Podwójne kwalifikacje? O co chodzi?
Światowa Rada Sportów Motorowych przyjęła pomysł o nowym formacie weekendów, który zostanie przetestowany w najbliższy weekend wyścigowy w Azerbejdżanie. Da on nam podwójne kwalifikacje. O co w nim chodzi?
Po miesiącu przerwy F1 wraca w nieco zmienionym formacie, który zadebiutuje w trakcie weekendu wyścigowego w Azerbejdżanie. Po pierwszych uzgodnieniach w Australii, Światowa Rada Sportów Motorowych oficjalnie zaakceptowała scenariusz z dwoma sesjami kwalifikacji i sprintem.
W artykule:
Jak będzie wyglądał weekend? Trening, podwójne kwalifikacje, sprint i wyścig
Co będzie działo się w piątek?
Zmagania na torze rozpoczną się standardowo pierwszą sesją treningową, która będzie jedyną sesją treningową podczas tego weekendu! Tak, kierowcy będą mieli tylko jedną godzinę na przetestowanie konfiguracji, tempa kwalifikacyjnego i kto będzie chciał, tempa wyścigowego.
Jest to na pewno dużym minusem dla zespołów i kierowców, ale dla nas kibiców może to zwiastować jeszcze większe emocje, a wyniki mogą być różne. Po pierwszym treningu będzie miała oczywiście miejsce przerwa, którą przerwą kwalifikacje ustawiające kierowców do niedzielnego wyścigu.

Fot. F1
Jest to pierwsza zmiana, jeśli chodzi o format weekendu ze sprintem. Wcześniej piątkowe kwalifikacje ustawiały kierowców na sobotni sprint, a właśnie ten sobotni sprint ustawiał kierowców na niedzielne ściganie. W Azerbejdżanie będzie zupełnie inaczej.
Sobotnie wydarzenia
W sobotę nie odbędzie się druga sesja treningowa, a odbędą się drugie kwalifikacje nazwane Sprint Shootout. Sesja ta ustawi kierowców do sobotniego sprintu. Sama sesja zostanie skrócona w stosunku do piątkowej sesji kwalifikacyjnej, która odbędzie się w standardowym trybie. Kierowcy w Q1 będą mieli do dyspozycji 12 minut, w Q2 10 minut, a w Q3 8 minut. W Q1 i Q2 do dyspozycji będzie wyłącznie opona pośrednia, natomiast w Q3 miękka mieszanka. Oznacza to więc większy ruch na torze, co może przynieść wiele problemów na takim torze jakim jest tor w Baku.
Sobotnie wydarzenia rozpoczną nam kwalifikacje, a zakończy sprint liczący ok. 100 km, który już nie będzie miał żadnego wpływu na ustawienie na starcie w niedzielę. Będzie to po prostu skrócony wyścig, w którym tak jak wcześnie, będzie można zdobyć punkty w kolejności: 8,7,6,5,4,3,2,1 – zwycięzca otrzyma osiem punktów, 1 punkt otrzyma ósmy kierowca na mecie.
System kar przez ten weekend
System kar również będzie miał swój format. Przede wszystkim kary startowe nałożone podczas pierwszego treningu lub kwalifikacji będą miały zastosowanie do wyścigu, a kary otrzymane w sobotnich kwalifikacjach – Sprint Shootout – będą miały zastosowanie w sobotnim sprincie. Natomiast kary nałożone podczas sobotniego sprintu, będą miały przełożenie na niedzielne Grand Prix.
Zwiększono również liczbę silników spalinowych (ICE), turbosprężarek, elementów MGU-H i MGU-K na rok 2023 z trzech do czterech. Wszystko to wiąże się z większą eksploatacją, na które złożył się nowy format weekendu.
A co sądzą o tym kierowcy?
Dzięki stronie Świat Wyścigów możemy przeczytać kilka wypowiedzi z czwartkowej konferencji w języku polskim. Ja przytoczę dwie z nich, a po resztę odsyłam TUTAJ.
Lewis Hamilton zwrócił uwagę, że nowy format weekendy przysporzy trudności wszystkim oraz zwrócił uwagę na to, że kierowcy będą mieli do dyspozycji tylko jedną sesję treningową.
“Myślę, że wszyscy będą mieli trudności, ale z drugiej strony wszyscy znajdują się na tej samej łodzi. Mamy świetny tor, aby to sprawdzić, gdzie wyprzedzanie jest możliwe – [w przeszłości] mieliśmy tu świetne ściganie” – powiedział Hamilton.
„Zdecydowanie ciężko będzie odbycie tylko jednej sesji [treningowej]. Podczas niej będzie możliwe będzie pokonanie tylko około 20 okrążeń, a później mamy od razu kwalifikacje. Jesteśmy tu jednak, aby to zrobić, prawda?”.
Kevin Magnussen jest natomiast podekscytowany nowym formatem weekendu. Na pewno podoba mu się to, że wręcz wszystkie sesje w ten weekend będą miały duże znaczenie w ogólnym rozrachunku.
“Jest to bardziej ekscytujące, o wiele więcej się dzieje. To nie jest tak, że normalny weekend wyścigowy jest w jakikolwiek sposób nudny, ale nie ma tyle jeżdżenia, które nie ma większego znaczenia. Posiadanie tylu sesji, które liczą się w ogólnym rozrachunku, moim zdaniem jest czymś fajnym“.
Ode mnie
Uważam, że taki format weekendu jest ciekawym pomysłem, ale nie powinien za często pojawiać się w ciągu roku. Myślę, że 3 weekendy w takim formacie to zdecydowanie max. ponieważ oprócz, że przyniesie to nam kibicom wiele emocji, to z drugiej strony znacznie utrudnia pracę zespołom, kierowcom oraz zwiększa ich koszy.
F1 idzie w kierunku zwiększania emocji, aby przyciągać kolejnych widzów, co przyniesie – rzecz jasna – większe zyski. Jest to super urozmaicenie standardowego weekendu, który czasami może się wydawać nudny, ale jest według mnie niezastąpiony. Podwójne kwalifikacje, sprint i wyścig? Brzmi nieźle!
Na pewno na duży minus ocenię fakt, że w trakcie tego weekendu odbędzie się tylko jedna sesja treningowa. Wiadomo, podwójne kwalifikacje trzeba gdzieś umieścić, ale jednak jest to bardzo dużą wadą, z którą muszą sobie poradzić przede wszystkim kierowcy. Na prawdę bardzo ciężkie zadanie będą mieć tegoroczni debiutanci, którzy pierwszy raz przejadą okrążenie na Baku w bolidzie F1.
Z pozytywnej strony można wymienić jeszcze większe emocje i szansa na nieoczywiste wyniki w niedzielnym Grand Prix. Mamy wręcz prawie wszystkie sesje, gdzie kierowcy będą musieli “cisnąć” na maksa, co pokaże ich pewność za kółkiem i na torze w Azerbejdżanie. Ostatecznie czeka nas super ciekawy weekend.
Fot. Scuderia Ferrari/Twitter