Redakcja ocenia – najlepsi i najgorsi w GP Belgii
Pierwszy wyścig po wakacyjnej przerwie już za nami. Czas na podsumowanie tego kto pokazał się z dobrej strony, a kto z gorszej w ten weekend.
B.C
Najlepszy zespół
Red Bull – zdecydowanie ekipa Red Bulla pokazał się przez ten weekend z jak najlepszej strony. Przede wszystkim ich wyścig przebiegał znakomicie, a decyzje strategiczne były pomyślne. Dzięki temu Red Bull po weekendzie w Belgii uciekł Ferrari w klasyfikacji konstruktorów na ponad 100 punktów.
Najgorszy zespół
McLaren – kwalifikacje wyszły im poprawnie, bo zajęli P10 (Norris) i P11 (Ricciardo). Mogło więc się wydawać, że jest potencjał na dobre wyniki w wyścigu i dwa samochody w punktach. Tak się nie stało i wyszło najgorzej jak się dało, bo żaden z ich kierowców nie wszedł do TOP10. P12 (Norris) i P15 (Ricciardo) to wyniki poniżej oczekiwań, tym bardziej że zespół traci już 20 oczek do piątego Alpine.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – wygranie wyścigu startując z 14 miejsca nie należy do łatwych rzeczy. Max po prostu w ten weekend jeździł w innej lidze i był nie do złapania przez rywali. Jak to stwierdził Holender po wyścigu “bolid był jak rakieta”, więc na pewno miał świetny sprzęt do dyspozycji. To było udane GP dla aktualnego mistrza świata.
Alexander Albon – kierowca Williamsa, który niedawno przedłużył kontrakt ze swoją ekipą, przejechał wspaniały weekend w Belgii. Wpierw awansował do Q3 zyskując P9, a w niedzielę utrzymał miejsce w TOP10 zajmując ostatnie punktowane miejsce i dał punkcik swojej ekipie. W tym sezonie legendarny zespół ma tylko 4 oczka, ale wszystkie zdobyte przez Alexa Albona.
George Russell – młody kierowca zajął w kwalifikacjach słabe 8 miejsce, ale w wyścigu poprawił się i zajął wysokie 4 miejsce. Wykorzystał błędy rywali i dowiózł duże punkty dla Mercedesa, które są bardzo ważne dla ekipy patrząc na DNF Hamiltona. Dobra robota!

Photo: Oracle Red Bull Racing/Twitter
Najgorsi kierowcy
Daniel Ricciardo – Daniel był bezkonkurencyjny przede wszystkim w wyścigu. Jego 15 miejsce jest bardzo, bardzo słabym wynikiem, a startował przecież z P7! Niestety jak dla mnie Australijczyk przez ostatnie dwa lata nie daje żadnych argumentów, aby zasłużyć na fotel na sezon 2023… no może tylko wygrana na Monzie.
Yuki Tsunoda – Yuki odstawał w Belgii i od Gasly’ego i ogólnie od stawki. Było tak słabo, że mimo kar innych startował 0n z sameg0 końca gridu. Na pewno nie był to udany weekend dla Japończyka i można go opisać słowem “bezbarwny”.
Zhou Guanyu – dla Zhou weekend miał podobny przebieg jak u Tsunody. Bezbarwny i słaby etap na torze Spa ma za sobą kierowca Alfy Romeo. Również startował z końca stawki mimo kar innych… – nie poszło tym razem Chińczykowi.

