Redakcja ocenia – najlepsi i najgorsi w GP Austrii
W GP Austrii nareszcie nastąpiło przełamanie Leclerca. Kto jeszcze zaprezentował się w Austrii z dobrej strony, a kto z tej słabszej?
A.T.
Najlepszy zespół
Mercedes – to już standard w wykonaniu niemieckiego zespołu, że zyskują pozycję niezawodnością, będąc już po raz kolejny z rzędu jedynym zespołem z TOP3 z dwoma bolidami na mecie. Mimo braku mocy w porównaniu do Ferrari i Red Bulla, ciągle zyskują pozycje wykorzystując ich potknięcia. Zespół znakomicie rozegrał wyścig strategią obu kierowców, co dało trzecie z rzędu podium Lewisowi Hamiltonowi. George Russell również pojechał znakomicie po tym jak spadł na koniec stawki w czasie pit-stopu, który przeciągnął się z powodu wymiany uszkodzonych części po kontakcie z Sergio Perezem, za który winę ponosi kierowca Red Bulla.
Najgorszy zespół
McLaren – wyniki kwalifikacji brytyjskiego teamu były tragedią. Daniel Ricciardo odpadł po Q1, chociaż fatalna forma zawodnika też odgrywa w tym role. Natomiast Lando Norris nie był w stanie uzyskać dobrego czasu, żeby powalczyć o Q3. Narzekał na problemy z prowadzeniem. Podczas sprintu zyskali trochę, ale faktem jest, że gdyby Norris mógł powalczyć o lepszą pozycję w kwalifikacjach, to nawet jego pozycja w wyścigu byłaby wyższa niż P7. Na torze, gdzie poza 2019 rokiem kiedy był szósty, to nie wypadał z TOP5 i dwa razy stanął na podium.
Najlepsi kierowcy
Esteban Ocon – wspaniały weekend w wykonaniu Francuza. Wysoka forma przez cały weekend zaowocowała piątym miejscem w wyścigu. Był to pokaz równej i dojrzałej jazdy.
Mick Schumacher – to był jego wyścig życia. Już w kwalifikacjach dotrzymywał kroku swojemu partnerowi, Kevinowi Magnussenowi. W sprincie pokazał się z bardzo dobrej strony, długo broniąc się przed Lewisem Hamiltonem. Niedzielny wyścig to pokaz wspaniałej jazdy co zostało docenione przez kibiców, którzy wybrali go kierowcą dnia. Już na początku wyścigu wyprzedził 7-krotnego mistrza świata, Lewisa Hamiltona, który dysponuje lepszym sprzętem. Następnie był w stanie w pojedynku wyprzedzić kierowcę McLarena, a także okazał się lepszy od swojego partnera zespołowego. Zagadką pozostaje jedynie czy 23-latek zrobił postęp, czy jest to tylko chwilowy przebłysk. Odpowiedź poznamy podczas kolejnych GP.
Fernando Alonso – dla 2-krotnego MŚ obecność w tym gronie jest tylko nagrodą pocieszenia. Kwalifikacje poszły mu wspaniale, ale pech który bardzo często go nęka dał o sobie znać tuż przed startem sprintu. Brak możliwości udziału w nim prawdopodobnie kosztował go pozycję między 3-5 w wyścigu który przejechał bardzo dobrze. Nagrodą za waleczność był 1 punkt, który udało się wydrzeć Valtteriemu Bottasowi w końcówce.
Najgorsi kierowcy
Sebastian Vettel – Niemiec nie zaliczy weekendu w Austrii do udanych. Kwalifikacje były totalną katastrofą, forma bolidu nie pozwoliła na wyjście z Q1, ale przez przekroczenie track limit zajął ostatnie miejsce. W sprincie i wyścigu podjął odważne manewry, które w obu przypadkach skończyły się tak samo – został wyrzucony przez rywala z toru, co kosztowało go pozycje. Miejmy nadzieję że szybko się podniesie.
