Synowie mistrzów świata F1 i ich kariery

Jak radzili sobie synowie mistrzów świata F1 w swojej motorsportowej karierze? Czy powtórzyli sukcesy swoich ojców? Zapraszamy do wpisu!

Synowie kierowców wyścigowych zawsze mieli łatwiejszą drogę w kartingu i seriach juniorskich. Szczególnie łatwiej mieli zawodnicy będący synami mistrzów świata F1, mając już wypracowane nazwisko. Całkiem niedawno po raz kolejny przekonaliśmy się, że nawet bycie potomkiem jednego z najlepszych kierowców w historii, nie gwarantuje bycia konkurencyjnym w królowej sportów motorowych. W artykule przedstawimy wam jak potoczyły się kariery synów mistrzów świata F1. Zapraszamy do przeczytania!

Tonino Ascari

Fot: Getty Images

Klątwa Ascarich

Słysząc nazwisko Ascari na pewno każdy ma w pamięci klątwę jaka ciążyła na tej rodzinie. Zarówno jego dziadek Antonio, jak i ojciec Alberto zginęli na torze, w dodatku obaj mając po 37 lat. Syn 2-krotnego mistrza świata Formuły 1, który stracił ojca w wieku 13 lat był trzymany z dala od wyścigów. Nie można było jednak mu odmówić smykałki jaką odziedziczył. Mając 18 lat przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, żeby pracować w fabryce Jaguara.

Kariera wyścigowa

Ściganie rozpoczął w 1963 roku, mając 21 lat. Rok później odniósł pierwsze zwycięstwo w Formule Junior. Następnie awansował do Włoskiej Formuły 3, gdzie notował bardzo dobre wyniki. Jednak pod koniec 1966 roku, mimo wiary szefów zespołów w jego umiejętności, nikt nie chciał dać mu szansy awansu mając w obawie, że również jemu może wydarzyć się jakieś nieszczęście.

Włoch zmuszony był porzucić samochody jednomiejscowe i zająć się startami w wyścigach samochodów sportowych. To zajęcie nie trwało jednak za długo, bo ten sport był bardziej niebezpieczny niż ściganie się bolidami. W latach 60. zginęło wielu przyjaciół Ascariego, co w 1967 roku skłoniło go do zakończenia kariery wyścigowej.

Postanowił zająć się produkcją silników i sprzedażą samochodów. Miał również otwarty wstęp do padoku Formuły 1, dzięki przyjaźni z rywalami swojego ojca. Zmarł w 2008 roku w wieku 66 lat z powodu choroby serca.

Geoff Brabham

Fot: Speedcafe

Początki w single-seaterach

Najstarszy z synów 3-krotnego mistrza świata F1, karierę wyścigową rozpoczął w 1974 roku, mając 22 lata. Jego pierwszą serią wyścigową była Australijska Formuła Ford. W debiutanckim sezonie odniósł 2. zwycięstwa, łącznie 5 razy stając na podium. Na koniec sezonu zajął 3. miejsce. W następnych latach piął się w górę w hierarchii kategorii wyścigowych. Startował w australijskich mistrzostwach Formuły 2, a następnie Formuły 1.

Dalsza kariera

Następnie rozpoczął ściganie poza krajem, startując w Brytyjskiej Formule 3. Nie osiągając tam większych sukcesów, przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie udało mu się zdobyć mistrzostwo formuły Super Vee. W połowie lat 80. przesiadł się do samochodów sportowych. Ma w nich na swoim koncie liczne sukcesy, ale za największy można uznać zwycięstwo w 24 h Le Mans w 1993 roku.

Dwukrotnie wygrał również 12-godzinny Sebring (1989, 1991) z czego za drugim razem startując razem z bratem, Garym. W drugiej połowie lat 90. powrócił do ojczyzny, gdzie święcił kolejne sukcesy, startując w wyścigach samochodów turystycznych. Geoff w 1997 roku wygrał słynny Bathurst 1000 km.

Gary Brabham

Fot: Picasa

Drabinka serii juniorskich

Drugi syn Jacka Brabhama przyszedł na świat pod koniec marca 1961 roku, czyli zaledwie 4 miesiące po zdobyciu przez jego ojca drugiego tytułu mistrza świata F1. Karierę wyścigową rozpoczął podobnie jak starszy brat w Australijskiej Formule Ford, będąc zaledwie rok młodszy niż on wtedy, czyli w wieku 21 lat.

Po debiutanckim sezonie przeniósł się do kategorii brytyjskiej, gdzie spędził 2 lata. Później po roku przerwy przez 3. sezony startował w Brytyjskiej Formule 3, zostając wicemistrzem w 1988 roku. Rok później został mistrzem Brytyjskiej Formuły 3000.

Wielkie rozczarowanie

To otworzyło mu drogę do F1. Nie była jednak ona łatwa. Podpisał kontrakt na starty z zespołem Life. Bolid tego zespołu, którego historia sięga jedynie sezonu 1990 był tak fatalny że nie byli w stanie nawet się przed kwalifikować do walki o udział w wyścigu. To sprawiło że Gary zerwał kontrakt po zaledwie pierwszych 2. rundach sezonu.

Startował tego samego roku w Formule 3000, ale udało mu się zdobyć tylko 2 podia. Następnie przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie wygrał 12h Sebring (wraz z bratem). W latach 1993-1994 startował w CART.

David Brabham

Fot: Brabham Automotive

Perspektywiczny junior

Najmłodszy z trójki braci Brabham również postanowił pójść w ślady ojca. W wieku 17 lat rozpoczął ściganie w kartingu. Następnie mając 20 lat zadebiutował w wyścigach samochodowych. 2 lata później, w 1987 roku wygrał serię Australian Drivers’ Championship. To otworzyło mu drogę do startów na arenie międzynarodowej. W sezonie 1989 zdobył mistrzostwo Brytyjskiej Formuły 3 i wygrał prestiżowe GP Macau.

