Pierwszy sprint już za nami
Pierwszy sprint w tegorocznym sezonie F1 za nami. Zawody odbyły się podczas Grand Prix Emilii-Romanii na torze Autodromo Enzo e Dino Ferrari w Imoli we Włoszech. W tym roku zaplanowano jeszcze dwa przejazdy w ramach zawodów sprinterskich. Mają się one odbyć podczas Grand Prix Austrii oraz Grand Prix Brazylii.
Walka o zwycięstwo
Świetnie wystartował kierowca Ferrari Charles Leclerc, który już na samym początku wyprzedził startującego z pierwszej pozycji Maxa Verstappena. Monakijczyk tradycyjnie przez całe zawody utrzymywał świetne tempo i przez większość czasu miał na swoim koncie najszybsze okrążenie.
Sytuacja diametralnie zmieniła się pod koniec sprintu, a dokładnie to na 20 okrążeniu, kiedy to lidera klasyfikacji wyprzedził broniący tytułu Max Verstappen. Holender nie oddał już prowadzenia i zakończył pierwszy w tym sezonie sprint na pierwszym miejscu z przewagą nad drugim Charlesem Leclerkiem 2,975 sekundy. Kierowcy Ferrari nie udało się również zdobyć punktu za najlepsze okrążenie. Ostatecznie punkt ten otrzymał zdobywca trzeciego miejsca Sergio Perez (1:19.012).
Wyniki
Photo: Formula 1/Twitter
Jedyną zmianą z tej grafiki jest to, że Zhou będzie startował z pit lane za złamanie zasad parc ferme przez mechaników.
Udany dzień dla ekipy Haasa

Photo: Haas/Twitter
Amerykański zespół może mówić o wyjątkowo udanym dniu. Kierowcy Haasa świetnie poradzili sobie podczas sobotniego sprintu, meldując się kolejno na 8 (Magnussen) i 10 (Schumacher) miejscu, i z tych właśnie pozycji wystartują podczas niedzielnego Grand Prix Emilii-Romanii.
Mercedes wciąż z kłopotami

Photo: Mercedes/Twitter
W odróżnieniu od Hassa z wyników sprintu zapewne zadowolona nie jest ekipa Mercedesa. Kierowcy zajęli 11 (Russell) i 14 (Hamilton) miejsce. Nie inaczej było podczas kwalifikacji, w których Russel zajął 11, a Hamilton 13. Kłopoty za niemieckim zespołem ciągną się od początku sezonu i nie wygląda na to, aby w najbliższym czasie coś się zmieniło.
Samochód bezpieczeństwa
Pierwszy sprint nie obył się bez wypadków. Po niepełnym przejechaniu pierwszego okrążenia z dalszą jazdą musiał pożegnać się Zhou Guanyu. P-o kontakcie z Pierrem Gaslym stracił kontakt nad swoim samochodem i rozbił go wjeżdżając w bandy. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, który dyktował tempo innym kierowcom do końca czwartego okrążenia.
Sytuacja w tabeli po sobocie
Po sobotniej jeździe tabela wciąż świetnie układa się dla zespołu Ferrari. Przed niedzielnym Grand Prix, lider klasyfikacji Chales Leclerc ma 40 pkt przewagi nad swoim kolegą z zespołu. Źle natomiast sytuacja wygląda dla aktualnego mistrza świata, który traci do kierowcy z Monako 45 pkt.
Photo: Red Bull/Twitter