Yuki Tsunoda – kolejny bezbarwny weekend w wykonaniu kierowcy Alpha Tauri. Przegrana w kwalifikacjach z partnerem z zespołu i Alexem Albonem jeżdżącym bolidem Williamsa. Słaba dyspozycja podczas sprintu ukończonego dopiero na 17 miejscu. W wyścigu też był bardziej statystą mimo zajmowania punktowanej pozycji przed zjazdem na pit-stop. Popełnił także grzech, jakim było spychanie w kierunku pobocza Fernando Alonso, gdy ten do niego dojechał.
Pierre Gasly – kolejny fatalny wyścig drugiego z reprezentantów Alpha Tauri. Odległa pozycja na mecie, a w trakcie jazdy regularne łamanie limitów toru i spowodowanie kolizji z Sebastianem Vettelem, co owocowało karami czasowymi. Dyspozycja Gaslyego jest fatalna, nie będę już się powtarzać porównaniami z 2021 rokiem. Powiem tylko, że seria fatalnych występów obniża jego ocenę i może skomplikować szansę na znalezienie posady w innym zespole poza obozem Red Bulla, co jest celem na 2024 rok.
M.T
Najlepszy zespół
Mercedes – znakomity weekend dla zespołu Mercedesa. Kolejne podium do kolekcji i bardzo solidna zdobycz punktowa. Lewis Hamilton jak i George Russell pojechali bardzo dobre zawody. Sam zespół nie zrobił żadnych błędów, które mogłyby pokrzyżować plany kierowcom. Mimo, że Mercedes nie ma najmocniejszego bolidu w stawce, to jest niezawodny, a to pozwala dojeżdżać do mety na wysokich pozycjach w każdym wyścigu.
Najgorszy zespół
Aston Martin – Aston Martin się nie popisał. Kolejny słaby weekend dla tego zespołu. Ekipa zrobiła bardzo sporo poprawek do bolidu, można rzec, że mają nowy bolid zwany teraz zielonym Red Bullem, a to i tak nic nie daje. Zespół jest cały czas w bardzo słabej formie i nic nie wskazuje na to, aby mieli ją poprawić. Nie wygląda to dobrze.
Najlepsi kierowcy
Charles Leclerc – Monakijczyk pojechał bardzo dobre zawody a za zdobycie zwycięstwa, gdzie pod koniec wyścigu miał problemy, należą się duże brawa. Był to wyścig Charlesa, prawie od samego początku. Gdy wyprzedził Maxa jechał bardzo dobrym tempem i Verstappen jak i Sainz nie mieli możliwości się do niego zbliżyć. Zwycięstwo po trzech miesiącach na pewno musi dobrze smakować.
Lewis Hamilton – Hamilton znowu pojechał kapitalne zawody. Anglik startował dopiero z ósmej pozycji, ale w trakcie wyścigu przebijał się do przodu i z odrobiną szczęścia znowu znalazł się na podium.
Mick Schumacher – kolejny super wyścig Micka. Widać, że ciężar, który na nim spoczywał przez nie zdobywane punkty wreszcie odszedł. Niemiec kolejny wyścig dojeżdża w punktach i to na 6 miejscu. Jest to najlepsza jego pozycja w F1. Do tego został kierowcą dnia. Schumacher się odblokował i teraz może to wyglądać naprawdę bardzo dobrze.
Najgorsi kierowcy
Pierre Gasly – Francuz jest w totalnym dołku i nie ma w ogóle formy. Jego wyścigi są bardzo słabe i jest to kierowca, który na przestrzeni roku stracił najwięcej. Odległa pozycja po zakończonym wyścigu, a dodatkowo kolizja z Sebastianem Vettelem, przez co dostał karę czasową. Pierre musi jak najszybciej wrócić do swojej byłej formy.
Sebastian Vettel – dla Niemca był to kolejny słaby weekend. Sobota jak i niedziela zakończona na samym końcu. Oczywiście, problemem jest też bolid, który nie pozwala się za bardzo ścigać, ale Sebastian nie pokazuje też nic. Ten wyścig może potoczyłby się inaczej gdyby nie to, że wylądował w żwirze, gdy walczył z Gaslym.
