Robert Kubica i historia jego występów w GP Włoch
Robert Kubica ma dużo wspólnego z Włochami, gdzie spędził bardzo dużą część swojego młodego życia. Nasz kierowca kilka razy startował na Monzie w F1. I właśnie o tych występach przeczytacie w naszym artykule!
Włochy są bardzo szczególnym krajem dla naszego jedynego kierowcy w historii F1 – Roberta Kubicy. To właśnie tam w wieku 13 lat wyemigrował, żeby móc rozwinąć skrzydła. Magicznym miejscem dla niego jest również tor Monza, gdzie nieraz udowodnił swoje umiejętności wyścigowe. Z okazji GP Włoch przypomnimy historię jego startów w tym wyścigu.
W artykule:
Z ziemi polskiej do włoskiej
Włochy są dla Roberta Kubicy jak druga ojczyzna. W 1997 roku po sukcesach kartingowych w Polsce, przeprowadził się tam wraz z ojcem, żeby dalej rozwijać swoją karierę, dzięki czemu dotarł na szczyt. W ciągu 3 lat, zdobył w nich 6 tytułów mistrzowskich, będąc pierwszym obcokrajowcem, który tego dokonał.
W 2001. roku zadebiutował w single-seaterach we Włoskiej Formule Renault 2000. Rok później został wicemistrzem tej kategorii, wygrywając 4 z 10 wyścigów. Do samego końca walczył o mistrzostwo, ale został brutalnie pozbawiony szansy na pokonanie Jose Marii Lopeza już na początku finałowego wyścigu. Partner zespołowy Argentyńczyka, Francuz – Tristan Gommendy staranował go po starcie.
W 2005 roku Monza zamykała sezon serii World Series by Renault, na który Polak przyjechał już po zapewnieniu sobie w niej mistrzostwa. Nie miał jednak szczęścia i odpadł z obu rozegranych wtedy wyścigów.
Czas przypomnieć jego występy w Formule 1:
2006
Start: P6, Wyścig: P3
Pisząc historię
To był trzeci wyścig Polaka w karierze w Formule 1. Zadebiutował na Hungaroringu, gdzie po dojechaniu na P7 został zdyskwalifikowany, a później w Turcji zajął 12. miejsce. Wyścig na Monzy okazał się przełomowy.
Zaliczył najlepsze kwalifikacje w sezonie, zajmując 6. miejsce. Jego partner z zespołu – Nick Heidfeld będąc szybszym o 0,6 sekundy zajął 3. miejsce za Kimim Raikkonenen (McLaren) i Michaelem Schumacherem (Ferrari). Kubica do wyścigu wystartował znakomicie, przebijając się na 3. miejsce za wspomnianą dwójką.
Podczas pierwszego okna pit-stopów, Polak został na torze dłużej niż oni, dzięki czemu na 18. okrążeniu po zjeździe Schumachera, objął prowadzenie. To był historyczny moment dla polskiego motosportu, Polak jadący na czele wyścigu F1. Trwało to przez 5. okrążeń, aż do momentu swojego postoju, po którym wrócił na tor na 3. miejscu.
Przeznaczenie
Pod koniec wyścigu Kubica miał za plecami dwóch rywali, którzy mogli pozbawić go marzenia o stanięciu na podium. Tuż za nim podążał Felipe Massa, ale na swoim ostatnim postoju napotkał problemy, które wycięły go z walki o 3. miejsce. Drugim z nich był Fernando Alonso, dla którego każdy punkt był cenny w walce o obronę tytułu mistrzowskiego.
Okrążenie po pit-stopie kierowcy Ferrari, Kubica i Alonso również zawitali u mechaników. Polak po opuszczeniu stanowiska zrównał się z Hiszpanem. Z alei serwisowej wyjechali obok siebie, jednak wtedy Alonso minął Kubicę okradając z marzeń polskich kibiców. Los chciał jednak inaczej! 2. okrążenia później silnik w bolidzie Renault eksplodował, a Kubica wrócił na 3. miejsce zdobywając tego dnia pierwsze podium w karierze. A stanął na nim z legendarnym Michaelem Schumacherem. Piękny obrazek!
