Turbo piekarze na szczycie. Jak Inter Europol Competition wygrało 24h Le Mans 2023 w LMP2?
11 czerwca 2023 roku był jednym z najważniejszych dni w historii polskiego motorsportu. Po raz pierwszy na szczycie podium 24 Heures du Mans stanął polski kierowca, w barwach polskiego zespołu. Wygrywając klasie LMP2, Inter Europol Competition przypieczętował swoją pozycję jako jednego z czołowych zespołów ścigających się w wyścigach długodystansowych. Co stało za ich sukcesem?
W artykule:
Środa mogła przynieść pierwszy sukces – a skończyło się na P13
Piekarze zaczęli swój weekend wyścigowy w Le Mans od środowego treningu poprzedzającego kwalifikacje do wyścigu. W trzygodzinnej sesji przejechali 22 kółka, w bardzo nierównym – typowym dla pierwszych kroków na torze – tempie. Fabio Scherer jako jedyny jechał w tempie zbliżonym do wyścigowego, osiągając najlepszy czas załogi na poziomie 3:36.796. Celem tej sesji było zapoznanie się z warunkami na torze i przygotowanie samochodu do wieczornej czasówki, w której miał jechać właśnie Scherer. Jakub Śmiechowski i Alberto Costa skoncentrowali się zatem na zapoznaniu z torem. Czas Scherera dał załodze #34 piąte miejsce w klasie, ze stratą 2.217s do lidera.
Same kwalifikacje nie ułożyły się po myśli polskiego zespołu. Scherer zaraz po rozpoczęciu pierwszego okrążenia pomiarowego musiał je przerwać, przez wywieszenie czerwonych flag. To samo stało się za drugim podejściem, co wybiło Szwajcara z rytmu. Ostatecznie, gdy na siódmym okrążeniu Fabio Scherer w końcu wykręcił konkurencyjne 3:37.270, po chwili stracił je przez naruszenie limitów toru. Kolejne próby nie przyniosły rezultatów, przez co Oreca Inter Europolu została rozstawiona na starcie do 24 Heures du Mans 2023 na P28 w generalce i P13 w LMP2, z czasem 3:59.171 – niepozwalającym nawet pomarzyć o przejściu do Hyperpole.
FP2 poszło już piekarzom dużo lepiej. Po jedenastu kółkach zrobionych przez Scherera, za kierownicę wskoczył Alberto Costa i zaliczył obowiązkowe dla nowicjuszy w Le Mans pięć okrążeń nocnych. Hiszpan po raz pierwszy w tej sesji zbił czas samochodu #34 poniżej bariery 3:40, po czym oddał stery Śmiechowskiemu. Polak skorzystał z pracy inżynierów i mechaników zespołu, nieustannie dopieszczających ustawienia samochodu, i przez ostatnie dwadzieścia minut kręcił stosunkowo równe i konkurencyjne czasy, oscylując w okolicach niskiego 3:39-wysokiego 3:38. Na sam koniec treningu udało mu się wykręcić czas 3:38.399, plasujący załogę na P7 w klasie.
Wyniki ze środy z podziałem na klasy: Free Practice 1, Qualifying Practice, Free Practice 2
Czwartek w Le Mans był dla Inter Europol Competition momentem koncentracji
Mimo niespecjalnie zachęcającego tempa z początku środy, w czwartek Inter Europol nabrał wiatru w żagle. Dwa przewidziane na ten dzień treningi miały dla Inter Europol Competition punkt wspólny – dopracowanie ustawień samochodu i upewnienie się, że na starcie wyścigu wszystko będzie działało perfekcyjnie. Kolejność siadania za kółkiem odwrócono względem środy – jako pierwszy pojechał Śmiechowski, szybko ustalając pozycję załogi czasem 3:37.315.
Okrążenie Śmiechowskiego było od tego momentu punktem odniesienia dla Costy i Scherera, a także dla ich rywali. Polski zespół bowiem wskoczył w ten sposób na trzecie miejsce w LMP2 i nie oddał go aż do końca sesji. Do czasu Śmiechowskiego zbliżył się pod koniec swojej zmiany Alberto Costa, co tylko potwierdziło ogromny potencjał drzemiący w Orece #34.
