Redakcja ocenia – najlepsi i najgorsi w GP Kanady
Było sporo niespodzianek w wyścigu, ale zwłaszcza w deszczowych kwalifikacjach, więc paru kierowców zasługuje na szczególne uznanie.
B.C
Najlepszy zespół
Mercedes – niemiecki zespół powtórzył wynik z Baku z jedną korektą: tym razem to Hamilton stanął na podium, a Russell zajął P4. Jednak od początku: w kwalifikacjach bardzo dobrze poszło Hamiltonowi, który uzyskał P4. Natomiast drugi z Brytyjczyków w zespole, zajął P8 po śmiałej, ale nieudanej próbie przejazdu kwalifikacji na miękkich oponach. Wyścig poszedł im doskonale i w pełni wykorzystali nadarzające się możliwości, zajmując P3 i P4. Drugi weekend pod rząd z tak świetnym wynikiem.
Najgorszy zespół
McLaren – kwalifikacje były dla zespołu ciężkie, a szczególnie dla Lando Norrisa, który nie zdołał wejść do Q3 i zajął odległe 14 miejsce. Daniel Ricciardo na pocieszenie zdołał wejść do Q3 i zajął w nim P9, wygrywając w tej części jedynie z Zhou. Jak przebiegł dla nich wyścig? Koszmarnie, bo odbywaj kierowcy nie weszli do pierwszej dziesiątki. Daniel zajął P11 ze stratą 5s do dziesiątego Strolla. Norris natomiast dojechał dopiero na P15. Bardzo słaby weekend ekipy Zaka Browna.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – bezapelacyjnie był w ten weekend kompletnie w innej lidze pod „nieobecność” Leclerca. W kwalifikacjach z ogromną dozą spokoju, bo aż z ponad 0.6s przewagi nad drugim Alonso zdobył pole position. W wyścigu do czasu samochodu bezpieczeństwa jechał swój wyścig, a wspomniany safety car dał mu nieco pracy do końca wyścigu. Pewnie trzymał dystans nad Sainzem i jako pierwszy przejechał linię mety.
Zhou Guanyu – Chińczyk nareszcie zaliczył bezbłędny weekend i bez awarii. W kwalifikacjach awansował do Q3, gdzie zajął 10 miejsce, więc startował pozycję wyżej od Bottasa. W wyścigu zajął P8 po karze dla Alonso, więc zdobył pierwsze punkty od pierwszego wyścigu tego sezonu. Co prawda wyścig zakończył za swoim partnerem z zespołu, ale było to bardzo udane GP dla niego.
Lewis Hamilton – Lewis zajął 4 miejsce w kwalifikacjach i podium (P3) w wyścigu, co jest dopiero jego drugim pudłem w tym sezonie. Był jeszcze lepszy od swojego partnera zespołowego, a tempem zdecydowanie przewyższał Fernando Alonso. To podium jest dobrym zwieńczeniem dwóch ostatnich bardzo dobrych GP.
Najgorsi kierowcy
Pierre Gasly – Francuz zaliczył tragiczne kwalifikacje, w których zajął dopiero P16, odpadając już w Q1. W wyścigu nie poszło mu lepiej, bo zakończył go na odległej czternastej pozycji, co nie jest dobrą informacją dla Alpha Tauri. Kierowca AT był wściekły po kwalifikacjach, bo czuł, że w takich warunkach można było coś ugrać, zwłaszcza, że w FP3, również w deszczu, miał P2.
Nicholas Latifi – trzeba powiedzieć, że Nicholas nie ugościł pozytywnie swoich kibiców. Kwalifikacje zakończyły się dla niego dopiero dziewiętnastym wynikiem, kiedy to Albon zajął P12. W wyścigu standardowo ścigał się sam ze sobą i dojechał do mety jako przedostatni, z tych którzy nie odpadli. Jego partner zespołowy zajął w niedzielę P13, więc znów był za swoim kolegą dalek0 w tyle.
Sebastian Vettel – oczekiwałem od takiego kierowcy, że w deszczowych kwalifikacjach poradzi sobie co najmniej dobrze, a nie że odpadnie już w Q1. Wyścig przejechał o wiele lepiej, bo awansował z P16 na P12 na mecie. Mimo to, jego partner zespołowy Lance Stroll startując z P18 zajął P10, więc zdecydowanie był cichym bohaterem tego wyścigu. Ostatecznie na tle Strolla, Vettel wypadł słabo.