2007
Start: P6, Wyścig: P5
Bohaterowie dowcipów w akcji
Po historycznym podium rok wcześniej, liczono, że uda mu się powtórzyć ten wynik. W kwalifikacjach zajął tą samą pozycję co przed rokiem, a Heidfeld był czwarty pokonując Kimiego Raikkonena z Ferrari, który po groźnym wypadku w szykanie Ascari w czasie FP3 musiał przesiąść się do bolidu rezerwowego.
Robert po starcie utrzymał szóste miejsce, a na 2. okrążeniu doszło do neutralizacji po poważnej kraksie Davida Coultharda z Red Bulla. Po 10. okrążeniach z wyścigiem pożegnał się Felipe Massa, którego Ferrari napotkało kłopoty techniczne, dzięki czemu Kubica awansował na 5. miejsce.
Hamilton, Raikkonen i Heidfeld odwiedzili mechaników szybciej od Polaka, przez co przesunął się już na 2. miejsce za liderującego od startu Alonso. Nie poznamy odpowiedzi czy Kubica zanotowałby jakiś zysk pozycji po swoim pit-stopie. Na pewno szans na walkę o lepszy wynik pozbawiły go kłopoty, które można zobaczyć na poniższym filmiku.
Odrabianie strat
Wrócił na tor na 11. miejscu, ale jeszcze kilku kierowców przed nim musiało odwiedzić mechaników. Ostatecznie w konsekwencji okazało się, że katastrofalny pit-stop kosztował go jedną pozycję, bowiem długo był szósty tuż za Heikkim Kovalainenem z Renault. Minął Fina niedługo przed jego drugą wizytą u mechaników.
Kubica udał się na swój drugi pit-stop 2. okrążenia po nim. Na tor wrócił już przed Finem, ale napotkał przed sobą jadącego na jeden pit-stop Rosberga z Williamsa. Polak wykorzystał przewagę opon i minął młodego Niemca na 8. okrążeń przed metą po zewnętrznej przed 1 zakrętem. Odzyskał tym samym należne mu 5. miejsce, na którym finiszował.
2008
Start: P11, Wyścig: P3
Aby uczcić specjalne więzi z Włochami, Kubica przygotował na to Grand Prix odświętne malowanie swojego kasku. Jak pokazała historia, okazało się szczęśliwe.
Pogoda rozdaje karty
Decydującym o wynikach kwalifikacji aspektem okazała się pogoda. Deszczowe warunki totalnie wywróciły układ sił. Kubica nie awansował do Q3, zajmując 11. miejsce. Z kierowców ścisłej czołówki jeszcze gorzej spisali się Kimi Raikkonen i Lewis Hamilton, którzy zajęli odpowiednio 14. i 15. miejsce.
Deszczowy wyścig ruszył ze startu lotnego za Safety Carem. Cała stawka z automatu zyskała już po 1. pozycji z powodu problemów mającego startować z P4 -Sebastiena Bourdaisa z Toro Rosso, który został zepchnięty do alei serwisowej i spadł na sam koniec.
Kiedy SC zjechał, Kubica z P10 ruszył w niesamowitą pogoń. W tych trudnych warunkach okazał się lepszy od takich kierowców jak chociażby: Massa, Raikkonen, Hamilton i Alonso, za którym długo podążał. Polak po raz drugi stanął na podium na Monzy. Minął metę 20 sekund za niepokonalnym w tamtym wyścigu Sebastianem Vettelem, który za kierownicą Toro Rosso sprawił ogromną sensację.
2009
Start: P13, Wyścig: DNF
Średnia czasówka
To był fatalny rok dla zespołu BMW-Sauber. Światełkiem w tunelu dla Roberta Kubicy było poprzedzające zmagania na Monzy – GP Belgii, w którym zajął 4. miejsce. We Włoszech nie szło im już tak dobrze i wrócili tam, gdzie byli przez większość sezonu, czyli w drugiej połowie stawki.