W czwartym treningu piekarze odpuścili już walkę o ucinanie ułamków sekund ze średniego tempa na stincie, i najwyraźniej szukali innych sposobów na objechanie rywali. Tym razem kierowcy przejechali piętnaście okrążeń, każdy w innym tempie – a w przypadku Alberta Costy ze zgarnięciem czerwonej flagi po drodze. Jakub Smiechowski ponownie wykręcił najszybszy czas dla załogi – 3:39.211. odległe P18 może i nie wyglądało dobrze na papierze, ale po wzięciu poprawki na miejscami wręcz mikroskopijne różnice pomiędzy samochodami LMP2, na pewno nie dawało powodów do obaw przed wyścigiem.
Zaledwie piętnastominutowa rozgrzewka, rozgrywana w sobotę o 12:00, nie mogła być przydatnym narzędziem przy dopracowywaniu samochodu. Tak więc cały kwadrans zajął dla siebie mający rozpocząć wyścig Fabio Scherer. 3:41.024 dało mu P2 w klasie, choć nie szybkość była tu najważniejsza – a ostatni shakedown samochodu przed wyniszczającym dwudziestoczterogodzinnym wyścigiem. Wysoka pozycja Inter Europolu, jak się jednak okazało, była zwiastunem wielkich rzeczy.
Wyniki z czwartku i sobotniej rozgrzewki z podziałem na klasy: Free Practice 3, Free Practice 4, Warm Up
Piekarze o 16:00 nie pracują? Ci piekarze – a i owszem
Już na okrążeniu formującym Inter Europol Competition #34 zdołał zyskać pozycję. Problemy Nielsen Oreki #14, mającej wystartować z P6, przestawiły piekarzy na efektywne P12 na starcie. Zgodnie z planem, pierwszy stint w zielono-żółtym prototypie miał przejechać Fabio Scherer, po czym oddać kierownicę Kubie Śmiechowskiemu. Plan teoretycznie udało się wykonać. Scherer sprawnie poradził sobie na starcie, bezpiecznie nawigując pierwszej wpadki Jacka Aitkena parkującego Cadillaca #311 w bandzie. Jednak los miał go za chwilę mocno ugryźć.
Załoga #34 postanowiła wykorzystać obecność SC na torze i posadzić Kubę Śmiechowskiego za kółko wcześniej niż było to normalnie zaplanowane. O 16:20 Scherer zjechał, wysiadł z samochodu, oddał kierownicę Śmiechowskiemu… Po czym poczuł ostry ból w lewej stopie. Zjeżdżająca do sąsiedniego boksu Corvette #33, prowadzona przez Nicky’ego Catsburga, przejechała kołem po stopie Scherera. Szwajcar wycofał się do garażu kuśtykiem i natychmiast trafił pod opiekę fizjoterapeutów zespołu. Gdyby stopa okazała się być złamana lub jeszcze gorzej uszkodzona, Scherer nie mógłby kontynuować jazdy. To z kolei doprowadziłoby do potencjalnej dyskwalifikacji polskiej załogi już w pierwszej godzinie zmagań.
Podczas gdy w garażu Inter Europol Competition ważyły się losy zdrowia Scherera i dalszego uczestnictwa załogi w 24 Heures du Mans 2023, na torze Śmiechowski próbował przejąć inicjatywę. Po pierwszej godzinie piekarze jechali na P14 i tracili do prowadzącego klasie IDEC Sport #48 prawie pół minuty. Rozbita przez Safety Cara strategia w klasie LMP2 nie ułatwiała zespołowi zadania. Dlatego w trzeciej godzinie Śmiechowski oddał kierownicę Alberto Coście – i na tym etapie fortuna zaczęła się odwracać w stronę polskiego zespołu.
