Redakcja ocenia – najlepsi i najgorsi w GP Holandii
GP Holandii za nami, gdzie zwycięzcą został ulubieniec kibiców będących na torze – Max Verstappen. Kto jeszcze przejechał dobre zawody, a komu one nie wyszły?
B.C.
Najlepszy zespół
Alpine – ciężko było wybrać najlepszy zespół tego weekendu. Red Bull nie do końca przez występ Pereza, Mercedes przez złą decyzję co do Hamiltona, a Ferrari to Ferrari. Poszło na Alpine dzięki ich wynikowi w niedzielnej rywalizacji. W sobotę nie poszło im najlepiej, bo zajęli 12 (Ocon) i 13 (Alonso) miejsce. Wyścig zaliczyli zdecydowanie lepiej, bo obydwa samochody weszły do punktowanej dziesiątki. W dodatku Alonso dzięki karze Sainza zajął 6 miejsce. Ocon zajął 9 pozycję i stracił 0.2s do Carlos Sainza, który miał doliczoną karę 5s.
Alfa Romeo – zespół wspierany przez PKN Orlen nie ma dobrych „dni” po powrocie z przerwy wakacyjnej. W Holandii od początku było źle, bo w kwalifikacjach zajęli P14 (Zhou) i P16 (Bottas). Wyścig był dla nich jeszcze gorszy, bo w końcowej fazie z wyścigu musiał się wycofać Valtteri Bottas, w wyniku czego zatrzymał się na prostej startowej. Zhou Guanyu sklasyfikował się na P16, czyli dojechał jako drugi od końca z kierowców, którzy przecięli linię mety.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – nie był to najłatwiejszy weekend dla Holendra, bo w piątek jego bolid zmagał się z problemami ze skrzynią biegów. Szybko jednak złapał tempo w sobotę i zdobył Pole Position, będąc szybszym od Leclerca o 21 tysięcznych sekundy! Wyścig przebiegał po jego myśli, na starcie utrzymał 1 miejsce. Bardzo pomogło mu w obronie strategicznej przed Mercedesem VSC, wywołane przez Yukiego Tsunode. Po restarcie z następnej neutralizacji, tym razem samochodu bezpieczeństwa wywołanego przez Bottasa, Max wyprzedził od razu Hamiltona i wygrał GP Holandii. To był świetny występ przed własną publicznością aktualnego mistrza świata.
George Russell – kwalifikacje dobre, bo zakończone na P6, wyścig znakomity. Brytyjczyk miał świetne tempo na Zandvoort w niedzielę i dzięki swojej decyzji co do opon, zajął P2. Pokazał się w tej sytuacji z nieco innej strony, przypominając już kierowcę z bardzo dużym doświadczeniem w królowej motorsportu. To był na pewno bardzo dobry i maksymalnie wykorzystany wyścig w wykonaniu kierowcy Mercedesa.
Fernando Alonso – Hiszpan startował ze słabej trzynastej pozycji, ale szybko złapał dobre tempo. Wyprzedzał już na początku dwójkę kierowców AlphaTauri. W dodatku dobre decyzje inżynierów zespołu i kara Sainza, dały dwukrotnemu mistrzowi świata 6 miejsce i dorobek 8 oczek. Dobrze się oglądało występ zawodnika Alpine.
Najgorsi kierowcy
Sergio Perez – zepsute kwalifikacje przez obrót w ostatnim zakręcie i tylko poprawny wyścig. Tak Serio Perez zaliczył weekend w Holandii. Myślę, że tempo Red Bulla pozwalało na zdecydowanie lepsze wyniki i lepszą formę w niedzielę. Meksykanin nie dał rady dwójce Mercedesów i Leclercowi. Przez to Leclerc dosłownie zrównał się z Perezem w klasyfikacji kierowców.
Daniel Ricciardo – jego dyspozycja w Holandii, to był nieśmieszny żart. P17 w kwalifikacjach w porównaniu z siódmą pozycją Norrisa, to cios poniżej pasa. Ale to nie koniec! W wyścigu Daniel zwiedzał tor Zandvoort jadąc koszmarnym tempem i być może podczas jego podróży, liczył, ile kibiców jest na torze. W konsekwencji zajął P17, przecinając linię mety jako przedostatni kierowca.
