|

Redakcja ocenia – najlepsi i najgorsi w GP Monako

Najsłynniejsza runda mistrzostw świata Formuły 1 jest już za nami. Po GP Monako czas na oceny naszej redakcji. Zapraszamy Was do przeczytania naszych ocen za GP Monako!

GP Monako już za nami. Kolejny raz wyścig padł łupem Red Bulla i Maxa Verstappena. Holender swoimi umiejętnościami w ten weekend zasłużył, aby być jednym z kandydatów na najlepszego kierowcę. Kto jednak oprócz Maxa zasłużył swoją kandydaturą na pozytywną ocenę, a kto na negatywną?

P.Sz.

Najlepszy zespół

Alpine – wybór chyba nie mógł być inny. Francuska stajnia w Księstwie dostała dodatkowej mocy i była realnie drugą/trzecią siłą stawki. Tempo obu Francuzów jeżdżących w tej ekipie było bardzo dobre. Występ Estebana Ocona docenię jeszcze później. Pierre Gasly jechał tempem słabszym od Ocona, ale nadal bardzo solidnym. W kwalifikacjach zakwalifikował się na P7 i był w stanie utrzymać tę pozycję w wyścigu. Francuzi nie dawali się skusić na dziwne ruchy, do których ich prokurowało Ferrari i dobitnie egzekwowało swój plan na ten wyścig. Aston Martin i Ferrari mogłyby się uczyć strategii od Alpine w ten weekend. Dla ekipy z Enstone jest to bardzo ważny impuls, który utwierdzi ich w przekonaniu o dobrym rozwoju bolidu, a niedowiarkom pokroju Laurenta Rossiego pozwoli to zobaczyć, że trio Ocon-Gasly-Szafnauer jest dobrym wzmocnieniem dla ich zespołu.

Najgorszy zespół

Haas – mam mocne deja vu z sezonu 2021. Kwalifikacje fatalne. Magnussen z Hulkenbergiem byli lepsi tylko od Zhou Guanyu i rozbitego Sergio Pereza. W wyścigu było nawet znośnie, bo Magnussen był w stanie o coś walczyć w pierwszej połowie wyścigu, ale deszcz obnażył chaos w amerykańskim zespole. Niemiecki kierowca Haasa się zdołał jeszcze przed tym uchować w jakimś stopniu, ale jego tempo było po prostu słabe. Natomiast w przypadku Magnussena mieliśmy do czynienia z wydarzeniami godnymi Sodomy i Gomory. Jego część garażu zatrzymywała go na torze na oponach twardych, kiedy to ulice Monte Carlo błyszczały już na dobre blaskiem deszczu, który w ogromnych ilościach spadał z nieba. Nikt nie może zrozumieć decyzji o utrzymaniu Duńczyka na torze, tylko po to by zjechał od razu na opony deszczowe. Jest to po prostu błąd niegodny nawet początkującego gracza F1 Managera.

Najlepsi kierowcy

Max Verstappen – po prostu weekend godny mistrza świata! Na pochwałę bardzo zasługuje ostatnie okrążenie z kwalifikacji, kiedy to Holender pojechał praktycznie na limicie toru i swojego auta w trzecim sektorze toru i wyrwał tym samym pole position do GP Monte Carlo. Wyścig przejechał bez większych problemów, lecz gdyby nie błąd Astona Martina, to zwycięstwo mogłoby się wymsknąć w ręce Fernando Alonso, ale na szczęście dla Holendra, tak się nie stało. Prawie perfekcyjny weekend dla Holendra!

