Pojedynek wingmanów- Perez vs Bottas

W historii F1 mielibyśmy wiele sytuacji, kiedy zawodnik, który aspirował do walki o Tytuł Mistrza Świata, w przybliżeniu się do celu potrzebował pomocy partnera zespołowego. Najsłynniejszymi kierowcami nr 2 Mistrzowskich ekip byli w przeszłości tacy zawodnicy jak m.in. Gerhard Berger, David Coulthard czy Rubens Barichello. Sprawdźmy więc ostatni sezon i pojedynek ważnych wingmanów dla przebiegu tego sezonu- Bottas i Perez. Zobaczmy, który wypadł lepiej w swojej roli.

W ostatnich latach nawet Lewis Hamilton czasem zyskiwał punkty dzięki pomocy partnera zespołowego, zespół Red Bulla po solidnych latach 2019-2020 miał na celu walkę o Tytuł Mistrza Świata w Sezonie 2021, co jak pokazała historia stało się faktem, ale i oni wiedzieli, że bardzo szybki samochód i posiadanie w składzie tak utalentowanej gwiazdy jak Max Verstappen może nie wystarczyć. Po odejściu renomowanego Daniela Ricciardo, zespół z Milton Keynes cierpiał na brak konkurencyjności drugiego kierowcy. Szansę w miejsce Daniela dostał z automatu ich nieprzeciętny junior Pierre Gasly, który niestety nie poradził sobie z presją jaką było reprezentowanie zespołu z najwyższej półki. Red Bull postanowił odesłać go tam skąd go wziął, czyli do swojej juniorskiej ekipy i tym popełnił kolejny błąd biorąc do siebie jeszcze mniej doświadczonego Alexa Albona. Młody Taj na początku punktował ponad oczekiwania, niejednokrotnie korzystając z problemów rywali. Podczas inauguracji Sezonu 2020, dzięki awarii Maxa Verstappena i kolejnym neutralizacją miał nawet szansę na zwycięstwo, po tym przyszedł spadek formy a sam zainteresowany prezentował poziom kierowców mających do dyspozycji bolidy z poziomu 2 ligi, czyli: McLaren, Renault, Racing Point (dzisiejszy Aston Martin) czy Ferrari. Niejednokrotnie przegrywał z nimi kwalifikacjach i wyścigach, a jedyne co udało mu się zdobyć to 2 i trochę przy udziału szczęścia podia, bo wskakiwał na P3 po kraksach czy awariach rywali w końcówce wyścigu.

Szefostwo zespołu Red Bull-Honda postanowiło po zakończeniu sezonu, że dłużej tak być nie może i Max Verstappen potrzebuje konkurencyjnego partnera, który pomoże mu, zabrać punkty mocniejszym rywalom, kiedy zdarzy się taka potrzeba. Na horyzoncie mieli Sergio Pereza, który był w życiowej formie, który zdobył więcej punktów niż wspomniany Alex Albon i wygrał wyścig, kiedy zdarzyła się okazja. W dodatku został bez posady na przyszły sezon, zwalniając przy tym swoje miejsce 4-krotnemu Mistrzowi Świata F1, Sebastianowi Vettelowi, który wybrał jego obecną ekipę po nieprzedłużeniu kontraktu z Ferrari. 18 Grudnia 2020 roku ogłoszono, że to Meksykanin będzie kierowcą zespołu Red Bull Racing w sezonie 2021. Pokładano w nim wielkie nadzieję i spodziewano się, że jego dyspozycja będzie lepsza od formy Gaslyego, Albona w RB. Liczono, że powalczy z rywalami z Mercedesa, którzy pozostali w składzie takim jak dotychczas, czyli Lewis Hamilton i Valtteri Bottas.

Formula 1: Sergio Perez is focused on earning his first victory with Red  Bull | Marca
Fot: MARCA

