Redakcja ocenia – najlepsi i najgorsi w GP Włoch
GP Włoch zakończyło kampanię Formuły 1 w Europie, ale nie zakończyło dominacji Red Bulla. Zapraszamy do naszych ocen po tym wyścigu!
GP Włoch to ostatni wyścig tego sezonu, który miał miejsce w Europie. W tej rundzie Max Verstappen pobił rekord Vettela, Ferrari zaprezentowało się z dobrej strony, a Mercedes wraz z McLarenem i Astonem Martinem zostali w tyle. Standardowo zapraszamy do naszych ocen redakcji, w którym wybierzemy najlepszych i najgorszych tego sezonu.
W artykule:
A.T.
Najlepszy zespół
Red Bull – zadanie wykonane 100%. Dublet zdobyty, Ferrari pokonane na ich ojczystej ziemi. Ciągle piszą historię, aspirując na najbardziej dominujący team w historii F1. Red Bull za Monze zdobywa ode mnie 9,5 punktu na 10.
Najgorszy zespół
Alpine – francuski zespół przełamał “dominację” Haasa (który i tak starał się o utrzymanie passy) w kategorii najbardziej beznadziejnego teamu w trakcie weekendu wyścigowego. W Holandii cieszyli się z podium Gasly’ego, który w Belgii podczas sprintu również był w top 3. Teraz na Monzy spisali się katastrofalnie. 17. i 18. miejsca w kwalifikacjach. W wyścigu nie było żadnej poprawy. Kierowcy pełnili rolę statystów do tego stopnia, że realizator nie zauważył odpadnięcia Estebana Ocona z rywalizacji. Gasly długo okupował tyły, ale ostatecznie zajął 15. miejsce przed “niesamowitym” Lancem Strollem oraz kierowcami Haasa, który jak widać nadal pozostaje w “formie”.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – mimo braku wygrania kwalifikacji, głównym pytaniem pozostawało, kiedy obejmie prowadzenie w GP Włoch. Zrobił to na 15. okrążeniu, a później już pomknął po swoje. Max Verstappen pisze historię, odnosząc 10. zwycięstwo z rzędu i 12. w sezonie. Kosmos totalny.
Oscar Piastri – wynik Australijczyka na papierze nie wyglądał zbyt rewelacyjnie, dlatego może zastanawiać was mój wybór. Doceniam go, bo pojechał bardzo dobre kwalifikacje pokonując Lando Norrisa. Dobrze wystartował do wyścigu awansując na P6. McLaren był jednak bezradny w walce z Williamsem, który ma sporą przewagę na prostych. Zaliczył kamienie milowe w postaci prowadzenia w GP Włoch oraz najszybszego okrążenia. Szkoda głupiego błędu Hamiltona, który zepsuł mu wyścig, bo punkty były w zasięgu ręki. Po wyścigu otrzymał jeszcze karę 5 sekund, ale gdyby nie kontakt z Hamiltonem, pewnie by jej nie było, bo jego jazda miałaby inny przebieg.
Liam Lawson – 21-latek z AlphaTauri ciągle zaskakuje tym jak radzi sobie za kierownicą bolidu, do którego niedawno wskoczył. Kwalifikacje niewiele przegrane z Yukim Tsunodą. W wyścigu pozostał jedynym kierowcom ze swojego teamu, musząc bronić jego honoru. Stanął na wysokości zadania i niespodzianką jest bycie sklasyfikowanym wyżej niż tacy kierowcy jak Piastri i Sargeant.

Fot. Scuderia AlphaTauri (@AlphaTauriF1)/Twitter
Najgorsi kierowcy
Logan Sargeant – gołym okiem widać kontrast między kierowcami Williamsa. Ostatnie miejsce w Q2 jest tragicznym wynikiem na tle partnera zespołowego. Wyścig też bez szału plus kara za kolizje z Bottasem. Szansa Logana na pozostanie w F1 stają się coraz mniejsze.
Lance Stroll – osobiście łapię się za głowę, że bolidem Astona Martina da się notować tak fatalne wyniki. Ostatnie miejsce w kwalifikacjach i 16. w GP Włoch na 18. sklasyfikowanych. Nędza i czarna rozpacz.