Szansa w F1

Kiedy jego brat zrezygnował z jazdy w F1, to od następnej rundy na Imoli, David otrzymał szansę startów w zespole założonym przed laty przez swojego ojca. Ekipa Brabham chyliła się już wtedy ku upadkowi, więc nie mogło być mowy o zdobywaniu punktów. Zakwalifikował się do 8 z 14 wyścigów, raz dojeżdżając do mety na P15 we Francji.

Po sezonie 1990 opuścił królową sportów motorowych i wrócił do niej dopiero w 1994 roku w zespole Simtek, gdzie został partnerem nieodżałowanego Rolanda Ratzenbergera, który zginął na Imoli.

Fot. RACER

Udało mu się zakwalifikować do wszystkich wyścigów, ale bolidy w tamtych czasach były dużo bardziej awaryjne dlatego ukończył tylko 6 z 16. Jego najlepszym wynikiem było 10. miejsce w GP Hiszpanii. Po sezonie outsider stawki F1, wymienił go na Josa Verstappena. 29-letni wówczas Brabham opuścił F1 na zawsze. W 24 startach, nie zdobył ani jednego punktu.

Sukcesy w motosporcie

Od tego momentu startował już tylko w samochodach z dachem. W 1996 roku został mistrzem GT w Japonii. Podobnie jak bracia może się pochwalić wygraniem 12-godzinnego Sebring i to aż 4-krotnie (1998, 2003, 2005, 2006). W latach 2007-2008 wygrał 24-godzinny Le Mans w klasie GT, a rok później cały wyścig za kierownicą Peugeota LMP1. Został również 2 razy mistrzem American Le Mans Series (2009, 2010). Karierę wyścigową zakończył w 2019 roku, mając 54 lata.

Derek Hill

Fot: Motortrend

Debiutancki rok

Syn mistrza świata z 1961 roku – Philla Hilla – również postanowił spróbować swoich sił na torze. Zrobił to jednak dopiero w wieku 20 lat, łącząc starty w samochodach z dachem (Puchar Ferrari) ze startami w single-seaterach (Formuła Dodge). W pucharze Ferrari został wicemistrzem edycji północnoamerykańskiej i mistrzem cyklu międzynarodowego, w Formule Dodge również sięgnął po mistrzostwo. Awansował o szczebel wyżej tej kategorii, startując w Barber Dodge Pro Series.

Rozwój w single-seaterach

W sezonie 1996 zajął tam 3. miejsce z 5 wygranymi, a rok później został mistrzem, wygrywając 4 razy. Kolejnym sukcesem w sezonie 1997 było wicemistrzostwo American Le Mans Series. W 1999 roku zajął 2. miejsce w Goodwood Revial. Następnym krokiem była już Formuła 3000, gdzie w 2000 roku zaliczył 6 startów w edycji włoskiej.

Mimo braku jakiś solidnych rezultatów, awansował do edycji głównej. Jedyne punkty udało mu się zdobyć dopiero w 3. sezonie, który przerwał po 6 wyścigach kończąc z etatowym ściganiem. W 2006 roku powrócił na Goodwood, gdzie wygrał Freddie March Cup.

Damon Hill

Fot: Motor Sport Magazine

Wielka kariera

Mistrza świata z 1996 roku, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Syn 2-krotnego mistrza świata – Grahama Hilla – jako pierwszy w historii był w stanie powtórzyć sukces ojca. Zadebiutował w F1 stosunkowo bardzo późno, bo w wieku 32 lat. Szansa od Franka Williamsa, którego bolidy w tamtych czasach były najszybsze w stawce, a następnie zostanie liderem teamu po śmierci Ayrtona Senny otworzyły mu drogę na szczyt. W swojej karierze stoczył kilka widowiskowych pojedynków z Michaelem Schumacherem, aż przyszedł sezon 1996 kiedy na bolidy Williamsa nie było mocnych.

Tuż po zdobyciu tytułu mistrza świata, zespół Williams nieoczekiwanie go zwolnił. Sezon 1997 przeczekał na końcu stawki, jeżdżąc dla Arrowsa. Nawet za kierownicą tego bolidu sprawił sensację zdobywając Pole Position do GP Węgier, a następnie będąc bliskim wygrania wyścigu.

Ostatnie 2 lata w F1, spędził w zespole Jordan, gdzie również w 1998 roku dostał szansę od losu w GP Belgii, wygrywając deszczowy wyścig. Wygrał łącznie 22 wyścigi, zdobył 20 Pole Position, 42 razy stał na podium i zdobył 360 punktów czym wyprzedził swojego ojca w tych statystykach.

Młodość

Gdyby nie tragiczna śmierć jego ojca w katastrofie lotniczej w 1975 roku, kariera Damona mogła zacząć się dużo, dużo szybciej. Większość majątku rodziny poszło na wypłacenie odszkodowań członkom rodzin ofiar które zginęły wtedy z Grahamem, ponieważ był to jego lot prywatny.

Damon w młodości sam musiał zarabiać na swoje utrzymanie, pracował m. in. jako dostawca pizzy. W latach 80. startował wyścigach motocyklowych, następnie przesiadł się do bolidów jednomiejscowych, startując w Brytyjskiej Formule 3 gdzie nie odniósł sporych sukcesów.

Henry Surtees

Fot. Facebook/HenrySurteesFoundation

Początki kariery

Urodził się, kiedy jego ojciec John miał 57 lat. Henry w wyścigach samochodowych zadebiutował już w wieku 15 lat w Ginetta Junior Championship, zajmując 3. miejsce na koniec sezonu. W 2007 roku rozpoczął starty w single-seaterach, startując w Formule BMW i Formule Renault 2.0. Rok później został wicemistrzem brytyjskiej edycji zimowej Formuły Renault 2.0.