Nadszedł czas rozpoczęcia sezonu, ceniony Perez odpadł już w Q2, kiedy jego partner zespołowy zdobył Pole Position. Do wyścigu musiał wystartować z boksu po problemach na okrążeniu rozgrzewkowym, ostatecznie dojechał na P5 a kierowca nr 2 ekipy, z której mieli się bić w tym sezonie- Bottas, zajął standardową pozycję w wyścigu i kwalifikacjach, czyli P3 za Verstappenem i Hamiltonem. W następnej rundzie to Perez zabłysnął w kwalifikacjach pokonując Verstappena, gorzej wypadł Bottas który był dopiero ósmy. W wyścigu zawiedli obaj, ponieważ Fin zderzył się z Georgem Russellem, co zakończyło wyścig dla ich obu, a reprezentant czerwonych byków zaprzepaścił szansę wypadając w żwir i finiszując bez punktów. GP Portugalii było przełomem dla Bottasa i Pereza. Kierowca Mercedesa zdobył Pole Position i robił co mógł w wyścigu, jednak uległ Lewisowi Hamiltonowi i Maxowi Verstappenowi. Sergio Perez zaliczył natomiast wspaniałą jazdę, dzięki której zaliczył 13 okrążeń na prowadzeniu i zanim zjechał na Pit-Stop został na torze tak długo, żeby przyblokować Hamiltona. Co ciekawe Brytyjczyk chyba miał flashbacki z czasów Alexa Albona, bo po dogonieniu Pereza prosił przez radio o niebieskie flagi, nie wiedząc, że Meksykanin się z nim ściga.

W Hiszpanii, Bottas nie popisał się w roli pomocnika, bo blokował partnera zespołowego doprowadzając do wściekłości Toto Wolffa, a Perez nie mógł za wiele zrobić, ponieważ ból ręki odbił się na jego wyniku w kwalifikacjach i w wyścigu nawet nie miał szans na nic więcej niż zyskanie 3 pozycji względem startowej. W Monako Valtteri Bottas miał szansę na podium, w odróżnieniu od Lewisa Hamiltona. Niestety szans pozbawili go jego mechanicy fundując mu „najdłuższy” Pit-Stop w historii F1. Fin zrezygnował i wysiadł z bolidu po 2 minutach, a zespołowi to nieszczęsne koło udało się ściągnąć dopiero 4 dni później. Mogliśmy mówić natomiast o pierwszym naprawdę solidnym wyścigu Sergio, bo dzięki strategii awansował na P4 po starcie z P9, a jego jazda wyglądała jakby w końcu zaaklimatyzował się w nowym zespole. Runda w Baku pokazała, że Helmut Marko i Christian Horner podjęli idealną decyzję, jeśli chodzi o zatrudnienie Meksykanina, który przez cały wyścig był w stanie utrzymać się przed Lewisem Hamiltonem zmierzając po pierwsze podium w startach dla swojej ekipy i miało to być P2 za Maxem Verstappenem, jednak los chciał inaczej. Stało się tak ponieważ pęknięta opona wyeliminowała lidera z wyścigu. Sergio obronił się podczas restartu wyścigu, chociaż pomógł mu błąd Lewisa Hamiltona i równe pół roku po swoim pierwszym w karierze zwycięstwie odniósł drugie po czym jego notowania wzrosły. O Valtterim Bottasie podczas tamtego weekendu lepiej nie wspominać, bowiem tylko zakwalifikował się pod koniec pierwszej 10-tki, a wyścig skończył bez punktów dając się wyprzedzić rywalom w słabszych bolidach.

GP Azerbejdżanu F1: Sergio Perez zwycięzcą w Baku!
Fot: Red Bull

W GP Francji doszło do bezpośrednich pojedynków zarówno liderów dwóch najlepszych zespołów, jak i ich wingmanów. W obu przypadkach górą byli kierowcy Red Bulla, zdobywając 1 i 3 miejsce w wyścigu. Sergio Perez po raz kolejny potwierdził swoją wartość. Następne dwie rundy odbyły się na torze Red Bull Ring w Austriackim Spielbergu, w pierwszym z nich o ile Max Verstappen zdecydowanie pokonał Lewisa Hamiltona, tak w przypadku kierowców nr 2 górą był Valtteri Bottas. W drugim z wyścigów bardzo dobre kwalifikacje zaliczył Sergio Perez przegrywając tylko z Maxem Verstappen i rewelacyjnym Lando Norrisem, a Bottas był 2 pozycje niżej, przedzielił ich tylko partner Bottasa, Hamilton. W wyścigu szasnę Pereza na podium we wczesnej fazie wyścigu pogrzebał Lando Norris, Meksykanin zaliczył z nim kontakt wypadając w żwir i tracąc kilka pozycji. W następnej fazie wyścigu Perez bronił się przed rywalami w taki sam sposób jak Norris przed nim, za swoje manewry został tak samo nagrodzony jak Lando, czyli karą 5 sekund, jednak aż dwukrotnie. Bottas zyskał 3 pozycje względem startu, poradził sobie z Norrisem, natomiast stracił ze swojej drogi właśnie Pereza i Hamiltona, który przebił oponę.

