Największe zaskoczenia pierwszej części sezonu F1

Ostatnio czytaliście artykuł o największych rozczarowaniach pierwszej części sezonu F1. Teraz przyszedł czas na docenienie tych, którzy pokazali się z zaskakująco dobrej strony. Zapraszamy!

Niedawno na naszej stronie pojawił się artykuł o największych rozczarowaniach pierwszej części tego sezonu, który przeczytacie TUTAJ. Teraz czas wybrać największe zaskoczenia tego sezonu: zarówno w kategorii kierowców jak i zespołów. Zapraszamy!

Największe zaskoczenia pierwszej części sezonu F1:

Oscar Piastri

Jeden z debiutantów – Oscar Piastri – już kilka razy udowodnił, że jego obecność w F1 nie jest przypadkowa. Jednak nie spodziewałem się, że już w pierwszym sezonie Australijczyk będzie walczyć o podium w Wielkiej Brytanii czy na Węgrzech. Oczywiście, wcześniej Piastri nie miał tak dobrych wyników, ale to dlatego, że jego zespół nie potrafił poradzić sobie z tempem. Norris wraz z Piastrim mieli do dyspozycji bolid z wieloma problemami. Od GP Wielkiej Brytanii, kiedy to McLaren urósł w siłę, jego występy również stały na wysokim poziomie. Te dwa dobre wyścigi na Silverstone i Hungaroring dały swego rodzaju zwiastun tego, co w przyszłości osiągać będzie Piastri.

Jednak nie spodziewałem się, że debiutant będzie ścigać się już na takim poziomie, pomimo tego, że wierzyłem w jego umiejętności. Pierwszy rok w nowej serii zawsze jest ciężki, ale wygląda na to, że Piastri potrafił się dosyć szybko zaaklimatyzować w najlepszej serii świata – problem z tym miał de Vries czy ma Sargeant. Oczywiście, ci trzej kierowcy wylądowali w znacznie różniących się od siebie zespołów, dlatego wspólne ich zestawianie również może być mylące.

Podsumowując: Oscar Piastri zaskakująco szybko i dobrze zaaklimatyzował się w Formule 1. Liczę więc, że McLaren będzie miał tak dobre tempo jak ostatnio w kolejnych rundach, co da szansę temu kierowcy na osiąganie wielu sukcesów.

Fernando Alonso

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: nigdy nie zwątpiłem w wielkie umiejętności Fernando Alonso, który jest – według mnie – legendą motorsportu. Jednak nie spodziewałem się, że kiedykolwiek jeszcze zobaczę Alonso w regularnej walce o podia i że będzie przynajmniej przez pół sezonu w pierwszej trójce kierowców w klasyfikacji. Takie obrazki były raczej dla mnie wielkim życzeniem, które zresztą nie było dla mnie zbytnio realne.

A jednak! Alonso zaskoczył wszystkich swoją decyzją o odejściu z Alpine i zajęciu miejsca po Vettelu w Astonie Martinie. Wtedy to ten zespół był słabszy od Alfy Romeo i był typowym średniakiem w stawce. Dlatego też ta decyzja stawiała przed kibicami wiele wątpliwości. Jednak Alonso wraz z Astonem zaskoczył wszystkich. Zespół ten wystrzelił od nowego sezonu w górę stawki, wchodząc do czołówki. Fernando Alonso wiedział dobrze jak ten potencjał wykorzystać – w odróżnieniu od Strolla, o czym pisaliśmy w artykule o rozczarowaniach.

Jestem pewny, że gdyby nie Alonso, to nigdy nie poznalibyśmy prawdziwego tempa i potencjału Astona Martina, jaki miał na początku tego sezonu. Fernando 6 razy stał już na podium, na koncie ma już 149 punktów (o 102 więcej od Strolla) i cały czas jest w pierwszej trójce kierowców. W drugiej części sezonu będzie walczył o te zaszczytne miejsce z Lewisem Hamiltonem, który jest już punkcik za Hiszpanem. Dlatego też Alonso wylądował w tym gronie, bo raczej mało kto spodziewał się, że wraz z przejściem do Astona Martina, Hiszpan wróci do czołówki stawki F1 i będzie liczył się w regularnej walce o TOP3. To tylko potwierdza, że wiek nie gra roli, kiedy twoje umiejętności przewyższają większość twoich rywali.

Fot. Fernando Alonso (@alo_oficial)/Twitter

Alex Albon

Alex Albon po pierwszej części sezonu jest najlepszym kierowcą z dolnej stawki, do której należą kierowcy: Haasa, Alfy Romeo, AlphaTauri i Williamsa. Albon zajmuje 13 miejsce w klasyfikacji mając 11 punktów, przed nim w tabeli jest już Pierre Gasly. Kierowca Williamsa zostawił w tyle resztę kierowców dolnej stawki, najbliżej niego jest Hulkenberg z dziewięcioma punktami.

Alex Albon jeździ lepiej od takich kierowców jak Bottas, Hulkenberg, Magnussen czy Tsunoda. Według mnie jego forma zalicza się do kategorii zaskoczeń, bo Alex Albon stał się dla Williamsa Russellem. To właśnie Taj zebrał wszystkie punkty jakie ma Williams, to właśnie Taj jest w stanie walczyć o pierwszą dziesiątkę, to właśnie Taj był już 3 razy w Q3 oraz 1 raz w SQ3 przed Sprintem w Baku. Oczywiście, tak jak się spodziewano, jeździ on znacznie lepiej od Logana Sargeanta. Jako potwierdzenie jego świetnej formy mogą być pojawiające się niedawno plotki o angażu w Ferrari. To tylko pokazuje na jakim poziomie i w jakiej obecnie formie jest Alex Albon.