Tragiczny finał

Zimą 2009 roku znalazł się wśród kierowców zakwalifikowanych do inauguracyjnego sezonu, reaktywowanej przez rodzinę Palmer po 25 latach Formuły 2. W swoim pierwszym wyścigu zajął 7. miejsce, później nie zdołał już punktować. Przełom przyszedł w sobotę, 18 lipca podczas pierwszego wyścigu na Brands Hatch, kiedy stanął na podium, zajmując 3. miejsce.

Dawało to nadzieję na poprawę formy w następnych wyścigach. Niestety, dzień później podczas drugiego wyścigu na 9. okrążeniu jego rodak, Jack Clarke wypadł z toru uderzając w bandę. Z jego bolidu odpadło tylne skrzydło i koło, które uderzyło Surteesa prosto w głowę. 18- latek poniósł śmierć na miejscu.

Paul Stewart

Fot: Motor Sport Magazine

Sprytny plan

Jako syn 3-krotnego mistrza świata F1 wychował się w bogatej rodzinie. Dzięki temu mógł kształcić się w szkole prywatnej. Około 20. roku życia postanowił pójść w ślady ojca, ale wybrał sprytny sposób, żeby nie być z nim kojarzony. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, żeby zdobyć doświadczenie w szkole kierowców wyścigowych, jednak pod zmienionym nazwiskiem, aby nie sugerując się niczym, obiektywnie oceniono jego umiejętności.

Lepszy szef niż kierowca

Efekty były pozytywne i w 1987 roku wystartował w Formule Ford już jako Stewart. Ojciec wykupił zespół wyścigowy i nazwał go imieniem i nazwiskiem syna. W 1989 przeszedł do Brytyjskiej Formuły 3, gdzie jeździł 2. sezony. Później nazwisko pomogło mu w rozwoju kariery, bo awansował do Formuły 3000.

Rezultaty nie były zbyt satysfakcjonujące bo w pierwszym roku nie zdobył punktów, a później zajmował lokaty 13. i 9. Postanowił zakończyć karierę wyścigową i zająć się prowadzeniem teamu. W latach 1997-1999 wraz z ojcem prowadził swój zespół w Formule 1, później sprzedał go Jaguarowi w którym też zarządzał.

Matthias Lauda

Fot: Autosport

Serie juniorskie

Młodszy syn z pierwszego małżeństwa Nikiego Laudy również postanowił się ścigać. Co ciekawe jego starszy brat, Lukas był jego menedżerem. Karierę rozpoczął od kartingu, do single-seaterów awansował dosyć późno jak na lata 2000, bo dopiero w wieku 21 lat, jeżdżąc w sezonie 2002 w Formule Nissan 2000. Rok później seria zmieniła nazwę na World Series Lights.

W 2004 roku awansował do Formuły 3000, zajął 9. miejsce w edycji europejskiej i 13. w światowej. Od 2005 roku seria została przekształcona w GP2, 24-letni Austriak jeździł w niej dalej, ale zdobył tylko 3 punkty. Później zimą (2005/2006) reprezentował swój kraj w rywalizacji A1 GP, zajął w niej dopiero 19. miejsce.

Zmiana kategorii

W 2006 roku postanowił skierować swoją karierę w kierunku samochodów sportowych. Spędził kilka lat w DTM bez żadnych sukcesów, a później przeniósł się do Porsche Supercup, wcześniej po drodze jeżdżąc jeszcze w Speedcar Series. Do single-seaterów powrócił na sezon 2014/2015 w MRF Challenge – Formuła 2000, gdzie zajął 6. miejsce na koniec.

W 2015 roku zadebiutował w WEC w kategorii LMGTE Am i dopiero tam zaczął zwyciężać. 2 razy z rzędu ukończył sezon na 3. miejscu, a w 2017 roku został mistrzem świata. Po tym sukcesie ograniczył swoje starty do pojedynczych wyścigów, a z końcem 2020 roku zakończył karierę wyścigową.

Freddie Hunt

Fot: Proffesional Motor Mechanic

Długie oczekiwanie

Syn legendarnego Jamesa Hunta marzył o karierze wyścigowej od małego. Miał 6 lat, kiedy jego ojciec zmarł na zawał, dlatego nie miał kto pokierować nim w tym kierunku. Karierę rozpoczął w wieku 20 lat w Brytyjskiej Formule Ford. Następnie startował sporadycznie przez kilka lat w niemieckim cyklu ADAC. Do Formuły Ford wrócił w 2014 roku, zaliczając pojedyncze występy.

Lauda vs. Hunt 38 lat później

Jego ojciec zasłynął z rywalizacji z Nikim Laudą o czym nakręcono słynny film: „Rush”. Rok po jego premierze, te 2 słynne nazwiska znowu się spotkały na torze. Freddie również wystartował w MRF Challenge – Formuła 2000 rywalizując właśnie z wyżej wymienionym Matthiasem Laudą, który ewidentnie był górą, bo Freddie zajął dopiero 21. miejsce w klasyfikacji. Po tej przygodzie przeniósł się do NASCAR, a następnie startował sporadycznie w GT. Od 2019 roku startuje w Le Mans w kategorii LMP3.

Michael Andretti

Fot: BMW Motosport

Legenda amerykańskiego motosportu

Kariera syna Mario zaczęła się jak każda współczesna kariera kierowcy wyścigowego, czyli od kartingu, w którym startował od 10. roku życia, a w wieku 19 lat awansował do single-seaterów. Zapowiadał się bardzo dobrze – w 1982 roku został mistrzem Formuły Super Vee, a rok później mistrzem północnoamerykańskiej Formuły Mondial. Tego samego roku wystartował z ojcem (dla którego to był pierwszy rok po zakończeniu kariery w F1) w 24h Le Mans, gdzie zajęli 3. miejsce.

Jeszcze tego samego roku zadebiutował w CART (dzisiejszy odpowiednik Indy Car). W tej serii wyścigowej spędził niemal 20 lat, odnosząc wiele zwycięstw. Do sezonu 1988 startował w zespole Kraco Racing, następnie zmienił barwy na Newman/Haas Racing, gdzie startował do 1992 roku, a później wrócił do tej ekipy od sezonu 1995. Jego ostatnim zespołem był Team Motorola, będącym zespołem satelickim prowadzonego przez niego teamu wyścigowego.

