Norris wygrywa GP Holandii z zatrważającą przewagą nad rywalami [PODSUMOWANIE]

Po kilku ostatnich rundach, w których na brak emocji nie można było narzekać, GP Holandii okazało się wyścigiem wyjątkowo spokojnym i pomimo innego zwycięzcy niż ten, do którego przywykliśmy, dość nudnym. Pierwszy raz od powrotu Formuły 1 na Zandvoort, ani kwalifikacje, ani wyścig nie zostały wygrane przez bohatera lokalnej publiczności – Maxa Verstappena. Plany Holendra pokrzyżował bowiem Lando Norris w McLarenie, dojeżdżając do mety z prawie 23 sekundami przewagi – to największy margines między liderem a goniącym go kierowcą tego sezonu.

Już sobotnie kwalifikacje były pokazem siły McLarena. Lando Norris wywalczył pole position z 0.35 s. zapasu nad Verstappenem. Dużo słabsze okrążenie od swojego kolegi zespołowego przejechał Oscar Piastri, jednak mimo straty 0.5 s. do Norrisa, wystarczyło mu ono na trzecie pole startowe. Obok niego, w drugim rzędzie ustawił się George Russell.

Przewaga McLarena w „czasówce” nie napawała optymizmem na walkę o czołowe lokaty, ale fani Verstappena liczyli na zwycięstwo na domowym torze. Forma Ferrari i Mercedesa była trochę niejasna, ponieważ w obu zespołach jeden z kierowców odpadł już na etapie Q2. Przed wyścigiem stawiano zatem wiele pytań dotyczących dyspozycji czołowych zespołów i kierowców, w szczególności Lando Norrisa, który w poprzednich rundach nie radził sobie dobrze ze startami. Zapraszamy na podsumowanie, pierwszego po przerwie wakacyjnej, wyścigu Formuły 1!

Kolejny słaby start Norrisa, Verstappen musi przełknąć gorzką pigułkę

Za Lando Norrisem ciągnie się niepochlebna statystyka – startując z pole position, jeszcze nigdy nie prowadził po pierwszym okrążeniu. Można stwierdzić, że starty to „pięta Achillesowa” Brytyjczyka. Jednak okoliczności były dla niego sprzyjające, ponieważ dojazd do strefy hamowania do pierwszego zakrętu na torze Zandvoort to niespełna 200 m. Jednak Norrisowi i tym razem nie udało się najlepiej wystartować i niemal natychmiast został wyprzedzony przez Maxa Verstappena.

Holender do 17. okrążenia utrzymywał się na prowadzeniu. Norris, przez cały ten czas, praktycznie siedział na jego skrzyni biegów bez problemu dotrzymując tempa kierowcy Red Bulla. Gdy na 18. okrążeniu Brytyjczyk zaatakował, Verstappen nie miał narzędzi by się bronić lub odpowiedzieć na atak. Max został bez problemu objechany przez kierowcę McLarena, który po chwili zaczął uciekać reszcie stawki.

Od tej pory, Verstappen nie był już w stanie zbliżyć się do McLarena a Lando Norris bezpiecznie jechał po drugie zwycięstwo w karierze. Jego przewaga rosła w oczach a na metę Brytyjczyk dojechał 22.9 s. przed kierowcą Red Bulla. Walka o zwycięstwo nie była zatem szczególnie emocjonująca, a McLaren okazał się być w Holandii absolutnie bezkonkurencyjny. Warto zaznaczyć, że zespół przywiózł w ten weekend spory pakiet poprawek, który ewidentnie zadziałał. To kolejny udany krok McLarena w celu rozwinięcia bolidu i walki na samym czele stawki.

Ferrari z dobrym tempem wyścigowym, niewykorzystany weekend u Piastriego

Emocji w Grand Prix Holandii dostarczali głównie kierowcy Ferrari – Leclerc walczył o podium, Sainz przebijał się przez stawkę po nieudanych kwalifikacjach i starcie z 10. pola. Zarówno zespół jak i kierowcy pokazali się w wyścigu ze świetnej strony. Leclerc, po dobrym starcie, awansował z pozycji 6. na 5. i starał się trzymać blisko czwartego Piastriego i trzeciego Russela, co pozwoliłoby strategom na próbę podcięcia rywali.

I właśnie na to zdecydował się zespół. Monakijczyk zjechał na wymianę opon na okrążeniu 25. Do czasu zjazdu do alei serwisowej podążał tuż za Oscarem Piastrim, który został zmuszony do przedłużenia swojego stintu licząc na późniejszą przewagę na świeższych oponach. Natomiast George Russell jechał na strategii na dwa pit stopy i za pierwszym razem zjechał z Leclerciem w podobnym momencie.

Piastri zameldował się u mechaników dopiero na okrążeniu 36. Oznaczało to, że znajdzie się on za Russellem i Leclerciem, ale dzięki świeższym o 10 okrążeń oponom, zespół liczył na wyprzedzenie zarówno kierowcy Mercedesa jak i Ferrari, a może nawet na pogoń za Verstappenem. O ile z Russellem Piastri rozprawił się bardzo szybko, o tyle z Leclerciem nie szło mu tak gładko. Mimo że przewagę do Monakijczyka zredukował w mgnieniu oka, nie był go w stanie wyprzedzić nawet przy użyciu systemu DRS. Kierowcy Ferrari udało się ostatecznie odeprzeć ataki młodego Australijczyka i dojechać na podium, którego Ferrari w ten weekend zupełnie się nie spodziewało, szczególnie po weryfikacji ich tempa kwalifikacyjnego.

