McLaren i ich szalony sezon – idealny materiał na film?

Sezon McLarena jest naprawdę szalony, a jesteśmy dopiero w połowie, ale warto przybliżyć się nad ich pracą i progresem jaki wykonali na przestrzeni tych kilku miesięcy.

Przerwa wakacyjna zbliża się już wielkimi krokami, pozostały nam już tylko dwa wyścigi – GP Węgier i GP Belgii, a następnie kierowcy udadzą się na zasłużony odpoczynek. Jest to również idealny moment na przedstawienie obecnego sezonu McLarena, który bardzo zmienił się od tego co mogliśmy oglądać w marcu. Można powiedzieć, że ekipa z Woking przeżyła spory rollercoaster patrząc na to w jakim miejscu byli podczas GP Bahrajnu, a gdzie możemy oglądać ich teraz.

Zimowe testy

Jak co roku wszystko zaczyna się od zimowych testów, na których zespoły sprawdzają swoje pierwsze koncepcje. Zespół McLarena przywozi do Bahrajnu swój nowy bolid, który początkowo wydaje się, że powinien być w miarę dobry i takie odczucia mają również kibice po prezentacji nowej pomarańczy.

Jednak po testach wiadome było, że bolid w cale do najlepszych nie należy, a ekipa ma wielkie problemy – samochód nie miał tempa, a dodatkowo mieli wiele problemów technicznych. Z tego powodu nie mogli przeprowadzić sensownych programów, jak np. symulacja tempa wyścigowego. Byli największym rozczarowaniem w Bahrajnie – przejechali najmniejszy dystans ze wszystkich zespołów – tylko 312 kółek (Piastri 170, Norris 142).

Na tamten moment wydawało się, że start sezonu będzie jeszcze gorszy niż w poprzednim sezonie – kiedy to mieli problemy z hamulcami w Bahrajnie. Po testach, zespół wyglądał na najgorszą ekipę w stawce, ale już wtedy było mówione, że nowe podzespoły będą dostarczone na pierwszy wyścigowy weekend.

GP Bahrajnu

Przychodzi pierwszy weekend i najciemniejszy scenariusz się sprawdza. W kwalifikacjach Oscar Piastri odpadł już w Q1 na P18, a Lando Norris zajął 11 miejsce. Na samym początku wyścigu Oscar Piastri musiał się wycofać z zawodów przez problemy związane z elektroniką, a Lando miał problemy z jednostką napędową – nieszczelność układu pneumatycznego. Kierowca McLarena przez to pojawiał się co chwilę u mechaników, a więc jego wyścig również zakończył się o wiele wcześniej. Lando wykonał aż 6 pit stopów.

Weekend w Bahrajnie potwierdził, że zespół jest w ogromnym kryzysie i tak łatwo w cale może z niego nie być wyjść. Mieli sporą stratę do reszty zespołów, a kibice już wtedy przeżywali ciężkie chwile – można było sobie przybić piątkę z kibicami Mercedesa, którzy również nie byli zadowoleni po pierwszym GP.

Po GP Bahrajnu, Lando Norris mówił, że wiedzieli co ich czeka na początku sezonu i gdzie jest ich miejsce. Natomiast Brytyjczyk nie ukrywał, że widzi światełko w tunelu i poprawa będzie taka jak w poprzednim sezonie, a dodatkowo dostaliśmy informacje, że zespół ma wprowadzić drobne ulepszenia już na GP Arabii Saudyjskiej i GP Australii. Plan był taki aby jak najszybciej wyeliminować problemy w jak najkrótszym czasie.

GP Arabii Saudyjskiej

Drugi wyścig w sezonie, który miał pokazać to światełko w tunelu, ale czy tak było? Oscar zameldował się w Q3 podczas kwalifikacji, natomiast Lando odpadł już w Q1. Wydawać się mogło, że walka o pierwsze punkty jest możliwa, ale już na starcie wyścigu te myśli z głowy trzeba było usunąć. Australijczyk miał kontakt na starcie i musiał zjechać do boksu, aby wymienić uszkodzone przednie skrzydło. Oscar Piastri zdołał dojechać na P15, a 2 miejsca za nim znalazł się Lando Norris. McLaren na tamten moment wraz z AlphaTauri byli jedynymi zespołami, którzy po dwóch wyścigach mieli na koncie 0 punktów.