Następnym przystankiem było GP Wielkiej Brytanii i tam Perez strasznie zawiódł uszkadzając bolid w sprincie kwalifikacyjnym, więc do wyścigu wystartował z końca i miał szansę na 1 punkt, ale jego zespół nie mając już w wyścigu swojego lidera postanowił ściągnąć Sergio na Pit-Stop w końcówce wyścigu, aby na świeżych oponach wykręcił najlepszy czas okrążenia, zabierając punkt za to osiągnięcie jaki dostałby Hamilton. W przypadku Bottasa P3 na mecie, bez żadnych większych wydarzeń poza team-orders, kiedy Lewis musiał gonić Charlesa Leclerca w walce o P1. Na Hungaroringu Valtteri Bottas zdaniem wielu wykonał najlepszą pomoc swojemu partnerowi zespołowemu, która umożliwiła mu objęcie prowadzenia w klasyfikacji kierowców. Ta opinia o pomocy Bottasa Hamiltonowi zasługująca na Tytuł wingmana roku może oczywiście zostać określona tylko w cudzysłowie, bo Bottas jednym złym manewrem w 1 zakręcie na starcie, wywołał domino, którym wyeliminował kilku groźnych dla Lewisa rywali w tym Sergio Pereza. Bolid Verstappena przetrwał, ale był na tyle uszkodzony, że Holender nie mógł podjąć walki o powrót do czołówki w tym wyścigu.

Kara dla Bottasa
Fot: Motorsport

W GP Belgii Perez tylko dzięki idiotycznym decyzjom Michaela Masiego zawdzięcza, że w ogóle mógł zaliczyć ten wyścig do statystyk, ponieważ rozbił bolid na okrążeniu wyjazdowym i był w tamtym momencie poza rywalizacją. Na jego szczęście podczas ponad 3-godzinnego oczekiwania na start bolid został naprawiony i Perez mógł ruszyć na 2 okrążeniową procesję z końca nie mając oczywiście szans na nic. Valtteri Bottas również nie miał szans na dobry wynik, ponieważ kara 5 pozycji przesunięcia na starcie w stosunku do wyniku w kwalifikacjach wypchnęła go poza pierwszą 10-tkę, a szanse na awans w wyścigu nie miał żadnych, jakby rzekł Fernando Alonso „karma”. Podsumowując w Belgii również było 0-0. W GP Holandii mieliśmy kolejny weekend, w którym widzieliśmy słabą formę Sergio Pereza, którego nazywano już żartobliwie „Sergio Albon”. Zaliczył on bowiem fatalne kwalifikacje, odpadając w Q1, więc miał ciężkie zadanie wyścigu co się potwierdziło. Ostatecznie udało mu się zdobyć punkty dojeżdżając na P8. Dla porównania Bottas zajął można powiedzieć „standardowe” P3 za Verstappenem i Hamiltonem.

Monza była z góry skreślona dla Bottasa, ponieważ wymienił silnik i z automatu startował z P20. Jego zadaniem było tylko zapewnić Pole Position partnerowi zespołowemu i 3 punkty za zwycięstwo w sprincie, a także powstrzymanie w nim Maxa Verstappena. No i wszystko poszłoby zgodnie z planem, gdyby sam główny zainteresowany, czyli Hamilton nie zawaliłby startu. Perezowi znowu poszło fatalnie, bo uplasował się na P9 i nawet za Antonio Giovinazzim z niezbyt mocnej Alfy Romeo. Nadszedł czas wyścigu, w którym jak pamiętamy doszło do kolizji pretendentów do Tytułu Mistrza Świata. Wtedy stało się jasne, że pierwsze skrzypce do mety oprócz prowadzącej dwójki z McLarena będą grać właśnie Ci dwaj kierowcy: Bottas i Perez. Reprezentant Mercedesa zdobył podium, natomiast Perez przekroczył track-limit za co dostał karę 5 sekund i spadł na P5. W Rosji, gdzie weekend zgodnie z planem miał się skończyć dubletem Mercedesa, pokrzyżowały deszczowe kwalifikacje i zmieniły priorytety zespołu. Valtteri Bottas dostał nowy silnik, co oczywiście dawało karę tym razem mniejszą niż start z końca, ale było wiadomo, że jadąc na tak odległej pozycji prędzej czy później za nim znajdzie się Max Verstappen, który startował z ostatniej pozycji i jego zadaniem było jak najdłuższe blokowanie go, żeby nie zbyt szybko wbił się do czołówki. Na nic się to zdało, bo Verstappen bardzo łatwo poradził sobie z Bottasem,. Perez jeszcze na kilka okrążeń przed metą zmierzał po podium, jednak deszcz zaczynał padać coraz mocniej i w końcu nad torem rozpętała się taka ulewa która wywróciła wyniki do góry nogami i to Bottas (P5) skończył wyścig wyżej od Pereza (P9).