Fernando Alonso – już trudno mi szukać słów pochwały dla króla jazdy wyścigowej z Oviedo! Kolejny weekend i po raz kolejny Fernando Alonso pokazuje, że odżył w Astonie Martinie i, że w wieku blisko 42 lat nadal można być wyśmienitym kierowcą na poziomie Formuły 1. Kwalifikacje to była poezja i popis królewskiej jazdy. Gdyby nie mierny trzeci sektor, to Hiszpan byłby zdobywcą pole position, a nie Max Verstappen. W wyścigu jechał tempem tylko minimalnie gorszym od Maxa Verstappena i gdyby nie błąd komunikacyjny jego zespołu, to miał szansę na wygranie wyścigu w Księstwie. Kolejny wybitny weekend Hiszpana.

Esteban Ocon – wow, brawo Esteban! Francuz pojechał, według mnie, swój najlepszy weekend od pamiętnego Grand Prix Węgier 2021. Tempo, jakie on prezentował było fantastyczne i jego trzecia pozycja w wyścigu była, jak najbardziej zasłużona, i nie jest to dzieło przypadku. Ocon był w stanie być szybszym od Carlosa Sainza czy Mercedesów, co miało znaczenie w początkowej i końcowej fazie tego wyścigu. Jeszcze trzeba wspomnieć o kwalifikacjach, bo to był klucz do sukcesu kierowcy Alpine w ten weekend. Czwarta, a po karach trzecia pozycja startowa dały Estebanowi upragnione podium. Czas wolniejszy tylko o 19 setnych sekundy od zdobywcy pole position, Maxa Verstappena, zasługuje na pochwałę. Bezbłędny weekend w wykonaniu Estebana!

Najgorsi kierowcy

Lance Stroll – przybądźcie z nieba na głos naszych modlitw, wszyscy święci, aniołowie! Ostatnie popisy Kanadyjczyka na torach Formuły 1 mogę tylko skomentować dwoma pierwszymi wersami słynnej pieśni kościelnej, jaką jest “Anielski Orszak”. Moją modlitwą jest to, aby Lawrence Stroll poszedł w końcu po rozum do głowy i zrozumiał, że trzymanie w zespole własnego syna, nie da mu takich sukcesów, jakie chce nestor rodu Strollów osiągnąć. P14 w kwalifikacjach przy tym, że Fernando Alonso walczył w ten weekend o pole position, jest jak mocno nieśmieszny żart. W wyścigu oprócz nijakości dostaliśmy pokaz “umiejętności” jazdy w deszczu Strolla i lekko amatorskiego rozbicia bolidu. To, że Aston Martin jest wiceliderem klasyfikacji konstruktorów w tym sezonie to jest zasługa Fernando Alonso, bo Stroll rzadko coś sobą obecnie pokazuje.

Sergio Perez – to był czysty, nieskalany zabrudzeniem dramat! Meksykanin spalił swój weekend rozbiciem auta w pierwszym zakręcie w pierwszej sesji kwalifikacyjnej. Prosty błąd pozbawił go szans na uzyskanie jakiegokolwiek wyniku w ten weekend, bo wyścig był pasmem katastrof. Mizerne pierwsze okrążenie i wczesny pit-stop zrobiły z popularnego Checo królika doświadczalnego dla Red Bulla i Maxa Verstappena.

Kevin Magnussen – pokonał Hulkenberga w kwalifikacjach i o jego weekendzie można powiedzieć tyle dobrego. Nie no, można jeszcze dodać dobrą, pierwszą 1/3 wyścigu. Potem był już dramat, rozpusta i rozpasanie. Zespół sprawił Duńczykowi krzyż pański i niech to będzie komentarz do jego występu w ten weekend.

M.T.

Najlepszy zespół

Mercedes – obok Alpine najlepszy zespół w ten weekend. Niemiecka ekipa zaprezentowała się bardzo dobrze i wyciągnęli maksimum w trakcie wyścigu zdobywając pozycję 4 i 5. Na ile pomogła w tym nowa specyfikacja bolidu, tego nie wiemy, o tym przekonamy się dopiero w Hiszpanii, ale kierowcy zaprezentowali się na bardzo wysokim poziomie w kwalifikacjach jak i w wyścigu – dodatkowo niech świadczą o tym pozytywne słowa Lewisa i Georga nt. bolidu. Kolejna solidna zdobycz punktowa i walka o drugie miejsce w tabeli konstruktorów z Astonem Martinem Fernando Alonso nabiera tempa.

