
Trzeba przyznać, że dosyć pechowa niedziela dla Pereza, ale nie był to też w pełni udany weekend. Kwalifikacje znowu pozostawiły dużo do życzenia, a w niedzielę, kiedy wydawało się, że będzie lepiej, finalnie zakończyło się pechowo, bo Checo wypadł z podium przez karę 5s na czym skorzystał Gasly i stanął na podium w GP Holandii.
Pan kierowca – Fernando Alonso przed Państwem!
Aston Martin zapowiadał, że do Holandii przywiezie poprawki – mowa o nowej podłodze, dzięki której mieli wrócić do czołówki. W kwalifikacjach Alonso zajął 5. miejsce, co dawało szansę na powalczenie o tą czołówkę. W niedzielę Hiszpan na starcie szybko osiągnął czołówkę po znakomitym starcie, po którym był trzeci, a okrążenie później wyprzedzając Norrisa na mokrym torze (jadąc na slickach) był już drugi. Start Alonso był kapitalny, a zobaczyć go możecie poniżej.
Później Fernando Alonso zjechał na pit stop, który nie należał na pewno do kategorii dobrych postojów. Kierowca Astona Martina szybko jednak odrobił straty i Nando wrócił na 3. miejsce. Kiedy zaczęło padać zyskał on na błędzie Pereza i był już drugi. To miejsce dowiózł do mety, dzięki czemu po raz 7. w tym sezonie stanął na podium, na którym nie było go od GP Kanady.
Lance Stroll natomiast nadal utrzymuje swoją słabą formę. W kwalifikacjach odpadł w Q2, a w wyścigu dojechał poza punktami na 11. miejscu. Gdyby nie Alonso, to nie bylibyśmy świadomi skutecznych poprawek, jakie przywiózł na Zandvoort Aston Martin. Ważne jednak, że Stroll nie rozbił swojego bolidu w tych momentami trudnych warunkach.
Alpine zaskakująco dobrze w ten weekend
Raczej nikt nie spodziewał się, że to Pierre Gasly stanie na podium w GP Holandii. Pomogła mu w tym świetna strategia i kara Pereza w końcówce wyścigu. Gasly również otrzymał wcześniej karę 5s za ten sam incydent, dlatego o tym też warto wspomnieć podsumowując występ Francuza. Gasly pojechał po prostu na bardzo wysokim poziomie, a jego bolid na pewno mu w tym pomógł. Jak widać, Alpine jest mocne na krętych i wolniejszych torach.

Fot. F1
Esteban Ocon natomiast zajął 10. miejsce. Oczywiście, nie wygląda to tak dobrze jak 3 miejsce Pierra Gasly’ego, ale ważne, że Ocon wszedł do tych punktów. Na pewno po tym weekendzie Esteban nie jest za bardzo usatysfakcjonowany. Myślę jednak, że sam zespół na pewno wyjeżdżał z Holandii w bardzo dobrych humorach. To w końcu ich drugie podium w tym sezonie.
Ferrari w swoim stylu
Ferrari znów pojechał weekend bez większych emocji i bez większej walki. Ta jak w Belgii, tak i w Holandii tylko jeden kierowca zaliczył dobry wynik. W Belgii podium zajął Charles Leclerc, natomiast w Holandii na 5. miejscu dojechał Carlos Sainz. Hiszpan dowiózł dobry wynik, bo przed nim był tylko Verstappen, Alonso i Perez w lepszych bolidach oraz Pierre Gasly, który zaskakujący wynik osiągnął dla swojego zespołu. To był dobry wyścig w wykonaniu Carlosa Sainza.
Charles Leclerc natomiast miał fatalny wyścig, w którym to nie dojechał do mety. Złamał końcówkę przedniego skrzydła po kontakcie z Oscarem Piastrim. Ta końcówka pechowo wpadł pod samochód uszkadzając tym samym podłogę bolidu. Jakby tego było mało, na pit stopie Leclerc stracił pełno czasu, bo mechanicy nie byli gotowi na zmianę opon. W dodatku musiał zmienić przednie skrzydło, co na prawdę kosztowało bardzo dużo czasu. Leclerc przez drugą część wyścigu jechał w drugiej dziesiątce i kiedy wyprzedził go nawet Liam Lawson, to Ferrari podjęło decyzję o wycofaniu Monakijczyka z wyścigu. Na prawdę bardzo pechowy wyścig dla Leclerca.
Bardzo słaby wyścig Mercedesa
Przede wszystkim Mercedes zawiódł pod względem strategii. Zespół poległ podczas zmiennych warunków na czym bardzo stracili kierowcy. Spadli oni na koniec stawki po pierwszych pit stopach podczas deszczu na początku wyścigu, co wynikało ze zbyt późnej decyzji Mercedesa o pit stopie.
Lewis Hamilton startując z 13. miejsca dojechał na 6. miejscu, jego tempo momentami było bardzo mocne, na poziomie czołówki wyścigu. George Russell natomiast po świetnych kwalifikacjach i starcie z 3. miejsca, do mety dojechał jak o ostatni kierowca na mecie. Na początku stracił dużo na zbyt późnym postoju, dlatego jechał na twardych oponach, aby spróbować odrobić straty. Niestety na restarcie przebił oponę w sytuacji z Norrisem, co zrujnowało mu już nadzieje na dobry wynik w GP Holandii.