W 1991 roku sięgnął po mistrzostwo, ponadto aż 5 razy został wicemistrzem tej serii. Nigdy nie udało mu się wygrać wyścigu Indianapolis 500. Dwukrotnie zajął tam 3. miejsce, w dodatku pod koniec kariery, kiedy był już on częścią cyklu Indy Car, w którym Michael po pierwszych 4. rundach sezonu 2003 zakończył z etatowym ściganiem się, zajmując się w pełni prowadzeniem swojego teamu.

Andretti Autosport

Zdecydowanie większe sukcesy w Indy 500 odniósł jako szef zespołu. Kierowcy jego teamu, wygrali tam aż 5 razy. W dodatku kierowcy Andretti Autosport, 4- krotnie sięgali po mistrzostwo Indy Car. Zespół, oprócz Amerykańskich klasyków, ma na swoim koncie sukcesy w seriach juniorskich. Startuje również w Formule E. Ostatnio jest o nim bardzo głośno za sprawą chęci Michaela wprowadzenia go do Formuły 1, za co trzymamy kciuki.

Nieudana przygoda w Formule 1

Sukcesy w Stanach Zjednoczonych skłoniły go w 1993 roku do spróbowania sił w królowej sportów motorowych. Wierzono że doświadczenie zdobyte za oceanem, w połączeniu z umiejętnościami przyniosą mu sukces. Zatrudnił go będący wówczas 2-3 siłą w stawce F1, zespół McLaren. W dodatku jego partnerem zespołowym był sam Ayrton Senna.

Michael miał już wtedy rocznikowo 32 lata, a różnice w prowadzeniu bolidu F1 w porównaniu z CART było spore i ciężko było je nadrobić. W pierwszych wyścigach kwalifikował się na solidnych pozycjach, ale często nie kończył wyścigów głównie przez kolizje. W drugiej połowie sezonu odstawał coraz bardziej tempem kwalifikacyjnym od Ayrtona Senny.

Fot: TheSportRush

Przełom przyszedł w 13. wyścigu sezonu na Monzy, kiedy udało mu się stanąć na podium. Jak się okazało był to jego ostatni wyścig w karierze, ponieważ nie zadowolony z jego rezultatów zespół postanowił się z nim pożegnać i zastąpić zdolnym kierowcą rezerwowym, Miką Hakkinenem. W 13 startach, 3 razy punktował, zdobywając ich łącznie 7. Po tym epizodzie, Andretti wrócił do Stanów Zjednoczonych.

Tomas Scheckter

Fot: Getty Images

Droga na szczyt

Przyszedł na świat we wrześniu 1980 roku, kiedy jego ojciec był jeszcze urzędującym mistrzem świata, ale zaliczał fatalny sezon, po którym zakończył karierę. Kiedy miał 11 lat rozpoczął karierę w kartingu, w którym 4 lata później został mistrzem Afryki Południowej. Następnym krokiem były starty w mistrzostwach swojego kraju Formuły Vee i Formuły Ford. W 1998 roku wyjechał do Europy, żeby startować w Formule Vauxhall, gdzie zajął 3. miejsce, a rok później został mistrzem Formuły Opel Euroseries.

Dwa lata później w 2000 roku odniósł kolejny sukces – został wicemistrzem Brytyjskiej Formuły 3. Dzięki temu stawał się coraz mocniejszym kandydatem do jazdy w F1 w przyszłości. 2001 rok spędził w Euro Open by Nissan, gdzie znowu został wicemistrzem. Historię tej serii zresztą można przeczytać w naszym artykule „Nieistniejące serie wyścigowe: World Series by Renault„. Wtedy otrzymał szansę od zespołu Jaguar jako kierowca rezerwowy.

Afera

Kiedy wszystko zmierzało w dobrą stronę, aby w przyszłości znaleźć się na gridzie w królowej sportów motorowych, 21- letni wówczas Tomas, własnym wybrykiem zamknął sobie drogę do F1 podobnie jak Juri Vips czy Dan Ticktum w ostatnich latach. W przypadku południowoafrykańczyka chodziło o korzystanie z usług prostytutek na czym został nakryty. Zespół Jaguar okazał się bezwzględny dla młodego Schecktera i pozbył się go ze swoich szeregów.

Żeby kontynuować karierę wyścigową wyruszył za ocean. Od 2002 roku startował w Indy Car (początkowo Indy Racing League). Nie podbił tam świata motosportu. Wygrał tylko 2 wyścigi. Najwyższą pozycję jaką zajął na koniec sezonu to miejsce 7. w 2003 roku. W sezonie 2006/2007 również zaliczył kilka startów w A1 GP dla Team South Africa. Sezon 2010 był ostatnim, w którym ścigał się etatowo, a po kilku pojedynczych występach w 2011 zakończył karierę. W 2020 roku przeszedł operację serca.

Christian Jones

Fot: Getty Images

Ciekawy przypadek

Ciekawa wymiana nastąpiła między Jodym Scheckterem i jego ojcem Alanem. O ile Tomas przyszedł na świat, kiedy ojciec Christiana zostawał mistrzem świata, to Christian przyszedł na świat we wrześniu 1979 roku, kiedy Jody Scheckter został mistrzem świata. Australijczyk swoją karierę również rozpoczął od kartingu. Pierwsze starty w wyścigach samochodowych zaliczył w wieku 16 lat w pucharze Suzuki Swift.

Dalsza kariera

W 1996 roku zadebiutował w bolidzie jednomiejscowym przechodząc do Australijskiej Formuły Ford. Później, bo w 3. sezonie startów został jej wicemistrzem. W latach 2002-2003 startował w Australijskiej Formule 3, kończąc 2. sezon na 4. miejscu. W 2004 roku przeniósł się do azjatyckiej edycji F3, gdzie zdobył mistrzostwo. W sezonie 2005/2006 zaliczył pojedyncze starty w A1 GP, ale to był koniec jego historii z single-seaterami.