M.T
Najlepszy zespół
Mercedes – tym razem Mercedes zasłużył na miano najlepszego zespołu. Bardzo dobre wyniki obydwu kierowców. P3 i P4 to maksimum jakie mogli osiągnąć i to im się udało. Znakomita jazda Hamiltona i Russella. Mercedes jest trzecią siłą w tym sezonie bez dwóch zdań, ale jeżeli dopisze im szczęście do końca sezonu, to kto wie, czy nie uda im się może powalczyć o drugie miejsce z Ferrari, jeżeli Włosi nadal będą mieli takie problemy z bolidami.
Najgorszy zespół
Haas – kwalifikacje wyszły bardzo dobrze. Można było się spodziewać, że przywiozą całkiem dobrą ilość punktów, ale jednak tak nie wyszło. Magnussen po kontakcie z Hamiltonem na samym starcie wyścigu musiał zjechać do boksów na wymianę przedniego skrzydła, co sprawiło, że Duńczyk znalazł się na samym końcu. Wtedy ostatnią nadzieją na punkty został Schumacher, który nie dojechał niestety do mety przez problemy z bolidem. Haas ma bardzo dużo pecha i punkty, nawet w tym najmniejszym stopniu, które powinni zdobywać znowu im uciekają, a pozycja w klasyfikacji konstruktorów nie wygląda najlepiej.
Najlepsi kierowcy
Lewis Hamilton – tym razem jest on dla mnie w TOP3 kierowców, którzy zasługują na to miano. Wspaniałe kwalifikacje, w których pokazał, że to nie bolid, a doświadczenie kierowcy jest najważniejsze. Następnie wyścig, gdzie od początku jechał bardzo dobrym tempem i to pozwoliło mu zakończyć na trzecim miejscu. Mimo, że nie przepadam za Lewisem, to dobrze znowu widzieć go na podium.
George Russell – kwalifikacje nie były zbytnio udane. Jednak kwalifikacje, a wyścig to dwie inne bajki i w tej drugiej ważniejszej dla kierowców części wypadł znakomicie. Anglik potrafił przebić się swoją dobrą jazdą z P8 na P4 i to kolejny raz, kiedy kończy wyścig w TOP5. Bardzo dobra passa z jego strony i oby tak dalej.
Zhou Guanyu – szczęście Chińczykowi w końcu dopisało. Po kilku pechowych wyścigach, znowu mógł zobaczyć flagę w szachownicę. Niezłe kwalifikacje wygrane z Bottasem i równie dobry wyścig, co pozwoliło na zdobycie kolejnych punktów dla siebie jak i zespołu.
Najgorsi kierowcy
Pierre Gasly – słabe kwalifikacje. Francuz odpadł już po Q1. Kolejno wyścig, w którym Gasly też nie pokazał się rewelacyjnie. Ostatecznie zakończył je dopiero na 14 pozycji. Patrząc na doświadczenie jakim kierowca AT dysponuje, nie wygląda to najlepiej. Pierre złapał dołek formy i ciężko mu z tego wyjść.
Nicholas Latifi – Latifi jechał swój domowy wyścig i mogło się wydawać, że chociaż tutaj Kanadyjczyk się postara i spróbuje zrobić coś więcej. Tak się jednak nie stało. Słabe kwalifikacje zakończone na samym końcu i bardzo mizerny wyścig. Mimo, że bolid nie należy do najlepszych, to pokazuje to tylko jak Latifi jest mizernym kierowcą w porównaniu do Albona, który daje z siebie 100% w tym pojeździe i dowozi dobre pozycje.
Lando Norris – pierwszy raz w kategorii najgorszy kierowca umieszczam Lando Norrisa. Niestety, ale akurat Anglik sobie zasłużył. Słabe kwalifikacje przegrane z Danielem i również nienajlepszy wyścig. Początkowo mogło się wydawać, że może uda się zdobyć jakieś punkty, ale przez pit stop zespołu droga ta została zamknięta. Następnie, gdy jechał na oponach pośrednich nie było widać jakiegoś specjalnego przebijania się do przodu, mimo że reszta jechała na oponach twardych. Ostatecznie wyścig zakończony za kolegą z zespołu i na obecny moment jest to najsłabszy sezon w wykonaniu Lando, odkąd zaczął jeździć w F1.