Najgorszy zespół

Haas – amerykański zespół nie może uznać tego weekendu do udanych. Kevin Magnussen nie ukończył wyścigu a Nico Hulkenberg skończył na 17 miejscu. Kierowcy niewidoczni w trakcie wyścigu i jedyne z czego możemy ich zapamiętać to z kar dla Hulkenberga oraz tego jak Magnussen jechał na hardach w trakcie, gdy padał już mocno deszcz.

Najlepsi kierowcy

Max Verstappen – wspaniałe kwalifikacje przejechane przez Holendra dzięki czemu zdobył swoje pierwsze Pole Position w Monako. W wyścigu Max zrobił wszystko to co do niego należało – dobrze wystartował, nie dał się wyprzedzić na początku, a następnie jadąc swoim tempem uciekał Fernando. Kierowca Red Bulla przejechał wyścig w Monako tak jak trzeba nie popełniając żadnych kosztownych błędów i dzięki temu wyjeżdża ze sporo zdobyczą punktową uciekając w klasyfikacji kierowców.

Fernando Alonso – bardzo dobre kwalifikacje Hiszpana. Wydawało się, że to Fernando sięgnie po Pole Position, ale tak się nie stało i Max okazał się być lepszy w tym aspekcie. W wyścigu kierowca Astona Martina również zrobił to co do niego należało – dobrze wystartował i przejechał początkowy dystans nie dając się przy tym wyprzedzić. W dalszej fazie wyścigu Alonso jechał w innej lidze, ponieważ sporo tracił do Maxa i miał sporą przewagę nad Estebanem. Gdyby nie dziwna strategia zespołu to Fernando świętowałby prawdopodobnie zwycięstwo w wyścigu, a tak znowu musiał obejść się smakiem.

Esteban Ocon – cóż to był za wspaniały weekend Estebana Ocona. Francuz był w doskonałej formie, a też sam bolid spisywał się znakomicie, ponieważ dla Gaslyego też to był udany weekend. Trzecie miejsce w kwalifikacjach, a w pewnym momencie wydawało się, że Esteban powalczy nawet o Pole Position i super wyścig, gdzie miał niezłe tempo w trakcie pokonywanego dystansu. Jednak trzeba jeszcze dodać dobry start i obronioną pozycję na początku przed Carlosem Sainzem, który próbował wyprzedzić kierowcę Alpine. Brak błędów i znakomita jazda sprawiły, że Esteban dojechał trzeci do mety i mógł świętować na podium.

Fot. Fernando Alonso/Twitter

Najgorsi kierowcy

Sergio Perez – Checo tego weekendu nie zaliczy do udanych. Tragiczne kwalifikacje, w których popełnił błąd podczas Q1 i rozbił swój bolid. Wynikiem tego był start z ostatniego pola do wyścigu, który też nie był zadowalający. Ciężka walka, aby przebijać się do przodu, z której nic nie wynikało, a następnie zabawy z oponami, przez co ostatecznie kierowca Red Bulla skończył wyścig na pozycji 16 zostając zdublowany dwa razy przez swojego zespołowego partnera – nie wygląda to najlepiej dla Meksykanina w walce o mistrzostwo.

Lance Stroll – bolid, który pozwala walczyć o wysokie lokaty, a Lance nie potrafi tego wykorzystać. To kolejny kierowca, który pojechał poniżej swoich oczekiwań, a patrząc na to, gdzie skończył jego zespołowy partner wygląda to bardzo słabo. Stroll nie był widoczny w wyścigu i nie miał tempa, a jedyne z czego go możemy zapamiętać podczas GP Monako to odbijanie się od band i sprawdzaniu wytrzymałości swojego bolidu.