Yuki Tsunoda – dla Japończyka nie był to udany weekend. Słaby wyścig, w którym nie pokazał nic dobrego. Jedyna rzecz, którą będziemy pamiętać po tym weekendzie z Yukim, to gdy Alonso go wyprzedzał wyjeżdżając na trawę i machał mu ręką. Bezbarwny wyścig tak jak i Gaslyego. Bolid również nie pomaga, ale miejmy nadzieję, że gdy dostaną nowe części to wrócą do walki o wysokie pozycje.
M.G.
Najlepszy zespół
Haas – nie skłamię, jeśli powiem, że to był najlepszy weekend Haasa w porównaniu do ostatnich lat. Obaj kierowcy zakwalifikowali się do Q3. W sprincie Kevin dojechał w punktach, oraz bliski punktów był Mick. W niedzielę obaj kierowcy przejechali znakomite wyścigi, dodatkowo mieli wiele świetnych pojedynków z innymi kierowcami. Finalnie Mick zdobył P6, a Kevin P8, doliczając punkty za sprint Haas w ten weekend zyskał 14 punktów, co jak na ich możliwości jest świetnym wynikiem.
Najgorszy zespół
Aston Martin – znowu Aston Martin spisuje się poniżej oczekiwań. Obaj kierowcy odpadli w Q1, a Vettel zakwalifikował się na ostatnim miejscu. Zarówno w sprincie, jak i w wyścigu głównym obaj kierowcy byli nie widoczni i gdyby nie kolizje Sebastiana Vettela, zapomniałbym o ich istnieniu w ten weekend.
Najlepsi kierowcy
Charles Leclerc – kolejny wspaniały weekend wyścigowy Monakijczyka. W kwalifikacjach zajął drugie miejsce przegrywając z Maxem o zaledwie 0.029 sekundy. W wyścigu Leclerc był niesamowity, miał świetne tempo wraz z dobrym zarządzaniem opon. Nawet uszkodzony pedał gazu nie przeszkodził mu w dojechaniu na pierwszej pozycji oraz utrzymaniu Maxa za sobą.
Carlos Sainz – znowu przejechał kapitalny weekend. W kwalifikacjach był nie wiele wolniejszy od Maxa i Charlesa. W sprincie dojechał na P3. Świetną jazdę pokazał w niedzielę, tak jak Charles świetnie zarządzał oponami, dzięki czemu walczył o drugie miejsce z Maxem. Ogromna szkoda awarii silnika, inaczej dojechałby na drugim miejscu i zbliżyłby się do Sergio Pereza w klasyfikacji generalnej.
Mick Schumacher – „Wąski, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili”. Wspaniałe kwalifikacje, sprint i wyścig główny w wykonaniu młodego Niemca. Po raz kolejny zakwalifikował się do Q3. W sprincie do ostatnich okrążeń walczył o punkty z samym Lewisem Hamiltonem, przed którym się bronił bardzo dużą część wyścigu. W niedzielę miał sporo świetnych pojedynków, w pewnym momencie wyprzedził Lewisa, co jest niesamowitym osiągnięciem biorąc pod uwagę formę Haasa i Mercedesa. Dojechał na szóstym miejscu i widać, że wszedł na właściwe tory.
Najgorsi kierowcy
Nicholas Latifi – jubileuszowy, 50 występ Kanadyjczyka, nie był zbyt udany. W kwalifikacjach zajął P19, a w sprincie dojechał o jedną pozycję wyżej dzięki kłopotom rywali. O wyścigu głównym nie można wiele powiedzieć, był po prostu nie widoczny w nim. Nie dojechał do mety ze względu na uszkodzenia podłogi.
Pierre Gasly – kolejny nieudany weekend Francuza. Po piątkowych kwalifikacjach wydawało się, że w końcu się odkuje. Niestety w sprincie doszło do kolizji i spadł na ostatnie miejsce, przez co w sprincie mnóstwo stracił. W niedzielę nie było lepiej, przez cały wyścig był z daleka od punktów, dodatkowo na 40 okrążeniu obrócił Sebastiana Vettela i został ukarany 5 sekundową karą. Nie była to jedyna kara, wcześniej otrzymał karę 5 sekundową za złamanie limitów toru.