A.T
Najlepszy zespół
Mercedes – zespół z Brackley od lat słynie z niezawodności. Również obecnie, kiedy ich maszyna już nie pozwala na wygrywanie wyścigów, wiele nią zyskują. W przypadku GP Kanady po raz kolejny zdobyli podium, kiedy ich mocniejsi rywale mierzyli się z awariami i skutkami poprzednich, jak chociażby Ferrari w przypadku Leclerca. Jeśli poprawią osiągi bolidu, to zgromadzone punkty na potknięciach dadzą im przewagę w klasyfikacji.
Najgorszy zespół
Haas – kolejny fatalny wyścig amerykańskiej stajni, mimo znakomitych kwalifikacji. Ustawienie bolidów na deszcz przyniosło sensacyjny 3 rząd na starcie. Wyścig to już totalna katastrofa, Magnussen ucierpiał po kontakcie z Hamiltonem, a Schumacher odpadł z powodu awarii jednostki napędowej.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – nic dodać, nic ująć. Znakomity weekend w jego wydaniu, następnie pole position w trudnych deszczowych warunkach i przede wszystkim zwycięstwo. Bez problemu utrzymał prowadzenie mimo przewagi opon u Carlos Sainza. Potrafił obronić się przed kierowcą Ferrari, kiedy ten próbował go wyprzedzić. Brawa i pochwały za 26 zwycięstwo w karierze.
Fernando Alonso – postawa 41-letniego Hiszpana podczas deszczowych kwalifikacji nie może zostać pominięta. Rezultaty jakie osiągnął, czyli najlepszy czas FP3 i P2 w kwalifikacjach, pokazują tylko jak ważną rolę w takich warunkach grają talent i doświadczenie. Wyścig co prawda nie ułożył się po jego myśli, ale nie umniejsza to potencjału 2-krotnego mistrza świata.
Zhou Guanyu – mimo że jestem fanem Chińczyka, to zawsze staram się być w pełni obiektywny podczas oceniania. Tym razem 23-latek zasłużył na pochwały. Drugi raz z rzędu pokonał swojego partnera z Alfy Romeo, Valtteriego Bottasa w kwalifikacjach, w dodatku pierwszy raz wchodząc do Q3. Wyścig w końcu ułożył się po jego myśli. Nareszcie nie spotkał go żaden pech, dzięki czemu dojechał do mety na punktowanym miejscu i to o jedną pozycję wyżej, niż z którego startował. W dodatku dostał prezent w postaci przewinienia Alonso, za które Hiszpan dostał karę, dzięki czemu zdobył ostatecznie 4 punkty, a nie tylko wywalczone 2.
Najgorsi kierowcy
Yuki Tsunoda – szkoda, że znowu znalazł się w tym rankingu. Podczas kwalifikacji nie miał potrzeby walki o jak najlepszy czas, ponieważ mając gwarantowaną karę startu z końca, jego jedynym rywalem w sobotę był jadący na tym samym wózku Charles. Jednak wiadomo, że z kierowcą Ferrari nie miałby żadnych szans. W niedzielę miał dobre tempo, ale szanse na punkty zaprzepaścił trochę kompromitującym błędem po wyjeździe z pit-lane.
Pierre Gasly – drugi z kierowców Alpha Tauri również nie pokazał się z dobrej strony. Uzyskał znakomity 2 czas w mokrym FP3, ale na tym koniec pozytywów. W kwalifikacjach rozczarowujące odpadnięcie w Q1 i odległa 14 pozycja na mecie w wyścigu, nawet za Albonem z Williamsa. W wyścigu również poszło mu słabo, więc stąd ta ocena.
Sergio Perez – trochę smutne, że całe to grono moim zdaniem jest w pełni obsadzone przez obóz Red Bulla. Wicelider klasyfikacji kierowców własnym błędem wyeliminował się z walki o wysokie miejsce na starcie. Błąd w Q2 był bardzo kosztowny, choć nie odegrał żadnej roli w ostatniej zdobyczy punktowej. Do jazdy w wyścigu nie można się już przyczepić. Tutaj niestety jednostka napędowa popsuła zabawę.