Lewis Hamilton – jest jeden powód, dlaczego Brytyjczyk znalazł się w tym zestawieniu. Jest to oczywiście amatorski błąd w walce z Oscarem Piastrim. Sam nie doznał uszkodzeń podczas tego kontaktu i pomknął po P6. Można jeszcze przyczepić się do przegranej z Georgem Russellem w kwalifikacjach i wyścigu, ale nie była to ogromna różnica i na tym polega ten sport, że są lepsi i są gorsi. W Ferrari różnica między partnerami była jeszcze bardziej widoczna i to w dodatku potencjalny lider zespołu był z tyłu w każdej sesji.
J.W.
Najlepszy zespół
Red Bull – tradycyjnie w tym sezonie byli bezkonkurencyjni. Ferrari przez kilkanaście okrążeń broniło się przed Verstappenem, ale różnica w oponach była ogromna. Bolid Red Bulla w tej dziedzinie nie ma sobie równych, tak było też tym razem. Pod koniec wyścigu Max Verstappen otrzymał polecenie oszczędzania bolidu, z powodu jakiegoś problemu. Nawet z jakąś małą awarią wygrał wyścig. Sergio Perez w końcu zrobił to co do niego należy, czyli nie walczył z Maxem, a dojechał pozycję za nim. Może to wpłynąć na pewność siebie meksykańskiego kierowcy, który cały czas walczy o pozostanie w Red Bullu.
Najgorszy zespół
Haas – cudów nie było, Haas znów w dole stawki. Rozwój bolidu kompletnie położony, kierowcy może i nie należą pod względem umiejętności do ścisłej czołówki, ale zdarza im się wycisnąć wszystko z bolidu. Jednak na Monzy bolid Haasa nie pozwolił na jakąkolwiek walkę. Hulkenberg P13 w kwalifikacjach. Zaliczył udany start, jednak jego starania poszły na marne. Magnussen od początku wyścigu do końca okupował ostatnie miejsca.
Najlepsi kierowcy
Carlos Sainz – Carlos Sainz po pole position w sobotę miał pewnie apetyt na wygraną. Raczej nie mógł zrobić czegoś więcej niż zrobił podczas wyścigu. Przez kilkanaście okrążeń dzielnie bronił się przed Maxem Verstappenem. Na więcej nie pozwoliły opony. Na mecie był przed kolegą z zespołu, co oczywiście jest dużym boostem zarówno dla kierowcy, jak i włoskich kibiców. Delikatnie się mówiło o tym, że być może Carlos Sainz będzie zmuszony do opuszczenia Ferrari. Jednak po takim wyścigu, dyskusje na ten temat z całą pewnością staną się o wiele rzadsze.
Alex Albon – spodziewałem się, że Williams będzie bardzo mocny na tym torze. Nie sądziłem jednak, że Alex Albon dojedzie na P7. Bardzo dobrze zarządzał oponami. Zdawało się, że na drugim stincie kierowcy McLarena go wyprzedzą. Świetnie bronił się przed Lando Norrisem, przed Lewisem Hamiltonem musiał skapitulować. Williams odskoczył w klasyfikacji generalnej Haasowi o 10 punktów.
Fernando Alonso – moim zdaniem był cichym bohaterem wyścigu. Nie wiemy, w jakiej formie na torze Monza był bolid zespołu Aston Martin. Lance Stroll ukończył wyścig dopiero na 16. pozycji. Więc możemy sądzić, że Aston wybitny nie był pod względem osiągów. Alonso przez cały wyścig robił swoje, a pod koniec mocno zbliżył się do Lando Norrisa. Kolejny raz wycisnął wszystko z bolidu.

Fot. Scuderia Ferrari (@ScuderiaFerrari)/Twitter
Najgorsi kierowcy
Logan Sargeant – Monza to był chyba ostatni wyścig, w którym miał szanse na punkty. Williams był bardzo szybki, ale już kwalifikacje pokazały, że o dobry wynik będzie kierowcy z USA ciężko. Na metę dojechał dopiero 13. Dodatkowo “zdobył” 5 sekund kary. Podsumowując, był to bardziej niż słaby wyścig w jego wykonaniu. Brak tempa towarzyszył mu przez cały wyścig, ma to swoje odzwierciedlenie w tym, że jego najlepszy czas okrążenia w wyścigu był prawie najsłabszy. Obaj kierowcy Williamsa powinni zdobyć punkty w tym wyścigu.