Kevin Magnussen – bardzo słabe kwalifikacje, jedyny plusik jaki można przy nich zapisać, to wygranie z zespołowym partnerem. Początek wyścigu nie wyglądał najgorzej, Kevin próbował walczyć i przebijać się do przodu. Natomiast gdy spadł deszcz, to Duńczyk nie umiał poradzić sobie w tych warunkach. Jego jazda wyglądała poniżej jego umiejętności i popełniał błąd za błędem. Ostatecznie kierowca Haasa nie ukończył wyścigu.

A.T.

Najlepszy zespół

Alpine – francuski zespół uczcił 50. start pod tym szyldem, w najlepszy możliwy sposób. Od treningów pokazywali solidne tempo, którym aspirowali na dobrą zdobycz punktowa. Swoje formę, jasnoniebieskie bolidy potwierdziły w kwalifikacjach, bez problemu awansując do Q3. Wywalczone pozycje startowe można uznać jednak za niespodziankę, bo pokonali bolidy Mercedesa. Przebieg wyścigu był dla nich bardzo korzystny po tym jak przewagę mocy ze strony rywali, nadrobili podejmowaniem odpowiednich decyzji i spokojną jazdą kierowców. Pomogło również szczęście w postaci błędów najgroźniejszych rywali. Ocon i Gasly zdobyli razem 21 punktów, więcej od Astona Martina i Ferrari.

Najgorszy zespół

Haas – forma bolidów Amerykańskiego zespołu i jego kierowców była fatalna przez cały weekend. Zaczęło się kosztownym błędem Hulkenberga w FP1. W następnych treningach, tempem na pojedynczym okrążeniu należeli do outsiderów, będąc wolniejszymi nawet od drugiego z kierowców Williamsa – Logana Sargeanta, który dotychczas zazwyczaj zamykał stawkę. Kwalifikacje potwierdziły fatalną formę. Haas jako jedyny zakończył w nich udział w po Q1, kiedy jego bolidy znalazły się poza pierwszą 15. Patrząc na doświadczenie kierowców jakich posiada to ich występy można uznać za wstyd. Jeden nie był w stanie poradzić sobie na mokrym torze, zaliczając obcierki, a drugi również podążający w końcówce stawki, zbierał karę za karą.

Najlepsi kierowcy

Max Verstappen – tuż przed weekendem wyścigowym w Monako zamieściliśmy artykuł podsumowujący występy Ayrtona Senny na tym torze. Holendra za jego wyczyny na torze można tytułować “Senną naszych czasów”. W Q3 po 2. sektorach przegrywał walkę o Pole Position, ale wycisnął z siebie wszystko i wygrał tą batalię 3. sektorem. Wyścig został totalnie zdominowany przez niego. Prowadzenie od startu do mety i utrzymywanie się na śliskim torze pokazały jego wielki talent. Patrząc na tą dominację na ulicach Monako, naprawdę mogliśmy się poczuć jak byśmy byli w czasach Senny.

Fernando Alonso – czy ktoś w ogóle przypuszczał, że Alonso w wieku 42 lat zaliczy najlepsze wejście w sezon od swoich mistrzowskich czasów. Hiszpan udowadnia, że należy do grona najlepszych kierowców w historii, a lata spędzone w Ferrari, Mclarenie i Alpine tylko marnowały jego potencjał. Ciągle jedyną rzeczą jaka stoi mu na przeszkodzie do wygrywania wyścigów jest kosmiczna dominacja Red Bulla.

Esteban Ocon – rezultat kwalifikacji i wyścigu zasługuje na ogromne brawa. W przeszłości na tym torze zdarzało się dużo niespodzianek w postaci błysku kierowcy startującego w teamie spoza ścisłej czołówki. W miniony weekend do tego grona dopisał się Ocon. Kiedy na torze spadł deszcz, wykazał się spokojną jazdą, a podium było nagrodą za to.