P.Sz
Najlepszy zespół
Mercedes – kolejny, bardzo dobry weekend. Mercedes takimi weekendami pracuje sobie na bardzo pewną trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Przechodząc do opisu i opinii weekendu. Kwalifikacje dla Mercedesa były przyzwoite, lecz nie odbyły się bez kontrowersji. P4 Hamiltona było bardzo dobrym wynikiem, patrząc na narzekania i lamenty zainteresowanego. W wyścigu było równie dobrze i o wiele lepiej dla Russella, bo skończył on ten wyścig na P4 i podtrzymał swoją serię finiszów w TOP5. Natomiast Hamilton wskoczył o pozycję wyżej i skończył ten wyścig na P3, zdobywając drugie podium w tym sezonie. Mercedes jest obecnie bardzo silną i osamotnioną, trzecią siłą stawki i nie zapowiada się, by miało to się zmienić.
Najgorszy zespół
McLaren – największe, negatywne zaskoczenie. Już kwalifikacje nie poszły po myśli zespołu z Woking. W Q2 silnik, a dokładniej jeden z jego czujników, w samochodzie Lando Norrisa zawiódł i to auto skończyło udział w kwalifikacjach na drugim segmencie na P14. Ricciardo wszedł do Q3 i uplasował się na dziewiątej lokacie. Wyścig był jeszcze gorszy. Ricciardo spadł na P11 w ostatecznym rozrachunku, a Norris spadł na P15, co jest dramatycznym, wręcz, wynikiem. McLaren miał się bić w tym sezonie na poziomie obecnego Mercedesa lub nawet wyżej, a jest na poziomie Alpine i Alfy Romeo. Dalsza perspektywa na ten sezon dla McLarena nie jest różowa i to też nie napawa optymizmem na następne lata. Jednak to tylko jeden weekend, jedno potknięcie nogi i następne wyścigi mogą być lepsze.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – Max, Max, Max, Super Max. Kolejny weekend Holendra na szczycie. Bezkonkurencyjny w kwalifikacjach. Pokonał drugiego Fernando Alonso o 0,6s, co jak na tor w Montrealu jest przepaścią. W wyścigu prawie wszystko się układało po jego myśli. Była mała wpadka ze strategią, ale na szczęście dla Red Bulla, rywale zagrali tj. oni. W końcowej fazie bardzo dobrze bronił się przed zakusami Carlosa Sainza i pojechał po 26. zwycięstwo w karierze i kolejne 25 punktów. Po prostu występ godny mistrza świata. Nic dodać, nic ująć.
Carlos Sainz – brawo Chilli! W ocenie po GP Monako pisałem o odrodzeniu Hiszpana i ono ma miejsce. Ten weekend był bardzo porządny w jego wykonaniu. Co prawda, w kwalifikacjach było P3 tuż za Fernando Alonso, ale było to spowodowane jednym, małym błędem w ostatniej szykanie, który niestety zaważył na pozycji startowej. W wyścigu Sainz dość szybko wskoczył na P2 i kontynuował jazdę. Hiszpan walczył, pokazał w ten weekend, co potrafi i dopisał do swojego konta 19 punktów za drugie miejsce + najszybsze okrążenie, dlatego znalazł się pośród trzech najlepszych kierowców. Oby takich weekendów więcej!
Lewis Hamilton – jeden z najlepszych weekendów w tym sezonie. W kwalifikacjach max. Mercedesa, czyli P4. Wyścig przejechany bardzo dobrze i awans o jedną pozycję w górę na P3 i to też był szklany sufit możliwości niemieckiej ekipy. Patrząc na lamenty i narzekania Lewisa w tym sezonie, to taki weekend mu się bardzo przyda i udowodni, że jednak nie ma tak słabego auta, jak mu się wydaje. Może to też będzie dla niego swego rodzaju odblokowanie i przestanie tylko być tłem dla swojego teammate’a.