Zmiany w zespole

Po dwóch pierwszych weekendach, kiedy McLaren miał wielkie problemy nadeszły pierwsze zmiany w zespole. Jedną z osób, która odeszła z ekipy był James Key, który zmienił zespół. Natomiast do siedziby mieszczącej się w Woking przyszedł m.in David Sanchez z Ferrari oraz 15 innych pracowników z różnych zespołów. Zak Brown podkreślił, że zmiany były potrzebne, aby wyciągnąć jeszcze więcej z tego czym dysponują.

GP Australii

Australia – domowy wyścig Oscara Piastriego, ale jak każdy wie sezon jest ciężki i również w Australii zespół wiedział, że czeka ich ciężki weekend. I się nie mylili, bo w sobotę kierowcom poszło bardzo słabo. Oscar odpadł po Q1, a Lando po Q2. Kierowcy mieli słabe tempo kwalifikacyjne i nie było widać światełka w tunelu na niedzielny wyścig. Jednak kierowcy byli na nim bardzo skupieni i wierzyli, że mogą jeszcze coś wskórać i zdobyć pierwsze punkty w sezonie.

Jak się okazało niedziela była bardzo szczęśliwa, bo obydwaj kierowcy dojechali w punktach. Oczywiście, jest to też zasługa tego, co działo się na torze, ale Norris nawet bez tego jechał po punkty, ponieważ miał naprawdę dobre tempo. Piastriemu, który startował z 16 miejsca, dojechał na metę jako 8 kierowca. Lando Norris dojechał 2 miejsca wyżej i McLaren z Australii wyjeżdżał z pierwszymi punktami sezonu i to w okazałej liczbie, bo wynoszącej 8. Dzięki temu McLaren awansował z 10 miejsca na 5 miejsce w klasyfikacji. Po niedzieli można było mieć przypuszczenia, że zespół idzie ku lepszemu a te minimalne poprawki jednak coś pomagają.

GP Miami

Do Miami zespół przyjechał ze sporymi nadziejami, ale zostały one bardzo szybko rozwiane. Obydwaj kierowcy odpadli w kwalifikacjach już w Q1, a w wyścigu nie zdobyli żadnych punktów. Ciemne chmury znowu zbierały się nad ekipą z Woking, która po lepszym weekendzie w Australii znowu zanotowała bardzo słabe zawody. Kierowcy w swoich bolidach ponownie nie posiadali tempa więc ciężko było o cokolwiek walczyć.

GP Monako

Kolejny raz podczas rywalizacji w Monako, mogliśmy oglądać zmienione barwy McLarena. Gdy zespół zmienia kolory swojego bolidu, to zawsze dojeżdżają w punktach. I tak było również i tym razem. Oscar Piastri zakończył wyścig na P10 natomiast Lando na P9. Zespół miał dobre tempo i mogli ponownie wrócić do top10.

GP Hiszpanii

McLaren na tor w Hiszpanii nie miał żadnych poprawek, ale jak widać w zespole coś się ruszyło, a dodatkowo obiekt sprzyjał pojazdowi. Fantastyczne kwalifikacje pojechał Lando Norris – zajął 3 miejsce natomiast Oscar startował z 9. pozycji. Było to również spowodowane niższą temperaturą, która służyła ich bolidowi. W niedzielnym wyścigu nie było niestety już tak kolorowo, bo na samym początku wyścigu, Lando miał kontakt z Lewisem, przez który musiał zjechać do boksu na zmianę skrzydła, a Piastri wypadł z top10. Samochód nie miał w ogóle tempa, a wyższe temperatury całkowicie mu nie służyły.

GP Kanady

Kwalifikacje nie wypadły najgorzej, ponieważ obydwaj kierowcy weszli do Q3. Niedzielny wyścig do postoju w boksie wyglądał dobrze, ale po zmianie opon wszystko się zmieniło. Kierowcy stracili tempo i wypadli niestety z top10. Pechowo Lando miał jeszcze karę 5s, ponieważ wtedy zgarnąłby chociaż minimalne punkty, a tak to znowu wyjechali z zerowym dorobkiem punktowym.

Mika zna przyszłość?

16 czerwca, a więc w weekend, kiedy odbywało się GP Kanady, Mika Hakinnen powiedział takie słowa:

Myślę, że bardzo nas zaskoczą. Tylko pod względem prędkości samochodu, prawdopodobnie będą mogli zmierzyć się z Red Bullem.

W tamtym momencie słowa wypowiedziane przez byłego kierowcę McLarena mogły wydawać się śmieszne, ale Mika może wiedział coś więcej?