Fot. Oracle Red Bull Racing/Twitter

Najgorsi kierowcy

Sergio Perez – nie takiego wyniku oczekiwaliśmy od partnera Maxa Verstappena. Błąd w Q1, całkowicie zrujnował mu wyścig. Próbował wykazać się walecznością, ale Monako ukarało go swoimi urokami. Nie brakowało też błędów na mokrym torze i kontaktów z rywalami. Miejmy nadzieję, że nie będzie go to kosztować posady w zespole.

Lance Stroll – jeśli ktoś ciągle uważa, że Stroll utrzymuje się w F1 tylko dzięki swojemu ojcu i pod względem sportowym jest za słaby na starty w zespole, który w tym roku ma taką formę jak Aston Martin, to swoim występem w Monako nie pozostawił złudzeń, że tak jest. 14. miejsce w kwalifikacjach, kiedy jego partner o włos przegrał walkę o Pole Position już pokazało ogromny kontrast. W wyścigu zapracował na kolejne wydatki zespołu, nie będąc w stanie utrzymać się na mokrym torze. Być może tym weekendem Lawrence Stroll przejrzy na oczy i zda sobie sprawę, że do walki o mistrzostwo świata potrzebuje dwóch mocnych kierowców jak np. Red Bull.

Kevin Magnussen – jak na kierowcę, który jechał swój 147. wyścig w karierze, to ten występ był haniebny w jego wykonaniu. Jedynym pozytywem było drugie z rzędu zwycięstwo w pojedynku kwalifikacyjnym nad Hulkenbergiem. Wyścig zaczął nie najgorzej i próbował przebijać się do przodu. Zmieniło się to po opadach deszczu. W tych warunkach radził sobie fatalnie, popełniając kolejne błędy. Po GP Monako mam wątpliwości czy zatrudnienie składu Magnussen-Hulkenberg było dobrą decyzją, skoro przegrywają nawet z debiutantami. Równie dobrze można było sięgnąć po jakiś młody talent z akademii Ferrari.

B.C

Najlepszy zespół

Alpine – podium w postaci trzeciego miejsca Estebana Ocona oraz 7 miejsce Gaslyego – razem 21 punktów. Jest to trzeci najlepszy wynik punktowy podczas tego weekendu, więcej zdobył tylko Red Bull za sprawą 25 punktów Maxa Verstappena i Mercedes. Po prostu weekend w Monako wypadł im wyśmienicie, dzięki czemu uciekli McLarenowi na przewagę 18 punktów. Świetne kwalifikacje z dwoma samochodami w Q3, obronienie podium i bardzo dobry wynik drugiego kierowcy Alpine. Bardzo dobry występ tego zespołu.

Najlepszy zespół

Haas – 17 i 18 miejsce w kwalifikacjach oraz 17 i 19 miejsce w wyścigu. Haas był po prostu najgorszym zespołem tego weekendu. Ich kierowcy wyróżnili się jedynie tym, że nie mieli szans z innymi kierowcami (no oczywiście nie wspominając o Sargeancie). Amerykańska ekipa z pewnością nie chce walczyć z Williamsem o miejsce na samym końcu stawki, a niestety sobotnie kwalifikacje ich na to skazały.

Najlepsi kierowcy

Max Verstappen – zdecydowanie najlepszy w ten weekend. W kwalifikacjach przejechał niesamowity trzeci sektor, co będzie wspominane jeszcze przez lata. Dzięki temu wyrwał finalnie Fernando Alonso pole position z rąk o mniej niż sekundę, co znacznie ułatwiło mu zadanie w niedzielę. W wyścigu nie wypuścił pierwszego miejsca z rąk, choć była na to okazja, gdyby Aston Martin rozegrał wyścig lepiej na polu strategicznym. Powiększył też dzięki temu przewagę nad Perezem w klasyfikacji kierowców.