Lance Stroll – ukończył wyścig tylko przed kierowcami zespołu Haas, nie mógł dogonić bolidu Alpine. Bardzo słaba forma Kanadyjczyka. Kolejny raz został zdeklasowany przez Fernando Alonso. Usprawiedliwieniem może być to, że pierwszy trening oddał Felipe Drugovichowi, a w drugim miał awarię. Ale mimo wszystko P16 jest rezultatem dalekim od oczekiwań. Stroll nie popełnił jakichś wielkich błędów, po prostu był bardzo wolny.
Lewis Hamilton – ogólnie wyścig nie był bardzo słaby w jego wykonaniu. Był zmuszony do odrabiania pozycji z kwalifikacji. Udało mu się to zrobić, jednak nie obyło się bez ofiar. Siedmiokrotny mistrz świata nie powinien w taki sposób wypychać rywala z toru. Można powiedzieć, że był to szkolny błąd, nie zostawił Piastriemu miejsca. W wyniku tego zniszczył wyścig Australijczyka. Hamilton otrzymał 5 sekund kary, jednak udało mu się ukończyć zmagania na 6. pozycji.
M.T
Najlepszy zespół
Red Bull – ekipa Czerwonych Byków wykonała swoje zadanie w 100%, zdobyli dublet, mimo że przez pewien okres musieli walczyć z Ferrari o podium. Red Bull kolejny raz pokazał jak fantastyczny bolid mają i bardzo ciężko jest z nimi konkurować.
Najgorszy zespół
Alpine – tragiczny weekend w wykonaniu francuskiej ekipy. Tak, można to argumentować tym, że mają słabe silniki i przez to mieli problem, jednak taki zespół nie powinien skończyć tego wyścigu tak nisko. Kierowcy odegrali rolę statystów i ich zadaniem było dojechać tylko do mety, bo na nic więcej nie mogli sobie pozwolić w tych zawodach.
Najlepsi kierowcy
Carlos Sainz – pierwsze podium w tym sezonie i to jeszcze na takim torze. Bardzo dobry weekend dla Hiszpana – wygrana w kwalifikacjach i 3. pozycja w GP Włoch. Carlos pojechał bardzo dobre zawody i długo odpierał ataki Maxa Verstappena jednak ostatecznie przez swój błąd musiał uznać jego wyższość, a także Sergio Pereza. Mimo wszystko, kierowca Ferrari może być bardzo zadowolony po tym wyścigu.
Alex Albon – kolejny świetny weekend kierowcy Williamsa. Ponowne wejście do Q3 i walka w wyścigu do samego końca z Lando Norrisem. Taj bronił się bardzo dobrze, a najlepiej niech świadczy to, że za nim ustawił się pociąg z DRS. Kolejna solidna zdobycz punktowa i Albon coraz mocniej puka do drzwi, aby jakaś mocniejsza ekipa go zatrudniła.
Liam Lawson – Nowozelandczyk w końcu dostał cały wyścigowy weekend i wykorzystał go znakomicie. W kwalifikacjach zajął 12. pozycje i był tuż za Tsunodą. W GP Włoch niestety jako jedyny przedstawiciel AlphaTauri musiał walczyć i swoje zadanie wykonał super. 11. pozycja na mecie, a to już pozwoliło mu wyprzedzić De Vriesa i Ricciardo w klasyfikacji. Liam pokazuje, że ma wielki potencjał i jego wejście na stałe do F1 to tylko chwila czasu.
Najgorsi kierowcy
Lewis Hamilton – tak naprawdę Brytyjczyka umieściłem tutaj tylko z jednego powodu – błąd, przez który wyeliminował Oscara Piastriego z walki o punkty w tym wyścigu. Lewis miał niezłe tempo i jechał dobre zawody, jednak incydentu, który się dopuścił nie powinien zdarzyć się ze strony 7-krotnego mistrza świata.