Dlatego też według mnie forma Albona nie była tak łatwa do przewidzenia. W końcu w sezonie 2022 zajął on 19 miejsce w klasyfikacji kierowców z dorobkiem 4 punktów. Teraz już po połowie sezonu ma ich znacznie więcej, a to przecież nie koniec. Uważam więc, że tak dobra forma Albona zalicza się do kategorii zaskoczeń tego sezonu.

Nico Hulkenberg

Niemiec powrócił do Formuły 1 po dwóch sezonach przerwy, kiedy to kilka razy wystąpił zastępując kierowców. W 2023 dostał szansę od Haasa, który to zwalniając Micka Schumachera szukał doświadczonego następcy. I tak właśnie Haas skompletował dwójkę doświadczonych kierowców, co nie jest często spotykanym schematem w zespołach z dolnej części stawki. Wielu rozważało sytuację, że Hulkenberg odbije się tym sezonem od F1 już na dobre, ale Niemiec ma kompletnie inne plany.

Nico Hulkenberg – o czym już wspominałem kilka razy – jest lepszym kierowcą w tym sezonie od Magnussena i to on stanowi o sile swojego zespołu. Zebrał on już 9 punktów, co przy koszmarnym tempie jego zespołu na długich przejazdach jest bardzo dobrym wynikiem. Lepiej wyglądają jeszcze statystyki za kwalifikacje – Nico wszedł do Q3 już 2 razy, a do SQ3 przed Sprintem wszedł 1 raz w Austrii. Hulkenberg wiele razy zrobił już coś ponad możliwości swojego bolidu, a na prawdę nie jest on łatwą konstrukcją do prowadzenia.

Niemiecki kierowca wylądował w tym rankingu, ponieważ jestem pewny, że niejedną osobę zaskoczył niektórymi dobrymi wynikami. Ja osobiście nie spodziewałem się, że będzie on aż tak lepszy w pierwszej połowie sezonu od Kevina Magnussena, który zresztą często jest cieniem własnego siebie. Jak na razie Hulkenberg robi co może, aby Haas aż tak źle nie wyglądał w końcowym rozrachunku.

Fot. MoneyGram Haas F1 Team (@HaasF1Team)/Twitter

Aston Martin

Po ostatnim słabym sezonie nie wiem, czy ktoś spodziewał się takiego awansu w górę w sezonie 2023 w wykonaniu Astona Martina. Zespół ten świetnie rozpoczął sezon regularnie meldując się na podium, co przez długi czas dawało im 2. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Później jednak spadli za Mercedesa, ale to wcale nie ujmuje tegorocznym osiągnięciom tego zespołu. Aston Martin wyrósł ze średniaka na zespół czołówki stawki Formuły 1. Ciężko stwierdzić czy to efekt Fernando Alonso, ale raczej, gdyby nie on, to być może zespół ten byłby w tym sezonie bez miejsca na podium.

A tak już 6 razy stali na pudle, obecnie mają 3 miejsce w klasyfikacji konstruktorów i ich zadaniem na najbliższe rundy będzie obrona tej pozycji przed Ferrari. Zajęcie miejsca w TOP3 klasyfikacji konstruktorów byłoby czymś wyjątkowym dla tego zespołu, który przecież rok temu jeszcze walczył o 6. miejsce z Alfą Romeo. Mam nadzieję, że lekka zadyszka tego zespołu w ostatnich rundach nie jest zapowiedzią drugiej połowy sezonu dla tego zespołu. Świetnie widzieć walczącego Alonso o najwyższe cele, bo właśnie dla takich zadań jest stworzony ten kierowca. Wielkie brawa dla tego zespołu za pierwszą część tego sezonu!

McLaren

Na początku było koszmarnie, później było bardzo źle, następnie źle, a potem już było coraz lepiej. I tak doszliśmy do momentu kulminacyjnego dla McLarena w tym sezonie. Mowa oczywiście o GP Wielkiej Brytanii, gdzie Norris zdobył podium a Piastri był na 4. miejscu, dzięki czemu wywieźli z Silverstone 30 punktów. Później przedłużyli dobrą passę wyścigiem pod Budapesztem, gdzie znów obaj kierowcy pojechali świetne zawody, a Norris zajął drugi raz z rzędu drugie miejsce!

W Belgii nie wszystko potoczyło się idealnie, ale po tych trzech rundach McLaren dopisał do swojego dorobku aż 74 punkty. McLaren zaskakująco wystrzelił w górę, zważywszy na początek sezonu w ich wykonaniu, który był bardzo ciężki. Zespół musiał zrozumieć swoje błędy i starać się je poprawić, co ostatecznie im się udało. Punktować zaczęli od Australii, ale ta najlepsza seria zaczęła się w Austrii i trwa do dziś. Jestem ciekaw jak dalej potoczy się sezon dla tego zespołu, bo jak na razie wydaję się, że to oni wraz z Red Bullem i Mercedesem są obecnie najlepszą trójką pod względem tempa. Ale to przecież wszystko może się zmienić po letniej przerwie, która już niedługo dobiegnie końca.

Fot. Aston Martin Aramco Cognizant F1 Team (@AstonMartinF1)/Twitter

Podobne wpisy