Fernando Alonso – Hiszpan niemalże wygrał kwalifikacje, bo brakowało mu do tego 0.084s. Alonso sprawił Verstappenowi chyba najcięższe zadanie w tym sezonie, jeśli chodzi o walkę o pole position w kwalifikacjach. W niedzielę miał nawet szansę na objęcie pozycji lidera, ale niestety Aston Martin nie dał rady strategicznie. Mimo wszystko Hiszpan uzyskał po raz pierwszy w tym sezonie drugi stopień podium… czas więc na pierwszy stopień!

Esteban Ocon – Francuz jest zdecydowanie największym zaskoczeniem tego weekendu. Zajął znakomite 4 miejsce w kwalifikacjach, a do wyścigu startował ostatecznie z 3 miejsca z powodu kary dla Leclerca. Kierowca Alpine zaskakująco utrzymał 3 miejsce i zdobył swoje pierwsze podium od czasu wygrania GP Węgier 2021. Esteban zaskoczył wielu fanów F1 swoją wyjątkową dyspozycją w Monako.

Najgorsi kierowcy

Sergio Perez – jeżeli Meksykanin marzy o walce o mistrzostwo z Verstappenem, to nie może rozbijać swojego bolidu na początku Q1 na torze, jakim jest tor w Monako. Tak na prawdę tą sytuacją zaprzepaścił sobie cały weekend, bo w wyścigu wyprzedził jedynie Sargeanta i dwóch kierowców Haasa i metę minął jako 16 kierowca. Tym wyścigiem Verstappen uspokoił sytuację w klasyfikacji, co jest dobrą informacją dla Red Bulla, ale raczej nie dla samego Sergio Pereza.

Lance Stroll – przed chwilą pisałem o drugim z kierowców Astona Martina – Fernando Alonso – który przez cały weekend walczył o pierwsze miejsce, bo zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigu. Na drugim biegunie mamy Lanca Strolla, który jedynie o co walczył, to aby… przeżyć ten weekend. W kwalifikacjach wszedł do Q2, gdzie odpadł zajmując 14 miejsce (Alonso walczył tymczasem o pole position), natomiast w wyścigu nie dał sobie rady i odpadł z niego. Podsumowanie jego występu w niedzielę może być poniższe nagranie.

Niko Hulkenberg & Kevin Magnussen – zestawiłem dwójkę tych kierowców, bo obydwaj nie pokazali kompletnie niczego, co mogłoby ich obronić przed umieszczeniem w tej kategorii. Obaj byli na samym końcu stawki zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Nic wielkiego nie dokonali i był to słabiutki występ całego zespołu.

B.S.

Najlepszy zespół

Mercedes – cisi bohaterowie tego weekendu. Od początku jeździli trochę po omacku testując tak naprawdę nową konstrukcję. Mimo to z Monte Carlo wyjeżdżają jako drugi najlepiej punktujący zespół tuż za RBR. Po raz kolejny pokazują, że nawet kiedy nie posiadają najlepszego bolidu para kierowców, najmocniejsza moim zdaniem w stawce, zapewnia duże punkty. Co prawda Russelowi można zarzucić, że spowodował kolizje z Perezem przez co stracił podium, ale nie zmienia to całokształtu na jaki trzeba popatrzeć. Zespół ze Stuttgartu może być bardzo zadowolony z weekendu w mieście hazardu.

Najgorszy zespół

Haas – amerykański zespół znajduje się za to po drugiej stronie skali. Byli zdecydowanie najwolniejsi od początku do końca ścigania. Oba auta zakończyły swój udział w kwalifikacjach już w Q1, znacząco tracąc do wszystkich innych. W wyścig nikt prędkości nie wyczarował i Haasy były skazane na walkę na tyłach stawki. Do tego kara Hulkenberga po jego wyczynach na pierwszym okrążeniu i mamy pełny obraz nędzy i rozpaczy. Trzeba mieć nadzieje, że to wyłącznie sprawa specyfiki toru i Amerykanie powrócą do walki w środku stawki już podczas zbliżającego się GP Hiszpanii na torze w Montmelo.