Logan Sargeant – patrząc na to co potrafił zrobić Albon w bolidzie Williamsa, wydawało mi się, że wyścig we Włoszech będzie tym, na którym Logan zdobędzie swoje pierwsze punkty. Tak się jednak nie stało, a występ Amerykanina nie należał ponownie do najlepszych. Zawody ukończył na 13 miejscu, dodatkowo zdobywając karę w postaci 5s.
Lance Stroll – ukończył wyścig na prawie samym końcu, za nim byli tylko kierowcy Haasa. Lance kolejny raz pojechał tragiczne zawody, mimo tego jakim bolidem dysponuje i co potrafi zrobić jego zespołowy partner. Zerowe tempo i niewidoczny w wyścigu, a kwalifikacje zakończył na ostatnim miejscu. To tylko świadczy o jego beznadziejnej dyspozycji w ten weekend.

Fot. Aston Martin Aramco Cognizant F1 Team (@AstonMartinF1)/Twitter
A.L.
Najlepszy zespół
Red Bull – kolejny raz ekipa nie zawodzi. Jest to najmocniejszy zespół w stawce i to widać na każdym wyścigu. Max standardowo zakończył na pierwszym miejscu, a Perez był w stanie wywalczyć drugie miejsce Ferrari. Kolejny udany weekend – zespół jest bardzo pewny swoich decyzji i konsekwentny w dowożeniu wyników.
Najgorszy zespół
Haas – zespół zawiódł nie przywożąc odpowiedniego zestawu aerodynamicznego. Możliwe, że już pieniądze im się skończyły, ale to tylko pokazuje w jak słabej kondycji jest ta ekipa. Mimo, że Hulk był w stanie wyciągnąć aż 13. pozycję, to finalnie oba bolidy dojechały na dwóch ostatnich miejscach. Weekend całkowicie stracony przez ten zespół.
Najlepsi kierowcy
Max Verstappen – Holender już jest legendą – weekend na Monzy dał Maxowi kolejny rekord, czyli dziesięć zwycięstw z rzędu w sezonie. Niesamowity kierowca w najszybszym bolidzie jednak musiał o to powalczyć z Carlosem Sainzem.
Carlos Sainz – Hiszpan bronił pierwszego miejsca niczym lew. Bez DRS był w stanie bronić się przed szponami Maxa przez ponad 10. okrążeń! Emocjonująco oglądało się dzisiejszą walkę o całe podium, Carlos pokazał piękną obronę przed Maxem, Perezem oraz nawet przed Lecleciem, który pod koniec wyścigu zapewnił agresywne ataki.
Sergio Perez – dzisiejszy wyścig skupił się na walce o podium i najwięcej akcji dostarczyli kierowcy walczący o pudło. Jednym z nich, w dodatku zdobywcą drugiego miejsca jest Checo Perez. Meksykanin startował z piątej lokaty by wspiąć się na drugie miejsce musiał walczyć z Leclerciem oraz z Sainzem, przy czym doszło do emocjonujących ataków i wyjazdów poza tor. Dobry występ Checo, po nienajlepszych kwalifikacjach.

Fot. Oracle Red Bull Racing (@redbullracing)/Twitter
Najgorsi kierowcy
Kevin Magnussen – bardzo słabe tempo kwalifikacyjne oraz w trakcie wyścigu. Kierowca sam po wyścigu przyznał, że nie był to udany występ. Głównym czynnikiem słabych wyników na Monzy był sam bolid i jego zachowanie na torze – zespół nie przywiózł odpowiedniego zestawu aerodynamicznego, bez którego na specyficznym torze traci się bardzo dużo względem reszty stawki. Tej straty Kevin nie był w stanie odrobić swoją jazdą.
Nico Hulkenberg – Nico był w stanie wyciągnąć więcej z bolidu w trakcie kwalifikacji od zespołowego kolegi, natomiast brak zestawu aerodynamicznego przełożył się na najgorszy występ całego zespołu Haas. Nico próbował walczyć, lecz i tak ukończył wyścig zaledwie na przedostatniej pozycji, tuż przed Magnussenem.