W 2007 roku rozpoczął starty w pucharze Porsche. Zajął 3. miejsce na szczeblu azjatyckim, dzięki czemu zadebiutował w Porsche Supercup podczas rundy na Monzy, ale nie dojechał do mety. Rok później ukończył puchar azjatycki pozycję niżej – na P4, po czym zakończył czynną karierę zawodniczą.

Geraldo Piquet

Fot: Flickr

Kierowca ciężarówki

Najstarszy syn Nelsona Piqueta wybrał sobie trochę inną drogę w motosporcie. Postanowił ścigać się ciężarówkami. W latach 2003-2012 startował w Formule Truck, czyli konkretnych tego typu zawodach, rozgrywanych na terenie Brazylii. Całą karierę spędził za kierownicą Mercedesa ABF. Odniósł 9 zwycięstw, 2 razy został wicemistrzem (2008, 2011). W 2012 roku zaliczył poważny wypadek podczas rundy w Goianii. Na szczęście nie doznał poważnych obrażeń.

Nelsinho Piquet

Fot. Motul

Z wyścigami od urodzenia

3-krotny MŚ młodszego z synów z pierwszego małżeństwa postanowił nazwać swoim imieniem. Co ciekawe Nelson Jr. urodził się w Niemczech z racji, że jego matka pojechała na GP, w którym startował jego ojciec.

Przyszła gwiazda?

Karierę w kartingu rozpoczął już w wieku 8 lat. W 2001 roku, mając 16 lat zadebiutował w bolidach jednomiejscowych południowoamerykańskiej Formuły 3, a rok później został jej mistrzem, wygrywając aż 13 z 17 wyścigów. W 2003 roku przyjechał do Europy, żeby startować w Brytyjskiej F3. Sezon ukończył na 3. miejscu i pod koniec roku przetestował bolid Formuły 1 zespołu Williams. W następnym roku został mistrzem Brytyjskiej F3 i znowu pojawił się na testach F1 za kierownicą Williamsa.

Przedsionek F1

Następnym krokiem była już seria GP2. W debiutanckim sezonie nie wygrał żadnego wyścigu, a sezon ukończył na 8. miejscu z 46 punktami. Podczas przerwy między sezonami startował w A1 GP, dzięki czemu kolejne wielkie nazwisko dołączyło do listy tamtego sezonu. Choć spisywał się dużo lepiej niż pozostali synowie, wygrał 2 razy. Znowu dostał szansę testu bolidem F1, tym razem zespołu B.A.R .

W 2006 roku zaprezentował się z niesamowitej strony w GP2. Wygrał 4 wyścigi i do samego końca walczył o mistrzostwo ze swoim rówieśnikiem, Lewisem Hamiltonem. Ostatecznie Brytyjczyk był górą o 12 punktów. W 2007 został kierowcą rezerwowym zespołu ING Renault F1 Team, gdzie mógł zdobywać doświadczenie w testach.

Katastrofa w Renault

Na sezon 2008 został zatrudniony we francuskim teamie u boku Fernando Alonso. Przed debiutem w F1 eksperci uważali, że może być kolejnym super debiutantem, skoro był w stanie walczyć jak równy z równym z Lewisem Hamiltonem, który zachwycił świat w 2007 roku. Niestety młody Brazylijczyk od pierwszych wyścigów nie potwierdzał opinii komentatorów. Popełniał wiele błędów zyskując przydomek: „piruet”.

Pierwsze punkty zdobył w 8. starcie, we Francji, finiszując na P7. Jego najlepszym wyścigiem było GP Niemiec, w którym dzięki strategii zespołu przesunął się do przodu i zdobył jedyne podium w karierze. Debiutancki sezon ukończył na 13. miejscu z 19 punktami na koncie.

Fot. Autosport

Koniec przygody F1 w niecodziennym stylu

W sezonie 2009 team Renault będący 4. siłą sezonu 2008 spadł w dół stawki po zmianie przepisów. O ile Fernando Alonso dzięki swoim umiejętnościom był w stanie zdobywać punkty tą tragiczną konstrukcją, to jazda Piqueta była totalną katastrofą. Nie zdobył ani jednego punktu. W dodatku krytykował szefa zespołu – Flavio Briatore – za fatalne zarządzanie.

Włoch nie pozostał obojętny i wydał wyrok na 24-latka, zwalniając go po GP Węgier. Brazylijczyk postanowił zemścić się i ujawnił słynną aferę: „crashgate”, czyli celowe rozbicie bolidu na polecenie zespołu, które pomogło Fernando Alonso w wygraniu GP Singapuru 2008. Właściwie tylko z tego powodu Nelsinho Piquet został zapamiętany w F1. Więcej o aferze „crashagte” przeczytacie również na łamach naszego portalu – wystarczy kliknąć TUTAJ.

Życie po F1

W następnych latach startował w NASCAR, próbował też swoich sił w m.in. w Rallycrossie, Indy Lights i WEC. Jedyny sukces jaki odniósł to mistrzostwo w pierwszym sezonie Formuły E (2014/2015), ale w następnych latach nie był w stanie utrzymać wysokiej dyspozycji i nawet nie zbliżył się do czołówki. Obecnie ściga się w Stock Car Brasil.

Pedro Piquet

Fot: Motorsport

Śladami brata

Podobnie jak o 13 lat starszy przyrodni brat, karierę rozpoczął w wieku 8 lat od karting. W wieku 16 lat awansował do single-seaterów, zdobywając mistrzostwo Brazylijskiej Formuły 3 w pierwszym roku startów, w dodatku wygrywając 11 z 16 wyścigów. Mimo tego pozostał w tej serii na kolejny rok, powtarzając ten sukces i to tym razem wygrywając nawet 14 z 16 wyścigów. Tego samego roku zadebiutował w Porsche Supercup, ale nie zapunktował.