Najgorsi kierowcy
Lando Norris – nie był to dobry weekend dla młodego Anglika. Najpierw usterka auta i przymuszone odpadnięcie w Q2, a później słaby wyścig i spadek na P15. Został on pokonany przez Daniela Ricciardo. Jednak wg. mnie ten weekend to tylko jednorazowa wpadka Norrisa, ale jest, dlatego on się tutaj znalazł.
Pierre Gasly – to jest moja czwarta ocena w tym sezonie, a Gasly pojawia się w tej kolumnie po raz trzeci. Dobry Azerbejdżan i treningi mogły napawać nadzieją na coś więcej w ten weekend, ale tego nie było. Francuz odpadł już w Q1, a w wyścigu nie za bardzo poprawił swoją pozycję, gdyż był na P14. Taka jazda nie pomaga i AlphaTauri, i pozycji samego Gasly’ego. Może to była jednorazowa wpadka? A może ten wynik w Azerbejdżanie to był jednorazowy wystrzał? Trudno mi jest teraz powiedzieć, ale skłaniam się ku tej drugiej opcji. Ten weekend – do zapomnienia dla Pierre’a.
Nicholas Latifi – zdaję sobie sprawę, że wrzucanie tutaj Nicholasa Latifiego jest jak kopanie leżącego, ale muszę. W kwalifikacjach tylko lepszy od Yukiego Tsunody, w wyścigu najgorszy. Patrząc na drugą stronę garażu i Alexa Albona, który był w stanie powalczyć w ten weekend z innymi autami, wszedł do Q2 i ukończył wyścig na trzynastym miejscu przed Gaslym i Norrisem, to wyczyny Kanadyjczyka wyglądają tragicznie. Bardzo liczę na to, że to jego ostatni sezon i w przyszłym roku zobaczymy na jego miejscu Oscara Piastri’ego, bo mam dość takich kierowców jak Latifi w F1.
M.G
Najlepszy zespół
Mercedes – Mercedes pomimo odległych pozycji w kwalifikacjach (P4 i P8) udało im się skończyć wyścig na P3 i P4, biorąc pod uwagę ich możliwości, obaj kierowcy wycisnęli najwięcej, ile mogli z tego wyścigu. Cały wyścig doskonale wykorzystywali nadarzające się sytuacje, jak VSC i SC. Pomimo że Mercedes w tym roku nie jest najszybszy, to George Russell po samochodzie bezpieczeństwa był w stanie dojechać przed Charlesem Leclerciem.
Najgorszy zespół
Alpha Tauri – niestety juniorski zespół Red Bulla nie spisał się świetnie w Kanadzie. Obaj kierowcy nie wyszli z Q1. Pierre Gasly w wyścigu miał bardzo słabe tempo wyścigowe. Nieco lepiej wyścig układał się Yukiemu Tsunodzie, ale na wyjeździe z pit lane popełnił karkołomny błąd przez co nie ukończył wyścigu.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – pomimo tego, że zadanie wydawało się proste, bo startował z pole position, a obok siebie miał Fernando Alonso w Alpine, to tak lekko nie było. Po neutralizacji prawie 20 okrążeń trzymał za sobą Carlosa Sainza, który miał świeższe opony i dostęp do DRS. Świetna jazda w cały weekend dała mu 26 zwycięstwo w karierze, jak najbardziej zasłużone.
Carlos Sainz – trochę poniżej oczekiwań w kwalifikacjach. W wyścigu natomiast jechał świetnie, bardzo szybko przebił się na P2, były nawet momenty, w których był szybszy od Maxa Verstappena. Niestety niewiele zabrakło do pierwszego zwycięstwa, co nie zmienia faktu, że ten wyścig był bardzo dobry w wykonaniu Carlosa.
Fernando Alonso – Wspaniałe kwalifikacje, w których zakwalifikował się na P2. W wyścigu szybko spadł na P3. Bardzo długą część wyścigu realnie walczył o podium, niestety zła strategia zadecydowała o końcowym wyniku.
Najgorsi kierowcy
Pierre Gasly – kolejny słaby weekend Francuza. W kwalifikacjach nie wyszedł z Q1 i uplasował się na P16. W wyścigu nie pokazał się z dobrej strony, jechał wolniej od Yukiego Tsunody. Dojechał na P14, a gdyby nie awarie i błędy rywali, którzy byli nad Pierrem, to ukończyłby na P17.