Kevin Magnussen – duński kierowca osiągnął odległe 18 miejsce w kwalifikacjach, przy czym Mick Schumacher startował z P8. Na początku wyścigu popełnił błąd i wyleciał w „dwójce”, ocierając się tylko na jego szczęście o bandy. Nie miał tempa i dojechał do mety na 15 miejscu, dwie pozycje za Schumacherem.
A.T.
Najlepszy zespół
Red Bull – po problemach w piątek, idealnie się z nimi uporali. W sobotę i niedzielę po raz kolejny wszystko idealnie u nich zagrało. Pole Position i zwycięstwo Maxa Verstappen. Odpowiednio zagrana strategia. Nie popełnili żadnego błędu, w odróżnieniu od ich rywali zarówno z Ferrari i Mercedesa.
Najgorszy zespół
Alfa Romeo – pod względem osiągów, nie mieliśmy w miniony weekend wyraźnego outsidera. W każdym teamie był spory kontrast między zawodnikami jak chociażby w Hassie, Astonie Martinie czy Williamsie. Ferrari pod względem obsługi na pit stopie i stworzenia niebezpiecznej sytuacji, jaką było zostawienie klucza na drodze Serio Pereza również mogłoby być uznane za najgorszy team. Ale wybór padł na zespół z Hinwil, z racji braku postępów. Od kilku miesięcy nie zdobyli punktów. Bottas odpadł już po Q1, a Zhou prawdopodobnie nie był ostatni w Q2, dzięki pechowi Albona. W wyścigu mizerne tempo i awaria Bottasa. Alfa Romeo zaliczyła spory regres.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – to był weekend idealny w jego wykonaniu. Pokonał Charlesa Leclerca w walce o Pole Position, mimo przewagi mocy w bolidzie Monakijczyka. Spokojnie rozegrany wyścig, pewne prowadzenie i bezproblemowe zwycięstwo w ojczyźnie. Na dokładkę najszybsze okrążenie. To już 5 hat-trick w jego karierze.
Fernando Alonso – po sporym pechu w kwalifikacjach, jakim było utknięcie w tłoku, pokazał w wyścigu jak się jeździ. Znakomicie przebił się o kilka pozycji, potrafił wykonać kilka manewrów na torze uchodzącym za ciężki do wyprzedzania. Stoczył również ciekawy pojedynek z Lando Norrisem. Super wyścig w wykonaniu Hiszpana.
Yuki Tsunoda – mimo odpadnięcia z wyścigu z powodu awarii i stworzenia niebezpiecznej sytuacji nagrodzonej reprymendą postawa Japończyka zasługuje na uznanie. W sobotę kosmiczne okrążenie w Q2 i ostatecznie 9. pozycja na starcie. Po raz kolejny był lepszy od Pierra Gaslyego. W wyścigu przed tym jak dopadł go pech, jechał na 10. miejscu, więc punkty były w zasięgu ręki.
Najgorsi kierowcy
Sergio Perez – drugi z kierowców Red Bulla w odróżnieniu od reprezentanta gospodarzy, nie zachwycił. Obrócił się w kwalifikacjach w decydującym momencie Q3. W wyścigu również nie miał najlepszego tempa. Dał łatwo się wyprzedzić kierowcom Mercedesa, ostawał również od Ferrari. Drugi rok z rzędu nie może zaliczyć Holandii do udanych.
Daniel Ricciardo – nie wiem który to już fatalny wyścig z rzędu w jego wykonaniu. Odpadnięcie w Q1, kiedy jego partner Lando Norris był najlepszy z reszty. W wyścigu 17. miejsce na mecie, jedynie przed Nicholasem Latifim, którego obecność w F1 ciągle jest kwestionowana. Jeśli nie poprawi formy to ciężko będzie mu znaleźć posadę na przyszły rok.
Kevin Magnussen – Duńczyk w Holandii ewidentnie był gorszym z duetu Haasa. Tak samo jak wymieniony wyżej Ricciardo, odpadł już w Q1. W dodatku skreślono jego najlepszy czas, przez co spadł jeszcze pozycję niżej, właśnie za niego. W wyścigu jazda w ogonie, kiedy Mick, mimo spadku o kilka pozycji, był w stanie walczyć na torze. Występ zupełnie niemrawy który raczej nie zapadnie w pamięci kibiców.