Solidne wyniki w seriach juniorskich

Pedro w latach 2016-2017 łączył starty w Europejskiej Formule 3 ze startami Toyota Racing Series. W F3 zajmował kolejno 19. i 14. miejsca na koniec sezonu, za to w serii Toyoty szło mu dużo lepiej, bo pierwszy sezon ukończył na 5. miejscu, a w drugim został wicemistrzem. Dzięki temu mógł kontynuować drogę w drabince serii juniorskich. W 2018 roku jeździł w GP3, szło mu tam nieźle, bo wygrał 2 wyścigi i zajął 6. miejsce na koniec sezonu.

Od sezonu 2019 seria została przekształcona na F3, Piquet startował tam dalej. Odniósł 1. zwycięstwo, kończąc sezon na 5. miejscu. Otrzymał zasłużony awans do F2 w zespole Charouz Racing System. Zespół nie należy do najmocniejszych, dlatego też Piquet należał do outsiderów, rzadko punktując. Zdobył 3 punkty i zajął 20. miejsce w klasyfikacji końcowej. Niestety, musiał przerwać karierę z przyczyn finansowych.

Nico Rosberg

Fot: Motorsport

Drugi w historii

Tę postać znają chyba wszyscy fani F1, zarówno wieloletni jak i początkujący. Nico jako drugi kierowca F1 w historii powtórzył sukces swojego ojca i też został mistrzem świata, tak jak 20 lat wcześniej Damon Hill. Co ciekawe został mistrzem świata 34 lata po swoim ojcu Keke i tak samo Damon Hill również zdobył MŚ 34 lata po wywalczeniu przez swojego ojca pierwszego tytułu mistrza świata.

Droga do F1

Nico Rosberg od najmłodszych lat odnosił sukcesy w kartingu. Tworzył tam słynne trio wraz z Robertem Kubicą i Lewisem Hamiltonem. Jak wspominał Kubica w książce: „Niezniszczalny”, Nico jako syn mistrza świata już wtedy miał pewność, że kiedyś znajdzie się w F1, a oni musieli to sobie wywalczyć.

W wieku 17 lat został mistrzem Niemieckiej Formuły BMW, później 2 lata jeździł w Formule 3 Euroseries w Teamie Rosberg zajmując odpowiednio 8. i 4. miejsca na koniec sezonu. W tamtych latach odbył swoje pierwsze testy bolidem Formuły 1 za kierownicą Williamsa, na których był razem z Nelsinho Piquetem. Frank Williams zatrudnił go jako kierowcę testowego na sezon 2005. Tamtego roku Nico awansował do przedsionka F1, czyli przekształconej z F3000 serii GP2, w której został mistrzem.

Kariera w F1

Kariera Nico Rosberga jest idealnym przykładem ile zależy w tym sporcie od możliwości maszyny. Pierwsze lata spędził w średniej ekipie Williams. Nie można mu odmówić umiejętności bo nieraz pokazywał się ze znakomitej strony. W 2007 roku był „best of the rest” wśród najlepszych kwalifikantów. Pokonał swojego partnera, Alexa Wurza w pojedynku 15-1. Austriak z obawy, że zespół nie przedłuży z nim kontraktu po regularnym „łomocie” od Rosberga, sam zakończył karierę przed ostatnim wyścigiem. Niemiec później „zniszczył” kolejnego partnera – Kazukiego Nakajimę.

Fot: Flixkr

Awans do czołowej ekipy był naturalną koleją rzeczy, choć Mercedes w pierwszych latach nie miał maszyny zdolnej do zwyciężania. Mimo tego i tak wątpiono czy Rosberg ma w ogóle umiejętności, aby móc wygrywać w F1. Postęp osiągów w następnych latach pokazał, że potrafi wygrać pojedyncze wyścigi.

Sukcesy Rosberga

Od 2014 roku, kiedy miał do dyspozycji bolid, którym jego jedynym rywalem był partner z ekipy, można było się spodziewać, że prędzej czy później ten tytuł mistrza świata zdobędzie. Dopiął swego w 2016 roku, po czym podjął – trzeba przyznać – mądrą decyzję, aby odejść z F1 jako urzędujący mistrz świata.

Dzięki startom w jednych z najbardziej dominujących bolidów w historii, statystycznie jest wśród najlepszych kierowców na liście wszechczasów. Z 23. zwycięstwami, 30 Pole Position, 20 najszybszymi okrążeniami i 57 wizytami na podium ustępuje jedynie największym legendom F1. Więcej wątków dotyczących jego kariery znajdziecie w artykule: „Wielki rywal Lewisa Hamiltona- Nico Rosberg„.

Nicolas Prost

Fot: autovolt-magazine

Starty w single-seaterach

Karierę wyścigową rozpoczął w wieku 22 lat, co uniemożliwiło mu odniesie jakiegoś większego sukcesu, czy w ogóle myślenie o awansie do Formuły 1. Mimo tego był w stanie dobrze radzić sobie za kierownicą pojazdów, którymi startował na różnych etapach kariery.

W 2003 roku wystartował we Francuskiej Formule Renault Campus. Zdobył 53 punkty i ukończył sezon na 10. pozycji. Awansował szczebel wyżej w tej kategorii startując już w głównym cyklu – 2.0. W 2004 był tam dopiero 18, a rok później zakończył sezon na 9. miejscu. Zaliczył też pojedyncze weekendy w europejskim cyklu Formuły Renault 2.0 i w Formule Renault 3.5.

Nicolas w 2006 przeniósł się do Hiszpańskiej Formuły 3. Szło mu tam dużo lepiej niż w ojczyźnie. W pierwszym sezonie wygrał 1. wyścig, zajmując 4. miejsce na koniec. Następnie w drugim sezonie wygrał 2 razy i ukończył sezon na 3. miejscu. W 2008 roku wywalczył mistrzostwo Euroseries 3000, a w edycji włoskiej tej serii był trzeci. Zimą reprezentował Francję w A1 GP.