Lance Stroll – nie był to nadzwyczajny weekend dla Lance’a, jednak mógł wyjechać z Austrii z punktami. Nie wyszedł z Q1 i startował z P17. Zarówno w sprincie i w wyścigu wielu rywali miało problemy, Fernando przez awarię musiał startować z końca w wyścigu głównym. Również miał problemy z pit stopami. Valtteri startował z alei serwisowej, a wyścig i tak skończył za nimi. Dodatkowo inni kierowcy mieli kary za limity toru i mimo to Lance nie zbliżył się do punktów, skończył wyścig za Alexem Albonem, który dysponuje najgorszym bolidem.
B.S
Najlepszy zespół
Haas – świetny występ amerykańskiego Kopciuszka. Mimo braku poprawek Haas był bardzo szybki od początku weekendu, a dzięki świetnej jeździe obu kierowców, w szczególności Schumachera, z Austrii wywożą aż 14 punktów. Haasy są proste na szybkich i „strach pomyśleć” co się stanie kiedy przywiozą wyczekiwane, nowe części.
Najgorszy zespół
Aston Martin – zespół Lawrence’a Strolla to na pewno największe rozczarowanie tego sezonu. Miały być walki o podia z nowymi pracownikami i możliwościami, a zielone bolidy są tak wolne, że każdy zdobyty punkt jest na wagę złota. Do tego, jak już zaczyna iść kierowcom, tak jak Vettelowi w niedziele, to znajdzie się ktoś taki jak Gasly i wybije z głowy myśli o dobrym rezultacie.
Najlepsi kierowcy
Charles Leclerc – Il Predistinato, czyli naznaczony, to ksywka Leclerca wymyślona przez włoskich dziennikarzy. Oznacza ona, że Charles został wybrany do wielkich rzeczy i Leclerc takie rzeczy zrobił w Austrii. W kwalifikacjach i sprincie trzymał się bardzo blisko Verstappena. Kiedy pojawiła się szansa, żeby z nim powalczyć w niedziele, Monakijczyk wykorzystał ją świetnie. Grande Charles!
Mick Schumacher – bezapelacyjnie kierowca wyścigu jak i całego weekendu. Od piątku pokazywał dobre tempo, które najpierw przekuł na siódmą pozycję w kwalifikacjach, a później na jeszcze lepszy występ w niedzielnym wyścigu. Teoretycznie, w międzyczasie stracił pozycję podczas sobotniego sprintu, ale jego walka z Hamiltonem zasługuję na podziw i pochwałę. Wygląda na to, że coś w końcu przeskoczyło w głowię młodego Niemca.
Esteban Ocon – kolejny równy występ Francuza w tym sezonie. W kwalifikacjach zdobył tytuł najlepszego z reszty, który udało mu się utrzymać aż do końca weekendu. Esteban w niedziele przejechał swój wyścig, będąc za wolny żeby zaatakować Mercedesa i za szybki dla reszty stawki. Piąta pozycja, sporo punktów i zrównanie w klasyfikacji zespołów z McLarenem. Całkiem niezły weekend w wykonaniu Alpine.
Najgorsi kierowcy
Pierre Gasly – fatalny to jest sezon w wykonaniu Francuza, a weekend w Austrii nie był żadnym wyjątkiem. Pierre powalczył w kwalifikacjach, które finalnie, po karze dla Pereza, zakończył na 10 pozycji. Był to jedyny jasny punkt i powiew optymizmu, bo od soboty sprawy potoczyły się fatalnie. Najpierw podczas sprintu szukał miejsca, tam gdzie go nie było przez co został katapultowany przez Hamiltona na koniec stawki. Natomiast już w niedziele to on katapultował z toru Vettela, za co dostał karę. Gasly jedzie bardzo słaby sezon i może się cieszyć, że tak szybko podpisał kontrakt na sezon 2023.
Guanyu Zhou – słaby to był weekend w wykonaniu całej Alfy Romeo, ale to właśnie Chińczyk dość mocno odstawał od bardziej doświadczonego Bottasa. W kwalifikacjach Zhou zaprezentował się po prostu fatalnie, kończąc swój udział już w Q1 i to na bardzo odległej 18 pozycji. Na początku sprintu zgasł mu silnik przez co startował z pitlane. Jednak przez słabe tempo w kwalifikacjach za wiele to nie zmieniło. Podczas wyścigu jechał z tyłu stawki finalnie kończąc na P14, za Bottasem który przecież startował ostatni za zmianę komponentów jednostki napędowej.