Kubica w kwalifikacjach spisał się lepiej od swojego partnera zespołowego, pokonując Heidfelda o 409 tysięcznych sekundy. Zajął jednak dopiero 13. miejsce, odpadając w Q2. Kierowcy zespołu z Hinwil zostali przedzieleni przez debiutującego w Ferrari – Giancarlo Fisichelle. Polak sam był mocnym kandydatem na miejsce w czerwonym bolidzie w roli zastępcy kontuzjowanego Felipe Massy, zanim sięgnięto po Włocha.
Pech
Nasz reprezentant wystartował nieźle, udało mu się awansować do pierwszej dziesiątki. Na pierwszym kółku zaliczył kontakt z jednym z rywali, co spowodowało lekkie uszkodzenie przedniego skrzydła. Mimo tego pozostał na torze, dzielnie broniąc dziewiątej już pozycji przed jadącym za nim Sebastianem Vettelem z Red Bulla.
Na 9. okrążeniu sędziowie uznali, że lekko naderwane skrzydło w bolidzie Polaka stanowi zagrożenie i pokazali mu czarno-pomarańczową flagę, oznaczającą nakaz zjazdu na naprawę uszkodzeń. Po wymianie skrzydła powrócił na tor na 18. miejscu. Odpadł z wyścigu po 15. okrążeniach z powodu problemów silnikowych.
2010
Start: P9, Wyścig: P8
Strategia krzyżuje plany
To był jego jedyny występ na tym torze w barwach Renault. Na starcie wykazał się refleksem, zyskując 3 pozycje. Jeszcze w trakcie pierwszego okrążenia awansował na 5. miejsce, po tym jak z wyścigu po kontakcie z Felipe Massą odpadł Lewis Hamilton.
Na 33. okrążeniu był pierwszym kierowcą, z czołówki który zjechał na pit-stop. Po wyjeździe z boksu spadł na 9. miejsce tuż za Michaela Schumachera, nie będącego jeszcze u mechaników. Ostatecznie okazało się, że rywale, którzy byli tuż za nim, zyskali na postojach pozycje nad Kubicą, przez co Polak spadł aż o 3 miejsca za kierowców Red Bulla oraz Nico Hulkenberga z Williamsa.
2019
Start: P15, Wyścig: P17
Darmowy awans
Zapewne pamiętacie jak katastrofalnym sprzętem dysponował wtedy nasz rodak. Kierowcy Williamsa regularnie okupowali ostatnie pozycje w kwalifikacjach i wyścigach. Nie inaczej było na Monzy, gdzie Russell i Kubica zajęli odpowiednio 18. i 19. miejsce podczas czasówki.
Jedynym kierowcą, którego “na papierze” pokonał Robert, był Max Verstappen. Holender, który przyjął szereg kar za wymiany elementów jednostki napędowej, startował z końca stawki. W dodatku zepsuł swoje przejazdy w Q1. Tym samym nie uzyskując żadnego czasu, zajął 20. miejsce.
Ze względu na konfigurację toru umożliwiającą więcej opcji wyprzedzania, zespoły na nadprogramowe wymiany elementów skutkujące karami przesunięcia na starcie wybierają zazwyczaj Spa-Francorchamps oraz właśnie Monze. Na taki ruch zdecydowano się wtedy u 5 kierowców (razem z Verstappenem). Dzięki temu Kubica ustawił swój bolid na 15. polu startowym.
Atomowy start
Start wyścigu, kiedy bolidy nie zdążą jeszcze rozwinąć maksymalnych prędkości jest idealnym momentem, żeby się wykazać i zyskać parę pozycji. Tak też zrobił Robert Kubica, który we wspaniałym stylu ruszył do rywalizacji mijając paru kierowców w tym również partnera zespołowego.
Polak przesunął się na 13. miejsce, ale z racji różnic osiągów bolidu na tle rywali nie był w stanie jej utrzymać w dalszej fazie wyścigu. Był mijany przez kolejnych kierowców. Po pit-stopie pozycję nad nim zyskał również Russell. Kubica ukończył wyścig na 17. miejscu, ostatnim na mecie.