Wyścigi długodystansowe

Od 2009 roku zmienił kategorię na wyścigi długodystansowe. Natomiast zimą startował w Andros Trophy, gdzie 2 razy z rzędu został mistrzem. W 2011 roku był 3-ci w Le Mans Series za kierownicą Rebeliona. Nicolas w 2012 i 2014 roku dalej jeżdżąc w tym teamie był bliski podium w 24h Le Mans. Wraz z Nickiem Heidfeldem, a także Neelem Jani (2012) i Mathiasem Beche (2014) zajmowali 4. miejsca. W 2014 roku osiągnęli to samochodem klasy LMP1-L, czyli osobnej ligi w najmocniejszej kategorii.

Bardzo ciekawie od strony marketingowej wyglądały jego załogi w latach 2016-2017 w 24h Le Mans i reszcie sezonu WEC. W 2016 oprócz partnera Roberta Kubicy z czasów BMW-Sauber dzielił samochód z Nelsinho Piquetem. Dodatkową ciekawostką jest to, że Heidfeld debiutował w F1 w 2000 roku, właśnie w zespole ojca Nicholasa. W 2017 kiedy zaliczył spadek do LMP2, startował w jednym samochodzie z Bruno Senną czyli siostrzeńcem wielkiego Ayrtona, z którym jego ojciec stoczył wiele bojów na torze i przez lata był w konflikcie.

Epizod w F1

Bycie synem 4-krotnego mistrza świata F1 i narodowość francuska, z której wywodzi się jeden z najmocniejszych producentów w F1, czyli Renault, przywilejowały go w staniu się częścią teamu F1. Pierwsze testy bolidem odbył w 2010 roku i wypadł na nich obiecująco. W 2011 roku Renault, które weszło w spółkę z Lotusem, przyjęło Nicolasa do swojego programu rozwojowego.

Fot. AutoMobilSport

W latach 2012-2013 roku był oficjalnym kierowcą testowym tego zespołu. Nie miał osiągnięć, które uprawniały by go do otrzymania superlicencji, więc nie było mowy możliwości awansowania jako kierowca wyścigowy. Szansy udziału w sesji treningowej również nie otrzymał. Rozstał się z teamem i programem rozwojowym w 2014 roku, żeby poświęcić się startom w innych seriach wyścigowych.

Senna, Prost i Piquet znowu ścigają się ze sobą

Nicholas Prost znalazł się w stawce inauguracyjnego sezonu Formuły E. Oprócz niego na starty w serii elektrycznej zdecydowali się też- Nelsinho Piquet i Bruno Senna. Do kompletu legendarnych nazwisk lat 80. i początku lat 90. zabrakło tylko udziału któregoś z synów Nigela Mansella, których karierom również przyjrzeliśmy się w artykule.

O ile Piquet został mistrzem w pierwszym sezonie, to z pozostałej dwójki Prost spisywał się lepiej niż Bruno, który ma za sobą karierę w F1. Choć trzeba mieć na uwadze, że Nicholas startował w najmocniejszym zespole eDams Renault. Zdobył Pole Position do pierwszych 2 wyścigów, wygrał ePrix w Miami i ukończył sezon na 6. miejscu.

W teamie stworzonym przez Jeana-Paula Driotta i Rene Arnouxa jeździł aż do końca kariery w Formule E, czyli do sezonu 2017/2018. Jego najlepszy sezon to 2015/2016 – wygrał 2 wyścigi i ukończył sezon na 3. miejscu w klasyfikacji kierowców. Po odejściu z tej serii wrócił do Andros Trophy, a także startuje w GT4.

Leo Mansell

Fot: Flickr

Niezbyt przekonujące CV

Starszy syn mistrz świata z 1992 roku jest zaledwie o 3 dni starszy od Lewisa Hamiltona, ale na tym podobieństwa z jego rodakiem się kończą, bo młody Mansell nie może pochwalić się wielką karierą.

Starty w kartingu rozpoczął dopiero w wieku 15 lat. Na torach wyścigowych pojawił się w 2006 roku, kiedy miał 21 lat. Wystartował w Brytyjskiej Formule BMW, ale w całym sezonie nie wywalczył ani jednego punktu. We wrześniu zadebiutował w Formule 3 podczas rundy na Silverstone, zajmując 11. i 12. miejsca w wyścigach.

W 2007 startował w Brytyjskiej F3 już etatowo, ale jego rezultaty były fatalne. Zdobył tylko 2 punkty, choć jednej rzeczy nikt mu nie zabierze. Pokonał w klasyfikacji przyszłego kierowcę F1, 16 – letniego Maxa Chiltona. W 2008 roku zaliczył najlepszy sezon w single-seaterach, choć słowo najlepszy można brać w cudzysłowie, bo pozycja znowu była odległa. Z dorobkiem 68 punktów, zajął 19. miejsce w Formule Atlantic.

Samochody z dachem

W 2009 roku poszedł w kierunku Le Mans. Dołączył do klasy GT2. Była to dobra zmiana, bo jego załoga z jednym zwycięstwem wywalczyła 3. miejsce w klasie, natomiast w 24h Le Mans dotarli na 7. miejscu wśród samochodów tej kategorii. Rok później rodzina Mansellów założyła team i z nadwoziem Ginetta-Zytek wystartowali w klasie LMP1.

Za kierownicą samochodu Leo startował wraz z bratem. Podczas 24h Le Mans dołączył do nich sam ojciec. Tego klasyka nie udało im się ukończyć, odpadli bardzo szybko z powodu kraksy. W serii odnieśli sukces, na Hungaroringu nawet wygrali wyścig. W 2011 roku startował w Blackpain Endurance Series w kategorii GT4, gdzie został wicemistrzem. Po tamtym sezonie skończył ze ściganiem.