Zapowiedzi poprawek

Andrea Stella zapowiedział, że McLaren szykuje sporo poprawek w swoim bolidzie na Austrię i Wlk. Brytanię oraz Węgry, a bolid ma się całkowicie zmienić. Miały być to poprawki jeszcze większe niż te, które robił Mercedes. Jak się później dowiedzieliśmy po GP Kanady, samochód miał otrzymać na Austrię: podłogę, sekcje boczne i pokrywę silnika. Na Wlk. Brytanie: przednie skrzydło, a na Węgry – zmiany mechaniczne. Wtedy również zostało zakomunikowane, że samochód wyraźnie zmieni swój wygląd zewnętrzny.

GP Austrii

Pierwsze większe poprawki w końcu dotarły do MCL60, ale tylko do bolidu Lando Norrisa. Oscar Piastri cały czas jechał ze starą specyfikacją.

Jak się okazało, poprawki sprawdziły się bardzo dobrze, a Lando miał znakomite tempo przez cały weekend. Kwalifikacje zakończone w top4, tak samo jak wyścig. Norris w wyścigu był trzecią lub czwartą siłą w stawce. Widać było sporą różnicę między bolidami McLarena (Oscar miał starą specyfikację) z nowymi podzespołami i o ile zyskali na szybkości, ale również na lepszym dbaniu o opony – w końcu samochód nie miał już z nimi takiego problemu.

Po tym weekendzie mogliśmy mieć nadzieje, że zespół poszedł w dobrą stronę z poprawkami, a to przecież nie było jeszcze wszystko…

GP Wlk. Brytanii

Domowy wyścig, poprawki w obydwu bolidach. Jedyną różnicą było przednie skrzydło, które otrzymał tylko Norris, a Piastri jechał jeszcze z tym ze starej specyfikacji – różnica w czasie między skrzydłami miała oscylować w granicach 0,2s.

W piątkowych treningach McLaren sprawdzał nowe podzespoły i ciężko było określić co z tego wyniknie, ponieważ zespół był w środku stawki. W sobotę jednak po zaznajomieniu się z nowymi częściami zobaczyliśmy prawdziwe oblicze MCL60. Lando jak i Oscar w kwalifikacjach jechali znakomite okrążenia i w każdej części meldowali się na bardzo wysokich pozycjach. Ostatecznie zajęli P2 i P3, a ustąpić musieli tylko Verstappenowi.

Na niedzielny wyścig każdy przypuszczał, że nie będą mieli już łatwego życia, ponieważ to jednak w sobotę pokazywali się z tej lepszej strony. Tym razem jak się okazało, inżynierowie jak i sami kierowcy nie podejrzewali, że ten bolid aż tak bardzo się poprawił, a dzięki temu mieli fantastyczne tempo, które pozwoliło na zajęcie miejsc dwa i cztery. Na początku sezonu nikt by nie przypuszczał, że ekipa z Grove mogła być drugą siłą w stawce.

Na temat szalonego tempa, którym wszyscy byli zaskoczeni przeczytacie tutaj.

McLaren przeszedł do tego momentu sporą drogę, a pokazaniem jak się zmieniała ich dyspozycja niech świadczą wyniki Lando Norrisa w trakcie kwalifikacji. Już tutaj można zobaczyć spory progres zespołu, a to tylko kwalifikacje!

Co nas czeka przed GP Węgier?

Weekend na Węgrzech to kolejny i już ostatni z większymi poprawkami, które dostaną kierowcy McLarena. Ten tor pokaże czy wcześniejsze zawody były zasługą toru i tym, że bolidowi MCL60 bardziej one sprzyjały, a może to zespół poczynił tak ogromne postępy, że na każdym torze będą walczyć o najwyższe cele.

Po tym co działo się rok temu i tym jaki McLaren potrafił zrobić progres na przestrzeni sezonu – a trzeba pamiętać, że rok 2022 zaczynali również bardzo słabo, wtedy mieli problem z układem hamulcowym, nie zdziwię się jak w tym będzie również podobnie. Ekipa poszła w dobrym kierunku i wiedzą co trzeba rozwijać, a to może im przynieść jeszcze większe możliwości niż w sezonie ubiegłym.

Jeżeli na ostatnie dwa weekendy przed przerwą wakacyjną pomarańczowe bolidy znowu pokażą się z dobrej strony i będziemy mogli ich oglądać na wysokich pozycjach, to możemy być pewni, że McLaren wróci do gry o wysokie cele.

Czy McLaren po tym sezonie będzie idealnym przykładem na film? Być może! Bo to jaką drogę przeszli na obecny moment jest niesamowite i oby to wszystko zakończyło się happy endem dla zespołu jak i kibiców!

Fot. McLaren

Podobne wpisy