Rajd Sardynii 2023: Neuville wygrał rywalizację obfitującą w dramaty, zaskakujące wyniki WRC2
Tegoroczny Rajd Sardynii, głównie z przyczyn pogodowych nie należał do najłatwiejszych. Nie zabrakło w nim kraks czy awarii, które przesądziły również o losach zwycięstwa. W naszym podsumowaniu przedstawimy najważniejsze wydarzenia minionej imprezy. Zapraszamy do przeczytania.
W artykule:
Gdzie dwóch się bije, tam Neuville korzysta
Belgijski kierowca Hyundaia – Thierry Neuville pilotowany przez Martijna Wydaeghe, odniósł swoje 18. zwycięstwo w karierze, czym wyrównał wynik szefa zespołu Toyoty, czyli Jari-Matti Latvali. Po ostatnich występach, kiedy zmarnował szansę na zwycięstwo w Chorwacji i zajął 5. miejsce w Portugalii bardzo chciał się zrehabilitować, aby włączyć się do walki o mistrzostwo świata. I to właśnie Rajd Sardynii w końcu wyszedł po jego myśli.
Połączenie szczęścia z rozsądkiem
W Sardynii zaczął dosyć spokojnie, nie wyglądając na faworyta. Pierwsze OS-owe zwycięstwo, odniósł na 6. próbie. Wtedy stał się tym trzecim, ostatecznie kończąc piątkowy etap, nieco ponad 18 sekund za bijącymi się o zwycięstwo: Sebastienem Ogierem (Toyota) i Esapekką Lappim (Hyundai), który miał 0,1 sekundy przewagi nad Francuzem.
Neuville prawdziwą moc pokazał na pierwszej sobotniej pętli, wygrywając 3 z 4. odcinków. Po południu na drugim przejeździe dołożył jeszcze dwie wygrane. Wtedy nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji, w którym nagle objął prowadzenie i stał się faworytem do zwycięstwa. Jedyne co mu pozostało to spokojna jazda, zespół zadbał, aby mający mniej punktów partner zespołowy nie podejmował z nim walki. Wygrał Rajd Sardynii z przewagą 33 sekund nad Lappim, a nad trzecim Rovanperą przewaga wyniosła niemal 2 minuty.
Dramat lidera
Wysokie aspiracje
Kolejny start Sebastiana Ogiera, w jego programie miał być urozmaiceniem widowiska. Celem Francuza było odniesienie zwycięstwa, dzięki czemu pobiłby rekord Sebastiena Loeba w ilości zwycięstw na Sardynii i dołożenie kompletu punktów, w celu ewentualnej walki o MŚ.
Mistrz zadziwił
Kiedy w piątek kierowcy wyruszyli do poważnej rywalizacji, wszystko szło zgodnie z planem. Na pierwszym przejeździe, liczącej niespełna 50 kilometrów próbie Monte Lerno – Sa Conchedda rozłożył rywali na łopatki. Później miał jednak jednego rywala (Esapekke Lappiego – przyp. red.), z którym po każdej próbie wymieniał się prowadzeniem. Trwało to aż sobotniego przedpołudnia. Dopiero na OS12 udało mu się zyskać bezpieczną przewagę i oddalić się od niego. Niestety, szczęście nie trwało długo.
Ofiara deszczu
Podczas odbywającego się w ulewie odcinka 14. wypadł z trasy, co zakończyło jego udział w sobotnim etapie i pozbawiło szansy na zwycięstwo. Okazało się, że miał błoto na butach i to spowodowało, że zjechała mu noga z pedału hamulca. To spowodowało koszmarny w skutkach błąd. Na tym samym odcinku kapcia złapał Lappi, co również kosztowało go zwycięstwo.
„Water splash” zebrał żniwo
Na odcinkach sobotniego etapu, załogi musiały mierzyć się z przeszkodą, jaką były przejazdy przez ogromne kałuże, zwanymi „water splash”. Kilku kierowców nieumiejętnie pokonało przeszkodę, przez co woda dostała się do silnika. Pogrzebało to ich szansę na dobry wynik, niektórych nawet eliminując z etapu.
Katsuta i Tanak nie pojechali dalej, więcej szczęścia mieli Ogier, którego tempo spadło tuż przed metą odcinka, ale dalsza jazda była możliwa, a także Evans, u którego mimo tego straty czasowe na mecie przy wykruszającej się stawce, nie miały większego znaczenia dla zajętej pozycji.