Greg Mansell

Fot: Speedweek

Nierozłączni Mansellowie

Opis kariery wyścigowej Grega to niemal kopiuj/wklej kariery jego brata, z małymi dodatkami. Jednak to on zawsze radził sobie lepiej od 2 lata starszego Leo.

Formułę BMW w 2006 ukończył na 14. miejscu. W F3 zadebiutował tydzień po nim, zajmując na torze Thuxton 8. i 14. miejsca, a sezonie 2007 był tam 10. na koniec sezonu. W „najlepszym” sezonie Leo w Formule Atlantic, Greg zajął 10. miejsce ze 105 punktami. Rok później w 2009 roku zaliczył start w serii Le Mans w kategorii LMP1, podczas ostatniej rundy sezonu.

Startował tam rok później wraz z bratem, sezon ukończyli na 9. miejscu. W 2011 roku razem z nim startował też w Blackpain Endurance Series. Później jego kariera również dobiegła końca.

World Series by Renault

Wyniki w seriach juniorskich dawały mu jakąś nadzieję na kontynuowanie kariery w samochodach jednomiejscowych. W 2009 roku trafił do mocnej serii, znajdując się w stawce Formuły Renault 3.5. Zdobył 4 punkty i zajął 26. miejsce na koniec sezonu.

W 2010 kontynuował starty w tej serii. Jeździł w zespole Contec Racing, do którego dołączył w trakcie poprzedniego sezonu. Notował duże lepsze wyniki niż w 2009. Dwukrotnie zajął 5. miejsce. Ostatecznie z 23 punktami, był 15. w klasyfikacji końcowej.

Mick Schumacher

Fot. Getty Images

Poniżej oczekiwań

Obecny kierowca rezerwowy Mercedesa jest idealnym przykładem, że nazwisko nie gwarantuje sukcesu w F1. Byliśmy świadkami tego, jak młody Niemiec był w stanie znakomicie sobie radzić partnerując chyba najgorszemu kierowcy F1 ostatnich lat, ale poziom jaki prezentował za kierownicom bolidu był za słaby na tle solidnego kierowcy bez większych osiągnięć na koncie. Przyjrzyjmy się jego drodze do F1, aby ocenić co bardziej dało mu do niej awans. Nazwisko czy umiejętności?

Analiza postępów

W kartingu startował w zawodach najwyższej rangi, ale nigdy nie udało mu się ich wygrać. Na wielu ważnych imprezach kończył najczęściej poza pierwszą 10-tką. W wieku 16 lat wystartował w Niemieckiej Formule 4. Debiutancki sezon ukończył na 10. miejscu z jednym zwycięstwem.

Już w drugim sezonie zrobił postęp zostając wicemistrzem nie tylko w cyklu niemieckim, ale również włoskim. Następnym krokiem była Formuła 3, od razu w cyklu europejskim. Tutaj również doszedł do wprawy w 2. sezonie, kiedy zdobył mistrzostwo, po ukończeniu pierwszego na 12. miejscu.

Awans do F2

Awans do Formuły 2 był normalną koleją rzeczy. Zwłaszcza że GP3 zostało przekształcone w Formułę 3, więc start w innej serii pod tą samą nazwą jej urzędującego mistrza nie miałby sensu. Ewentualną wtedy szansę na awans do F1 otworzył mu przede wszystkim angaż do akademii juniorskiej Ferrari, z której do Formuły 1 awansowali chociażby Jules Bianchi i Charles Leclerc.

Debiutancki rok Schumachera w F2 nie był zbyt udany. Punktował sporadycznie, popełniał dużo błędów, udało mu się wygrać sprint na Hungaroring, chociaż była to zasługa układu na starcie dającego mu PP i konfiguracji, na której ciężko się wyprzedza.

Sezon 2020 też nie zaczął się dla niego jakoś znakomicie, ale w następnych rundach pokazał niesamowitą regularność zdobywając podia w sprintach i głównych wyścigach. Wygrał tylko 2 razy: na Monzy dzięki katastrofie na pit-stopie u Ilotta, a w Rosji miał najlepsze tempo po starcie z P2 dogonił i wyprzedził Yukiego Tsunodę. Zdobył mistrzostwo, ale nie zdominował tamtego sezonu jak w swoich mistrzowskich latach robili np. Leclerc, de Vries, Piastri czy Drugovich.

Fot: F1

Te statystyki pokazują, że Schumacher jest w stanie uczyć się i wyciągać wnioski, żeby osiągać dobre wyniki i ma na pewno umiejętności, aby w F1 startować. Może nie będzie nigdy w stanie zostać mistrzem świata, ale rola lidera zespołu z końca stawki jak w przypadku Alexa Albona mogła by być dla niego odpowiednim miejscem.

Josh Hill

Fot: Stuff

Pierwsze lata w wyścigach

Syn Damona również postanowił kontynuować rodzinną tradycję. W 2008 roku został mistrzem zimowej edycji Ginetta Junior, następnie startował w głównej edycji juniorskiej, gdzie zajął 3. miejsce. Rok później w 2009 roku mając 18 lat, przesiadł się do single-seaterów. Jeżdżąc w Brytyjskiej Formule Ford zdobył 2 podia ukończył sezon na 11. miejscu.

Obiecujące momenty

Rok później w 2010 roku zajął 5. miejsce w Formule Ford, gdzie wygrał aż 5 wyścigów, a także był 9. w zimowej edycji Formuły Renault. W tej drugiej serii piął się coraz wyżej. Już następnych latach startował w cyklu 2.0 NEC, a następnie Eurocup. W 2012 roku wystartował również nowozelandzkiej serii Toyoty, gdzie był 4.

Rok później w 2013 roku znalazł się w stawce Brytyjskiej F3. Ukończył sezon na 12. miejscu, ale mając 22 lata nie widział już dla siebie drogi udanej kariery w motosporcie więc postanowił skończyć ze ściganiem.

Fot: Motorsport

Podobne wpisy