Fot. Scuderia Ferrari HP (@ScuderiaFerrariHP)/X

Carlos Sainz dojechał do mety jako 5. po starcie z 10. pola. Tempo wyścigowe Ferrari okazało się relatywnie dobre, biorąc pod uwagę oczekiwania zespołu i ich ostatnią serię fatalnych wyników.

Mercedes wciąż na przerwie wakacyjnej

Po ostatnich świetnych wyścigach, Mercedes wrócił po przerwie wakacyjnej zupełnie bez formy. George’owi Russellowi udało się wprawdzie wywalczyć dość wysokie czwarte pole startowe w kwalifikacjach, jednak Lewis Hamilton ruszał dopiero trzynasty. Zespół postawił na strategię na dwa pit stopy u obu kierowców co zapewniło zawodnikom kolejno 7 i 8 miejsce.

Russell nie był w stanie odnaleźć się na żadnej mieszance, z kolei Hamilton gonił samochody z dołu tabeli mistrzostw świata, więc jego tempo mogło sprawiać wrażenie dużo lepszego. Kierowcy zakończyli wyścig obok siebie i szczyt możliwości konstrukcji na ten weekend został prawdopodobnie osiągnięty. Nie były to jednak wyniki, na które liczył w tym Grand Prix Mercedes.

Gasly i Alonso punktują, fatalny weekend Williamsa po dużym pakiecie poprawek

Po świetnych kwalifikacjach, Pierre Gasly zdobył cenne punkty dla Alpine dojeżdżając w Grand Prix Holandii na miejscu 9. Francuz wypadł w ten weekend znacząco lepiej od swojego partnera zespołowego, Estebana Ocona i może sobie przypisać tytuł „best of the rest”, ponieważ był najwyżej sklasyfikowanym kierowcą spoza czterech czołowych ekip w stawce.

W sobotnich kwalifikacjach dobrze zaprezentowali się obaj kierowcy Astona Martina. Jednak w niedzielnym wyścigu, punkty udało się dowieźć tylko Fernando Alonso, który zakończył rywalizację na 10. miejscu. Te relatywnie wysokie pozycje w kwalifikacjach, zawodnicy z dołu stawki zawdzięczali problemom Hamiltona i Sainza z wejściem do Q3. Ich późniejsza strata w wyścigu była zatem do przewidzenia a TOP8 poza zasięgiem.

Na punkty przed weekendem liczył Williams, który na ten weekend przywiózł największe poprawki ze wszystkich zespołów. Plany na dobry rezultat obu kierowców pokrzyżował jednak Logan Sargeant, już w treningu doszczętnie niszcząc swój bolid i nie podejmując ani jednej próby przejazdu okrążenia kwalifikacyjnego z powodu braku czasu na naprawę samochodu. Natomiast Alex Albon w „czasówce” poradził sobie świetnie, zdobywając wysokie 8. miejsce. Wyglądało na to, że punkty są w zasięgu ręki do czasu komunikatu o dyskwalifikacji Williamsa z sesji z powodu nieregulaminowych wymiarów podłogi.

To był dla zespołu ostateczny cios, ponieważ kierowcom w wyścigu nie udało się nadrobić wielu pozycji i nie wywieźli z Holandii żadnych punktów. Po takiej zapowiedzi poprawy osiągów można zatem ten weekend uznać za porażkę Jamesa Vowlesa, jednak realną formę ekipy poznamy zapewne dopiero we Włoszech.

Podsumowując

Grand Prix Holandii było demonstracją siły McLarena. Czy ich przewaga była tak ogromna tylko na tym torze czy utrzyma się do końca sezonu? Na odpowiedz na to pytanie trzeba poczekać do wyścigu na Monzie, która jest zupełnie innym torem od Zandvoort. Jednak walka o zwycięstwo w tym wyścigu przypominała zeszłoroczną dominację Red Bulla co, po paru naprawdę ciekawych wyścigach, może budzić obawy dotyczące poziomu ekscytacji w pozostałej części sezonu. Jednak silny McLaren otwiera także możliwość walki Lando Norrisa o tytuł mistrza świata kierowców, zatem warto przyglądać się rozwojowi tej sytuacji w najbliższych rundach.

Wyniki GP Holandii

Szczegółowe wyniki GP Holandii sprawdzicie TUTAJ.

Strategie zespołów

Na strategię na dwa pit stopy zdecydowali się obaj kierowcy Mercedesa. Lewis Hamilton, startujący z miejsca 13., rozpoczął wyścig na miękkiej mieszance, natomiast George Russell na pośredniej. Dwa zjazdy do alei serwisowej nie okazały się szczególnie opłacalne, a poza brytyjskim duetem Mercedesa, podwójne zmiany opon wykonali mechanicy Saubera oraz, przy bolidzie Alexa Albona, Williamsa.

Podobnie do 7-krotnego mistrza świata, z dalszej części stawki ruszał Carlos Sainz. Jednak Hiszpan zdecydował się wystartować na pośrednim ogumieniu, trochę przedłużyć pierwszy stint i przejechać dystans 42. okrążeń na oponach twardych. Na jeszcze mocniejsze przedłużenie przejazdu na pośredniej mieszance zdecydował się Oscar Piastri, który do alei serwisowej zjechał dopiero na 33. okrążeniu, jednak strategia McLarena nie okazała się być tą najskuteczniejszą i Australijczyk został podcięty przez Charlesa Leclerca, którego nie był już w stanie wyprzedzić do końca wyścigu.

Klasyfikacje i kalendarz

Klasyfikacje kierowców i konstruktorów sprawdzicie TUTAJ. Kalendarz jest dostępny dla Was TUTAJ.

Domowe GP Ferrari, czyli najbliższy wyścig Formuły 1, odbędzie się 1 września na torze Monza we Włoszech.

Fot. McLaren (@McLarenF1)/X

Podobne wpisy