M.T.
Najlepszy zespół
Alpine – z TOP3 ekip, każdy popełnił jakiś błąd, natomiast francuska ekipa ten weekend może zaliczyć do naprawdę udanych. Kolejne zdobyte solidne punkty przez Alonso i Ocona. W wyścigu nie spotkały ich żadne problemy i ponownie zdobyli więcej punktów od Mclarena. Alpine coraz bardziej umacnia się na pozycji 4 miejsca.
Najgorszy zespół
Alfa Romeo – Alfa od drugiej części sezonu jest w dołku i nie zapowiada się, aby miało się coś poprawić. Nieudane kwalifikacje i również nie najlepszy wyścig w ich wykonaniu. Ponownie nie zdobyli żadnego punktu. Bottas przez awarię silnika nie dojechał do mety, a Zhou zakończył je na 16 miejscu. Nie widać dla Alfy obecnie światełka w tunelu.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – mimo nie do końca idealnego weekendu, Max ponownie wygrał wyścig i uciekł w klasyfikacji. W sobotę pokonał Charlesa i zdobył Pole Position, a w niedzielę, Holender pokazał kolejny raz, że jest wyśmienitym kierowcą. Nie wiemy co by się stało, gdyby nie SC i czy Lewis nie powalczyłby z Maxem o zwycięstwo. Do tego jednak nie doszło, a Verstappen mógł świętować kolejną swoją wygraną w tym roku.
Lewis Hamilton – szkoda mi Lewisa, bo jechał kapitalne zawody i w głowie mi się lekko tliło, że ma szansę na zwycięstwo. Miał bardzo dobre tempo i pod koniec wyścigu, gdyby nie SC, to spokojnie mógłby powalczyć z Maxem o wygraną. Anglik zasługiwał, aby stanąć chociaż na podium, ale jednak przez zespół zakończył dopiero na 4 pozycji. Mam jednak nadzieję, że Lewis odhaczy jeszcze zwycięstwo w tym sezonie.
George Russell – bardzo dobre zawody drugiego z reprezentantów Mercedesa. Tempo Georga również jak i Lewisa było bardzo wysokie i porównywalne. Wydawać się mogło, że obydwaj panowie staną na podium, ale jednak wszystko wywróciło się do góry nogami. George dla mnie jednak zapunktował najbardziej za to, że powiedział swoim inżynierom, aby wrzucić mu miękką mieszankę opon na sam koniec wyścigu. To było najlepsze co mógł zrobić i dzięki temu zdobył kolejne podium w tym sezonie.
Najgorsi kierowcy
Daniel Ricciardo – kolejny słaby występ Australijczyka, ale teraz nie mamy się już co dziwić. Takie obrazki możemy oglądać już podczas każdego weekendu wyścigowego. W kwalifikacjach odpadł już w Q1, a w wyścigu nie miał w ogóle tempa plus była bardzo dziwna decyzja z oponami. Zespół jak i on widać, że chcą ten sezon zakończyć jak najszybciej.
Sergio Perez – dla Pereza nie był to wspaniały weekend. Zepsute kwalifikacje w Q3 przez obrót na samym końcu czasówki. Następnie wyścig, w którym nie miał super tempa patrząc na to jak jechał Versttappen. Mercedesy nie miały problemu, aby w walce wyjść zwycięsko z nim. Kolejny rok, kiedy Checo nie może zaliczyć Holandii do udanej.
Kevin Magnussen – Magnussen w ten weekend ewidentnie odstawał od swojego zespołowego partnera. Duńczyk odpadł w kwalifikacjach już w Q1, kiedy jego kolega wszedł do Q3. W wyścigu w ogóle niewidoczny i jadący bardzo słabym tempem. Ostatecznie wyścig zakończył na 15 miejscu, dwie pozycje za Schumacherem, ale Mickowi ten wyścig zepsuł zespół prze dwie tragiczne zmiany opon.
M.G
Najlepszy zespół
Mercedes – można powiedzieć, że był to prawie idealny weekend. Kto wie, czy gdyby nie samochody bezpieczeństwa kierowca tego zespołu nie wygrałby. Cały wyścig został rozegrany perfekcyjnie, kierowcy spisali się na medal, mechanicy nie popełnili błędu, a stratedzy przygotowali najlepszą możliwą strategię. Jedyny błąd jaki popełnili to było zostawienie na torze Lewisa w trakcie samochodu bezpieczeństwa, ale pomijając tą sytuację ten wyścig był naprawdę dla nich mocny.