Fot. Mercedes-AMG PETRONAS F1 Team (@MercedesAMGF1)/Twitter
Mercedes miał dobre tempo i myślę, że byłby w stanie zawalczyć o podium. Wyglądali w ten weekend na mocnych, ale nie mieli w pełni udanego weekendu. Muszą na Monzie poprawić błędy i postarać się pojechać taką rundę, która miałaby o wiele mniej błędów niż w Holandii.
McLaren z nieba do piekła
McLaren startował z 2. i 3. miejsca po znakomitych kwalifikacjach. Nadzieje na wyścig były więc duże i liczono na przynajmniej jedno podium. Niestety nie tym razem. Brytyjska ekipa popełniła podobne błędy jakie popełnił Mercedes i zaważyło to na końcowym rezultacie. Strategicznie zespół zepsuł swoją dużą szansę na kolejny świetny wyścig.
Ostatecznie dwaj kierowcy zakończyli w punktach, ale nie na tych miejscach, na jakich na pewno chcieli być przed wyścigiem. McLaren wraz z Mercedes mogą najbardziej żałować tego jak dla nich potoczyło się GP Holandii.
Reszta stawki
Alex Albon znakomicie zaprezentował się w Holandii. Najpierw zajął 5. miejsce w kwalifikacjach, a w tak trudnym wyścigu minął linię mety jako ósmy kierowca. Albon znów udowodnił, że zasługuję na miejsce w F1 i znów jest wielką wartością dodatnią dla Williamsa. Sargeant w kwalifikacjach wszedł zaskakująco do Q3. Niestety w Q3 rozbił się, co zepsuło te pozytywne wrażenie. Jakby tego było mało, Amerykanin odpadł również z wyścigu, co kompletnie zrujnowało opinię o nim po tej rundzie. Na jego obronę w wyścigu wypadek spowodowała awaria układu hydraulicznego.
Warto też wspomnieć o Lawsonie. Nowozelandczyk znakomicie sobie poradził. Miał tylko jeden trening, w którym nie było dużo jazd i były ciężkie warunki, potem równie trudne kwalifikacje i jeszcze cięższy wyścig. Lawson nie rozbił się, a w dodatku w niedzielnym GP Holandii dojechał na P13 i to przed Tsunodą!! Liam Lawson zaprezentował się z bardzo dobrej strony i jestem pewny, że w przypadku awansu Daniela Ricciardo do Red Bulla, to właśnie on wejdzie na jego miejsce na sezon 2023. Jednak jak na razie przed tym kierowcą nie wiadomo, ile występów – wiemy, że będzie zastępować Ricciardo do czasu jego powrotu.
Słowem podsumowania
GP Holandii zaskoczyło mnie pozytywnie. Był to na prawdę ciekawy wyścig, gdzie było bardzo dużo ścigania jak na tor Zandvoort. Dużo emocji dodały też zmienne warunki pogodowe i zaskakujące występy niektórych kierowców. Według mnie był to jeden z lepszych wyścigów tego sezonu (a może najlepszy). Bardzo ciekawy wyścig!
Na potwierdzenie faktu o dużej liczbie wyprzedzeń: w GP Holandii miało miejsce 186 manewrów wyprzedzania. Jest to nowy rekord Formuły 1!!! Wcześniej rekord należał do GP Chin w 2016 roku. Na samym trzecim okrążeniu wyścigu było aż 63 wyprzedzeń. Przypominam, że miało to miejsce na torze Zandvoort, który teoretycznie ma nie sprzyjać takim statystykom.
Wyniki GP Holandii

Szczegółowe wyniki GP Holandii TUTAJ.
Strategie zespołów
Klasyfikacja kierowców
Miejsce | Kierowca | Zespół | Punkty |
1. | Max Verstappen | Red Bull | 374 |
2. | Sergio Perez | Red Bull | 223 |
3. | Lewis Hamilton | Mercedes | 180 |
4. | Fernando Alonso | Aston Martin | 170 |
5. | Carlos Sainz | Ferrari | 142 |
6. | Charles Leclerc | Ferrari | 123 |
7. | George Russell | Mercedes | 109 |
8. | Lando Norris | McLaren | 97 |
9. | Lance Stroll | Aston Martin | 47 |
10 | Pierre Gasly | Alpine | 45 |
11. | Oscar Piastri | McLaren | 36 |
12. | Esteban Ocon | Alpine | 36 |
13. | Alexander Albon | Williams | 21 |
14. | Nico Hulkenberg | Haas | 9 |
15. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | 6 |
16. | Zhou Guanyu | Alfa Romeo | 4 |
17. | Yuki Tsunoda | AlphaTauri | 3 |
18. | Kevin Magnussen | Haas | 3 |
19. | Liam Lawson | AlphaTauri | 2 |
20. | Logan Sargeant | Williams | 0 |
21. | Nyck de Vries | AlphaTauri | 0 |
22. | Daniel Ricciardo | AlphaTauri | 0 |
Klasyfikacja konstruktorów
Miejsce | Zespół | Punkty |
1. | Red Bull | 597 |
2. | Mercedes | 289 |
3. | Ferrari | 265 |
4. | Aston Martin | 217 |
5. | McLaren | 139 |
6. | Alpine | 81 |
7. | Williams | 21 |
8. | Haas | 12 |
9. | Alfa Romeo | 10 |
10 | AlphaTauri | 5 |
Klasyfikacje aktualizują się po kolejnym GP, dlatego kiedy czytasz to podsumowanie po GP Belgii, to klasyfikacje są już zaktualizowane właśnie o wyścig w Belgii.
Fot. Oracle Red Bull Racing (@redbullracing)/Twitter