Photo: McLaren/Twitter
A.T
Najlepszy zespół
Red Bull – ekipa z Milton Keynes po raz kolejny zasłużyła na pochwały. Zdominowali rywalizację i zdobyli dublet mimo odległej pozycji startowej lidera zespołu. Pod względem strategicznym, również świetnie rozegrali wyścig. Nic więcej dodawać nie trzeba. Przy tak idealnym zgraniu, oba tytuły mistrza świata powinni mieć w kieszeni.
Najgorszy zespół
Haas – jeśli chodzi o ten tytuł, to Ferrari pod względem strategicznym po raz kolejny zgłosiło swoją kandydaturę. Ale pod względem osiągów, Haas nie miał sobie równych. Bardzo słaby weekend w ich wykonaniu. Wieczne problemy z jednostką napędową i samochodem podczas sesji treningowej. Odpadnięcie Kevina Magnussena już w Q1 i P15 w kwalifikacjach Micka Schumachera, który oczywiście był przesunięty na starcie. W wyścigu nie byli w stanie podjąć walki o punkty. Odległe pozycje na mecie idealnie podsumowują ich kryzys.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – znakomity weekend, w którym nie miał sobie równych. Zdecydowane wygranie kwalifikacji, mimo braku konieczności zrobienia tego. W wyścigu, mimo że przy pomocy SC, to znakomite przebijanie się. Widowiskowe manewry na rywalach i szybkie znalezienie się na czele. Odniósł zdecydowane zwycięstwo i po raz kolejny pokazał, że jest wielkim kierowcą.
Fernando Alonso – to weekend z kategorii takich, w których wszystko zagrało. Bardzo dobre tempo kwalifikacyjne, które w konsekwencji dało start z P3. Nie dał się zwieść Lewisowi Hamiltonowi na pierwszym okrążeniu, pokazując świetną obronę i nie ustępując nawet podczas manewru, którym Brytyjczyk sam siebie ukarał. Bardzo dobre tempo wyścigowe i mały prezencik w postaci zyskania pozycji, dzięki kolejnej kompromitacji Ferrari. 41-latek pokazuje ciągle, że ma to coś i w konkurencyjnym bolidzie jest w stanie jeszcze wiele osiągnąć.
Esteban Ocon – poza nim, również Alex Albon pokazał się również z dobrej strony, ale to Francuz wykonał niesamowity manewr, przypominający ten Miki Hakkinena z 2000 roku. Startując z P16 potrafił łatwo przebić się do pierwszej 10-tki, wykonując kilka ciekawych manewrów wyprzedzania. P7 na mecie jest najlepszym ukoronowaniem jego jazdy.

Photo: Oracle Red Bull Racing/Twitter
Najgorsi kierowcy
Daniel Ricciardo – kolejny słaby występ Australijczyka. Największą porażką jest jazda przez kilkanaście okrążeń niecałą sekundę za Albonem nie potrafiąc go wyprzedzić. Później jeszcze spadł za Lando Norrisa, startującego z dużo niższej pozycji. Nic więcej dodawać nie trzeba.
Nicholas Latifi – sporo odstawał od partnera zespołowego. Na początku wyścigu popisał się niechlubnym manewrem, czym zakończył wyścig Valtteriego Bottasa. Ciężko znaleźć pozytywy w jego jeździe.
Mick Schumacher – forma Haasa była bardzo słaba, ale sam kierowca nie był w stanie dorównać tempem do Kevina Magnussena. Cały wyścig przejechany w ogonie. Nie widać jak na razie poprawy w jego jeździe. Zobaczymy, czy nadejdzie podczas najbliższych wyścigów.

Photo: Haas F1 Team
M.G
Najlepszy zespół
Red Bull – po wakacyjnej przerwie wrócili w niesamowitej formie, zdobyli 1-2, a Max Verstappen wygrał startując z P14. Cały weekend mieli świetne tempo i można śmiało powiedzieć, że zdominowali wyścig w Belgii. Jednym słowem można powiedzieć, że Red Bull był perfekcyjny w ten weekend.
Najgorszy zespół
Haas – słaby weekend w wykonaniu Haasa, jeden samochód w Q2, który ledwo wszedł do drugiego segmentu kwalifikacji. Wyścig nie można zaliczyć do udanych, była okazja na punkty, a oba bolidy dojechały tylko przed Latifim.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – weekend marzenie, w kwalifikacjach tak jak kiedyś Sebastian Vettel z jednym okrążeniem w Q3 wygrywa kwalifikacje i to z przewagą ponad 0.6 sekundy. Start z P14 nie przeszkodził mu wygrać. Nikt nie był w stanie się zbliżyć do Maxa zarówno w wyścigu jak i w kwalifikacjach.
Fernando Alonso – po karach rywali startował z P3, zaliczył świetny start i od razu przesunął się na drugie miejsce. Niestety miał małą kolizję z Lewisem Hamiltonem i spadł na czwarte miejsce, jednak Fernando w tym wyścigu był świetny. Cały wyścig miał świetne tempo, dzięki któremu do mety dojechał na 6 miejscu, a po karze Leclerca przesunął się na 5 miejsce.
Alex Albon – bolidem Williamsa zakwalifikował się do Q3, a po karach rywali startował z 6 miejsca. Cały wyścig bronił się przed rywalami w szybszych bolidach, dzięki świetnej jeździe udało mu się dowieźć punkt. Biorąc pod uwagę, że osiągnął to najwolniejszym bolidem jest bardzo imponujące.

