Witamy poranek – podsumowanie 24 Hours of Le Mans cz. 2/3
Noc za nami, a my wracamy do podsumowania niedzielnego poranku. Jak wyglądała rywalizacja od 4 na ranem w 24 Hours of Le Mans? Sprawdźcie!
Poranek w 24 Hours of Le Mans:
Trzynasta godzina
Na prowadzeniu w wyścigu szachowały się Ferrari #51 i Toyota #8. w drugiej połowie tej godziny pod koniec okrążenia rozbił się COOL Racing #47, lecz nie było tam slow zones, ani nic z tych rzeczy.
Czternasta godzina
Ta godzina mijała bardzo spokojnie jak na wstający poranek w Le Mans. Jedynie pod koniec tej godziny z wyścigu przez usterkę techniczną wypadło D’Station Racing #777.
Piętnasta godzina
Kilkanaście sekund po godzinie szóstej potężnie w zakręcie Indianapolis rozbił się Proton #88. Dla tego auta był to koniec wyścigu, a wtedy ogłoszono slow zone w strefie nr. 6. W połowie godziny dyrekcja wyścigu zdecydowała się dać karę 10 sekund do następnego pit-stopu dla będącego w ścisłej czołówce WRT #41 za spowodowanie kolizji z Cadillakiem #3 pod koniec okrążenia. Potem w posterunkach od 11 do 14 pojawiły się podwójne żółte flagi, lecz nie wiadomo było, czym były one spowodowane.
Po chwili, w drugiej części S-ek Porsche potężnie rozbiło się AF Corse #80 prowadzone wówczas przez Bena Barnicoata. Natychmiast pojawiło się slow zone w strefie nr 8, a zespół był wręcz załamany takim obrotem spraw. Za plecami liderów klasy LMP2 trwała walka o trzecią pozycję w niej pomiędzy Duqueine Team #30 i IDEC Sport #48 i to IDEC awansował na P3. Chwilę później na prowadzenie w tej klasie wyszedł Inter Europol #34 po skutecznym ataku Scherera na Kubicy.
Szesnasta godzina
Szesnasta godzina rozpoczęła się o 07 rano. Osoby, które wstawały w tym czasie po przerwie na sen na pewno od razu miała lepszą pobudkę, kiedy zobaczyli przód stawki LMP2. Liderem była załoga #34, czyli na polski Inter Europol Competition. Natomiast tuż za nimi jechał Robert Kubica. To się nazywają polskie akcenty w 24 Hours of Le Mans!
Po 15 minutach siedemnastej godziny z awarią zatrzymał się Vanwall #4, a na pit stop zjechał Robert Kubica. Przed zjazdem miał ok. 2s straty do IEC. Polak wyjechał na 2 miejscu, a żeby poznać realną stratę WRT do IEC po karze 10s, musieliśmy poczekać na pit stop polskiego zespołu. Długie nie musieliśmy czekać, bo na kolejnym kółku u mechaników zameldował się IEC. Po wyjeździe z alei różnica pomiędzy #34 a #41 wynosiła 20s. Walka więc nadal trwała.
Po kolejnej serii pit stopów Toyota #8 straciła prowadzenie – mechanicy Ferrari AF Corse #51 szybciej poradzili sobie w tej walce i to James Calado wyjechał na pierwszym miejscu. Toyota zmieniała przód, ale Ferrari zmieniało kierowców. Mieliśmy kolejną zmianę w klasie Hypercar. 3 i 4 miejsce zajmowały Cadillaci – załoga #2 przed załogą #3.
15 minut przed końcem siedemnastej godziny 24 Hours of Le Mans strata Kubicy do lidera wynosiła 26s. Polak nie jechał równym tempem, ale udało mu się zmniejszyć stratę do 22s Na koniec tej godziny obie załogi przeprowadziły pit stopy, po których strata między nimi zmalała do 8s. IEC zmieniło kierowców – wyjechał Śmiechowski, a w WRT pozostał Kubica.
Siedemnasta godzina – walka Polaków
Jako, że szesnasta godzina żegnała nas zaproszeniem na dalszy ciąg walki pomiędzy IEC a WRT, tak od początku 08 rano się na niej skupialiśmy. Robert nadrabiał straty znacznie szybko, bo po 15 minutach miał już tylko 3s straty. 8 minut później rozpoczął się pojedynek pomiędzy naszymi kierowcami – w ciekawym miejscu, bo w 32 zakręcie. Polak ściął jednak szykanę i od razu oddał miejsce IEC.
Drugi raz Kubica próbował w 9 strefie przed prostą startować skorzystać na dublowaniu, ale już skuteczny atak wystosował w 10 zakręcie kończącym prostą w 3 strefie i o ok. 08:33 WRT #41 objęło prowadzenie. Kilka minut później Kubica zjechał na pit stop, gdzie zmienił się z Rui Andrade. Kółko dalej IEC też zmieniło kierowców – Śmiechowskiego zamienił da Costa.
Po tej serii postojów różnica między tymi zespołami wynosiła 13s, a więc nie było źle. WRT trzymało kciuki, aby strata Andrade po prostu nie wzrosła na koniec stintu do 40s. W końcówce w bandy uderzył Glickenhaus #708, które po tym zdarzeniu długo stało na torze. Mieliśmy slow zone, ale #708 zdołało wrócić do alei o własnych siłach.
Osiemnasta godzina
W pierwszym etapie mieliśmy FCY wywołane przez liderującego w LMP2 da Coste z LMP2 oraz innych kierowców. Wyjechał on do żwiru w jednym z zakrętów, przez co na torze mieliśmy trochę brudu, co musieli opanować porządkowi. da Costa jechał dalej, wyjazd ten nie był poważny. Inni kierowcy również powynosili trochę żwiru na tor, dlatego decyzja o FCY.
Po 30 minutach trwania tej godziny zarówno WRT jak i IEC zjechali na dolewkę paliwa, nie zmieniali kierowców. W klasie Hypercar prowadził Antonio Giovinazzi z Ferrari #51 – miał przewagę ponad 40s nad drugim Buemi z Toyoty #8. Trzecie miejsce zajmował Cadillac #2. Po 09:40 Glickenhaus #709 popełnił błąd w tym samym miejscu co #708, też w konsekwencji uszkadzając przód samochodu. Na koniec osiemnastej godziny strata WRT #41 do IEC #34 wynosiła 40s.
TUTAJ przeczytacie co wydarzyło się w pierwsze 6h po starcie 24 Hours of Le Mans.
Fot. 24 Hours of Le Mans/Twitter