Najgorszy zespół
Alfa Romeo – ostatni raz zdobyli punkty 2,5 miesiąca temu… Biorąc pod uwagę, jaki ten bolid był szybki na początku tego sezonu, jest to bardzo rozczarowujące. GP Holandii było bardzo słabe dla nich, tylko jeden bolid wszedł do Q2, jednak w przełożeniu na wyścig niewiele to dało. Zhou Guanyu dojechał na 16. miejscu, za nim tylko byli Latifi i Ricciardo, Valtteri Bottas przez usterkę nie dojechał do mety.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – ciężko nie dać w to miejsce kierowcy, który wygrał kwalifikacje, wygrał wyścig oraz zdobył punkt za najszybsze okrążenie, czyli zdobył hat tricka. W skrócie można powiedzieć, że Holender po raz kolejny w tym sezonie przejechał niemalże idealny weekend.
George Russell – w kwalifikacjach nie poszło mu za dobrze, zajął 6 miejsce tracąc 0.5 sekundy do swojego kolegi z zespołu. Natomiast w niedzielę George pojechał jeden z lepszych wyścigów w karierze, przebijał się o kolejne pozycje i jechał mocnym tempem. Godna pochwały jest jego decyzja o zjeździe na pit stop podczas samochodu bezpieczeństwa, dzięki czemu wyprzedził Lewisa i Charlesa i dojechał na drugim miejscu.
Charles Leclerc – był blisko wygrania kwalifikacji, przegrał je o 0.021 s. W wyścigu wydawało się przez moment, że jest szansa nawet na wygranie tego wyścigu, jednak po raz kolejny Ferrari zepsuło mu strategię. Biorąc pod uwagę okoliczności, trzecie miejsce jest świetnym wynikiem.
Najgorsi kierowcy
Daniel Ricciardo – przykro się patrzy na to jak Australijczykowi nie idzie. W kwalifikacjach zajął dopiero 17 miejsce, gdy jego kolega z zespołu był 7. W wyścigu nie było lepiej, cały czas był na końcu stawki, finalnie do mety dojechał przedostatni.
Kevin Magnussen – bardzo słaby występ Duńczyka, w kwalifikacjach nie wyszedł z Q1, jego kolega z zespołu wszedł do Q3 i zajął 8 miejsce. Początek wyścigu był dobry w jego wykonaniu do momentu, gdy popełnił głupi błąd, który prawie kosztował go wyścig. Do mety dojechał na 15. miejscu i gdyby nie błąd z początku wyścigu, na pewno byłby w walce o punkty.
Nicholas Latifi – po raz kolejny Kanadyjczyk trafia na tą listę. Co by nie mówić znowu Kanadyjczyk bardzo mocno odstaje od kolegi z zespołu. Kwalifikacje poszły mu tragicznie, zajął ostatnie miejsce, a w Q1 stracił aż 1.7 sekundy do Alexa Albona na tak krótkim torze. W wyścigu również dojechał na ostatnim miejscu i jako jedyny był zdublowany – dla porównania Alex dojechał 12.
B.S.
Najlepszy zespół
Alpine – bardzo solidny występ francuskiej ekipy na torze Zandvoort. Po średnich kwalifikacjach, w których obaj zawodnicy odpadli już na etapie Q2, zespół pozbierał się i w niedziele prezentował świetne tempo. Dzięki dobrej strategii i świetnej formie obu kierowców, z Zandvoort Alpine wyjechało umacniając czwarte miejsce w generalce.
Najgorszy zespół
Haas – po raz kolejny w tym sezonie amerykański zespół posiada tempo, aby włączyć się do walki o małe punkty, ale przez własne błedy tego nie robi. Mimo dobrych kwalifikacji Micka, zespół całkowicie zepsuł pitstop Niemca, co zakończyło marzenia o dobrym wyniku. Kevin natomiast, sam sobie wybił z głowy walkę o punkty przez błąd w zakręcie nr. 2 w początkowej fazie wyścigu. Szkoda, bo ekipa prezentowała przyzwoite tempo i mogła liczyć na powiększenie salda punktowego.
