Monakijscy kierowcy w F1. To nie tylko Charles Leclerc!
Charles Leclerc nie jest pierwszym monakijskim kierowcą na poziomie Formuły 1. Zapraszamy do wpisu, który przedstawia wszystkich kierowców F1, którzy ścigali się pod monakijską flagą.
Przed nami najbardziej prestiżowy wyścig w kalendarzu Formuły 1, czyli GP Monako. Zawody w księstwie, będącym jednym z najmniejszych państw na świecie, odbywają się regularnie od 1955 roku (w 2020 wyścigu nie rozegrano z powodu pandemii koronawirusa), a pierwszy raz F1 ścigała się tutaj w inauguracyjnym sezonie 1950.
W całej historii królowej sportów motorowych państwo słynące z bogactwa miało łącznie czterech reprezentantów. Najbardziej znanym z nich jest oczywiście – Charles Leclerc, czyli jeden z najlepszych kierowców w obecnej stawce F1. Gwiazda zespołu Ferrari miała jednak kilku poprzedników, których nie było mu dane oglądać w akcji, z racji tego, że nie było go wtedy jeszcze na świecie. Jak nazywali się inni monakijscy kierowcy F1 i czy zapisali się w historii? O tym w naszym wpisie.
W artykule:
Louis Chiron
Fenomen
To wyjątkowa postać dla Monakijczyków, jak i historii F1. Kiedy był w wieku współczesnych kierowców F1, nie marzył o tym, żeby się w niej ścigać, bo nawet nie istniała. Przyszedł na świat 3 sierpnia 1899 roku, co czyni go jednym z nielicznych zawodników F1, którzy urodzili się jeszcze w XIX wieku. Ustanowił również rekord, który w obecnych czasach jest ze sportowego punktu widzenia nieosiągalny i raczej nigdy nie zostanie pobity (choć nie znamy planów Fernando Alonso na następne dziesięciolecie).
Chodzi oczywiście o rekord najstarszego kierowcy na starcie wyścigu F1. Chiron stając na starcie GP Monako 1955 miał wówczas 55 lat, 9 miesięcy i 19 dni. Mimo zaawansowanego wieku przez kilka lat jazdy w F1 nie należał do outsiderów i potrafił osiągać dobre wyniki.
Przedwojenna gwiazda
Do historii startów Louisa Chirona w F1, jeszcze wrócimy, ale czas opowiedzieć o młodzieńczych latach Monakijczyka. Motoryzacją zainteresował się jako nastolatek. Praca w hotelu przybliżyła go do spełnienia pasji, dzięki nabytym znajomościom udało mu się zrobić prawo jazdy, którego kurs był wtedy bardzo kosztowny. Podczas I wojny światowej został kierowcą słynnego francuskiego generała.
Karierę wyścigową rozpoczął w 1923 roku. Jego pierwszym samochodem ufundowanym przez znajomą było Bugatti Brescia. Brał nim udział w wyścigach górskich, aż do czasu, kiedy jego kariera ruszyła na dobre w 1928 – wtedy to został fabrycznym kierowcą Bugatti. Z tą firmą był związany przez kilka lat, choć finał współpracy nie należał do najprzyjemniejszych. Dzięki temu awansowi dołączył jednak do wyścigów Grand Prix, czyli protoplasty Formuły 1.
Od razu był konkurencyjny i zaczął w nich zwyciężać. W 1931 roku wygrał „u siebie” na torze w Monte Carlo. Po rozstaniu z Bugatti, wyrobiona renoma oraz kontakty przyjacielskie pozwoliły mu na kontynuację kariery. Wraz z Rudolfem Carriaciolą – wybitnym kierowcą wyścigowym tamtych czasów założył team: „Scuderia CC”. Startowali w nim samochodami Alfy Romeo, konstruowanymi przez Enzo Ferrariego.
Chironowi udało się odnieść pojedyncze zwycięstwa, ale był spragniony czegoś więcej. W 1936 roku przesiadł się do Mercedesa. Nie udało mu się osiągnąć zamierzonych celów i zawiesił karierę wyścigową w 1938 roku, mając 39 lat. Zaledwie rok później wybuchła II wojna światowa, zatrzymując cały świat wyścigowy.