18:27. Alberto Costa przejmuje stery Oreki #34
Alberto Costa Balboa wsiadł za kółko na swoja pierwszą zmianę, gdy #34 znajdował się już na P9. Niemal w tym samym czasie rozbite United #22 i Proton Porsche #77 w Tertre Rouge wywołały Slow Zone, co pomogło mu ustawić się na korzystnej pozycji do ataku. Jednak zanim Hiszpan mógł na dłużej podkręcić tempo, w sekcji Porsche spadł ulewny deszcz i wywołał chaos na torze.
Tu Costa zabłysnął po raz pierwszy i dzięki bezpiecznej jeździe uniknął uszkodzenia samochodu. Pod koniec trzeciej godziny na tor znów wyjechały Safety Cary, stabilizując piekarzy na P7 – pomiędzy Panisem #65 a Duqueine #30.
Długa neutralizacja spaliła dosłownie połowę zmiany Costy. Po wznowieniu wyścigu na początku piątej godziny sytuacja w stawce nadal się nie wyklarowała, przez co #34 za każdym zjazdem spadał daleko w dół stawki – tylko po to, aby wrócić niemal na sam jej szczyt w ramach sekwencji pit stopów. Costa zdołał popisać się jednak czasami na poziomie 3:39, gdy tylko miał ku temu okazję, i gdy oddawał samochód w ręce Kuby Śmiechowskiego o 21:44, samochód znajdował się znów na P7.
21:44. Inter Europol Competition rozpoczyna atak na czołówkę
To był moment, w którym piekarze mocno przyspieszyli. Safety Cary i zręczne sterowanie strategią w obliczu problemów ze stopą Scherera nie przeszkodziły im w ustawieniu się na czele stawki LMP2. P5 po jednym kółku, P4 po dwóch, a w końcu na 72. okrążeniu – prowadzenie w klasie po raz pierwszy. Sukces odniesiony przez Śmiechowskiego na torze zbiegł się z zarządzeniem przez dyrekcję wyścigu FCY po wypadku Jota Porsche #38, z czego piekarze skwapliwie skorzystali. Śmiechowski w taktycznym ruchu oddał stery w ręce powracającego Scherera. Szwajcar zdołał dostać się do samochodu, skacząc na prawej nodze, co do końca wyścigu miało być jego domyślnym sposobem chodzenia w pit lane.
Fabio Scherer wyjechał na tor na P1. Utrzymał prowadzenie aż do swojego planowanego zjazdu na L86 i wrócił na nie po zaledwie jednym kółku spędzonym na P2 – za United #32. Na tym etapie wyłonił się w LMP2 duet liderów – #34 i raz to goniący ich, raz z nimi walczący WRT #41. Samochody piekarzy i belgijskiego zespołu już na tym etapie zaczęły sukcesywnie oddalać się od reszty stawki LMP2. Le Mans powoli przybierało biało-czerwone barwy.
Klasyfikacja wyścigu po ośmiu godzinach, godzina 00:00:00
00:23. Śmiechowski wraca za kierownicę i kontynuuje ucieczkę w ciemną noc
Przez resztę nocy gonitwa Inter Europolu i WRT zdominowała ich klasę w wyścigu. Prototypy LMp2, mimo kilku incydentów we wczesnych godzinach, jechały z reguły solidnym i równym tempem, jednak peleton w tym przypadku nie był w stanie zagrozić uciekającym liderom. Na 106. kółku #41 z Ruim Andrade za kierownicą wyprzedził Śmiechowskiego, jednak Polak odgryzł się, gdy tylko WRT sprowadziło swój samochód do boksów na planowy postój. Inter Europol Competition #34 prowadził nieprzerwanie niemal do półmetku wyścigu, spadając na P2 i potem na krótko na P3 na początku drugiej zmiany Alberto Costy.
Sekwencja pit stopów wywindowała jednak piekarzy z powrotem na szczyt na krótko przed wybiciem 05:00. Świt w Le Mans o 05:59 zastał ich zatem niemal w tym samym miejscu, co zmrok – w ostrej szpicy LMP2, coraz głębiej penetrującego stawkę coraz liczniej szwankujących Hypercarów. Dokładnie o świcie, na okrążeniu 179, Fabio Scherer – który przejął samochód od Costy o 05:38 – jechał na P2 za Louisem Deletrazem w #41, ze stratą 29.104s.