Najlepsi kierowcy
Lewis Hamilton – bardzo dobry weekend w wykonaniu Brytyjczyka, mimo braku podium warto podkreślić, że to on był szybszym z pary kierowców Mercedesa przez większość wyścigu. Lewis może czuć spory niedosyt, bo swoim występem zasłużył na podium, a być może nawet na zwycięstwo.
Fernando Alonso – Nando nie zawodzi, tak można by streścić większość wyścigów Hiszpana w tym sezonie. W Holandii nie było inaczej, nawet mimo braku tempa w kwalifikacjach. Alonso odbudował się w wyścigu i dysponował świetnym tempem. Średni start spowodował, że Fernando musiał trochę powyprzedzać, ale to go nie zatrzymało. Dzięki ryzykownej zagrywce z twardymi oponami dużo zyskał i przez karę Sainza skończył na genialnej szóstej pozycji.
Lance Stroll – w kwalifikacjach prezentował się bardzo dobrze, przez co miał szanse powalczyć w Q3. Zatrzymała go jednak awaria silnika, ale nawet mimo to, uzyskał dobre P10 na starcie. W wyścigu kontrolował tempo i walczył o punkty. W ostatecznym rozrachunku wywalczył tylko jeden punkt, ale mimo to należą się wielkie brawa za ten weekend. O wiele lepszy w ten weekend od Vettela.
Najgorsi kierowcy
Sergio Perez – w nomenklaturze piłkarskiej występuje taki zwrot, że zawodnik przeszedł obok meczu. Był niewidoczny, ale tak naprawdę nie narobił nic złego, przez co nie zbiera za dużo krytyki. Taki właśnie w ostatni weekend był Checo. Kompletnie bezbarwny, nieposiadający tempa czołówki. To wszystko w samochodzie, w którym Max wygrał kwalifikacje oraz wyścig. W przypadku Meksykanina P5 to spore rozczarowanie, ale raczej żadne zaskoczenie.
Nicholas Latifi – nie lubię się nad Kanadyjczykiem pastwić, bo znajduje się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Najsłabszy bolid i kolega zespołowy który potrafi zaskoczyć. Nicholas jednak musi dołożyć coś ekstra, bo za dojeżdżanie do mety na ostatnim miejscu medali, a w jego przypadku fotelu, na następny sezon nie rozdają.
Kevin Magnussen – Duńczyk był w ten weekend wolniejszym kierowcą Haas’a. Przegrał z Schumacherem już w kwalifikacjach, a do tego na pierwszych okrążeniach popełnił spory błąd, przez który mógł zakończyć swój udział w wyścigu. Spadł na koniec stawki i mimo próby odrabiania miejsc na niewiele się to zdało. P15 i duży niedosyt, bo Haas posiadał tempo, żeby powalczyć o małe punkty.
P.Sz.
Najlepszy zespół
Alpine – coraz pewniejsza czwarta siła stawki. Kwalifikacje nie poszły do końca po myśli team’u z Enstone. Oba auta odpadły w Q2. Ocon był dwunasty, Alonso trzynasty. Jednak wyścig mógł być wymarzony dla Szaufnauera i spółki. Fernando to Fernando. Z P13 na P7 i dowiezienie 6 punktów dla zespołu. Dodatkowo dwa oczka dorzucił Esteban Ocon. Dzięki temu Alpine dorzuciło McLaren’owi 4 punkty i powiększyło swoją przewagę do 24 oczek. Posiadanie jednego wybitnego kierowcy i drugiego przyzwoitego przynosi Alpine efekt i mogą oni się usadzać na fotelu 4. najlepszej ekipy stawki. Takimi wyścigami Alpine rozgrywa i rozegra zespół z Woking w tej walce.
Najgorszy zespół
Alfa Romeo – jest nie za dobrze. Valterri Bottas znowu odpada w Q1 z P16. Guanyu Zhou ledwo w Q2. W wyścigu Zhou spada o 2 pozycje, a Bottas go nie kończy ze względu na awarię auta. Patrząc na tą Alfę z początku sezonu to jest bardzo słabo, bo wtedy Bottas walczył o P5, a czasami nawet o P4. Teraz jest walka o Q2. Zjazd formy zespołu ogromny. Dodam tylko, że ostatnio Alfa zdobyła punkty 3 miesiące temu.