Photo: Williams Racing/Twitter
Najgorsi kierowcy
Nicholas Latifi – gdy jego kolega z zespołu kwalifikuje się do Q3, on nie wchodzi nawet do Q2. W wyścigu na początku musiał uciekać na żwir przez co się obrócił, a później był niewidoczny. Nie miał zbyt dobrego tempa i praktycznie cały wyścig jechał na końcu. Do mety dojechał ostatni, a dla porównania jego kolega z zespołu ukończył wyścig w punktach.
Mick Schumacher – w kwalifikacjach awansował do Q2 i to tyle z pozytywów. Wyścig miał bardzo fatalny, nie był w nim widoczny, tak jakby nie istniał. Miał słabe tempo wyścigowe co się złożyło na 17 miejsce i dojechał przedostatni.
Kevin Magnussen – w kwalifikacjach odpadł z Q1 tracąc 0.2 sekundy do 15. Micka. W wyścigu dzięki karom startował z 12 miejsca, jednak niewiele mu to pomogło, ponieważ do mety dojechał tylko przed Mickiem Schumacherem i Nicholasem Latifim.

Photo: Williams Racing/Twitter
M.T
Najlepszy zespół
Red Bull – od piątku było widać, że Red Bull czuł się bardzo dobrze. Udane kwalifikacje, które wygrał Max, ale przez wymianę podzespołów musiał startować z dalszych pozycji. Checo zakończył kwalifikacje na 3 miejscu. W niedzielę również wspaniały dzień dla Czerwonych Byków. Max wygrał wyścig plus zrobił najszybsze okrążenie, a Sergio zajął 2 miejsce. Zdobyli maksymalną ilość punktów i zmierzają pomału, aby zostać mistrzem w tym sezonie.
Najgorszy zespół
Ferrari – Ferrari jak to Ferrari. Wyciągnęli prawie maksimum z tego wyścigu. Jednak dla mnie to znowu oni zasługują na miano najgorszego zespołu. Zaczęło się od sobotnich kwalifikacji. Założyli Charlesowi złe opony w Q3. Kolejno przyszła niedziela i gdy wydawało się, że Carlos zakończy na najniższym stopniu podium, a Leclerc dojedzie na piątym miejscu, to Ferrari znowu musiało wpaść na genialny plan. Kazali Charlesowi zjechać na sam koniec po softy, aby zdobył jeden punkt więcej. Niestety, ostatecznie zakończyło się na tym, że Charles stracił 5 pozycję i ukończył wyścig na 6 miejscu za sprawą przekroczenia prędkości w boksie, za które dostał 5s kary.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – Holender pojechał znakomite zawody. W sobotę nie dał nikomu szans w walce o pierwsze miejsce podczas kwalifikacji. W Q3 wystarczył mu tylko jeden przejazd. Przez zmianę podzespołów startował jednak do niedzielnego wyścigu dopiero z 14 miejsca. To jednak nie sprawiło, aby miał ciężki wyścig. Bardzo szybko poradził sobie z kierowcami przed nim i objął prowadzenie. Max w wyścigu był w inne lidze, nikt nie miał z nim szans. Holender zaliczył idealny weekend, bo zdobył maksymalną ilość punktów.
Alex Albon – Alex znowu wykorzystał swoją szansę w 100%. Pierw bardzo udane kwalifikacje, w których dostał się do Q3, a potem udany niedzielny wyścig. Mimo, że Williams nie ma najlepszego bolidu to Alex pokazuje, że może powalczyć nim o punkty. Alex pokazuje, że zasługuje na miejsce w F1.
Charles Leclerc – ten weekend do najgorszych nie należał. Charles próbował jak zawsze walczyć, ale zespół musiał mu znowu coś zepsuć. Sobotnie kwalifikacje wypadły dobrze, ponieważ do niedzielnego wyścigu startował tuż za Maxem. Plan na wyścig był, aby trzymać się za Maxem. Holender był akurat w innej lidze, więc ciężko było z nim walczyć, ale Charles próbował przebijać się cały czas do przodu. Wyścig był całkiem dobry, ale mógł jednak zakończyć go na 5 pozycji, gdyby nie ta głupia kara przez niego złapana. Można więc powiedzieć, że wykonał swoje zadanie w prawie 100%.

