Rajd Portugalii 2023: mistrz świata wygrywa pierwszy raz w sezonie [PODSUMOWANIE]
Rajd Portugalii 2023, zgodnie z przewidywaniami, okazał się bardzo ciekawy. Rajdy samochodowe po raz kolejny pokazały jak nieprzewidywalnym są sportem. Nie zabrakło dramatów wśród kierowców ze ścisłej czołówki.
W Portugalii chłodną głowę zachował w tym wszystkim urzędujący mistrz świata – Kalle Rovanpera, który w wielkim stylu odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Czas na podsumowanie wydarzeń, które miały miejsce w miniony weekend.
Co w podsumowaniu?
Pierwsza wygrana mistrza świata w tym sezonie!
Przełamanie
Broniący tytułu mistrza świata, 22-letni, Kalle Rovanpera dotychczas nie mógł się poszczycić zbyt dobrymi wynikami w tym sezonie. Po zajęciu 2. miejsca w Monte Carlo następne 3 rajdy ukończył na 4. miejscu. W Portugalii przyszło przełamanie, gdzie wręcz zdominował zmagania. Dla Fina to 9. zwycięstwo w karierze i pierwsze od zeszłorocznego Rajdu Nowej Zelandii, gdzie przypieczętował wówczas swój debiutancki tytuł mistrzowski.
Przed rajdem
Przed Rajdem Portugalii, Rovanpera z 68 punktami zajmował 3. miejsce w klasyfikacji kierowców. O punkcik więcej mieli od niego Sebastien Ogier i Elfyn Evans. Francuz oczywiście nie pojawił się na starcie, bo jego obecnie zaplanowany program zakłada starty co drugą rundę.
Tym samym w piątek jako pierwszy na trasę musiał wyruszać Elfyn Evans, a tuż po nim Rovanpera. Jeśli chodzi o skalę uciążliwości obowiązku czyszczenia trasy przez lidera, to Portugalia jest najgorsza pod tym względem.
Chłodna głowa
Odbiło się to na czasach kierowców Toyoty, bowiem drugi kierowca na starcie również ponosi konsekwencje tego, nie mając jeszcze dobrze przetartego szlaku. Kalle przyzwyczaił nas do tego, że piątek, bez względu na nawierzchnię, zawsze jest najgorszym dniem w jego wykonaniu i, co ciekawe, tym razem również był najgorszy w skali reszty rajdu, tylko że skończył go jako lider.
Po słabszych czasach na pierwszych próbach, kurz nie przeszkodził mu wygrać OS3. Cytując klasyka ze słynnej polskiej komedii: “Spokojnie, zaraz się rozkręci”, Kalle rozkręcił się na całego. Na drugiej pętli, kiedy trasa była już oczyszczona przez całą stawkę wygrał OS5 i 6, dzięki czemu objął prowadzenie, którego nie oddał już do samego końca. Na OS7 przegrał z Esapekką Lappim o 0,4 sekundy, jedynie na odcinku pokazowym numer 8 pokazał słabsze tempo.
Kosmiczna sobota
Piątek skończył jako lider z przewagą 10,8 sekundy nad Danim Sordo. Podczas sobotniego etapu dał niesamowity pokaz swoich umiejętności. Wygrał 5 z 7 odcinków specjalnych, nie raz nokautując rywali zwycięstwem z ponad 10-sekundową przewagą nad drugim miejscem. Raz przegrał z Sordo o 0,4 sekundy, a na odcinku pokazowym, tak jak w piątek, dał fory rywalom. Liderował wtedy już z 58 sekundami przewagi nad Sordo.
Spokojne zwycięstwo
Ostatniego dnia rajdu zadaniem Fina było dojechanie do mety bez podejmowania większego ryzyka i oszczędzanie opon na Power Stage. Jednak OS16 przegrał tylko o 1,8 sekundy z Takamoto Katsutą, a następną próbę wygrał. Jedynie na odcinku 18. zajął 6. miejsce będąc wolniejszym o 21,3 sekundy od zwycięzcy. Power Stage wygrał z przewagą 0,7 sekundy nad Tanakiem, dzięki czemu zdobył w Portugalii komplet punktów.