Lando Norris – kwalifikacje dla niego nie były szczęśliwe, przez problemy techniczne w Q2 nie zrobił żadnego okrążenia i startował z P14. W wyścigu Lando nie jechał najlepiej, był wolny i spisał się poniżej oczekiwań. Biorąc pod uwagę okoliczności, powinien w tym wyścigu walczyć o punkty, a skończył wyścig na P15 wyprzedzając tylko Latifiego i Magnussena
Nicholas Latifi – nie był to udany domowy wyścig Nicholasa Latifiego. W kwalifikacjach zdobył P19 wyprzedzając tylko Yukiego Tsunodę. Większość wyścigu jechał na ostatnim miejscu z ogromną stratą do innych zawodników, gdy jego kolega z zespołu Alex Albon walczył z innymi zawodnikami i utrzymywał się w walce o punkty. Wyścig ukończył na P16 wyprzedzając tylko Kevina Magnussena.
B.S
Najlepszy zespół
Mercedes – dobry weekend niemieckiego zespołu, który po raz kolejny zdobywa podium w sezonie, w którym są daleko za Red Bullem czy Ferrari. Mercedes pokazuję to, z czego zasłynęli przez lata, czyli wykorzystywania nawet najmniejszych szans na świetne rezultaty. Trzeba również pochwalić obu kierowców zespołu z Brackley, którzy w tym sezonie jeżdżą niesamowicie równo i bardzo dobrze się uzupełniają. Trochę chciałbym, żeby Merc był w stanie zbliżyć się do RBR, bo Ferrari zawodzi na całej linii i niestety nie jest w stanie być realnym zagrożeniem dla Maxa w przeciągu całego sezonu.
Najgorszy zespół
Haas – w sobotę wyglądało to na weekend marzeń dla tego amerykańskiego rodzynka w całym cyrku F1. P5 i P6, zablokowany trzeci rząd i najlepszy wynik od czasów GP Niemiec 2018r. Z nieba do piekła, bo po dosłownie połowie wyścigu Haas mógł już zacząć pakowanie swojego sprzętu. Na starcie błąd popełnił Magnussen, który po raz kolejny wciskał się tam, gdzie miejsca nie było przez co uszkodził skrzydło, musiał zjechać do boksu i na tym skończyły się jakiekolwiek nadzieje na dobry rezultat. U Schumachera, który w końcu pokazał się z dobrej strony, nie wytrzymał silnik. Z jednej strony szkoda, z drugiej Haas nie pierwszy raz, nie wykorzystuje swojej szansy.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – obecnie najlepszy kierowca, jeżdżący w najlepszym zespole w stawce. Jeśli dodamy do siebie te fakty, równanie jest jednoznaczne – Max jest skazany na zwycięstwa. Nie inaczej było w Kanadzie. W sobotę Holender był bezkonkurencyjny, nikt nie był w stanie doskoczyć do jego poziomu. Zdobył drugie pole position w tym sezonie z przewagą prawie 0.700s nad drugim Fernando Alonso. W niedziele, na starcie, utrzymał za sobą całą stawkę i spokojnie kontrolował tempo. Pod koniec wyścigu mistrzowsko (jak na mistrza przystało), wytrzymał presję i obronił się przed Carlosem Sainzem. Szóste zwycięstwo stało się faktem i powoli zaczyna to wyglądać na dominacje absolutną nad resztą stawki.
Lewis Hamilton – w piątek Lewis wyglądał na człowieka, który najchętniej rzuciłby to wszystko i wyjechał bardzo daleko. Nie do końca podoba mi się takie podejście 7 krotnego mistrza świata, ale trzeba przyznać, że świetnie się odbudował Hamilton w następnych dniach. W kwalifikacjach nie ryzykował jak Russel, tylko słusznie wybrał opony pośrednie na ostatni przejazd. Dzięki temu zdobył P4, co jak sam przyznał, było niesamowitym wynikiem, jak na możliwości W13. W niedziele dysponował świetnym tempem i cały czas trzymał się w czołówce. Przez błędy strategiczne Alpine, przeskoczył Alonso i na mecie zameldował się jako trzeci. Brawo dla Lewisa, to jego druga wizyta na podium w tym sezonie.