Photo: Scuderia Ferrari/Twitter
Najgorsi kierowcy
Daniel Ricciardo – dla Daniela był to kolejny fatalny weekend. Australijczyk startował z siódmego miejsca, a nie zakończył wyścigu nawet w TOP10. Jego tempo nie należało do najlepszych i w trakcie zawodów przesuwał się tylko do tyłu. To, że McLaren rozwiązał z nim kontrakt nie jest niczym dziwnym, ponieważ w tym wyścigu znowu pokazał, że nie zasługuje na jazdę w tym zespole.
Mick Schumacher – Mick nie pokazał w ten weekend absolutnie nic. Jedyny plusik jaki można przy nim postawić, to awans do Q2 w kwalifikacjach. Bezbarwny wyścig w jego wykonaniu.
Nicholas Latifi – Nicholas znowu dojechał na samym końcu, a patrząc, gdzie zakończył wyścig jego kolega, to wygląda to bardzo słabo. Kanadyjczyk miał bardzo słabe tempo i cały wyścig jechał na samym końcu, mimo że ten tor pasował dla Williamsa i powinien się postarać chociaż trochę powalczyć.

Photo: McLaren/Twitter
P.Sz.
Najlepszy zespół
Red Bull – wyegzekwowanie wyników prawie perfekcyjne. Wiadomym było, że w Belgii będzie wiele wymian silników i w tej grupie znalazł się Max Verstappen. Wygrał kwalifikacje i startował z P14 w niedzielę. Sergio Perez lekko zawiódł, patrząc na możliwości auta, i zakwalifikował się na P2 za Carlosem Sainz’em, który perfekcyjnego okrążenia nie miał. Niedziela była jednak perfekcyjna dla Red Bulla. Fantastyczna postawa Maxa Verstappena i przyzwoity wyścig Sergio Pereza dały maksimum punktów na konto Red Bulla. Tak się powinno układać wyścigi przy przewadze auta i kudos dla Red Bulla za to. Ferrari, uczcie się od kolegów z Milton Keynes.
Najgorszy zespół
Haas – forma dalej pikuje w dół. Dałem tutaj Haasa, gdyż tak naprawdę nie da się o nim nic powiedzieć. Był w ten weekend tak nijaki i niewyróżniający się, że to powoduje automatycznie bycie najgorszą ekipą. W kwalifikacjach Magnussen odpadł w Q1, Mick na P15. W wyścigu oba Haasy lepsze tylko od Latifi’ego. Od bardzo dobrej Austrii i podwójnych punktów w Haasie jest ogromny zjazd formy i źle się na to patrzy. Liczę na odbicie się w górę.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – masterclass Holendra. Start z P14 i zdobycie prowadzenia w 12 okrążeń. Holender był w ten weekend rakietą i klasą dla samego siebie. Objeżdżał rywali w każdy sposób, jaki chciał. Nikt nie był w stanie mu zagrozić. Sergio Perez stracił do Maxa blisko 18 sekund, a Carlos Sainz 27. Takie weekendy udowadniają, że Verstappen to najlepszy kierowca w obecnej F1 i TOP10 w historii F1.
Esteban Ocon – jeden z najlepszych wyścigów Francuza w sezonie. Francuz był jednym z tych kierowców, którzy mieli karę silnikową, dlatego startował z P16. Z tego P16 był w stanie pojechać efektowny, ale co najważniejsze efektywny wyścig, bo skończył go na P7. Na wielką pochwałę zasługują dwa podwójne manewry wyprzedzania. Pierwszy dokonany na Latifim i Ricciardo w szykanie Bus Stop, a drugi na Vettelu i Gaslym na prostej Kemmel. Takiego Francuza aż chce się oglądać i gdyby tak Francuz jeździł tak efektownie nawet co dwa weekendy, to mógłbym go śmiało postawić w roli lidera Alpine w przyszłym sezonie.
Alex Albon – Taj, jak zwykle. Po cichu, ale bardzo skutecznie. W sobotę zaliczył pierwszy w tym sezonie awans do trzeciego segmentu czasówki i uplasował się tam na dziewiątym miejscu, co dało mu szóste miejsce na starcie. W wyścigu, ze względu na auto, szóstej pozycji nie udało się utrzymać, ale na zauważenie zasługuje walka z Danielem Ricciardo, z której sympatyczny Taj wyszedł zwycięsko. Na duże zauważenie zasługuje też utrzymanie za sobą pociągu aut z m.in. Norrisem, Ricciardo przez kilka okrążeń, co dało mu jego czwarty punkt w tym sezonie i pozwoliło mu wyprzedzić Lance’a Strolla w klasyfikacji kierowców. Bardzo dobry weekend dla Alexa i oby takich więcej jeszcze w tym sezonie.