Warto dodać, że ku czci Monakijczyka, Bugatti nazwało jeden z modeli swoich hipersamochodów właśnie jego nazwiskiem. Każdy chyba słyszał o takim samochodzie jak Bugatti Chiron! Być może nie każdy wiedział, że „Chiron” to tak naprawdę nazwisko kierowcy z Monako.
Starszy człowiek i może…też być konkurencyjny
Znalazł się w stawce Formuły 1 inauguracyjnego sezonu 1950 w fabrycznym zespole Maserati. W GP Wielkiej Brytanii był 11. w kwalifikacjach, natomiast mety nie osiągnął z powodu awarii sprzęgła. Drugi wyścig odbywał się tydzień później, naturalnie Monako. Tam Chiron miał przewagę z oczywistych przyczyn i ją wykorzystał. Do wyścigu ruszał z 8. miejsca, ale szybko przebił się na P4, ostatecznie finiszując jako trzeci.
Jest jednym z dwóch kierowców, którzy zdobywali podia po skończeniu 50. roku życia. Lepsze wyniki od Chirona w tej kategorii (50 lat, 9 miesięcy i 18 dni) osiągał jedynie rok starszy – Luigi Fagioli, który ostatnie z 6. podiów zdobył mając 53 lata i 22 dni w 1951 roku w GP Francji, zostając jednocześnie najstarszym zwycięzcą Grand Prix. Dla Włocha był to również ostatni start w Formule 1. Fagioli poniósł śmierć w czerwcu 1952 roku, po wypadku właśnie na ulicach Monako, gdzie testował samochód sportowy.
Dalsze lata w F1
Chiron w następnych startach rzadko osiągał metę z powodu niezawodności samochodu. Sezony 1950-1951 były jedynymi, w których wziął udział w pełnym kalendarzu (poza Indy 500). Po zajęciu 7. miejsca w GP Szwajcarii 1951 zmienił team na Ecurie Rosier, którego konstruktorem był Talbot Lago. Najlepszy wynik osiągnął we Francji, będąc szósty. Punkty jednak zdobywała wówczas jedynie pierwszą piątka. Wrócił do F1 w 1953 w prywatnym teamie, ale zakwalifikował się tylko do 2 z 4 rund, do których przystąpił.
Swój „last dance” w F1 dał przed własną publicznością w 1955, kiedy Monako wróciło do kalendarza F1. Wtedy właśnie ustanowił niepobity do dziś rekord – najstarszego kierowcy jaki wystartował w wyścigu F1. Największym sukcesem w prowadzonej przez niego Lancii było dojechanie do mety. Otarł się o punkty, będąc szósty, chociaż słowo „otarł” trzeba brać w cudzysłów, bo pokonał 95 ze 100. okrążeń, a ostatni punktujący – Luigi Villoresi na P5 zdublował go o 4. okrążenia.
Uhonorowanie legendy
Nie był to jednak jego ostatni raz na torze F1. Wystąpił w Monako jeszcze w 1956 i 1958 roku. Za pierwszym razem defekt silnika wyeliminował go z dalszej części udziału w weekendzie GP. A w 1958, w Maserati wystawionym przez team Andre Testuta wystąpił jedynie w treningach, ostatecznie śrubując rekord wiekowy najstarszego uczestnika weekendu wyścigowego do 58 lat, 9 miesięcy i 14 dni. W ten sposób jednocześnie zakończył karierę wyścigowa, trwającą aż 35 lat.
Oprócz udziału w wyścigach, startował również w rajdach. W 1954 roku wygrał prestiżowy rajd Monte Carlo. Chiron otrzymał miejsce w panteonie legend. Zmarł 22 czerwca 1979 roku, nieco ponad miesiąc przed 80. urodzinami.
Statystyki:
Starty (Zgłoszenia) | 15 (19) |
Zwycięstwa | 0 |
Podia | 1 |
Pole Position | 0 |
Najszybsze okrążenia | 0 |
Punkty | 4 |
Najwyższa pozycja w MŚ | 10. (1950) |
Andre Testut
Pasjonat z krwi i kości
Urodził się 13 kwietnia 1926 roku we Francuskim mieście Lyon, jednak startował pod flagą Monako. W F1 nie zapisał się w historii w żaden znaczący sposób, ale najważniejsze było spełnianie swojej pasji, jaką było ściganie się.