Stary człowiek i może
Przewaga doświadczenia
Dani Sordo, który 2 maja skończył 40 lat, jest najstarszym kierowcą w tegorocznej stawce WRC. Od kilku lat nie startuje już jako kierowca podstawowy, ale po raz kolejny pokazał, że wiek i styczność z samochodem tylko w poszczególnych rundach nie jest żadną przeszkodą w osiąganiu znakomitych wyników.
Wybór Rajdu Portugalii do tegorocznego programu nie był przypadkiem, bo sam wielokrotnie powtarzał, że bardzo go lubi, choć jego specjalizacją zawsze były rajdy asfaltowe. Wymieniano go też jako jednego z faworytów do zwycięstwa.
Najlepszy z kierowców Hyundaia
Od razu notował bardzo dobre czasy i po OS4 został liderem rajdu. Nie miał jednak szans na walkę w dalszej części rajdu z Kalle Rovanperą. Trzymał się blisko Fina, nie tracąc nadziei na zwycięstwo, ale na OS7 zdarzył mu się spory błąd, przez co przewaga najgroźniejszego rywala błyskawicznie wzrosła. Na koniec piątku wygrał odcinek pokazowy.
Zapowiadał, że w sobotę się odkuje i będzie górą nad “dzieciakiem”, ale ten “dzieciak” robił swoje. Jedyne co zdziałał, to zwycięstwo na OS13 z zaledwie 0,7 sekundy przewagi nad nim i ponownie był najszybszym na zamykającym dzień odcinku pokazowym, choć tam przewaga nad drugim Katsutą wyniosła zaledwie 0,2 sekundy.

Fot. Red Bull Content Pool
Ostatniego dnia postawił na spokojną jazdę bez zbędnego ryzyka. Hyundai rozważał jeszcze rozstrzygnięcia strategiczne, aby Sordo przepuścił etatowych kierowców ze swojego teamu, którzy bardziej liczą się w MŚ, ale tempo Lappiego było za słabe, aby ta decyzja miała sens, a Neuville został wycięty z walki o podium przez awarie.
Hiszpan, który nie startował w Chorwacji po minięciu mety oddał hołd Craigowi Breenowi, z którym w tym sezonie miał dzielić trzeci samochód.
Kolejne kamienie milowe
Dani Sordo w Portugalii zajął 2. miejsce, zdobywając 55. podium w karierze. Jest na 10. miejscu na liście wszechczasów i goni słynnego Markku Alena, który ma jedno więcej. Portugalia 2023 była też jego 184. startem w karierze, dzięki czemu zrównał się z dobrze mu znanym Sebastien’em Loebem. Jeśli Francuz nie zdecyduje się na powrót do światowej czołówki, to przynajmniej w tej statystyce, ma szanse na pokonanie go.
Potężny dzwon Evansa
Jak już wspominaliśmy w wątku Rovanpery, Portugalia jest jednym z najgorszych rajdów pod względem piątkowego obowiązku czyszczenia trasy przez lidera MŚ bądź, jak w przypadku Evansa, zawodnika najwyżej sklasyfikowanego wśród startujących.
Brytyjczyk poniósł tego spore konsekwencje, nie mogąc rozwinąć skrzydeł. Odstawał od reszty rywali, którzy jadąc w lepszych warunkach notowali dużo lepsze czasy. Po tym jak usterka techniczna wyeliminowała Takamoto Katsute z piątkowego etapu, a Ott Tanak złapał kapcia, Evans po OS6 zajmował 6. miejsce z 46,6 sekundy straty do liderującego Rovanpery.
Na OS7 Evans wyeliminował się z rajdu. Zaliczył potężny dzwon, w którym samochód utknął między drzewami, czego nie pokazano w transmisji telewizyjnej. Dziennikarze, nie wiedząc co się stało z Brytyjczykiem na trasie, wypytywali o to zajście Kalle Rovanpere, który mógł być pierwszym świadkiem. Zwycięzcy poprzedniej rundy uciekła szansa na dołożenie kolejnych punktów, ale patrząc na skale zniszczeń trzeba się cieszyć, że załoga wyszła cało z wypadku.