Zhou Guanyu – wbrew pozorom, to jak na razie całkiem niezły sezon w wykonaniu młodego Chińczyka. Do Kanady prześladował go jednak ogromny pech, z którym równać możemy tylko ten który towarzyszy Fernando. W ciężkich warunkach w sobotę wygrał z doświadczonym Bottasem, a podczas wyścigu prezentował całkiem niezłe tempo, będąc w okolicach punktów. SC pomógł, a kara Alonso spowodowała, że Guanyu zajął P8.
Najgorsi kierowcy
Sergio Perez – najsłabszy weekend w wykonaniu Meksykanina w 2022r. Checo od samego początku zgubił tempo, którym dysponował w poprzednich rundach i nie odnalazł go już do samego końca. W kwalifikacjach z wielkim trudem wszedł do Q2, w którym się rozbił. Był to błąd Pereza, który źle złożył się do zakrętu numer cztery i wylądował w ścianie. Wyścig skończył już na 9 okrążeniu przez awarię skrzyni biegów. O tym jak słaby był Checo w ten weekend niech świadczy to, że więcej się mówiło jego tropikalnym powrocie po wypadku w Q2 niż poczynaniach na torze.
Yuki Tsunoda – oj Yuki coś ty narobił. Tsunoda nie miał łatwego życia podczas zmagań w Kanadzie. Już przed rozpoczęciem ścigania wiadomo było, że przyjmie kary, które zepchną go na sam koniec stawki. Na starcie nie zaliczył awansu więc stało się jasne, że Japończyk nie ma co liczyć na dobry wynik. Yuki postanowił, że skróci swój wyścig i wyleciał z toru w bardzo głupi sposób, kompletnie nieprzystojący kierowcy F1.
Kevin Magnussen – nie od dziś wiadomo, że Duńczyk bardzo lubi walkę koło w koło, podczas której nigdy nie odpuszcza. Czasami kończy się świetnie, a czasami trochę gorzej, czego świadkami byliśmy w Kanadzie. Po świetnych kwalifikacjach, w wyścigu wciskał się pod pachę Hamiltonowi, lecz zrobił to sposób bardzo nieudolny. Lewis zamknął drzwi i uszkodził skrzydło Magnussena. Kierowca Haasa zmuszony został do zjazdu przez sędziów do boksu i stracił szanse na dobry rezultat. Niestety, ale nie jest to pierwsza tego typu sytuacja Kevina w tym sezonie, a mimo świetnego początku Duńczyk zaczyna ostatnio trochę zawodzić.
K.K
Najlepszy zespół
Mercedes – nie sądziłem, że w tym sezonie będę rozpatrywać ekipę Mercedesa pod względem najlepszej, ale trzeba to powiedzieć wprost – w Kanadzie niemiecka ekipa dała po prostu czadu. Świetne kwalifikacje, które zakończyły się dla Lewisa Hamiltona i Georga Russella kolejno czwartym i ósmym miejscem, a potem fenomenalny wyścig, w którym obaj kierowcy znaleźli się w TOP4 Grand Prix Kandy.
Najgorszy zespół
Williams – Williams po raz kolejny się nie popisał. Praktycznie co wyścig mamy te samą sytuację: albo jeden z kierowców Williamsa jest na końcu stawki, albo dwóch. Tym razem spełniła się druga z opcji. Może nie było tak, że obydwoje zamykali stawkę, ale podczas wszystkich sesji przez cały weekend zarówno Latifi jak i Albon zajmowali dalekie pozycje.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – aktualny mistrz świata ma za sobą chyba najlepszy weekend w tym sezonie. W odróżnieniu od poprzednich weekendów, podczas wizyty w Kanadzie lider Red Bulla nie miał sobie równych nawet w treningach, które do tej pory były raczej specjalnością Ferrari. Wiadomo jednak, że treningi, treningami, a podczas kwalifikacji i wyścigu wszystko może wyglądać zupełnie inaczej… no i wyglądało, ale dużo lepiej. Podczas sobotnich kwalifikacji Verstappen nie miał sobie równych, pewnie zapewniając sobie pole position z ogromną przewagą nad drugim Fernando Alonso. Podobnie sytuacja wyglądała w niedziele. Max jechał fenomenalnym tempie i można właściwie rzec, że jechał on swój wyścig oprócz końcowej walki z Sainzem, w której świetnie sobie poradził.