Karierę rozpoczął dopiero w wieku 30 lat, uczestnicząc z sukcesami w wyścigach samochodów sportowych. Był również bardzo dobrym znajomym Louisa Chirona i wraz z nim podejmował różne inicjatywy. Po zwycięstwie w jednym z wyścigów długodystansowych w 1957 roku, wzbudził zainteresowanie świata motosportu. Otrzymał angaż do teamu OSCA, prowadzonym przez twórców Maserati.
Podrygi w F1
W 1958 roku wystartował w niezaliczanym do mistrzostw świata F1 – GP Syrakuz, czyli słynnym wyścigu odbywającym się na Włoskiej ziemi. nie osiągając mety z powodu awarii na 9. okrążeń przed metą. Miesiąc później wystawił swój własny team z konstrukcją Maserati 250F, do rundy F1 przed własną publicznością. Przepisy dotyczące GP Monako dopuszczały wtedy do startu w wyścigu 16 bolidów, a więc 14. pozostałych uczestników odpadało po kwalifikacjach.
Testut zajął w nich 24. miejsce, los Monakijczyka podzieliło kilku innych zawodników startujących Maserati wśród których byli m.in. Luigi Tamarazzo, Maria Teresa de Filipis oraz nie kto inny jak Bernie Ecclestone. Przyszły szef Formuły 1 okazał się najwolniejszy ze wszystkich.
Rok później ponownie pojawił się na torze w Monako, w tym samym samochodzie. Tym razem ponownie zajął 24. miejsce w kwalifikacjach, ale była to ostatnia pozycja, z czasem aż, o [UWAGA] 19, 5 sekundy gorszym od zdobywcy PP -Stirlinga Mossa, natomiast przedostatni – Jean Lucienbonnet, który jedyny raz uczestniczył w weekendzie GP był szybszy od Testuta o 8,2 sekundy. Dla Monakijczyka to była gorzka porażka, po której postanowił dać sobie spokój z F1.
W dalszej części kariery zajął się już tylko startami w wyścigach długodystansowych. W 1959 wystartował w 24 h Le Mans w teamie OSCA, wraz z Jeanem Laroche, ale odpadli po 9 godzinach z powodu awarii skrzyni biegów. Andre Testut zmarł 24 września 2005 roku w rodzinnym mieście Lyon. Miał 79 lat.
Olivier Beretta
Rówieśnik Michaela Schumachera (rocznik 1969 – przyp. red.) ma bogatą i udaną karierę na koncie. Sukcesy zaczął odnosić jednak, już po rozłące z F1, w samochodach z dachem.
Średniak w single-seaterach
W drodze do Formuły 1, startował w Formule 3000. Po fatalnym sezonie 1992, skończonym bez punktów, przyszedł przełom w 1993. Wygrał inauguracyjny wyścig sezonu na torze Donington Park, odbywającym się 3 tygodnie po zdominowanym tam przez Ayrtona Senne wyścigu F1. Ostatecznie zajął 6. miejsce na koniec za samymi znanymi nazwiskami wśród których byli kolejno: Olivier Panis, Pedro Lamy, David Coulthard, Franck Lagorce oraz Gil de Ferran. Wszyscy z nich poza zmarłym tragicznie niedawno – de Ferranem, znaleźli się w F1.
Również w przypadku Beretty następnym krokiem był awans do F1. Podpisał kontrakt z zespołem Larousse. W tamtych czasach awaryjność w czasie wyścigu była na porządku dziennym, dlatego często nie dojeżdżał do mety, a w Hiszpanii nawet nie był w stanie wystartować, z powodu problemów z silnikiem. Najlepszym wynikiem okazało się 7. miejsce w GP Niemiec, tuż przed przebijającym się z końca Damonem Hillem. Do punktowanej „6” jednak trochę zabrakło, bo był pierwszym zdublowanym na mecie. Po następnej rundzie na Węgrzech, zakończonej na P9, pożegnał się z zespołem i opuścił Formułę 1. Wystartował łącznie w 9. wyścigach na 10. GP, w których uczestniczył.