Przygody pana Loubet
Szansa na występ życia
Na OS1 doszło do niemałej sensacji. Drugi z kierowców M-Sportu, czyli Pierre-Louis Loubet odniósł swoje pierwsze OS-owe zwycięstwo w karierze. Pokonał o zaledwie 0,3 sekundy Daniego Sordo. Trzeba jednak pamiętać, że wśród kierowców WRC, Hiszpan i on wyruszali na trasę jako ostatni, dzięki czemu mieli najbardziej oczyszczoną drogę.
Na następnych próbach tempo Francuza nie było już tak dobre. Po OS2 został zepchnięty na 3. miejsce, a na OS3 już na 6. miejsce. W dodatku, mijając metę, poczuł, że coś w samochodzie zaczyna się palić. Okazało się, że to wydech, załoga od razu wyskoczyła z samochodu, żeby ugasić pożar.
Kolejny “dzwonnik” w M-Sporcie
Dzięki szybkiej interwencji samochód nadawał się do dalszej jazdy, a jego tempo dalej było solidne. Piątek skończył na 4. miejscu, mając realne szanse na zdobycie podium. Podczas pierwszego sobotniego odcinka spadł na P5. Niestety na drugiej próbie zaliczył dzwon i niewiele brakowało, aby stojący w poprzek trasy samochód wywołał czerwoną flagę, ale kibice okazali się na tyle pomocni, aby zepchnąć go na pobocze.
Do mety rajdu dotarł w systemie Rally2. Dzwony zawodników M-Sportu są na porządku dziennym. W ubiegłym roku poza kraksami Loubet, który nie jechał wszystkich rund, często widywaliśmy Greensmitha, Fourmaux, Breena, a nawet Sebastiena Loeba.
WRC2
Emocje do samego końca
W kategorii WRC2 walka o zwycięstwo była dużo bardziej zacięta. W trakcie rywalizacji wyklarowało się dwóch kandydatów do końcowego sukcesu: Oliver Solberg i Gus Greensmith. Ten pierwszy zbudował nad Brytyjczykiem sporą przewagę, ale przez własną głupotę pozbawił się szansy na łatwe zwycięstwo.
Po sobotnim odcinku pokazowym sędziowie nałożyli na niego 1 minutę kary za kręcenie bączków po minięciu mety. Tym samym spadł za Brytyjczyka i postanowił cisnąć, ile sił, żeby odzyskać prowadzenie. Ruszając na Power Stage Greensmith miał 9 sekund przewagi, a Solberg postawił na szaloną jazdę. Zabrakło niewiele, bo był szybszy od byłego kierowcy M-Sportu o 7,5 sekundy, czyli przegrał z nim zaledwie o 1,5 sekundy.
Dalsze pozycje
Trzecie miejsce zajął mistrz świata z 2021 roku, Norweg, Andreas Mikkelsen, a pozycję niżej uplasował się lider MŚ Yohan Rossel, którego Citroen miał spory brak mocy, co pozbawiło go możliwości walki o podium.

Fot. Red Bull Content Pool
Polska załoga w składzie Miko Marczyk/Szymon Gospodarczyk zajęła w Portugalii 9. miejsce w WRC2 i 14. w całym rajdzie, co dało im 2 punkty w klasyfikacji WRC2. W klasyfikacji MŚ nadal prowadzi Rossel, ale ma już tylko 1 punkt przewagi nad Solbergiem (65-64), a 3 punkty za Francuzem jest Greensmith.
Wyniki rajdu i klasyfikacje MŚ
Szczegółowe wyniki odcinków specjalnych i rajdu, można zobaczyć TUTAJ, a klasyfikacje MŚ TUTAJ.
Następny rajd mistrzostw świata odbędzie się za niecałe 3 tygodnie w dniach 1-4 czerwca we Włoszech na Sardynii, ale już w najbliższy weekend czekają nas kolejne emocje rajdowe. U nas w kraju odbędzie się 79. Rajd Polski. Zapowiedź i podsumowanie tej imprezy również będzie można przeczytać na naszej stronie.
Fot: Twitter/@KalleRovanpera