Photo: Williams Racing/Twitter
Najgorsi kierowcy
Lewis Hamilton – oj Lewis, Lewis. Lewis popełnił jeden, prosty, nawet szkolny błąd, który go zdegradował do tej kategorii, ale od początku. Kwalifikacje w wykonaniu Lewisa były średnie. Tylko P7 równe P4 na starcie. W wyścigu w zakręcie nr. 5 nie zostawił miejsca Fernando Alonso i sam sobie zrujnował wyścig, gdyż był stroną kolizji i musiał się wycofać z wyścigu. Popsuł też po części wyścig Fernando Alonso, fundując mu uszkodzenia. Taki występ po prostu trzeba uznać za fatalny.
Daniel Ricciardo – McLaren go potrzebował w ten weekend, a on ich zawiódł. Ricciardo, w obliczu kar dla Lando Norrisa, miał być takim koniem pociągowym McLarena, tylko że plan już lekko runął w sobotę, gdy Australijczyk skończył kwalifikacje na P11, ale jednak startował z P7, co ratowało sytuację. Jednakże to był fatalny wyścig Honey Badgera. Regularne spadki w dół, m.in. wyprzedzenie przez Alexa Albona i ostateczne skończenie wyścigu na P15 tylko przed Haasami i Latifim. Dla przykładu i porównania, Lando Norris, startujący z P17, skończył wyścig na P12, a Pierre Gasly, startujący z Pit-Lane, skończył ten wyścig na P9. Postawa Daniela jest w ostatnich miesiącach dramatyczna i niedziwnym jest jego rozstanie się z McLarenem po tym sezonie.
Nicholas Latifi – typowy Latifi. Wiecie, jak nie lubię kopać leżącego, ale Nicholasowi się trochę za ten weekend należy. Jego performance w stosunku do Alexa Albona nie istnieje i nie walczy o to, o co jego team-mate. Albon jeździ po małe punkty, w tym samym czasie Latifi wlecze się na ostatnim miejscu i kończy wyścig Valterriemu Bottasowi. Mam nadzieję na zastąpienie Latifi’ego na sezon 2023.