Pasmo sukcesów
Dołączył do wyścigów długodystansowych. W 24h Le Mans wystartował 23 razy. Odniósł 6. zwycięstw (1999, 2000, 2004-2006, 2011) w kategorii samochodów GT (GTS, GT1 i GTE Pro). Również w serii FIA GT, dwukrotnie sięgnął po tytuł mistrzowski (1998-1999). W 2014 został mistrzem serii ELMS. Swoją karierę zakończył na początku 2020 roku, wieku 50 lat.
Charles Leclerc
Ostatnim kierowcą na liście Monakijczyków w F1 jest oczywiście Charles Leclerc. Kierowca Ferrari nie potrzebował zbyt wiele czasu na zostanie najlepszym reprezentantem w historii swojego kraju. Tego zawodnika, jak i jego dotychczasowych osiągnięć oraz potencjału nie trzeba przedstawiać czynnym fanom F1.
Kręta droga
Jego ojciec – Herve również był kierowcą wyścigowym. W latach 80. startował w Formule 3 we Francji i Włoszech. Brał udział również Grand Prix Monako Formuły 3. Zmarł w czerwcu 2017 roku, kilka dni przed zwycięstwem Charlesa na torze w Baku.
Leclercowie są rodziną rdzennych Monakijczyków, u których zazwyczaj sytuacja finansowa nie jest aż tak idealna, jak u nowych rezydentów. W pewnym momencie mieli nawet problem z finansowaniem kariery synów. Jego brat również jest kierowcą wyścigowym.
Charles rozpoczął jazdę gokartem już w wieku 4 lat. Ważne dla jego kariery były szczególnie powiązania prywatne z Julesem Bianchi. Starszy przyjaciel z Francji wspierał jego karierę i okazał potrzebne wsparcie finansowe, kiedy było trzeba. Właśnie po jego tragicznej śmierci, Leclerc dołączył do akademii rozwojowej Ferrari w miejsce Francuza. Było to w 2016 roku. Wówczas miał na koncie już wicemistrzostwo Formuły Renault 2.0. Alps, 2. miejsce w GP Makau oraz 4. w Europejskiej F3.
Zasłużone wsparcie
Znalezienie się pod skrzydłami Ferrari było utorowaniem kariery w drodze na szczyt. Musiał tylko wywiązać się z postawionych mu zadań. Dołączył do zespołu ART w serii GP3, w której okazał się najlepszy po walce do ostatniej rundy z Alexem Albonem. Jeszcze w trakcie sezonu otrzymał 4. okazje do udziału w FP1 za kierownicą Haasa. 19-latek liczył na posadę na kolejny sezon, ale kierownictwo uznało, że jeszcze czas na to.
Następnym etapem mógł być tylko bezpośredni przedsionek F1, którego nazwa została wtedy przemianowana z GP2 na Formuła 2. Tam kontynuując starty w ART Grand Prix nie miał sobie równych. Z 7. zwycięstwami bez problemu sięgnął po mistrzostwo. Ferrari w dalszym ciągu przygotowywało go do startów w F1. Znowu pojechał czterokrotnie w FP1 tym razem bolidem Saubera. To właśnie w tym teamie otrzymał angaż na sezon 2018.
Szybkie wyrobienie renomy
W debiutanckim sezonie udowodnił swój potencjał. Pomogła w tym poprawa formy zespołu znajdującego się w dołku od sezonu 2014. Sauber sporo zyskał na wejściu we współpracę z Alfą Romeo. Szefostwu zespołu Ferrari nie pozostało nic innego, jak obsadzenie go w czerwonym bolidzie, w miejsce wypalonego Kimiego Raikkonena.
Dalsza historia jest już znana. Charles Leclerc zyskał mnóstwo fanów na całym świecie. Ciągle jest typowany na przyszłego mistrza świata. Faktem jest jego obecność w gronie najlepszych kierowców w stawce F1. Jego obecny kontrakt z Ferrari obowiązuje do końca sezonu 2029. Kibice pokładają ogromne nadzieje, że w tym czasie sięgnie po najwyższe trofeum. Drzemią w nim ogromne możliwości, które nie raz zostały zatrzymane przez pech lub błędy zespoły.