Yuki Tsunoda – równie fatalny jak jego partner zespołowy. W każdej sesji z tyłu stawki, bez tempa i jakichkolwiek szans na punkty. Jedyne co zapamiętałem z wyścigu Japończyka to jego obrona i spychanie na trawę Fernando Alonso, po którym zdenerwowany Hiszpan groził palcem młodszemu o 19 lat kierowcy przy dojeździe do zakrętu numer 4. Po niezłym początku sezonu, Yuki zalicza spory zjazd z wyścigu na wyścig, a cała AlphaTauri przeżywa spory kryzys.
K.K
Najlepszy zespół
Haas – Austria miło będzie się kojarzyła zarówno fanom jak i władzom ekipy Hassa. Obaj kierowcy amerykańskiej ekipy świetnie zaprezentowali się już podczas kwalifikacjach, w których obaj zakwalifikowali się do Q3. Potem był sprint w którym zarówno Schumacher jak i Magnussen znaleźli się w pierwszej dziesiątce. Jednak co najważniejsze – świetne poradzili sobie również w wyścigu, w którym obydwoje dostarczyli ekipie sporo punktów powodując przy tym awans ekipy w klasyfikacji konstruktorów.
Najgorszy zespół
Aston Martin – kierowcy Astona wyraźnie męczyli się na Red Bull Ringu. Zarówno Vettel, jak i Stroll nie byli w stanie poważnie włączyć się w walkę o punkty. Ostatecznie kierowcy Aston Martina zajęli kolejno trzynaste i piętnaste miejsce. Warto zaznaczyć to, że wyścig udało się ukończyć tylko siedemnastu kierowcom.
Najlepsi kierowcy
Charles Leclerc – mimo tego, że ani podczas kwalifikacji, ani podczas sprintu, Charles Leclerc nie mógł dorównać tempem Maxowi Verstappenowi, to i tak był jednym z najszybszych kierowców w tych sesjach. Kiedy jednak nadeszła niedziela, role Monakijczyka i Holendra odwróciły się. Podczas wyścigu to kierowca Ferrari prezentował dużo lepsze tempo co zapewniło mu zwycięstwo.
Max Verstappen – pomimo, że kierowca Red Bulla nie zdołał nawiązać w niedziele walki z Leclerciem to i tak ma za sobą świetny weekend. Holender wygrał nie tylko kwalifikacje, ale i sprint robiąc to z ogromną przewagą nad resztą stawki.
Mick Schumacher – z weekendu, na weekend Schumacher coraz bardziej się rozpędza. Młody Niemiec podczas całego weekendu w Austrii prezentował niezwykłą formę. Ma za sobą nie tylko świetne kwalifikacje czy sprint, ale co najważniejsze wyborny wyścig.
Najgorsi kierowcy
Nicholas Latifi – po świetnych kwalifikacjach w zeszłym tygodniu, przyszedł czas na powrót do normalności. Latifi po raz kolejny zawalił podczas każdej możliwej sesji. Treningi, kwalifikacje, sprint i sam wyścig poszły tak jak mogliśmy się spodziewać, czyli nie najlepiej.
Sebastian Vettel – Vettel nie ma za sobą dobrego okresu. Od pewnego czasu forma Niemca wyraźnie podupada. Szczególnie było to widać podczas ostatniego wyścigu. Vettelowi podczas Grand Prix Austrii wyraźnie brakowało tempa, aby chociaż pomyśleć o walce o punkty.
Zhou Guanyu – tempa podczas niedzielnej sesji wyraźnie brakowało również młodemu Chińczykowi. Mimo tego, że początek wyścigu był dość obiecujący dla młodego kierowcy, to z biegiem czasu jego pozycja wyglądała coraz gorzej. Po zmianie opon Zhou nie był w stanie już walczyć choćby o jeden punkt, a wyścig skończył się dla niego w dolnej części stawki.
Photo: Scuderia Ferrari/Twitter