Pozostałe DNF-y w WRC
Rajd Sardynii to dalszy ciąg przygód kierowcy M-Sportu Pierra-Louisa Loubeta, który po raz kolejny w piątek skorzystał z oczyszczenia trasy przez rywali startujących przed nim, dzięki czemu uzyskiwał dobre czasy. Jednak już na tym etapie dopadły go kolejne problemy techniczne, ale nie okazały się one na tyle poważne i mógł jechać dalej.
Na OS7, Francuz podczas drugiego przejazdu 50- kilometrowego odcinka popełnił błąd, wypadając z trasy. To był już dla niego koniec rajdu.
Spore przeżycia miał też Dani Sordo z Hyundaia. 2-krotny zwycięzca Rajdu Sardynii wypadł z trasy niedaleko przed metą OS4. Wtedy wydawało się, że to koniec jazdy dla Hiszpana, ale załodze udało się wrócić na trasę, dokańczając odcinek. Zniszczenia wyglądały na poważne, ale mechanicy na serwisie dokonali cudów i od strony kosmetycznej samochód wyglądał jakby nic się nie wydarzyło.
Sordo bez problemów walczył dalej, połykając w klasyfikacji kolejnych kierowców WRC2, dzięki czemu znalazł się już za rywalami swojej klasy, choć z duża stratą czasową. W sobotę wygrał nawet 1. odcinek specjalny i przesuwał się do przodu, korzystając z problemów poległych na „water splash”. Zabawa skończyła się dla niego w niedzielny poranek, kiedy w jego samochodzie pojawiły się problemy techniczne. Załoga odpadła z rywalizacji, co jest ogromną szkodą po tym jak podnieśli się po piątkowym wypadku.
WRC2
Walka o zwycięstwo w tej kategorii dostarczyła jeszcze większych dramatów niż w najwyższej klasie. Weekend na Sardynii zapisze się również w historii polskiego motorsportu.
Przewrotny los
O tym jak okrutnym sportem potrafią być rajdy samochodowe najbardziej przekonał się Adrien Fourmaux. Francuz przez własny błąd na Power Stage stracił niemal pewne zwycięstwo. Pierwsze miejsce odziedziczył dzięki temu mistrz świata tej kategorii z 2021 roku, Norweg Andreas Mikkelsen. Drugie miejsce zajął Fin, Teemu Sunninen, a na najniższy stopień podium wskoczył nasz reprezentant – Kajetan Kajetanowicz.
Historia rodzi się na naszych oczach
Stawka WRC2 w przewadze znalazła się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji na mecie rajdu. Zajęli oni wszystkie pozycje od piątej w dół. Dzięki temu tegoroczny Rajd Sardynii przeszedł do historii polskich startów w kategorii WRC. Pierwszy raz dwóch Polaków zdobyło punkty do najwyższej kategorii mistrzostw świata.
Kajetan Kajetanowicz, zajmując 7. miejsce wyrównał swój życiowy wynik z Rajdu Turcji w 2020 roku. Na 9. miejscu sklasyfikowany został Miko Marczyk, dzięki czemu zdobył również swoje pierwsze punkty do klasyfikacji głównej kategorii. Powtórzył tym samym wynik Roberta Kubicy sprzed 10 lat, który również zajmując 9. miejsce na Sardynii, pierwszy raz punktował w WRC. Liczba naszych reprezentantów, którzy zdobyli punkty w mistrzostwach świata zwiększyła się już do 5.
Trzeci z naszych reprezentantów – Daniel Chwist – nie zaliczy startu na Sardynii do udanych. Na OS13 złapał usterkę mechaniczną i mógł wrócić już tylko w systemie Rally 2. Ostatecznie ukończył rajd na 36. miejscu i 24. w klasie WRC2.
Pozostali pechowcy z czołówki
Problemy techniczne dopadły również jednego z pierwszych liderów – Olivera Solberga, a także innych zawodników z czołówki jak Sami Pajari i Emil Lindholm. Głownie to spowodowało przetasowania w tej kategorii.
Poważnemu wypadkowi uległa załoga Gus Greensmith/Jonas Anderson. Nie obyło się bez wizyty w szpitalu. Pilot został wypisany od razu, natomiast zawodnik musiał pozostać na obserwacji.
Wyniki rajdu i klasyfikacja MŚ
Pełne wyniki Rajdu Sardynii można zobaczyć TUTAJ, a klasyfikacje mistrzostw świata wszystkich kategorii TUTAJ.
Rajd Sardynii dobiegł końca, ale następna runda odbędzie się jeszcze w czerwcu, bo w dniach 22-25 czerwca. Będzie nią słynny Rajd Safari, odbywający się na kenijskich trasach.
Fot. World Rally Championship/Twitter