Klątwa Monakijska
Rysą na szkle kariery Leclerca pozostaje jego domowy wyścig. Zawsze na tym torze dotyka go jakieś nieszczęście. Do 2021 roku ani razu nawet nie osiągnął tutaj mety. Nie udało mu się to w zdominowanym sezonie F2 w 2017 roku. W 2018 w końcówce wyścigu, w jego Sauberze zepsuły się hamulce, w konsekwencji wylądował na tylnym skrzydle Brendona Hartleya z Toro Rosso.
Rok później, kiedy Ferrari teoretycznie dysponowało najmocniejszą jednostką napędową, tor w Monako był idealną okazją na przełamanie dominacji Mercedesa. Tym razem sprawę zawalił jego zespół, który pozostawił Leclerca w garażu w ostatnich minutach Q1, co zepchnęło go na P16. W wyścigu musiał się przebijać, ale wąskie uliczki utrudniały zadanie. Przekonał się o tym boleśnie zaliczając kontakt z Nico Hulkenbergiem. Uszkodzenia zmusiły go wtedy do zakończenia jazdy w wyścigu.
Dalszy ciąg katastrof
W 2021 dał ogromną nadzieję wychodzącemu z dołka Ferrari. Był liderem w Q3, kiedy na ostatnim przejeździe popełnił błąd i wylądował w bandzie. W konsekwencji nikt nie poprawił jego czasu, co dało mu pierwsze Pole Position od 2019 roku. Tym razem również zespół pozbawił go prawdopodobnie idealnej okazji na zwycięstwo. Mechanicy sprawdzili po wypadku tylko stronę, która uderzyła w bandę, jednak skutki wypadku odbiły się na całej maszynie. To spowodowało awarię uniemożliwiającą start w wyścigu.
Szczęście nie dopisało mu mu również w gościnnym starcie w wyścigu historycznych bolidów w 2022 roku, odbywającym się raz na 2 lata, 2 tygodnie przed weekendem F1. Bolidem Ferrari z 1974 roku, którym startował Niki Lauda wylądował w ścianie. Dwa tygodnie później mając do dyspozycji najlepszy bolid w stawce, miał idealną okazję żeby w końcu mógł przełamać klątwę i to zwycięstwem.
Pierwszą część zadania wykonał zgodnie z planem i zdobył PP. Deszcz w wyścigu, utrudnił jednak zadanie. Po wypadku Nicholasa Latifiego kierowcy ze ścisłej czołówki udali się na zmianę opon. Ferrari tradycyjnie popełniło błąd strategiczny. Leclerc spadł za partnera zespołowego oraz dwójkę Red Bulla. Tego dnia musiał zadowolić się najgorszym miejscem dla sportowca, czyli 4. Był to jednak jego pierwszy finisz w Monako.
Rok temu nie był wymieniany jako kandydat do walki o zwycięstwo, ale zajął bardzo dobre 3. miejsce w kwalifikacjach. Jednak jak przystało na Monako w wykonaniu Leclerca, Monakijski weekend bez przygód, nie byłby Monakijskim weekendem. Tym razem otrzymał karę przesunięcia o 3. pozycje na starcie za blokowanie Lando Norrisa, przez co ruszał z P6 i na tej pozycji dojechał do mety.
Czy w tym razem doczekamy się pierwszego podium Charlesa Leclerca w domowym wyścigu, a może nawet coś więcej? O tym przekonamy się już w niedzielę. Nowy pakiet poprawek powinien sprzyjać, potrzebne będzie jeszcze tylko szczęście. Połowa zadania już wykonana, bo Leclerc do GP Monako wystartuje z Pole Position.
Statystyki:
Starty (Zgłoszenia) | 130 (140) |
Zwycięstwa | 5 |
Podia | 34 |
Pole Position | 23 |
Najszybsze okrążenia | 9 |
Punkty | 1187 |
Najwyższa pozycja w MŚ | 2. (2022) |
Zapraszamy do artykułu poświęconego występom Charlesa Leclerca w swoich domowych rundach. Więcej TUTAJ.
Fot. Formula 1 (@F1)/X