Odstęp pomiędzy nimi był stabilny już przez dłuższy czas, a co za tym idzie – prowadzenie wpadało a to w ręce Inter Europolu, a to w ręce WRT. Tocząca się za nimi bitwa o P3 działa się w tle, stawiając dwa związane z Polską samochody w roli niekwestionowanych liderów wyścigu. O 8 rano prototyp #4 miał już na koncie 208 przejechanych okrążeń.
Klasyfikacja wyścigu po szesnastu godzinach, godzina 08:00:00
08:01. Scherer oddaje samochód na bezpiecznym P1; apetyt piekarzy nadal rośnie
Po świcie… Bez zmian. Chyba już, Czytelniku, widzisz wyraźnie schemat walki o wygraną w LMP2. Z perspektywy Inter Europol Competition – na tym etapie, mając ugruntowaną przewagę nad niemal całą stawką niższej klasy prototypów w 24 Heures du Mans 2023, ciężar egzekucji wyścigu całkowicie przeniósł się z walki o pozycję na torze na skuteczne odjeżdżanie od zażarcie walczącego samochodu Team WRT.
Zakusy Louisa Deletraza we wczesnych godzinach porannych nie przyniosły rezultatu; Kuba Śmiechowski przyjął samochód w boksie na P1 i także na tej pozycji wyjechał na tor. Jego intensywna praca nad uregulowaniem swojego tempa na pełnym stincie i zmianie zaowocowały możliwością wykonania jego ostatniego w tym wyścigu, pojedynczego przejazdu dla osiągnięcia minimalnego czasu jazdy wymaganego przez przepisy.
O 08:42 Śmiechowski zjeżdża na prowadzeniu, zmienia go Albert Costa. O 09:00 przewaga Inter Europolu #34 nad WRT #41 wynosi 22.976, co tylko dowodzi świetnego tempa polskiej załogi. Rui Andrade, stający w opozycji do Costy, robi co może żeby tę przewagę zdusić – jednak całkowicie bezskutecznie. Podczas gdy Costa trzyma wysokie i przede wszystkim równe tempo, Andrade jedzie nierówno i traci sporo czasu w trafiku. Gdy o 10:14 oddaje kierownicę w ręce Deletraza, Inter Europol odpowiada niemal natychmiastowo, sadzając w fotelu kierowcy #4 Fabio Scherera.
12:00. Komfortowe dwie minuty przewagi… I tu zaczynają się schody
W południe Inter Europol Competition miał już dwie – niecałe dwie – minuty przewagi nad #41. Absolutnie bezbłędna jazda w wykonaniu polskiej ekipy zwróciła uwagę całego śledzącego Le Mans świata, mimo oczywistego zainteresowania Hypercarami. Ale czy na pewno bezbłędna?
Jak się okazało, jednak nie. Okres trzeciej neutralizacji, jeszcze z dziewiątej godziny wyścigu, wrzucił pod koła samochodu #34 pierwszą przeszkodę. Sędziowie dopatrzyli się przewinienia w zachowaniu Fabio Scherera za SC – Szwajcar wyprzedził aż dwa samochody, mimo wyraźnego zakazu wykonywania takich manewrów. Poskutkowało to karą drive through i stratą cennego czasu na jej wykonanie w okolicach 13:00.
Mało tego – WRT wyciągnęło asa z rękawa, w postaci perfekcyjnych i piekielnie szybko wykonywanych postojów, co połączone z tempem Roberta Kubicy i Louisa Deletraza bardzo szybko obcięło przewagę piekarzy znów do kilkudziesięciu sekund. Samochód #41 ponownie stał się zagrożeniem dla Inter Europolu.