Fot. MoneyGram Haas F1 Team/Twitter

Najlepsi kierowcy

Max Verstappen – mistrz świata robi rzeczy, które potrafią nieliczni. Mimo iż początek weekendu był ciężki Holender potrafił odnaleźć pewność za kółkiem i podczas ostatniego przejazdu dać z siebie 110%. W ostatnim sektorze dwa razy dotknął bariery, pojechał na absolutnym limicie, dzięki czemu wywalczył pole position. W wyścigu świetnie kontrolował tempo, nie popełnił żadnego błędu. Mistrzowska jazda najlepszego kierowcy w stawce.

Esteban Ocon – bohater weekendu. Prędkość w Alpine była widoczna już od piątku, a Francuz zdołał to pokazać w sobotę. W pewnym momencie Q3 był nawet na pierwszym miejscu, ale finalnie czasówkę ukończył z czwartym rezultatem. Dzięki karze dla Leclerca przesunął się na trzecie miejsce, które udało mu się wybronić w wyścigu. Zasłużył na to podium jak cały francuski team.

Fernando Alonso – rzadko się zdarza, aby całe podium lądowało do trójki największych plusów, ale tutaj trzeba zrobić wyjątek. Hiszpan od samego początku na wąskich uliczkach Monte Carlo czuł się świetnie. Niewiele zabrakło, aby zdobył swoje pierwsze od 2012r. pole position a i w wyścigu był jedynym kierowcą będącym w stanie zagrozić Maxowi. Przez bledną decyzje o zmianie opon to finalnie się nie udało, ale weekend i formę jaką prezentuje, tak naprawdę od samego początku sezonu, najstarszy kierowca w stawce docenić trzeba.

Najgorsi kierowcy

Sergio Perez – fatalny weekend w wykonaniu Meksykanina. Jeden z najgorszych w Red Bullu a może nawet w całej karierze. Od samego początku miał problemy z ustawieniami, do tego fatalny błąd już na samym początku kwalifikacji. To był tak naprawdę koniec marzeń Checo na dobry rezultat w Monako. W niedziele przedzieranie szło mu bardzo żmudnie, popełniał kolejne błędy i często meldował się u swoich mechaników. Jeśli Perez marzy, aby rzucić rękawice Verstappenowi musi się bardzo szybko pozbierać.

Lance Stroll – kiedy Fernando Alonso przychodził do Astona Martina jasne było, że Stroll stanie przed kolejnym wielkim wyzwaniem w swojej karierze. Z Sebem dwa lata nie wyglądały fatalnie, ale to co z Kanadyjczykiem robi na razie Nando to jednym słowem pogrom. Nie inaczej było w Monako. Stroll nie zdołał wejść do Q3 bolidem, którym Alonso zdołał stanąć na pierwszej lini. W wycofuje urządził sobie demolition derby i zderzył się z wszystkim co można sobie wyobrazić. Wyglądało to żałośnie, Lance ma dużo powodów do zmartwień, a jego ojciec do myślenia czy w tak ambitnym projekcie jest miejsce dla tak przeciętnego kierowcy jakim jest Stroll.

Logan Sargeant – niestety, ale z tego błyszczącego w Bahrajnie chłopaka nie pozyskało na razie nic. Logan systematycznie przegrywa z swoim kolegą i jest jednym z najgorszych kierowców w stawce. Łatka debiutanta może trochę go usprawiedliwiać, ale Amerykanin musi zacząć stawiać opór Albonowi jeśli myśli o pozostaniu w stawce podczas kolejnego sezonu. W Monako brakowało mu tempa, przegrywał w każdej sesji. Był po prostu słaby.

Fot. Oracle Red Bull Racing/Twitter

Podobne wpisy