Photo: PETRONAS Motorsport/Twitter
B.S
Najlepszy zespół
Red Bull – nie będę oryginalny, ale mój wybór nie mógł paść na inny zespół. Austriacki gigant po raz kolejny w tym sezonie potwierdza, że ma niesamowity bolid oraz najlepszego kierowcę w stawce. Nawet bardzo nijaki Sergio Perez, który zaskakująco przegrał kwalifikacje z Sainzem był w stanie, podczas wyścigu, wyprzedzić kierowcę Ferrari i dowieźć kolejny dublet dla RBR. Czapki z głów.
Najgorszy zespół
McLaren – kolejny przeciętny występ zasłużonego dla historii F1 zespołu z Woking. McLaren na Spa wyglądał bardzo przeciętnie, a jeśli dodamy do tego karę Lando Norrisa, który musiał startować z końca stawki to zrozumiemy, dlaczego z Belgii Brytyjczycy wyjadą bez poprawienia salda punktowego.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – o formie Holendra i RBR najwięcej mówi fakt, że nawet mimo startu z P15 był faworytem do wygrania wyścigu u bukmacherów. Max jest aktualnie nie do zatrzymania i nie inaczej było podczas niedzielnej rozgrywki. Verstappen znajduję się w swojej lidze, a jedyny kierowca, który posiada sprzęt, który jest w stanie mu zagrozić, czyli jego partner zespołowy, nie radzi sobie tak dobrze jak aktualny mistrz świata.
Esteban Ocon – Francuz zaliczył świetny występ i dla mnie został kierowcą dnia w niedziele. Już w sobotę Esteban prezentował świetne tempo, ale przez kary za zmianę jednostki napędowej było wiadomo, że podobnie jak kilku innych kierowców wystartuję z końca stawki. Ocon od razu zabrał się za wyprzedzanie i robił to w świetny sposób. Dwa razy podczas wyścigu wyprzedził dwóch kierowców podczas jednego manewru, a przez świetne tempo swojego Alpine był w stanie przebić się na P7, przegrywając jedynie z duetem RBR, Ferrari oraz Fernando Alonso.
Alex Albon – kolejny cichy bohater weekendu. Sympatyczny Taj przez cały weekend pokazywał, ile potencjału tkwi w Williamsie, a szczególnie jakie prędkości jego FW44 jest w stanie osiągać na prostej Kemmel. Podczas sobotnich kwalifikacji Alex wszedł do Q3, a dzięki karom dla kierowców przed nim startował z niesamowitej jak na Williamsa P6. W wyścigu powoli osuwał się w głąb stawki, ale mimo to był w stanie walczyć z innymi kierowcami i po wielu okrążeniach walki z Strollem oraz zawodnikami McLarena dojechał na 10 pozycji zdobywając kolejny punkt.

Photo: BWT Alpine F1 Team/Twitter
Najgorsi kierowcy
Lewis Hamilton – jakiś czas temu Toto Wolff przekonywał nas, że Lewis nie popełnia błędów. Oczywiście jest to kompletna bzdura, a to co Hamilton zrobił podczas GP Belgii tylko potwierdza, że szef Mercedesa mylił się, głosząc swoją tezę. Lewis pojechał jak amator, przyjmując, że do umiejętności Alonso można dopisać znikanie, bo kompletnie pomylił się w ocenie sytuacji, przez co zniszczył swój wyścig, a do tego usłyszał kilka gorzkich słów (prawdy) od Fernando Alonso.
Daniel Ricciardo – nie lubię się pastwić, ale to w jakiej formie znajduję się Australijczyk od początku sezonu woła o pomstę do nieba. Słaby występ w kwalifikacjach, do tego jeszcze gorszy w wyścigu. Daniel jest nijaki, a ostatnia decyzja McLarena o zerwaniu kontraktu zniszczyła ostatnie pokłady pewności siebie u Ricciardo.
Yuki Tsunoda – początek sezonu mógł sugerować, że Japończyk wyciągnął wnioski i rozwinął się jako kierowca. Niestety te wrażenie pryska, a z wyścigu na wyścig Tsunoda prezentuję się coraz gorzej. Od GP Hiszpanii nie wygrał ze swoim partnerem zespołowym który przecież nie znajduję się w niesamowitej formie i również zawodzi. Yuki musi się zebrać, chociaż ciężko powiedzieć czy to coś da, bo na jego miejsce bardzo poważnie przymierzany jest Mick Schumacher.