Najlepsi kierowcy
George Russell – brawo George! Pokazał w ten weekend moim zdaniem, czemu to jest materiał na mistrza świata. W kwalifikacjach było tylko P6, ale jest to wynikową żółtej flagi wywołanej przez Sergio Pereza. Na starcie, co prawda, walczył z Lando Norrisem i nawet ta walkę przegrał, lecz im dalej w wyścigu, było tym lepiej. Czystym tempem mocno pokonywał Sainza i Pereza, co dawało mu P4 w realnej walce. Dzięki VSC wskoczył on na trzecie miejsce, które potrafił utrzymać przed zakusami Charles’a Leclerca, a podczas SC zjechał do boksów po nowe softy, co pozwoliło wskoczyć mu na P2 przed swojego teammate’a. Na pochwałę zasługuje m. in. bardzo dobra obrona pozycji przed wspomnianym wcześniej Leclerc’iem. Bardzo dobre tempo i inteligencja wyścigowa, jaką George pokazał w ten weekend, czynią go jednym z najlepszych kierowców weekendu.
Fernando Alonso – to są klasa i umiejętności godne 2-krotnego mistrza świata. W kwalifikacjach było P13 za m. in. dwoma Alpha’mi Tauri, Lance’m Strollem czy Estebanem Oconem. Wyścig to jest totalnie inna para kaloszy. Szybka, dobra, momentami agresywna jazda połączona z efektownymi i efektywnymi manewrami wyprzedzania, i dobre ruchy strategiczne dały Hiszpanowi z Oviedo siódmą pozycję po przekroczeniu linii mety i tytuł „best of the rest” w tym wyścigu. Takiej jazdy może bardzo brakować Alpine w przyszłym sezonie. Hiszpan pokazuje, że dalej jest czołówką kierowców w F1.
Lando Norris – ostatni mój wybór jest mocno nietypowy, jednak dający się dobrze uargumentować. W kwalifikacjach Lando był siódmy z niewielką stratą do Pereza na P5 i Russella na P6, podczas, gdy jego teammate odpadł w Q1, ale spokojnie. Nad Ricciardo jeszcze się pomęczę dzisiaj. Wracając do Brytyjczyka. Na początku wyścigu podjął rękawicę walki z George’m Russell’em o P6 i nawet wychodził z tej walki zwycięsko przez krótki czas. Później jazda bardzo dobrym tempem na twardych oponach. Na koniec nie udało się obronić P7 przez wcześniej już wspominanym Alonso, ale i tak ósme miejsce jest wynikiem dla Norrisa bardzo satysfakcjonującym i trzeba chwalić kierowcę McLarena za ten wyścig, gdyż pojechał on go bardzo dobrze jak na możliwości.
Najgorsi kierowcy
Kevin Magnussen – cień samego siebie. O wiele gorszy od Micka Schumachera. Porównując, w kwalifikacjach Mick znalazł się w Q3 na P8. KMag odpadł w Q1 na P18. W wyścigu na jego początku zaliczył przygodę z bandą w zakręcie nr 3. Później brak przyzwoitego tempa i koniec na P15. W walce wygrał tylko z Ricciardo. Szczerze liczę na szybką poprawę formy.
Guanyu Zhou – weekend Chińczyka był nijaki. Awans rzutem na taśmę do Q2 i zdobycie tam P14. W wyścigu spadek o 2 pozycje na P16 i ukończenie wyścigu tylko przed Ricciardo i Latifi’m. Bardzo słaby weekend i tyle. Nic więcej do dodania.
Daniel Ricciardo – ja już nie wiem, co mam szczerze pisać. Postawa Australijczyka w tym sezonie jest tragiczna i ten wyścig był kolejnym tego przykładem. W kwalifikacjach P17 i wylot w Q1. W wyścigu tułanie się, jak nie szorowanie po dnie stawki. Wyścig skończył jedynie przed Nicholasem Latifi’m, który został zdublowany przed SC. Nie był w stanie podjąć walki ze słabymi w ten weekend Magnussenem i Zhou. O walce z Astonami i Albonem nie ma, co wspominać, bo to obecnie za wysokie progi dla Australijczyka. Jednym, krótszym słowem – tragedia! Najgorszy kierowca w ten weekend.