Fernando Alonso – doświadczony Hiszpan ma za sobą naprawdę wyjątkowy weekend. To czego byliśmy świadkami podczas Grand Prix Kanady było zapewne zaskoczeniem także dla dwukrotnego mistrza świata. Wszystko zaczęło się od świetnych przejazdów treningowych, a później przyszedł czas na kwalifikacje, w których to Fernando Alonso zamknął usta wszystkim, którzy sądzą, że powinien on odejść już na emeryturę. Po fenomenalnym początku weekendu przyszedł czas na niedziele, która nie poszła jednak tak, jak zespół Alpine, to sobie wymarzył. Nie oznacza to jednak, że Alonso pojechał zły wyścig, wręcz przeciwnie spisał się naprawdę dobrze, ale patrząc na wyniki z treningów i kwalifikacji miał zapewne ochotę powalczyć nawet o podium.
Lewis Hamilton – siedmiokrotny mistrz świata wraca do formy. Hamilton jest kolejnym kierowcą, któremu Grand Prix Kandy zapadnie w pamięć oczywiście w kontekście pozytywnym. Kierowca Mercedesa mimo niezbyt udanych treningów zarówno w kwalifikacjach, jak i samym wyścigu pokazał swoim młodszym kolegom, że mimo tego, iż nie dysponuje obecnie najlepszym bolidem to wciąż liczy się w walce o podium. Zdobywając w Kanadzie trzecie miejsce Hamilton zanotował drugie podium w tym sezonie.
Najgorsi kierowcy
Lando Norris – jak wielu kierowców wyjechało z Kanady z dobrymi wspomnieniami, to tak u Lando Norrisa będzie zapewne na odwrót. To, że kierowca McLarena nie czuje się dobrze w Kanadzie, było już widać podczas pierwszego treningu. Co prawda w dwóch następnych było nieco lepiej, ale jak już mówiłem treningi treningami, a kwalifikacje i wyścig to już osobna historia. Na nieszczęście dla Brytyjczyka podczas kwalifikacji i samego wyścigu było jeszcze gorzej, niż podczas pierwszego treningu. W sobotę Norris zajął czternaste miejsce i nie awansował do Q2, natomiast w niedziele minął linie mety dopiero jako piętnasty, przy czym cały wyścig ukończyło tylko siedemnastu kierowców.
Nicholas Latifi – Latifi po raz kolejny nic sobą nie zaprezentował. Tradycyjnie w wykonaniu Kanadyjczyka oglądaliśmy fatalne występy w treningach, kwalifikacjach, jak i samym wyścigu. Porównując jego wyniki do wyników debiutującego w tym sezonie w barwach Williamsa Alexa Albona, to Nicholas wygląda delikatnie mówiąc, po prostu słabo. Patrząc na to nikogo nie powinny dziwić plotki mówiące o tym, że Oscar Piastri może zastąpić Latifiego w kokpicie Williamsa już w trakcie trwania obecnego sezonu.
Sergio Perez – będący ostatnio w świetnej dyspozycji Sergio Perez doświadczył w Kanadzie twardego lądowania. Od początku sezonu Meksykanin prezentuje świetną formę. Świadczy o tym również to, że obecnie jest on wiceliderem klasyfikacji generalnej. Coś się jednak zmieniło podczas Grand Prix w Kanadzie. Kierowca Red Bulla miał poważne problemy już podczas kwalifikacji, które zakończył w bandach, co poskutkowało tym, że nie udało mu się awansować do Q3. Prawdziwy koszmar nastąpił jednak dopiero podczas wyścigu. Przez awarie silnika Perez był zmuszony wycofać się z wyścigu. Prawdą jest, że Meksykanin mógł zająć dobre miejsce, gdyby ukończył wyścig, ale trzeba zaznaczyć to, że te okrążenia, które udało mu się przyjechać podczas wyścigu, zupełnie nie wyglądały jak okrążenia pokonywanie przez Sergio Pereza jeszcze z poprzedniego wyścigu.
Photo: Red Bull F1/Twitter