Damon Hill: 'Valtteri Bottas seemed to just wave Max Verstappen through' |  PlanetF1
Fot: Planet F1

10 Października kierowcy rywalizowali na torze Stambuł Park. Tym razem kara dotknęła Lewisa Hamiltona, jednak tylko 10 pozycji przesunięcia na starcie za wymianę silnika spalinowego. Valtteri Bottas miał ponownie to samo zadanie co w GP Rosji, czyli powstrzymać Maxa Verstappena Różnica w tym, że tym razem chodziło o zwycięstwo. Fin podołał temu zadaniu, ale także Sergio Perez musiał w wyścigu walczyć z Lewisem Hamiltonem i również sobie poradził, bo zdobył 3-cie podium w sezonie. Wszystko wskazywało na to, że Meksykanin ustabilizował formę i może walczyć o rezultaty, których wszyscy oczekują od kierowcy zespołu z absolutnego topu. GP USA to potwierdziło, bo Checo mógł dołożyć sobie do kolekcji kolejną statuetkę za podium, przy słabszym występie Bottasa. Następnym wyścigiem był domowy wyścig Sergio Pereza i kibice oczekiwali od niego rewelacyjnego wyniku. W kwalifikacjach lepsi okazali się kierowcy Mercedesa, przed kierowcami Red Bulla jednak tuż po starcie Valtteri Bottas swoim błędem jakim było przyblokowanie Lewisa Hamiltona i pozostawienie zbyt dużej ilości miejsca Maxowi Verstappenowi, który mógł objechać ich obu, sam chwilę później został uderzony w bok przez Daniela Ricciardo co zrujnowało mu wyścig. Bohaterowi miejscowej publiczności poszło o wiele lepiej, bo zdobył kolejne podium próbując nawet podjąć walkę z Hamiltonem o P2.

Następny wyścig został rozegrany w ojczyźnie Ayrtona Senny,w Brazylii. Bottas i Perez zajęli standardowe dla siebie pozycje, odpowiednio: P3 i P4. W Katarze zaczęło się od kary na starcie dla Bottasa który fatalnie wystartował, a w dodatku pękła mu opona, co ostatecznie uniemożliwiło mu dojechanie do mety. Natomiast przypadek Pereza to rosnąca-kwalifikacje znowu nie udane, bo swój udział zakończył po Q2, ale za to w wyścigu zyskał kilka pozycji, co ostatecznie dało mu P4 i gdyby nie wirtualny Safety Car byłby w stanie wyprzedzić Fernando Alonso i stanąć na podium. W GP Arabii Saudyjskiej Sergio Perez za długo się nie najeździł, bo padł ofiarą karambolu na 15 okrążeniu. Bottas na ostatnich metrach wyrwał podium Estebanowi Oconowi z Alpine.

Nadszedł czas na finał Sezonu w Abu Dhabi i w tym wyścigu kapitalną robotę wykonał Sergio Perez. Przytrzymywany przez zespół na torze po zjazdach Lewisa Hamiltona i Maxa Verstappena miał za zadanie blokować Brytyjczyka, kiedy do niego dojedzie. Swoje zadanie wykonał perfekcyjnie, oczywiście nie utrzymał się przed nim nie wiadomo jak długo, ale na tyle żeby jego partner mógł się zbliżyć do głównego rywala w walce o MŚ. Jeśli chodzi o rezultat to pech na ostatnich okrążeniach zabrał mu niemalże pewne podium, natomiast Bottas zaliczył słabą końcówkę wyścigu, przegrywając z takimi zawodnikami jak Carlos Sainz czy Yuki Tsunoda.

Perez: Wiedziałem, że walczę z Hamiltonem w kluczowym momencie
Fot: Getty Images

Podsumowywująca więcej punktów 226-190 zdobył Bottas zajmując 3 pozycję na koniec sezonu, ale wynik Pereza również zasługuje na uznanie. Praca zespołowa w wydaniu Meksykanina była większa, jeśli chodzi o angaż w nią i koniec końców przyniosła zamierzony efekt. Być może Valtteri Bottas wiedząc, że to jego ostatni sezon w barwach zespołu z Brackley nie był już taki skory do pomocy.

Valtteri BottasSergio Perez
Punkty226190
Zwycięstwa11
Podia104
Pole Position40
DNF42
Do podium nie są brane pod uwagę zwycięstwa, które są w osobnym wierszu

Photo: Getty Images

Podobne wpisy