Lance Stroll – kolejny całkowicie nieudany weekend. Oddanie bolidu do sesji treningowej Drugovichowi na pewno nie pomogło Kanadyjczykowi w uzyskaniu dobrego czasu w kwalifikacjach. Także podczas wyścigu od Lanca nie widzieliśmy żadnej akcji, a wyścig zakończył tylko przed bolidami Haasa.
B.C.
Najlepszy zespół
Red Bull – wyjątkowe udanie popsuli nadzieje kibiców Ferrari, zdobywając dublet w GP Włoch. Red Bull znów miał najlepsze tempo, znów miał dużą przewagę i znów był najlepszy. Red Bull jest już na autostradzie do mistrzostwa, które jest już coraz bliżej.
Najgorszy zespół
Alpine – kompletnie nieudany i zastanawiająco słaby weekend w ich wykonaniu. W kwalifikacjach było koszmarnie, bo obydwaj kierowcy odpadli już w Q1. W GP Włoch Ocon musiał się wycofać z powodu problemów z układem kierowniczym, a Gasly został z tyłu stawki. Jest to bardzo zimny prysznic dla Alpine, szczególnie po ostatnim podium Gasly’ego na Zandvoort.
Najlepsi kierowcy
Carlos Sainz -najpierw chcę docenić Hiszpana za pole position i bardzo dobry wyścig. Do GP Włoch startował z pierwszego miejsca, które obronił i utrzymywał je do 15. kółka. Później jego zadaniem była obrona miejsca na podium. Długo walczył z Sergio Perez, jadąc bezbłędnie i wykorzystując potencjał silnikowy Ferrari. Kiedy już spadł na 3. miejsce obronił się przed kilkoma atakami Leclerca i dowiózł podium do mety. Za swój występ został nagrodzony mianem kierowcy dnia.
Alex Albon – znów kierowca Williamsa zrobił wynik ponad stan, zarówno w kwalifikacjach jak i w wyścigu. Albon jest w topowej formie i świetnie ogląda się go w walce w pierwszej dziesiątce. Nie daje szans swojemu partnerowi, zdobywając wszystkie 21 punktów Williamsa dotychczas w tym sezonie. Wielkie brawa dla Tajlandczyka!
Liam Lawson – w kwalifikacjach zajął świetnie 12. miejsce będąc tuż za Yukim Tsunodą. W GP Włoch jechał tak jakby już w Formule 1 spędził niejeden sezon. Dzięki tej jeździe był bardzo blisko punktów, zajmując 11. miejsce i przeskakując tym samym w klasyfikacji generalnej Nycka de Vriesa i Daniela Ricciardo. Muszę przyznać, że Nowozelandczyk zaimponował mi w tych dwóch rundach.
Najgorsi kierowcy
Lance Stroll – aby zajął 20. miejsce w takim bolidzie jak Aston Martin, to po prostu trzeba się bardzo postarać i umieć to zrobić. Kanadyjczyk jak widać jest doświadczony w słabych występach i we Włoszech zaliczył kolejny z tej kategorii. Kwalifikacje poniżej słów krytyki, wyścig nie lepszy. W GP Włoch zdołał dojechać tylko przed kierowcami Haasa. Wstyd!
Kevin Magnussen – ciężko już pisać o występach Duńczyka. Nie jest on po prostu w optymalnej formie, a sprawę utrudnia jeszcze samochód Haasa. To bardzo słaby sezon dla całego zespołu, ale sam Magnussen nie prezentuje się o wiele lepiej. Jest po prostu źle i pozostało wyczekiwać przyszłorocznej kampanii.
Logan Sargeant – na tle swojego partnera zespołowego nie wygląda dobrze ten sezon dla Amerykanina. GP Włoch to kolejna runda z cyklu nie do końca dobrych występów. Sargeant musi po prostu zacząć punktować, bo tylko to go obroni podczas wybierania kierowców na sezon 2024 w zespole Williams. Jak na razie to tylko Albon punktuje w tym sezonie dla tego zespołu.
Szczegółowe wyniki GP Włoch TUTAJ.
Podsumowanie GP Włoch przeczytacie na naszym portalu. Zapraszamy poniżej!
Fot. Scuderia Ferrari (@ScuderiaFerrari)/Twitter