Poniższy filmik, mimo iż został stworzony przez fana w celach humorystycznych, z ujęcia bolidu Georga Russella idealnie pokazuje jak kapitalną robotę wykonał Kubica:
2021
Start: P17, Wyścig: P14
Kolejna szansa – Robert Kubica wraca na Monze
W sobotę przed GP Holandii, kierowca zespołu Alfa Romeo – Kimi Raikkonen otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa i nie mógł wziąć udziału w dalszej części weekendu. Robert Kubica jako kierowca rezerwowy zespołu z Hinwil zastąpił Fina. Oczywistą rzeczą było to, że kierowca nie zdąży wyzdrowieć na GP Włoch, które odbywało się tydzień później, co dało Kubicy następną szansę od losu.
Pechowy piątek i sobota
Polak pokazywał na torze, że nie zapomniał, jak się jeździ. Miał jednak dwie pechowe sytuacje, które zepsuły mu szansę na start z wyższej pozycji. Był to weekend sprinterski, a więc kwalifikacje odbywały się w piątek. Wtedy decydowały one o ustawieniu na starcie do sobotniego sprintu, decydującym o pozycjach startowych do wyścigu.
W Q1 ostatnie okrążenie pomiarowe Kubicy zostało zepsute przez Nikitę Mazepina z Haasa. Rosjanin w swoim jedynym sezonie w F1 zasłynął z utrudniania życia rywalom na torze. Konsekwencją tej sytuacji był brak poprawy czasu i 19. miejsce w kwalifikacjach. Za nim uplasował się jedynie wspomniany Mazepin.
W sobotnim sprincie, kierowca Alfy Romeo przebijał się do przodu podczas pierwszego okrążenia, ale kiedy wyprzedzał Yukiego Tsunode, tył jego samochodu został dotknięty przez bolid AlphaTauri. Kubica obrócił się i spadł na koniec stawki. Oburzony tą sytuacją Japończyk, słynący wtedy z ostrych słów w komunikatach radiowych, zwyzywał Polaka, choć sam był winnym tego kontaktu.
Polak dojechał w sprincie do mety na 18. miejscu, sekundę przed Mickiem Schumacherem z Haasa. Jedynym kierowcą, który nie ukończył rywalizacji był partner zespołowy Tsunody – Pierre Gasly. Kubicy przypadło 17. pole startowe po tym jak zwycięzca sprintu – Valtteri Bottas z Mercedesa – został przesunięty na sam koniec wskutek nadprogramowej wymiany jednostki napędowej.
Polityka zespołu ponad ducha walki
Do wyścigu zaliczył udany start, awansując na 14. miejsce. Ostatecznie na torze pozostało 15 kierowców. Kubica długo miał szansę na 12. miejsce, ale został wyprzedzony przez Sebastiana Vettela (Aston Martin).
Partner Kubicy z Alfy Romeo – Antonio Giovinazzi – był już wtedy tylko jedno miejsce niżej, więc zespół postanowił zamienić ich pozycjami, żeby kierowca podstawowy ukończył wyścig wyżej. Jedynym kierowcą, który finiszował za Kubicą był ponownie Mick Schumacher.
To był 99. start Polaka w wyścigu F1, który pozostaje jego ostatnim. Jak na razie nie zapowiada się na kolejną okazję do poprawienia tego wyniku.
Podsumowanie
Robert Kubica w trakcie kariery w F1 szczególnie zaznaczył Monze wśród torów, na których odnosił sukcesy. To jeden z dwóch obiektów (obok Monako), na którym stanął na podium więcej niż jeden raz.
Nie wiemy, ile dopisałby do tej historii, gdyby od sezonu 2012 został kierowcą Ferrari. Dla teamu Maranello jest to domowy wyścig, a jego kibice zwani “tifosi” kochają jego reprezentantów, kibicując im nawet już po opuszczeniu go, czego najlepszym przykładem był Felipe Massa. Kontrakt Kubicy z Ferrari byłby idealnym zwieńczeniem związków Polaka z Włochami.
Statystyki Roberta Kubicy w GP Włoch:
Starty | 7 |
Zwycięstwa | 0 |
Podia | 2 |
Punkty | 20 |
Pole Position | 0 |
Najszybsze okrążenia | 0 |
Najlepszy wynik | P3 (2006, 2008) |
Fot. Formula 1 (@F1)/Twitter