Photo: Scuderia AlphaTauri/Twitter
G.Ś
Najlepszy zespół
Red Bull – zespół z Milton Keynes nie dał w ten weekend absolutnie żadnych szans rywalom. Wzorowa dyspozycja w treningach, najlepszy czas Maxa Verstappena w kwalifikacjach, zwycięstwo w wyścigu pomimo startu z odległej 14 pozycji, drugie miejsce Sergio Pereza oraz najszybszy okrążenie wyścigu Maxa dające dublet oraz komplet punktów – lepiej pojechać się chyba nie dało!
Najgorszy zespół
Haas – 16 i 17 miejsce w wyścigu to pozycje dalekie od ideału szczególnie zważywszy na wyśmienity początek sezonu jakim mógł pochwalić się amerykański team. Ich celem jest walka o punkty, ale w Belgii po prostu nie było na to tempa. Nowe poprawki zamontowane tym razem w obu samochodach nie zdały egzaminu. Być może jest to kwestia odpowiedniego zrozumienia pracy samochodu, niemniej weekend na Spa dla Haasa jest do zapomnienia.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – tutaj nie ma niespodzianek, Max zaliczył kolejny kapitalny występ. Zaledwie jedno okrążenie z początku Q3 dałoby mu Pole Position. Holender nie startował jednak pierwszy ze względu na kary za wymianę podzespołów w swoim samochodzie. To nie przeszkodziło mu jednak w odniesieniu kapitalnego zwycięstwa. Mówiąc wprost, był to wielki popis Maxa, o którym głośno będzie jeszcze przez wiele lat.
Esteban Ocon – Francuski zawodnik to jeden z wielu kierowców, który po kwalifikacjach został cofnięty na koniec stawki. Już od początku weekendu wiadomym było, że Esteban będzie miał w niedzielę ciężki orzech do zgryzienia. Poradził sobie jednak wyjątkowo dobrze. Dzięki dobrej strategii oraz dobremu tempu awansował na 7 miejsce. Przyczynił się więc znacznie do dorobku punktowego Alpine, który w tym roku w obliczu walki z McLarenem o 4 miejsce w klasyfikacji konstruktorów ma wyjątkowe znaczenie. Warto zaznaczyć, że po nałożeniu na Charlesa Leclerca kary po wyścigu, Estebanowi zabrakło bardzo niewiele, aby zyskać dodatkową pozycję na rzecz Monakijczyka.
Alexander Albon – kierowca Williamsa w ten weekend po raz kolejny pokazał swój talent, w który wielu zwątpiło po nieudanym epizodzie w Red Bullu. W najwolniejszym samochodzie w stawce zdołał zakwalifikować się do Q3! Ostatecznie po nałożeniu kar startował z 6 miejsca, co było najwyższą pozycją startową Williamsa w tym sezonie. Jego niedzielny występ był równie imponujący. Do samego końca musiał wytrzymać presję nakładaną przez rywali jadących za nim, ale on nie złamał się i w rezultacie dowiózł kapitalny wynik w postaci 10 miejsca nagrodzonego jakże cennym dla brytyjskiego zespołu punktem.

Photo: MotorsportWeek
Najgorsi kierowcy
Daniel Ricciardo – niestety dla sympatycznego Australijczyka GP Belgii było kolejnym mocnym rozczarowaniem. Na torze Spa Daniel wygrywał rundę w 2014 roku, ale zeszłego weekendu było daleko do tak dobrej dyspozycji. Startował z 7 pozycji, ale wyścig skończył poza punktowaną 10. W dodatku po raz kolejny pokonał go zespołowy partner Lando Norris, tym razem startujący z końca stawki. Był to kolejny mocny cios nie tylko w stronę odchodzącego z McLarena Daniela, ale także dla całego zespołu z Woking, jako że nie zdobyli oni w miniony weekend żadnego punktu.
Nicholas Latifi – Kanadyjczyk mimo startu z wysokiej 11 pozycji już na samym początku zepsuł sobie wyścig. Obrót w szykanie za prostą Kemmel skutecznie uniemożliwił możliwość walki o dobry wynik. Co więcej, tym manewrem zmusił do wyjazdu poza tor również Valtteriego Bottasa, czym zrujnował Finowi wyścig.
Kevin Magnussen – wyścig Kevina niestety potwierdza trudne miejsce w jakim obecnie znajduje się zespół Haasa. Pomimo startu z 12 pozycji, Kevin nie był w stanie choćby powalczyć o awans do pierwszej 10. Wyścig skończył na 16 pozycji, będąc lepszym jedynie od Nicholasa Latifiego oraz swojego zespołowego partnera Micka Schumachera, który do wyścigu został cofnięty na koniec stawki.

Photo: Getty Images
Photo: Oracle Red Bull Racing/Twitter