Dokładnie o 13:00:00 przewaga Costy nad niesamowicie szybkim w swojej ostatniej zmianie Kubicą stopniała do dwudziestu sekund. Hiszpan nie odpuszczał tempa i wykorzystywał każdy centymetr toru na swoją korzyść, jednak Polak nadal się do niego powoli zbliżał. W pewnym momencie doszło nawet do chwilowej zmiany prowadzenia, gdy w szykanie Ford Kubica dopadł i wyprzedził Costę. manewr wykonał jednak poza granicami toru i musiał oddać pozycję.
Gdy przyszedł zatem czas na ostatnie zmiany kierowców, za kółkiem zasiedli odpowiednio: w prowadzącym #34 Fabio Scherer, na L308 o 14:45; w #41 Louis Deletraz, o jedno okrążenie wcześniej o 14:42. Do końca wyścigu pozostał już tylko jeden postój, a strategia obu załóg ułożyła się w taki sposób, że to Inter Europol mógł zjechać nieco później – i mieć na finiszu lżejszy, zwinniejszy i nieco świeższy samochód.
Halo, czy Pan mnie słyszy? Ostatnie problemy Inter Europol Competition
W ostatniej godzinie pojawił się kolejny problem dla załogi #34. Fabio Scherer na 51 minut przed końcem wyścigu raportował niedziałające radio po swojej stronie – zespół go słyszał, ale on nie słyszał zespołu. Mechanicy szybko poradzili sobie z tą usterką, optując za pozostawieniem Scherera na torze i informowaniem go o strategii w starym stylu – za pomocą skleconych na ślinę i trytytki tablic. W taki sposób sprowadzili go do boksu o 15:25, znów jedno okrążenie po ostatnim postoju Louisa Deletraza.
Podczas gdy ruch Inter Europolu nie spodobał się sędziom, którzy znów zaczęli się przyglądać czy aby na pewno użycie tablic nie łamie regulaminu wyścigu, Deletraz cisnął nadal. Z dwudziestu sekund przewagi zostało szesnaście; potem trzynaście; w końcu osiem sekund z małym kawałkiem. Czas płynął jednak nieubłaganie, a dystans pozostały do końca wyścigu malał. Nagle, na kilkanaście minut przed końcem, WRT #41 zwolnił i ustabilizował swoje tempo – Belgowie pogodzili się z finiszem na drugim miejscu. Fabio Scherer, prowadzący samochód niemal od początku wyścigu z uszkodzoną stopą, narzucił zbyt wysokie tempo i jechał jak w transie; nie było już czasu na dogonienie go i przejęcie prowadzenia. Przewaga piekarzy znów zaczęła rosnąć.
I wtedy wybiła godzina 16:00. Ferrari #51 przejechało przez linię mety dokładnie o 16:00:18, kończąc wyścig każdego samochodu znajdującego się za nimi – w tym walczących o zwycięstwo IEC i WRT. Rezultat wyścigu w LMP2 został efektywnie ustalony, i jedyne co pozostało polskiemu Inter Europol Competition, to przejechanie linii mety.
Fabio Scherer zrobił to o 16:00:50.

Wygrywając 24 Heures du Mans 2023, Inter Europol Competition został pierwszym polskim zespołem na szczycie podium na Circuit de la Sarthe – z polskim kierowcą w załodze. WRT #41 nie obroniło wygranej z 2022 roku, podobnie jak Robertowi Kubicy i Louisowi Deletrazowi nie udało się poprawić rezultatu z poprzedniej edycji, kiedy także dojechali na P2 w klasie. Oba samochody pojechały ten wyścig czysto, w piekielnie szybkim tempie i wykorzystując każdą daną im na torze szansę.
11 czerwca 2023 roku dzięki temu historycznemu triumfowi na stałe zapisał się w historii polskiego motorsportu, dodatkowo wznoszony przez kolejnego polskiego kierowcę stającego na nieco tylko niższym – ale równie zasłużonym – stopniu podium. A już za rok piekarze z Marek pod Warszawą będą mieli okazję spróbować powtórzyć ten wspaniały wyczyn. Czy im się uda? To się jeszcze okaże.
Wyniki 24 Heures du Mans 2023, 11 czerwca 2023
Fot. Inter Europol Competition